Hmmm....
popatrzmy:
Ksenofont pisze: Poczytaj Ty dokładnie, co pisałem:
„Nie, nie i jeszcze raz nie! W początkowej fazie wojny fronty tylkoby przszkadzały, a po tygodniu (być może rzeczywiście o jeden-dwa dni za późno) fronty już się pojawiły.”
"W obronie potrzebne jest jednoosobowe dowodzenie, w walkach manewrowych jedynie przeszkadza - stąd w ataku i odwrocie fronty, czy też grupy wojsk."
skoro w walkach manewrowych jednoosobowe dowodzenie przeszkadza, to po co front w ataku ?? (kiedy to właśnie prowadzimy działania manewrowe) A z drugiej strony - skoro fronty "w odwrocie", to dlaczego ich nie utworzono?? skoro przecież bitwa graniczna miałą trwać dwa-trzy dni, a potem miał nastąpić odwrót? Chyba, ze zakładamy obrone stałą przez tydzień, ale na to nie było szans (normy obrony przekroczone kilkukrotnie).
Poza tym - w czym by przeszkadzało Rydzowi, gdyby dowództwa Frontów utworzył wcześniej? Np. jeszcze w sierpniiu? tak na zapas- żeby można ich było użyć w momencie, gdy byłoby to konieczne. Zauważ, że np.w 1944 roku Niemcom udało się zmontować obronę nad Wisłą takze dzięki temu, że mieli pod ręką dyspozycyjny sztab 9 Armii - rozbitej na Białorusi; ale byłl to sztab, który z miejsca brał pod swoją komendę różne rozproszone oddziały + posiłki z Rzeszy i kierował je na zagrożone odcinki. Jak musisz tworzyć dowództwo od zera w warunkach bitwy manewrowej, i to jeszcze, jak sam piszesz - zbyt późno, to nic ci z tego nie wyjdzie.
Ksenofont pisze:"W obronie, gdy przeciwnik ma inicjatywę, a my nie znamy jego zamierzeń, nie gromadzimy odwodów na szczeblu centralnym z daleka od frontu [...] W momencie, gdy zamiary niemieckie były już czytelne, łączność skomplikowana, a odwody rozdysponowane – Wódz Naczelny zreorganizował system dowodzenie i wprowadził pośredni szczebel - front."
"nie gromadzimy odwodów na szczeblu centralnym z daleka od frontu" - a czym była Armia Prusy, jak nie włąśnie centralnym odwodem NW? [chyba, że napisałeś o jedno "nie" za dużo]; "odwody rozdysponowane" - skoro nie gromadzimy, to co rozdysponowaliśmy?? Ba, lepiej - jak odwody rozdysponowane, to właśnie mamy duuuży problem - brak możliwości reakcji na działania przeciwnika ("kryzys odwodów")
Ksenofont pisze:Więc jeszcze raz:
W oczekiwaniu na uderzenie przeciwnika armie podporządkowane Wodzowi Naczelnemu wydają się sprawniejsze niż armie podporządkowane frontom. Natomiast fronty lepiej sprawdzają się w manewrowej fazie działań.
a czy przypadkiem cała nasza wojna obronna nie miała byc właśnie manewrowa? przecież sprawny odwrót to właśnie manewr, często połączony z walką => niestety, bywa, że trzeba sobie drogę torować siłą. I włąśnie tutaj przydałyby sie owe dowództwa Frontów.
Ksenofont pisze:Twierdziłem tylko (wskazując też jego wady), że nie był on bezmyślny, był przemyślany i przepracowany i miał sens taktyczny. Co więcej - nie wyjaśniliście mi, w którym momencie pierwszych dni wojny system "frontowy" sprawdziłby się lepiej.
jakoś nie zauważyłem, byś wskazywał na wady tego systemu. Jeżeli te zawoalowane wypowiedzi w stylu "Wódz naczelny zreorganizował dowodzenie i wprowadził szczebel pośredni-Front" to jest wskazanie wady, to wybacz, ale jakoś tego nie zrozumiałem
![Smuteczek :(](./images/smilies/icon_mutny.gif)
Skoro uważasz, że coś jest wadliwe, to nazwij to po imieniu - "to jest błąd, takie rozwiązanie jest szkodliwe" itp., żeby odbiorca od razu wiedział, co o tym myślisz.
"System był przepracowany" - kiedy? przez kogo? Jakby był przepracowany i sprawdzony, toby nie było potrzeby jego zmiany na gwałt w samym środku odwrotu.
A "system frontowy" sprawdziłby się lepiej chociażby podczas mozliwej bitwy w Łuku Wisły - obszar działania Armii Poznań, Łódź i pn grupa Armii Prusy, z możliwym udziałem Armii Pomorze => czyli bitwa obronno-zaczepna przeciwko 8 i części 10 Armii Niemieckiej w celu wywalczenia sobie możliwości swobodnego odejścia. Jak pewnie zauważyłeś, specjalnością WP w walkach odwrotowych było zmuszanie npl=a do rozwinięcia i nocny skryty odmarsz, którego z reguły nie zauważano, przez co Niemcy tracili czas atakując opuszczone pozycje. O to samo chodziło w tej hipotetycznej bitwie (=> szerzej patrz w I tomie "Komentarzy..." Porwita; podobne wnioski płyną z lektury Kutrzeby - "Wojna bez walnej bitwy"). Armia Łódź wiąże przeciwnika od czoła, gdy Poznań uderza na jego skrzydło; na drugim skrzydle mamy działania Dęba. Uderzamy silnie i szybko, po czym odejście na Warszawę. I taka bitwa mogła była (i powinna była !) się toczyć 4-5 września, gdy jeszcze Rómmel siedział za Warta i Widawką i mógł Niemców przez jakiś czas przytrzymać. Bortnowski szedłby w drugim rzucie uderzenia, ewentualnie przeszedłby za plecami Rómmla i szykował kolejny pas obrony/osłony, umożliwiając Rómmlowi odskok za swoje plecy na Warszawę; na skrzydłach szliby Kutrzeba i Dąb. W tej bitwie mielibyśmy nienajgorszy stosunek sił, a i czołgi też nie musiałyby tak bardzo sobie pohasać op naszych tyłach, bo mogłyby miec problemy z przebiciem się. Nie byłoby bicia czterech armii częściami, tylko walka czołowa; na pewno wyszlibyśmy z niej w lepszej kondycji niż w rzeczywistości. I tu właśnie przydałby się ów szczebel Frontowy! Przecież to byłaby walka manewrowa - przeciwuderzenie! => sam twierdziłeś, że w natarciu Front jest lepszy niż jednoosobowe dowodzenie NW.
