Numery Specjalne MSiO
Nagannego może nic, praktycznego dużo - równie dobrze można odesłać do źródeł przedwojennych - też pewno gdzieś się je znajdzie.de Villars pisze:Nie rozumiem, cóż jest w tym odsyłaniu do archiwalnych numerów takiego nagannego czy przeszkadzającego w lekturze?
Ot takie to dla mnie ciut niesmaczne.
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
Mitoko, nie wiem konkretnie w jakiej materii i do jakich zagadnień odesłano w numerze specjalnym, bo go jeszcze nie mam, ale zasada jest prosta: jeżeli jakieś zagadnienie było już szczegółowo omówione w piśmie to nie ma sensu powtarzać nic poza najważniejszym przesłaniem mającym wpływ na zagadnienia poruszane w aktualnym artykule. Nie widzę w tym nic nagannego, ani niesmacznego. Owszem, jest pewien haczyk tzn. odesłanie jest do dość odległego numeru, ale czy aby na pewno czytelnik chce być zarzucany dokładnie opisanymi wydarzeniami stanowiącymi tło lub poboczny wątek aktualnego artykułu? Nie sądzę.
Dokładniejszego stanowiska na razie nie mogę zająć.
Dokładniejszego stanowiska na razie nie mogę zająć.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Witam,
W nowym nr spec. MSiO są rzeczy, które można znaleźć w I Wojnie .... Gozdawy Gołębiowskiego, ale są i takie, których tam się nie uświadczy. Przeczytałem 2/3 numeru i jestem bardzo zadowolony oby więcej takich.
Okręty Wojenne mają nieco inny profil niż MSiO więc nie da sie ich porównać. Błędy zdarzają się tu i tu.
P.S. Mam nadzieje, że nikt nie oczekiwał, że MSiO wyłoni innego zwycięzcę starcia pod Helgolandem niż to napisał Gozdawa Gołebiowski. Z rozczarowaniem stwierdzam też że SMS Prinz Adalbert pada ofiarą torpedy a HMS Hampshire miny, ilość armat 12 cali na St. Vincent też nie uległa zmianie.
Polecam lekturę, łatwiej wówczas o merytoryczną krytykę.
W nowym nr spec. MSiO są rzeczy, które można znaleźć w I Wojnie .... Gozdawy Gołębiowskiego, ale są i takie, których tam się nie uświadczy. Przeczytałem 2/3 numeru i jestem bardzo zadowolony oby więcej takich.
Okręty Wojenne mają nieco inny profil niż MSiO więc nie da sie ich porównać. Błędy zdarzają się tu i tu.
P.S. Mam nadzieje, że nikt nie oczekiwał, że MSiO wyłoni innego zwycięzcę starcia pod Helgolandem niż to napisał Gozdawa Gołebiowski. Z rozczarowaniem stwierdzam też że SMS Prinz Adalbert pada ofiarą torpedy a HMS Hampshire miny, ilość armat 12 cali na St. Vincent też nie uległa zmianie.
Polecam lekturę, łatwiej wówczas o merytoryczną krytykę.
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A ja powiem, że to bardzo praktyczne, bo tak się składa, że mam większość MSiO od ponad 10 lat, ale zazwyczaj nie pamiętam w którym konkretnie numerze jest dany artykuł (np. ostatnio miałem problemy z namierzaniem cyklu K. Gerlacha o artylerii okrętowej, bo pojawiał się dosyć nieregularnie na przestrzeni paru lat). W takiej sytuacji przypomnienie namiarów archiwalnego artykułu może być bardzo przydatne - gdybym np. w trakcie lektury danego tekstu odczuł nagle potrzebę sięgnięcia do tego archiwalnego, jakoś tam związanego z tym, co akurat czytam.Mitoko pisze:Nagannego może nic, praktycznego dużo - równie dobrze można odesłać do źródeł przedwojennych - też pewno gdzieś się je znajdzie.de Villars pisze:Nie rozumiem, cóż jest w tym odsyłaniu do archiwalnych numerów takiego nagannego czy przeszkadzającego w lekturze?
Ot takie to dla mnie ciut niesmaczne.
Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
-
- Posty: 1094
- Rejestracja: 2004-01-06, 02:19
- Lokalizacja: Gdańsk
-
- Posty: 1310
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Numery specjalne MSiO
A czegóż duszy brakuje, czego nie ma w artykule ?czuję duuuuży niedosyt
Przyszedłem , Zakupiłem , Przeczytalem
( już jakiś casz temu ) i jestem zadowolony . Błędów parę wyłapałem ( a jak
! ) IWŚ na morzu nie interesowałem się zbytnio ( tzn.trochę ) , numer mi się spodobał i mało tego - czułem niedosyt po dojściu do końca .
Z racji funduszy będzie to jedyny MSiO w tym miesiącu ...
PS. Wiadomo coś na temat listopadowego MSiO ? Czego mozna się spodziewać ?
Z racji funduszy będzie to jedyny MSiO w tym miesiącu ...

