SmokEustachy pisze:Fereby pisze:CIA pisze:A co do terminologii - już nie raz o tym było, ale Fereby pewnie przegapił
Iowa to po prostu "pancernik szybki", do których należał i Richelieu, i Bismarck, i Yamato i jeszcze kilka...
Mylisz mnie ze
SmokiemEustachym - to on wysnuł tezę (i zaczął wątek), ja natomiast starałem się wykazać na poszczególnych przykładach, że podobne przyporządkowanie nie ma sensu. Skoro Smok Eustachy uważa typ
Iowa za Krążowniki Liniowe, to dlaczego nie
Vanguarda,
Sowiecki Sojuz, etc, słabiej uzbrojone i o zbliżonej, lub większej wyporności?
Vanguarda sami tepi Brytole uwazali za Full Armoured BC, wiec w czym problem?
Vanguarda sami
tępi Brytole klasyfikowali jako pancernik i był on klasycznym pancernikiem
klauzuli rozszerzonej. To zresztą oczywiste - nadal obowiązywało coś zwanego Traktatem Waszyngntońskim i podobne kuglarstwo nie miałoby szans się sprzedać nawet plantatorowi orzeszków ziemnych z Południa, aktualnie wybrańcowi ludu pracującego wsi i miast
stanu magnolii.
Pozatym gdzie pisalem, ze nie uwazam????
Iowke uwazam ze wzgledu na slaba blache i uzbrojenie w stosunku do wypornosci.
A tak jasne - w takim razie czemu nie napiszesz od razu że nie istniały jakiekolwiek pancerniki klauzuli rozszerzonej?
Vanguard i projektowany typ
Lion miały słabsze uzbrojenie, więc tym bardziej są
krążownikami liniowymi. Przy swej wyporności, kiepskim podziale wewnętrznym, miernej jakości opancerzeniu i słabszym od
Iowy uzbrojeniu
Sowiecki Sojuz jest tym bardziej krążownikiem liniowym.
Pytasz w czym problem? Ależ prosze bardzo - w tendencji do tworzenia najdziwaczniejszych klasyfikacji, w których kompletnie ignorujesz przesłanki historyczne i nierzadko naginasz techniczne. Kiedyś zaprezentowałeś mi tabelkę z oceną kilku pancerników i okrętów liniowych. To było nawet miłe - mój brat miał się nad czym poznęcać. Mnie rozłożyło coś innego - otóż znajdowała się tam rubryka
zwalczanie krążowników pomocniczych (sic!). Otóż tak się składa, że dla
każdego - nawet dość przeciętnego - pancernika waszyngtońskiego, krążownik pomocniczy z II wojny światowej nie był żadnym przeciwnikiem. Armaty kalibru 6" nie byłyby w stanie przebić pancerza burtowego, a niewielka prędkość czyniłaby ucieczkę niemożliwą. Jedyną skuteczną bronią byłyby torpedy - o ile udałoby się podejść na odległość minimum 40 hektometrów (tyle że pancernik bez trudu wyminąłby wystrzelone z tej odległości torpedy, trzeba byłoby więc podejść może nawet na 15 hektometrów). W tym wypadku jednak stare pancerniki amerykańskie byłyby odporniejsze ze względu na lepszą obronę przeciwtorpedową, łatwiej byłoby im także wymijać torpedy, ze względu na mniejszą od systemów przeniesienia mocy opartych na przekładniach, bezwładność systemu kotły parowe-silniki elektryczne. Mam dziwne wrażenie, że ta cała rubryka z krążownikami pomocniczymi, w której pancerniki amerykańskie uzyskały bardzo niskie noty, została dodana w zacnym celu poprawienia pozycji twoich ulubionych krązowników z I wojny.
Podobnie jest i tu - łączenie pancerników waszyngtońskich, z pancernikami klauzuli rozszerzonej i pancernikami powaszyngtońskimi, nie ma kompletnie sensu. Owszem, można stwierdzić iż na przykład
Richelieu przy wyporności
waszyngtońskiej pod pewnymi względami nawet przewyższał jednostki
rozszerzone, ale nie czyni to bynajmniej z tych drugich krążowników liniowych! Uzbrojenie głowne
North Caroliny i
South Dakoty zupełnie inna klasa dział niż tego samego kalibru armaty
Iowy i
Montany! Warto tu zrezsztą zauważyć iż sama ilość dział to nie wszystko, przykładowo rozmieszczenie artylerii głównej na
South Dakocie było zdecydowanie gorsze niż na np.
Bismarcku, czy
Montanie, nawet
Californii (choć z drugiej strony było lepsze niż np. na
Rodneyu, bądź
King George V).
Gdyby pancerniki typu North Carolina jednak uzbrojono w projektowane dlań działa 14", byłyby one i tak silniej uzbrojone od
Rodneya,
Hooda, czy
Bismarcka.
Cały dowcip polega na tym, że po podpisaniu traktatu zbudowano w sumie trzy, względnie cztery kategorie wypornościowe pancerników
- pancerniki waszyngtońskie: 35 000 ton - ogromna większość typów jednostek.
- pancerniki klauzuli rozszerzonej: 45 000 ton - typ Iowa,
- udoskonalony typ Iowa, Vanguard, typ Lion.
- pancerniki powaszyngtońskie: ponad 45 000 ton: typy Yamato, tzw. Super Yamato i Montana.
- pancerniki pozatraktatowe: Sowiecki Sojuz, Bismarck i typ H.
Takie, a nie inne parametry wszystkich jednostek klauzuli roszerzonej wynikały z:
- możliwości ustawowych w USA
- chęci uzyskania jednostek jak najbardziej wszechstronnych.
Duża prędkość tych jednostek nie była pokłosiem chęci współdziałania z lotniskowcami za wszelką cenę (to lotniskowce miały współpracować z pancernikami, a nie na odwrót), ani rozprawiania się z krążownikami liniowymi przeciwnika. Wynikała z oceny możliwości potencjalnie najgroźniejszej jednostki ewentualnego przeciwnika. I tak typ
Iowa nie miał się wyłącznie zajmować walkami z typem
Kongo, ale również neutralizować typ
Yamato. Przy szacowanej wyporności 45 000 ton, 9 armatach 16" i 30 węzłach potencjalnie najgroźniejszego przeciwnika, typ Iowa musiał mieć takie parametry, a nie inne. Podobnie typy
Vanguard i
Lion były wynikiem szacowanych parametrów typu
Bismarck i jego potencjalnych następców. Niejako na dodatek III Rzesza miała
pancerniki kieszonkowe, które też trzeba było czymś zwalczać - wprowadzenie jednostek typu
Lion uczyniłoby wiele niemieckich ciężkich jednostek przestarzałymi (Chamberlain wcale nie dążył do wojny z III Rzeszą).
Dodatkowo typ Iowa miał poprawić ewidentne wady nieudanej
South Dakoty, z której się wywodził. Przeprojektowanie części rufowej wynikało między innymi z niedotrzymania na
South Dakocie podstawowej zasady podziału wewnętrzengo
wszystko albo nic - dodatniej wyporności po zalaniu.
Fereby