Strona 6 z 8
: 2010-03-04, 13:48
autor: Wicher
Collinsy przy mankamentach jakie regularnie wychodzą od stuleci na francuskich OOPP to pikuś, więc, jeśli dobro MW RP i polskiego podatnika jest Ci drogie, radzę zapomnieć o Scorpene
Poza tym nowe szwedzkie OOPP będą przystosowane do strzelania z wt raketami NSM, tymi samymi, które mają wejść na uzbrojenie dyonu nabrzeżnego. 212 chyba wogóle nie mogą strzelać jakimikolwiek rakietami a Scorpene zapewne tylko Exocetami, więc jeśli dążymy do ujednolicenia uzbrojenia, A26 są najlepszą i prawdopodobnie najtańszą opcją dla polskich sił podwodnych.
Nie należy również zapominać o współpracy i licznych ćwiczeniach w ratownictwie morskim (i podwodnym) między PL a Szwecją. Przy posiadaniu takich samych okrętów po jednej i drugiej stronie Bałtyku, bardzo będzie się opłacać utworzenie jednej grupy ratowniczej, na tyle silnej i nowoczesnej by mogła dzierżyć palmę pierwszeństwa w tej części Europy.
Jako ciekawostkę dodam, że nawet Siły Powietrzne obu państw całkiem niedawno zaczęły współpracę w dziedzinie ratownictwa i poszukiwania.
Jak dla mnie zbliżenie między nami a Szwecją jest jak najbardziej słuszne i rozsądne i dobrze by było gdyby się rozwijało.
: 2010-03-04, 14:02
autor: Adam
Jeśli już ze Szwecji, to chyba szybciej powinniśmy brać pod uwagę "przechodzone" Gotlandy niż nowe jednostki. W sumie i za 10 lat takiego Gotlanda można chyba brać w ciemno.
: 2010-03-04, 14:07
autor: Wicher
A niby czemu nie nowe?
Do usranej śmierci mamy pływać na jednostkach z second-handu?
: 2010-03-04, 15:35
autor: Dziadek
Wicher pisze:Collinsy przy mankamentach jakie regularnie wychodzą od stuleci na francuskich OOPP to pikuś, więc, jeśli dobro MW RP i polskiego podatnika jest Ci drogie, radzę zapomnieć o Scorpene
Zapewniam Ciebie, że dobro naszej MW jest mi bardzo na sercu natomiast jeżeli masz na myśli "mankamenty" Scorpene to proszę rozwiń zagadnienie - tylko z miejsca daruj sobie porównania Mesma - Strling - Ogniwa oraz odnośniki do eksploatacyjnych uwag nt. jak to było na Agostach. Jeżeli masz w zanadrzu konkrety eksploatacyjne z Chile lub Malezji wówczas jak to było w "Podróżach smokiem Diplodokiem" -> zamieniam się w słuch
Wicher pisze:Poza tym nowe szwedzkie OOPP będą przystosowane do strzelania z wt raketami NSM, tymi samymi, które mają wejść na uzbrojenie dyonu nabrzeżnego. 212 chyba wogóle nie mogą strzelać jakimikolwiek rakietami a Scorpene zapewne tylko Exocetami, więc jeśli dążymy do ujednolicenia uzbrojenia, A26 są najlepszą i prawdopodobnie najtańszą opcją dla polskich sił podwodnych.
Zapytam kolokwialnie: a po co nam rakiety na tak małych OP i to na Bałtyku? Czyżbyś kierował się modą na "rakietyzację" tak małych OP? Nie jesteśmy Indiami czy Francją, żeby strzelać z OP rakietami pokroju NSM/Exocet (co innego rakiety plot w samoobronie), których floty działają w odmiennych warunkach. Poza tym nie dysponujemy żadnym wynośnym punktem wskazania celu z prawdziwego zdarzenia, od którego OP mógłby otrzymać informację bo Bryza B1R to jednak ciut za mało. Co dalej, strzał z PoKPR z OP w przypadku posługiwania się tylko własnymi sensorami do "poważnego" celu (zakładam, że nie jest to pojedynczy bezbronny statek handlowy) to utrata skrytości działania co równa się samobójstwu. Olać rakiety w naszym OOZ, moim zdaniem to niepotrzebne. Są torpedy o zasięgach kilkudziesięciu km, opuszczające wt o własnych siłach i nie powodujące aż takiej utraty skrytości działania jak w przypadku PoKPR. Skrytość przede wszystkim! Chcesz trzymać Kobbeny do 2018 roku (w celu szkolenia kadry na A26) a biorąc pod uwagę poślizgi przy konstruowaniu tak skomplikowanych konstrukcji to nawet do powiedzmy 2020? Ja bym nie chciał tam służyć za 5-8 lat...Wyboru trzeba dokonać najpóźniej ok roku 2012-2013 spośród konstrukcji już istniejących bo cykl produkcji OP, stworzenie zaplecza eksploatacyjnego oraz szkolenie załóg też zabiera ciut latek. Zresztą pierwszy A26 pewnie będzie i tak dla szwedów...
Wicher pisze:Nie należy również zapominać o współpracy i licznych ćwiczeniach w ratownictwie morskim (i podwodnym) między PL a Szwecją. Przy posiadaniu takich samych okrętów po jednej i drugiej stronie Bałtyku, bardzo będzie się opłacać utworzenie jednej grupy ratowniczej, na tyle silnej i nowoczesnej by mogła dzierżyć palmę pierwszeństwa w tej części Europy.
Współpracować to można (a nawet trzeba) z każdym, w zależności od bieżących warunków politycznych. Patrz współpraca Norwegii i Rosji przy wydobyciu Kurska - a to wcale nie znaczy, że Norwegia będzie chciała w przyszłości kupić rosyjskie OP
Wicher pisze:Jak dla mnie zbliżenie między nami a Szwecją jest jak najbardziej słuszne i rozsądne i dobrze by było gdyby się rozwijało.
Zbliżenie między Szwecją a Polską jest już od dawna i ma się całkiem nieźle, z drugiej mańki wcale nie musi to oznaczać, że mamy od nich brać wszystko - patrz np. Gripen i "problemy" czechów i węgrów z ich eksploatacją ...
Pozdrawiam
: 2010-03-05, 12:48
autor: Wicher
Piotrze - pozwól, że odpowiem na Twoje argumentu jak znajdę trochę więcej czasu na to niż teraz czyli przypuszczalnie w najbliższy weekend.
Nie śmiem zbyć tak ciekawie zapowiadającej się dyskusji