PS. Wiadomo coś na temat listopadowego MSiO ? Czego mozna się spodziewać ?
Re: Numery specjalne MSiO
To nie czepialstwo, tylko odpowiedź na pytanie.Tadeusz Klimczyk pisze:A czegóż duszy brakuje, czego nie ma w artykule ?czuję duuuuży niedosyt
Mi osobiście, szeroko rozumianych, technikaliów. Może jestem zboczony, ale lubię przekroje wzdłużne, poprzeczne, rozkład pancerza, zakresy obrotu poszczególnych wież i wszelkie opisy konstrukcji okrętów. Im dokładniejsze tym lepiej.
Jak dla mnie było tego przymało.
np. Rozmieszczenie pancerza jest opisane, ale spróbujcie na podstawie tego zrobić rysunek, choćby uproszczony. "pancerz w kierunku dziobu zmniejszał grubość do...", no dobra, ale od którego metra itd.
Podobnie z rozmieszczeniem grodzi wzdłużnych, poprzecznych, funkcjami poszczególnych pomieszczeń itd.
Ja rozumiem, że artykuł to nie 300 stronicowa monografia, oraz, że pewnie większości czytelników takie rzeczy mało obchodzą, ale piszę co mnie boli.
Nie ukrywam, że moją intencją jest zasymulowanie tego okrętu, a na podstawie tego co mam zrobić się tego nie da

U Burta co prawda jest przekrój wzdłużny, ale nie ma poprzecznego, ani rozmieszczenia pancerza

Co do losów to już mnie to mniej obchodzi, no ale co o losach tych okrętów można pisać? Zbudowane, postrzelały pod Skagerrakiem , poszły na złom ( no jeden sobie wybuchł stojąc w bazie ).
I tu znowu się przyczepię. Nie ma opisu co do prawdopodobnej przyczyny eksplozji ( albo nie umiem czytać

Co prawda "starym wyjadaczom" fakt niestabilności brytyjskiego kordytu jest znany, ale młodsi mogą tego nie wiedzieć. Ja rozumiem, że powtarzanie tego samego w kolejnym artykule może być nudnawe, ale jednak przydałoby się choćby jedno, dwa zdania.
Jeśli mnie pamięć nie myli to Wielkie Krążowniki Pancerne typu Invincible były 13 lat temu opisane o wiele dokładniej. Ale może to tylko kwestia mojej pamięci, w końcu czytałem to dosyć dawno temu.
A i jeśli już mam się czepiać - to tylko co do tezy o tym, że systemy kierowania ogniem nijak się miały do chęci zwiększenia zasięgu ( czy siły przebicia ) dział. Nie pamiętam dat wchodzenia do użytku systemów kierowania ogniem, ale ufam na tyle Autorowi, że nie muszę ich sprawdzać. Ale czy nie było tak, że zamawiający zdawał sobie sprawę z tego że niedługo walki będą się odbywać na większych dystansach a więc warto zainwestować w większą przebijalność pocisków na dalszych dystansach? Oraz w zwiększenie strefy zagrożenia ( danger zone )?
Bo przecież okręt się projektuje na kilkanaście lat naprzód...
Ale to tylko takie moje czepialstwo, bez wrogości
pozdrawiam
Maciej Chodnicki
-
- Posty: 1310
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
Numery specjalne MSiO.
Tu się akurat w pełni zgadzam. Miałem wrażenie, że mój tekst miał być uzupełnieniem innego (nie mojego) o eksplozji na Vanguardzie. Rozumiałem, że oba pójdą w numerze specjalnym ale teraz wreszcie zaglądam tam i .... nie ma. Bez niego rzeczywiście artukuł wygląda trochę głupio i jak zapchajdziura.tu znowu się przyczepię. Nie ma opisu co do prawdopodobnej przyczyny eksplozji ( albo nie umiem czytać ).
Co prawda "starym wyjadaczom" fakt niestabilności brytyjskiego kordytu jest znany, ale młodsi mogą tego nie wiedzieć. Ja rozumiem, że powtarzanie tego samego w kolejnym artykule może być nudnawe, ale jednak przydałoby się choćby jedno, dwa zdania.
Zboczeń nie zaspokajamMoże jestem zboczony, ale lubię przekroje wzdłużne, poprzeczne, rozkład pancerza, zakresy obrotu poszczególnych wież i wszelkie opisy konstrukcji okrętów. Im dokładniejsze tym lepiej.
To nie jest teza tylko cytat z "ojca" dalocelownika - Percy Scotta a jemu bym ufał.A i jeśli już mam się czepiać - to tylko co do tezy o tym, że systemy kierowania ogniem nijak się miały do chęci zwiększenia zasięgu ( czy siły przebicia ) dział.
- Bartłomiej Batkowski
- Posty: 142
- Rejestracja: 2008-07-31, 20:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Numery specjalne MSiO.
Moim zdaniem zamiast tego króciutkiego artykułu o Vanguardzie warto by wykorzystać te kilka stron na opis samej katastrofy (Vanguard, Bulwark, może i Natal) i próbę jej analizy w kontekście jakości kordytu i odporności konstrukcji ww. okrętów na wewnętrze eksplozje. Ale to tylko moje nieśmiałe życzenieTadeusz Klimczyk pisze:Tu się akurat w pełni zgadzam. Miałem wrażenie, że mój tekst miał być uzupełnieniem innego (nie mojego) o eksplozji na Vanguardzie. Rozumiałem, że oba pójdą w numerze specjalnym ale teraz wreszcie zaglądam tam i .... nie ma. Bez niego rzeczywiście artukuł wygląda trochę głupio i jak zapchajdziura.tu znowu się przyczepię. Nie ma opisu co do prawdopodobnej przyczyny eksplozji ( albo nie umiem czytać ).
Co prawda "starym wyjadaczom" fakt niestabilności brytyjskiego kordytu jest znany, ale młodsi mogą tego nie wiedzieć. Ja rozumiem, że powtarzanie tego samego w kolejnym artykule może być nudnawe, ale jednak przydałoby się choćby jedno, dwa zdania.
Gdy w twe drzwi zapuka wróg,
Weź siekierę, piłę, strug.
Oddaj wszystko to wrogowi,
Niechaj sam se trumnę zrobi!
Bo mu się odechce na nas napadania
Od samego po nas sprzątania..
Weź siekierę, piłę, strug.
Oddaj wszystko to wrogowi,
Niechaj sam se trumnę zrobi!
Bo mu się odechce na nas napadania
Od samego po nas sprzątania..
- de Villars
- Posty: 2231
- Rejestracja: 2005-10-19, 16:04
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A ja powiem, że nr bardzo mi się podobał, zwłaszcza w kontekście faktu, że czegoś takiego w ogóle jeszcze u nas nie było. Cieszę się, że redakcja się odważyła i pomimo drobnych niedociągnięć numer należy uznać za duży sukces. Teraz życzę odwagi w dalszym sięganiu wstecz na linii czasu 

