Re: Za kilka lat Polska będzie bezbronna na morzu?
: 2011-08-06, 23:06
Nie zwalajmy wszystkiego na polityków. To w końcu wojskowi są odpowiedzialni za określenie, jaką powinniśmy mieć marynarkę do spełniania danych funkcji. Lub jeszcze inaczej: w ramach określonego budżetu możemy spełniać tylko takie to a takie funkcje, więc kształt marynarki powinien wyglądać tak i tak.
A co mamy - kolejne ekipy wodzów akceptujących fikcję.
1. Mamy liczne i drogie w utrzymaniu (załogi plus infrastruktura) siły minowe przeznaczone do walki z minami typu, którego na 100% nikt nie będzie stawiał.
2. Nasze siły uderzeniowe oparte są na okrętach, których eksploatacja zależy od dostaw części produkowanych przez naszego jedynego realnego przeciwnika.
3. Nasze największe okręty są pozbawione działającego uzbrojenia i elektroniki, ale służą, bo inaczej co zrobilibyśmy z ludźmi (trzeba ich przechować do lepszych czasów - czyli do emerytury?).
4. Okrętów podwodnych mamy dużo, ale i tak trzeba je zaraz zastąpić (bo albo stare, albo patrz punkt 2); niestety, koszt ich utrzymania przekreśla szanse na odłożenie pieniędzy na następców - czy to się nie nazywa kwadratura koła?
5. Chcemy uczestniczyć w sojuszniczych operacjach zamorskich nie mając sił do tego, więc wysyłamy okręty które się do takich operacji nie nadają; koszty ogromne, zyski żadne (ani dla nas, ani dla sojuszu).
6. Rozpoczynamy nowe programy korzystając z chwilowej pomroczności jasnej decydentów (program korwety, wypisz, wymaluj współczesna analogia do "Gangut-kilerów" przedwojennych, czyli może i poprawna odpowiedź na pytanie, którego, niestety, nikt nie zamierzał zadawać).
W innych rodzajach sił zbrojnych jest nie lepiej:
BWP w linii - w wersji z elektroniką i uzbrojeniem, jak prototyp sprzed 50 lat - to już kwalifikuje się do sądu jako zamiar ludobójstwa na własnych żołnierzach.
Su-22 jako samoloty uderzeniowe - myślę, że właściwiej byłoby je nazwać "jednorazowe".
etc. etc.
Nie specjalnie dziwię się, że przy takim poziomie "wiedzy eksperckiej" naszych wodzów politycy po prostu nie chcą im dawać pieniędzy. I tak otrzymują wiele za wiele.
A Polska będzie bezbronna, bo nie ma jej kto bronić; jakby było komu, to by się pewnie i pieniądze znalazły, pod warunkiem, że sensownie wydane.
Pozdrowienia.
A co mamy - kolejne ekipy wodzów akceptujących fikcję.
1. Mamy liczne i drogie w utrzymaniu (załogi plus infrastruktura) siły minowe przeznaczone do walki z minami typu, którego na 100% nikt nie będzie stawiał.
2. Nasze siły uderzeniowe oparte są na okrętach, których eksploatacja zależy od dostaw części produkowanych przez naszego jedynego realnego przeciwnika.
3. Nasze największe okręty są pozbawione działającego uzbrojenia i elektroniki, ale służą, bo inaczej co zrobilibyśmy z ludźmi (trzeba ich przechować do lepszych czasów - czyli do emerytury?).
4. Okrętów podwodnych mamy dużo, ale i tak trzeba je zaraz zastąpić (bo albo stare, albo patrz punkt 2); niestety, koszt ich utrzymania przekreśla szanse na odłożenie pieniędzy na następców - czy to się nie nazywa kwadratura koła?
5. Chcemy uczestniczyć w sojuszniczych operacjach zamorskich nie mając sił do tego, więc wysyłamy okręty które się do takich operacji nie nadają; koszty ogromne, zyski żadne (ani dla nas, ani dla sojuszu).
6. Rozpoczynamy nowe programy korzystając z chwilowej pomroczności jasnej decydentów (program korwety, wypisz, wymaluj współczesna analogia do "Gangut-kilerów" przedwojennych, czyli może i poprawna odpowiedź na pytanie, którego, niestety, nikt nie zamierzał zadawać).
W innych rodzajach sił zbrojnych jest nie lepiej:
BWP w linii - w wersji z elektroniką i uzbrojeniem, jak prototyp sprzed 50 lat - to już kwalifikuje się do sądu jako zamiar ludobójstwa na własnych żołnierzach.
Su-22 jako samoloty uderzeniowe - myślę, że właściwiej byłoby je nazwać "jednorazowe".
etc. etc.
Nie specjalnie dziwię się, że przy takim poziomie "wiedzy eksperckiej" naszych wodzów politycy po prostu nie chcą im dawać pieniędzy. I tak otrzymują wiele za wiele.
A Polska będzie bezbronna, bo nie ma jej kto bronić; jakby było komu, to by się pewnie i pieniądze znalazły, pod warunkiem, że sensownie wydane.
Pozdrowienia.