W znaczniej mierze tak, ale chodziło mi o czasy cesarstwa.
Śmiem twierdzić, że z tym rynkiem to nawet lepiej było w Chinach cesarskich niż obecnie. Chiny nie są nawet w ułamku wolnorynkowe.
Przy prywatyzacji wymuszano sprzedaż co powodowało, że nasza wartość zawsze była zależna od wyceny klientów...

Sprzedawano według różnych zasad. Ale ani jedna z nich nie zakładała, że kupujący dyktują cenę. Nie mam zielonego pojęcia skąd ci to przyszło do głowy?!
Prywatyzacja była czymś absolutnie naturalnym i koniecznym. I uważam, że źle jej nie zrobiono (pomimo takich czy innych "wpadek").
Nie, to narzucono polityki oderwane od rzeczywistości. Szczytem była sprzedaż TPSA dla państwowej France Telecom. To ja już wolę jak to polskie państwo posiada firmę dominującą na polskim rynku...
Wybacz, ale widzę tu jakieś "nacjonalistyczno-gospodarcze zboczenie" z twej strony. Mnie interesuje, żeby wszystko działało. Kwestie własnościowe mają znaczenie drugorzędne - pieniądz nie ma narodowości. Ma, gdy w grę wchodzi nacjonalizm gospodarczy. Nie ma w dobrze funkcjonującym rynku.
Bez jaj, przy takich przedsiębiorstwach stosuje się rozwój organiczny. Idą do banku i biorą kredyt, co produkuje pieniądze. Magia systemu fiducjarnego.
To mi pozwala wyobrazić sobie twoje poglądy gospodarcze... Wybacz, ale ja uważam je za szaleństwo. Poza tym to co piszesz pokazuje, że masz, delikatnie mówiąc, mgliste pojęcie o naszej sytuacji w 1990 roku. Aby wziąć kredyt, trzeba mieć zdolność kredytową. Poza tym ze złotówki należałoby zrobić prawdziwy pieniądz. A to oznacza, że oprocentowanie kredytów w złotówkach musiało być dostosowane do inflacji, ta zaś wynosiła wówczas dobrych kilkaset procent. Jeśli w tej sytuacji firma, która wymagała restrukturyzacji i inwestycji, miała sobie radzić sama, to... Nie chcę nawet komentować takich pomysłów. Pojedyncze pewno mogłyby zaryzykować. Ale firm było setki. To co piszesz, to niedorzeczność.
Wielkość ma jedynie to znaczenie, że nikt nie był w stanie skorumpować Chińskich elit.

Wielkość to rynek wewnętrzny i dostęp do surowców. Ma KOLOSALNE znaczenie. A elity w Chinach były i są skorumpowane jak mało które. W latach 70 i 80 korupcja komunistycznych elit kwitła i nadal ma się dobrze.
Korea Południowa była etatystyczną dyktaturą, Taiwan też.
Masz rację. Ale jak zauważyłeś - BYŁY. Już nie są. Co jest związane z tym, że reżim autokratyczny/autorytarny może się sprawdzać przy rozwoju ekstensywnym,ale nie sprawdza się przy rozwoju intensywnym. Oba te kraje wystartowały z pozycji bardzo niskich, więc na początku rozwijały się w sposób ekstensywny. Zamordystyczne reżimy nawet temu mogły sprzyjać zmuszając ludzi do wysiłku (mniejsza konsumpcja - większe inwestycje - szybszy rozwój). Nawet pomimo błędów (patrz np. koreańskie czebole, które per saldo okazały się mało efektywnym nieporozumieniem). Ale gdy możliwości dalszego rozwoju ekstensywnego się wyczerpały, w obu tych krajach ustrój się zmienił. Tu muszę dać ukłon w kierunku tych zamordystycznych władz, które w jakiś sposób zrozumiały, że czasy się zmieniają. Dzięki temu te kraje rozwijają się dalej. Chiny, nawiasem mówiąc, idą teraz w przeciwnym kierunku - Xi centralizuje i wzmacnia swoją władzę. A to, moim zdaniem, Chinom nic dobrego nie wróży. Bedą miały potężne problemy, które będą narastać (co już widać, a to dopiero drobny początek).
Poza tym, nie wiem czy ktokolwiek z nas chciałby ciężko pracować za "miskę ryżu" na rzecz przyszłych pokoleń, samemu się poświęcając. W państwie demokratycznym to nie przejdzie. I w sumie dobrze.
Po czym poznać zwolenników Putina:
1. Przekop Mierzei dzięki któremu będziemy se mogli pływać do Elbląga nie pytając się Putina o zdanie. Są przeciw.
2. Nord Strimy. Są za.
3. Kryzys na granicy z Białorusią stanowiący preludium do inwazji Ukrainy: są za przemytem ludzi nielegalnym i pasieniem Łukaszenki kasą i w ogóle dezintegracją.
4. Łuk Tryumfalny w rocznicę Bitwy Warszawskiej - są przeciw a są za 4 Śpiącymi.
Smoku, Ty chyba naprawdę "odleciałeś"... Przekop Mierzei Rosjan ani ziębi ani parzy. Z naszego punktu widzenia tez jest bez znaczenia. To droga zabawka która zapewne ożywi ruch turystyczny w Eblągu i na akwenie Zalewu. Tylko czy to jest warte ponad 2 mld.? Krytyka tej inwestycji to kwestia zdrowego rozsądku a nie pro- lub antyrosyjskich poglądów.
Nie przypominam sobie by ktokolwiek w Polsce popierał NS. Na granicy z Bialorusią zaś wystarczy po prostu stosować przepisy unijne. Zatrzymywać imigrantów, gromadzić, sprawdzać, deportować (pomijam ew. wyjątki). Wszystko. Nie byłoby ofiar, nie byłoby histerii, odbywałoby się zgodnie z prawem, kosztowałoby mniej niż budowa tego nieszczęsnego płotu itd. No i na bieżąco "rozładowywano" by tłum na granicy - Łukaszenko miałby mniej pola do popisu. To co zrobił nasz rząd to czysta głupota obliczona na wzmocnienie poparcia w swym elektoracie. Ale z interesem państwa nie maje nic wspólnego. Takie działanie ułatwiało i Łukaszence i Putinowi robienie tego co chcieli. Łuk tryumfalny??? A co to ma wspólnego z pro- lub antyrosyjskimi sympatiami? Jakiś projekt widziałem i mogę powiedzieć, że to czysta obraza estetyki. I tych, których uczcić w ten sposób zamierzano - w grobach by się pewno poprzewracali.