Miko.Miko pisze:Ale czy z tego powodu mieliśmy podjęć decyzję o całkowitej kasacji folty?
W żadnym wypadku nie napisałem, że flota jest niepotrzebna i w ogóle należy jej nie budować. Natomiast napewno jeśli już przystępowano do realizacji planu budowy floty to czy nie należało najpierw zabezpieczyć zaplecza ? Zadania jakie spełniała PMW przed wojną to było poprostu być. Lotniska w okolicy były, a i korytarz to nie były setki km więc można było coś wybudować na pólnocy Polski. W ten sposób zapewniając obronę przeciwdesantową przez baterie brzegowe, fortyfikacje od lądu, obronę przeciwlotniczą, oraz patrole lotnicze nad Zatoką i Półwyspem Helskim zabezpieczamy sobie tyłek. Plany przygotowania do wojny z R+N wcale nie były z 1938 roku nie przesadzajmy. Jeśli wierzyć Borowiakowi i jego książce "Admirał" Unrug przewidywał również i tak rozwój wypadków, a wówczas planując rozbudowę floty w taki sposób w jaki przeprowadzono rzeczywiście nie pozostawał inny wybór jak wycofanie okrętów.
Kolejna rzecz, która mnie dziwi to trzymanie okrętów podwodnych na smyczy. Czekanie na to, że jakiś kawałek okrętu nawinie się pod torpedy gdzie tak naprawdę szybkie na powierzchni okręty klasy Orzeł nie mogły nawet marzyć o wyjściu na dogodną pozycję do ataku torpedowego. Ponieważ okręty wojenne pływają szybko i zygzakują, tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności oraz przez doskonałe rozpoznanie lotnicze można skierować okręt na trasę gdzie może mieć szansę zatakować wrogi okręt wojenny co i tak nie daje gwarancji sukcesu. Przede wszystkim widzę tutaj brak inicjatywy w atakowaniu linii zaopatrzeniowych. Zadawania strat materialnych oraz zmuszania do podziału sił w celu poszukiwania okrętów podwodnych. Ponieważ Orły miały dużą prędkość nawodną trzeba je było przesunąć tam gdzie niemieckie statki pływały gdzie spokojnie mogły zaatakować cel w pozycji wynurzonej i szybko się oddalić, a nie trzymać by je małe kapcie bombardowały.
Sumując:
DF działało tak jak mogło ze względu na to co miało do dyspozycji, ale nawet mimo to nie przejawiło żadnej inicjatywy. Nie wyznaczno celów strategicznych jakie należało osiągnąć w celu zadawania nieprzyjacielowi strat. Jako jedyny cel była walka do czasu, aż Polsce nie pomogą sojusznicy. Kriegsmarine mimo, że wielokrotnie większa od PMW, była o wiele mniejsza od Royal Navy. Także nie była przygotowana do wojny, a mimo to zdołano ustalić cele strategiczne jakimi było przede wszystkim atakowanie linii zaopatrzeniowych WB w miarę posiadanych środków. Rozstawienie okrętów podwodnych na pozycjach wyczekiwania zanim wybuchła wojna. Tu się rodzi kolejne pytanie. Dlaczego wobec tego polskie o.p. siedziały w porcie zamiast wyjść w morze ? Nie naruszały tym stosunków międzynarodowych, ani dawały pretekstu do rozpoczęcia wojny. Ich wyjście dawało szansę na atak i zadanie strat na wypadek wojny.