: 2010-03-05, 14:50
autor: Dziadek
Nie ma problemu

Tylko do końca marca, ze względów służbowych, będę miał ograniczony dostęp do sieci więc dynamika odpowiedzi może pozostawiać ciut do życzenia

: 2010-03-06, 16:46
autor: otto
Witam,
mam wielką prośbę; czy któryś z Kolegów może mi wyjaśnić po co naszej MW potrzebne są tak drogie zabawki jak okręty podwodne?
pozdrawiam
: 2010-03-06, 16:54
autor: Adam
Stanowią jej najpoważniejszy (najgroźniejszy?) komponent uderzeniowy? Ew. są najskuteczniejszą, morska bronią "odstraszającą"?
Mało który potencjalny agresor będzie ryzykował działania morskie wobec kraju który op posiada. Zwłaszcza na takich wodach jak Bałtyk. Poza tym op od czasu do czasu wypełniają zobowiązania sojusznicze wykonując patrole na Morzu Śródziemnym.
: 2010-03-06, 18:28
autor: Wicher
Okręt podwodny to nie zabawka, to broń, element uzbrojenia, który w razie potencjalnego konfliktu z kimkolwiek może prowadzić działania rozpoznawcze, przewozić na swoim pokładzie grupę dywersyjną, prowadzić blokadę portu wroga lub dostępu do własnego portu, atakować wrogie jednostki a przy tym wszystkim, na takim obszarze jakim jest Morze Bałtyckie, jest szalenie trudny do wykrycia i zniszczenia.
Podczas pokoju natomiast może prowadzić rozpoznanie patrolując różne akweny.
Zabawką można nazwać armato-haubice Krab, którą powoli wprowadzają na uzbrojenie WP mimo, że pod względem liczebności i nowoczesności nasza artyleria wygląda bardzo dobrze lub też samoloty transportowe PZL M28, które ostatnio MON za grube pieniądze zamówił aby ... no i tu pojawia sie pytanie, po co? Żeby były używane jako salonki, powietrzne taksówki dla wożenia dygnitarzy? Bo innego zastosowania tych samolotów ciężko się doszukać znając ich możliwości i wyposażenie.
: 2010-03-06, 19:19
autor: Dziadek
Wicher pisze:Zabawką można nazwać armato-haubice Krab, którą powoli wprowadzają na uzbrojenie WP mimo, że pod względem liczebności i nowoczesności nasza artyleria wygląda bardzo dobrze ...lub też samoloty transportowe PZL M28, które ostatnio MON za grube pieniądze zamówił aby ... no i tu pojawia sie pytanie, po co? Żeby były używane jako salonki, powietrzne taksówki dla wożenia dygnitarzy? Bo innego zastosowania tych samolotów ciężko się doszukać znając ich możliwości i wyposażenie.
Co do Krabów to akurat uważam, że Regina to krok w dobrym kierunku ale wykonany o co najmniej 8-10 lat za późno. W końcu standardem w nowoczesnych armiach NATO jest donośność ognia ~40 km (PZH2000, AS90, najnowszy M109). Nasza Dana (donośność ognia ok 18 km) czy Goździk (ok 15 km), nawet z systemem Topaz, do "nowoczesnych" z pewnością nie należą, chyba, że w lidze państw postsowieckiej prowieniencji
Natomiast co do reszty postu to
Sensu stricte.... Materiału na kilka kolejnych komisji śledczych...
: 2010-03-07, 10:40
autor: dessire_62
Może coś z second hendu? Właśnie chcą sprzedać 2 z 4 posiadanych okrętów podwodnych.Okazja!
http://www.altair.com.pl/start-4228
Sorry za sarkazm.

