W nocnik to nas wpychacie forsując idiotyczne programy.Napoleon pisze: To prosta recepta na obudzenie się z ręką w nocniku.
I jaki program rządowy sprawił, że przemysł stoczniowy zmienił technologię?Napoleon pisze: A co do przykładu z drzewem... Nie zmienia to faktu, że problemy występowały. Drewno było, ale trzeba je było dostarczyć do stoczni. A to już był duży problem
Ponowne pytanie.Napoleon pisze: Tylko co z tego wynika? Na żelazo jako nowy materiał na budulec okrętowy też narzekano. To nie jest tak, że przyjęto go z entuzjazmem, tym bardziej, że na początku też można było mieć uzasadnione powody by tego entuzjazmu nie wykazywać.
Jakie rządowe programy zmusiły armatorów do zakupu jednostek ze stali?
Zmiany są zawsze! Wolniejsze lub szybsze ale nie ma czegoś takiego jak "istniejący stan rzeczy", który trwa niezmiennie przez dłuższy czas.Napoleon pisze: Zmiany zawsze są niewygodne i ZAWSZE budzą opory. Czy słuszne czy nie to już zależy od tego czy istniejący stan rzeczy jest do utrzymania.
Byłbyś inżynierem to byś to wiedzał. Na przykład statki obecnie są kompletnie różne od tych na których zaczynałem "karierę na morzu".
Ta właśnie filozofia doprowadziła na początku zeszłego do powstania systemu, który miał skończyć z kryzysami i który niestety ogarnął duże połacie świata.Napoleon pisze: Tyle tylko, że ów postęp zmienia rzeczywistość. Biorą się z tego np. kryzysy strukturalne (wiele z nich), bo nagle okazuje się, że budzimy się w innym świecie do którego nie jesteśmy dostosowani. I pojawia się potężny problem. W naukach politycznych (to taka dygresja w kwestii pojmowania przez "ścisłowców", przynajmniej niektórych, tego jak należy rządzić) zakłada się, że państwo, czy też raczej władza państwowa spełnia trzy funkcje: regulacyjną, adaptacyjną i innowacyjną.
Aaaa to mamy tak zwane " przejściowe problemy"!Napoleon pisze: Natomiast zgodzę się, że stagnacja lub względne pogorszenie się warunków życia, nawet tylko czasowe, może wywołać duże niezadowolenie społeczne.
Czekaj, czekaj! Ja to już gdzieś słyszałem.
Chyba w czasach mojej młodości!
Napoleonie jesteś niemal idealnym wzorcem socjalisty. Aż się dziwię, że takiego nicka sobie wybrałeś (pewnie przez skromność). Bardziej pasowałby Ci Engels czy Marks. Albo chociaż Saint-Simon.
Coś mi się widzi, że spóźniłeś się na swoją epokę.
A wypisywanie, że trzeba gwałtownie odchodzić od ropy bo za wiek się skończy to wybacz ale skończone głupstwo jest.
Postęp techniczny jest tak szybki, że nikt nie jest w stanie przewidzieć co się pojawi i czy będzie ekonomiczne uzasadnione. Bo to jest ostateczne kryterium.
A paliwa kopalne są coraz droższe bo są okładane coraz to nowymi i większymi podatkami.
A to jest bzdura.Napoleon pisze: Peceed, zmiany klimatyczne per saldo,w skali światowej, nigdy nie przyniosą więcej pozytywów niż negatywów.
Poczytaj co to jest optimum klimatyczne. Rzymskie albo średniowieczne.
Poza tym globalne zmiany klimatu z punktu widzenia człowieka na jednym terenie mogą być pozytywne a na drugim negatywne.
Koniec epoki lodowcowej umożliwił wejście na nasze tereny kulturom myśliwych-zbieraczy, ale już z terytorium obecnej Sahary takie kultury wygonił.
Tak więc Twoja teza to jeszcze jedno z "wieńcowych hasełek" których bogatą talią rozrzutnie szafujesz.