Nie interpretujemy w różny sposób tego samego materiału dowodowego.
Jeśli okręt nagle zrywa ten obrót prawny, to naraża siebie i swoje państwo na różne reperkusje. Zwykła ucieczka jest chyba tylko pogwałceniem neutralności, ucieczka zbrojna jest aktem agresji.
Czyli ucieczka okrętu z Tallina do UK była aktem agresji. Na zasadzie równości nie rozumiem dlaczego usprawiedliwia Pan brak działania Grudzińskiego próbując udowodnić, że uciekając z redy pogwałciłby neutralność. Co i tak w końcu uczynił. Uciekł i nie tylko pogwałcił neutralność, ale też był to akt agresji bowiem zastosowano przemoc wobec estońskich wartowników. Estończycy otworzyli do Orła ogień. Tak więc skoro uznaje Pan, że ucieczka z portu w Tallinie i dojście do UK było właściwym krokiem bez względu na aspekt prawny, niezrozumiałym jest dla mnie dlaczego nie uznaje Pan braku chęci ucieczki za krok niewłaściwy ? Z punktu widzenia prawa międzynarodowego krokiem niewłaściwym była ucieczka okrętu z Tallina. Jednak z punktu widzenia interesów Polski walczącej z III Rzeszą, punktu widzenia Świrskiego i PMW był to krok, który zasłużył na najwyższe odznaczenia państwowe i pochwały. Można zatem stwierdzić, że nagardzono oficerów okrętu za uratowanie honoru bandery z jednoczesnym pogwałceniem prawa międzynarodowego. Na zasadzie równości, zaniechanie ucieczki było podporządkowaniem się wymogom prawa międzynarodowego, ale niestety nie przysłużyło interesom Polski. Zatem zasługuje na dezaprobatę i obarczenie odpowiedzialnością właściwego człowieka, którym był kapitan Jan Grudziński. Doskonale Pan wie, że w RSO jest przepis, który jednoznacznie wskazuje co to jest utrata okrętu. Jest przepis, który jednoznacznie reguluje podległość służbową dowódcy okrętu. Jest tam wprost wymienione, że nie podlega on władzom obcego państwa i nie może od nich przyjmować żadnych rozkazów. Dotknijmy na chwilkę owego przywilieju 24 godzinnego postoju. XIII Konwencja Haska nie nakazywała stać 24 godziny, ona jedynie określała maksymalny czasokres takiego przywileju oraz wskazywała na to, że przywilej ten mże być przedłużony do czasu, aż ustanie przyczyna wejścia do portu neutralnego. Zgodnie z tym Orzeł mógł wypłynąć np. po 8 godzinach.
Proszę więc Panie Marku nie żonglować przepisami, konwencjami itd itd na własny użytek i własną historię.
Proszę także nie próbować usprawiedliwić Grudzińskiego nieznajomością prawa, bo to go nie zwalnia z odpowiedzialności. Cóż to za oficer, który nie zna wykładni RSO, która była jego biblią. Jeszcze chwila i dojdziemy do obwiniania sejmu II RP, prezydenta i premiera z całym sztabem głównym za pomysł stworzenia marynarki wojennej. Bo biedak przecież w niej służył i ta marynarka wojenna wystawiła go do wiatru. Nie wiem co Grudziński rozumiał z aspektów prawa międzynarodowego i nie wdaję się w takie dywagacje, tak samo jak Pan nie wie co Kłoczkowski rozumiał z aspektów tego prawa. Jednak niewiedzę Grudzińskiego usprawiedliwa Pan, a Kłoczkowskiego nie tylko gani. Wręcz opisuje go jako super tajnego agenta na podstawie domysłów własnych, a nie faktów.
Doskonale Pan wie, że pilot nie przyjmie chorego na pokład dopóki nie dostanie zgody, której w imię zwyczajnego huamnitaryzmu z reguły władze udzielają. Życie ludzkie bowiem jest dobrem nadrzędnym. Na takiej zasadzie Coast Guard nie pyta się członków zatopionych statków o paszporty ani tym bardziej o zgodę na podjęcie ich.
Reasumując - Jaką grę grały władze Estonii to jest ich sprawa i nie tykajmy tego.
Dlatego napiszę to jeszcze raz.
- Orzeł pojawił się na redzie Tallina po decyzji Kłoczkowskiego. Fakt
- Deczyję tą nakazano mu podjąć depeszą z Helu i dano wybór sposobu zejścia z okrętu. Fakt
- Zarządzenia z KMW w takiej sytuacji, jednoznacznie wskazywały na wybór Estonii. Fakt
- Dowódca okrętu zszedł.Fakt
- RSO i depesza z Helu jednocześnie przekazywały dowodzenie na zastępcę. Fakt
Koniec kropka. Bez argumentacji na temat świadomości i aspektów prawa. Z chwilą zejścia Kłoczkowskiego, ORP Orzeł był po komendą kpt.Jana Grudzińskiego. Okręt stał wolny, nie pilnowany i na redzie. Podobno od godziny 6:00 rano dowódca okrętu miał komplet załogi. Tak przynajmniej zeznał S.Pierzchlewski. Przyczyna wejścia do portu neutralnego ustała. Nowy dowódca okrętu nie podlegał ani Kłoczkowskiemu, ani władzom Estonii, ani attache. Jego władza była na Helu, a ta władza depeszą nakazującą podjęcie decyzji przez Kłoczkowskiego jednocześnie czyniła Grudzińskiego dowódcą okrętu.
Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. To są FAKTY.
To teraz można odpowiedzieć na pytanie kto nie był odpowiedzialny za internowanie okrętu ORP Orzeł w Tallinie ? Z całą pewnością nie był nim kmdr.ppor. Henryk Kłoczkowski. Jaką rolę w aferze odgrywali inni oficerowie oprócz kpt.mar. J.Grudzińśkiego można się tylko domyślać. Z całą pewnością internowania nie przespał oficer wachtowy. Kimkolwiek ten człowiek był jest współodpowiedzialnym internowania okrętu.
@fdt daj żesz sobie podyskutować. Nikt tutaj owoców Twojej pracy nie przedstawia. To są rzeczy, które były znane. Nie miałem szansy wypowiedzieć się na łamach MSiO toteż czynię to tutaj.
@radarro - Skąd niby wiesz, że spotkano ten statek ? Skąd niby wiesz, że miało to miejsce pod Gotlandią ?
Byłeś wtedy na Orle ? Czy może na tym statku ? Może posiadasz Dziennik Zdarzeń Orła, albo dokumenty ze statku ? Bo inaczej gonisz w piętkę. Zajżyj na podforum Orła, tam było omawiane w jakich okolicznościach podobno napotkano statek.