: 2010-03-07, 11:50
autor: pothkan
Czyli wychodzi na to, że z czterech albańskich 613 jeden poszedł do Czech (muzeum), jeden Albańczycy chcą zachować u siebie jako muzeum, a pozostałe dwa na szroty...
PS. Oczywiście 10 o.p. nigdy Albania nie miała, tyle że w latach 1956-1961 w Pashaliman stacjonowała sowiecka flotylla, której okręty dla niepoznaki pływały po M. Śródziemnym z albańską banderą...
: 2010-03-08, 12:58
autor: de Villars
A po co Czechom OP? Będą go na Wełtawie eksponować?

: 2010-03-08, 18:30
autor: pothkan
Dla jakiegoś muzeum wojskowego. Czesi wspierali Albanię w dążeniach do NATO i dofinansowali modernizację wojska - w zamian dostali o.p. w podziękowaniu (zapewne owo muzeum zasugerowało czeskiej minister, co z kolei zasugerować Tiranie).
: 2010-04-02, 17:33
autor: Brochev
Wicher pisze:Zabawką można nazwać armato-haubice Krab, którą powoli wprowadzają na uzbrojenie WP mimo, że pod względem liczebności i nowoczesności nasza artyleria wygląda bardzo dobrze
Nasza artyleria wygląda bardzo źle. RP przystępując do NATO zobowiązała sie w określonym czasie wprowadzić kaliber 155 mm na swoje wyposażenie.
Dziadek pisze: W końcu standardem w nowoczesnych armiach NATO jest donośność ognia ~40 km
Osiągana przez zastosowanie odpowiedniej amunicji. Krab przy wykorzystaniu normalnej amunicji 155 mm osiąga donośność ok 30 km, Dana ok 20 km, natomiast Goździk ok 12 km. Tyle OT

: 2010-04-02, 20:33
autor: karol
Wicher pisze:Okręt podwodny to nie zabawka, to broń, element uzbrojenia, który w razie potencjalnego konfliktu z kimkolwiek może prowadzić działania rozpoznawcze, przewozić na swoim pokładzie grupę dywersyjną, prowadzić blokadę portu wroga lub dostępu do własnego portu, atakować wrogie jednostki a przy tym wszystkim, na takim obszarze jakim jest Morze Bałtyckie, jest szalenie trudny do wykrycia i zniszczenia.
Podczas pokoju natomiast może prowadzić rozpoznanie patrolując różne akweny.
Zabawką można nazwać armato-haubice Krab, którą powoli wprowadzają na uzbrojenie WP mimo, że pod względem liczebności i nowoczesności nasza artyleria wygląda bardzo dobrze lub też samoloty transportowe PZL M28, które ostatnio MON za grube pieniądze zamówił aby ... no i tu pojawia sie pytanie, po co? Żeby były używane jako salonki, powietrzne taksówki dla wożenia dygnitarzy? Bo innego zastosowania tych samolotów ciężko się doszukać znając ich możliwości i wyposażenie.
Wypraszam sobie planowanie nowego "Worka", raz starczy!