Si vis pacem, para bellum
http://springsharp.blogspot.com/
http://springsharp.blogspot.com/
Ależ mi też się podobał. Tyle że jak to mówią, apetyt rośnie w miarę jedzenia. A artykuł o St. Vincent ach wydawał mi się po prostu pierwszą częścią urwaną w nieco dziwnym miejscu i tyle.
Ale wyjaśnienie o nieporozumieniu na linii redakcja - autorzy jest całkowicie jasne i oczywiste.

Co prawda wystarczy pojechać ze 20 km by mieć HSDPA, ale jak jadę na instalację to żeby ją zrobić a nie browsować po internecie
Ale wyjaśnienie o nieporozumieniu na linii redakcja - autorzy jest całkowicie jasne i oczywiste.
Ma. Ja już taki zrzędliwy jestem i ciągle mi wiadomości mało. A jako że okręty mi jeszcze ani złotówki nie przyniosły ( tylko same wydatki i to nie małe, na szczęście akceptowane przez małżonkę ) to muszę jeszcze zarabiać na życie, zajmować się rodziną itd. W efekcie czasu na czytanie oryginalnych manuali brak i muszę się posiłkować jakimiś zsyntetyzowanymi opracowaniami. A jak do tej pory chyba tylko książka Lacroixa była niemal zadowalająca. Zobaczymy jak będzie z monografią Richelieu jak już ją Teller za 30 lat napiszejak się czyta w domu Burta, to na prawdę nie ma na co narzekać.
Zauważyłem. I jakoś mnie to nie cieszy. Nie to żebym miał coś przeciwko łatwo czytającym się tekstom, ale osobiście wymagam więcej niż ogólnych stwierdzeń. Ale może jestem wyjątkiem.A w ogóle powoli odchodzi się od pisania o okrętach w formie poradnika mechanika
Hahaha bardzo śmieszne. Do mojej wsi jeszcze internet kablowy nie dotarł - albo raczej dotarł, ale mieszkam po niewłaściwej stronie rynku. A wszelkie iPlusy i inne takie łączą się po GPRS. Weź sobie człowieku i szukaj przy takim połączeniuZbyt wiele wiadomości jest już dzisiaj w zasięgu kilku kliknieć

Co prawda wystarczy pojechać ze 20 km by mieć HSDPA, ale jak jadę na instalację to żeby ją zrobić a nie browsować po internecie

Ja też. Ale tej tego twierdzenia Scotta nie znałem. Czyli wychodzi, że angole chcieli sobie leczyć kompleksy, że inni mają mocniejsze 12 calówki. No i "wyleczyli" sobie. Szczególnie celnością.To nie jest teza tylko cytat z "ojca" dalocelownika - Percy Scotta a jemu bym ufał.