Proszę bardzo, oto miejsce dla Frontu.
Gry wojenne - cóż, w dostępnej mi literaturze nie ma o nich nawet słowa... ani u Kutrzeby, ani u Porwita... Stachiewicza niestety nie mam => więc jeżeli Ty go masz, to może powiesz, czy on pisał coś o przeprowadzanych grach wojennych??
Bo niestety te źródła, do których mam dostęp, milczą na ten temat => więc zgodnie z moją wiedzą zakładam, ze ich nie było. Kutrzeba przytacza tylko grę wojenną z udziałem generała Zająca, mającą na celu sprawdzenie możliwości sprawnego funkcjonowania transportu kolejowego w warunkach silnego działania lotnictwa npl-a. Wnioski byly dość ponure - już 4-5 dnia działań praktycznie nastąpiłby paraliż transportu kolejowego...
Natomiast nic o jakiejkolwiek grze wojennej w ramach przygotowań do wojny z Niemcami.
Nie zarzucaj mi, że nie podaje argumentów na poparcie moich tez - po prostu na podstawie moich źródeł twierdzę, ze żadnych gier wojennych nie było.
Jeżeli twoje źródłą twierdzą inaczej, to je przedstaw - wtedy możemy dyskutować dalej.
I właśnie w tym miejscu czekam na odpowiedź na moje
pytanie: CZY BYŁY JAKIEŚ GRY WOJENNE PRZED WRZEŚNIEM 1939 ROKU Z RYDZEM JAKO NW, W SKALI PRZYNAJMNIEJ WYCINKA FRONTU W PRZEWIDYWANEJ WOJNIE Z NIEMCAMI??
Jak dotąd nie odpowiedziałeś, czy coś ci na ten temat wiadomo. Dlatego będę dalej natarczywy i nie dam Ci żyć
![Mruga 2 ;)](./images/smilies/icon_oczko.GIF)
=> odpowiedz jednoznacznie: czy wiesz cokolwiek na ten temat, czy też nie?
Jak mówiłem moje źródła są ograniczone, z ich lektury płynie ten wniosek, że takich gier NIE BYŁO - ale możesz masz dostęp do większej ilości materiałów, z których wynikałoby coś zupełnie przeciwnego.
Udowodnienie tezy, że system dowodzenia "nie był zaprojektowany z wyrachowaniem" - skoro się posypał po 4-5 dniach i trzeba było improwizować nowy, to chyba o czymś świadczy? Chyba, ze Rydz świadomie zakłądał, że będzie dowodził sam, a jak mu nie wyjdzie, to zaimprowizuje "szczeble pośrednie", żeby sobie ułatwić życie - ale wtedy takie "wyrachowanie" świadczy jeno o głupocie twórcy takiego systemu.
System może i wyglądał pięknie - ale cóż z tego, skoro nie działał...
"NIe było zdublowanego systemu łączności" - bo NW musiał wymyślać jakieś dziwne gadki o polowaniach, wyścigach i zwierzętach, żeby się móc dogadać z dowódcami armii, jak się wszyscy przestraszyli, że nasz szyfry wpadły w ręce wroga. Nie mam żadnych relacji (Kutrzeba, Porwit, Sosnkowski), które świadczyłyby o tym, ze mieliśmy przygotowany uprzedno zapasowy zestaw szyfrów, gotowych do rozesłania i użycia w przypadku złamania/utraty pierwotnego zestawu. Bazowanie na jednym komplecie szyfrów jest już samo w sobie ryzykowne (patrz niemiecka wiara w Enigmę); nieprzygotowanie się na ewentualnośc utraty możliwości korzystania z niego to już kolejny dowód głupoty.
Czy takie dowody cię zadowalają?
Teraz możesz wyciagnąć swoje, i obalić moje tezy (prawda jakie są wątłe ich podstawy?? - niewielka ilość źródeł + logiczne rozumowanie) => wystarczy wrzucić nieco cytatów z odpowiednich dokumentów, do których zapewne masz lepszy dostęp niż ja.
Wystarczy, jak podasz mi relacje o chociaż jednej grze wojennej, o którą pytam już po raz kolejny = takiej w skali przynajmniej dwoch armii
Zużycie amunicji - OK; chociaż miałem wrażenie, ze Wołyńska walczyła chyba więcej w ciągu tych 7 dni niż tylko pod Mokrą.
Z drugiej strony - czy nie można było przewidzieć problemów z dowozem amunicji na front?
gra wspomniana prze Kutrzebę (lotniczo-kolejowa) wyaźnie wskazywała na zagrożenie z powietrza; wię c chyba można było podjać jakieś konkretne kroki, by temu przeciwdziałać?
na koniec:
Ksenofont pisze:Nie podobają się Wam moje odpowiedzi,
Jakie odpowiedzi? Które twoje wypowiedzi były ODPOWIEDZIAMI na nasze pytania?
Pytałem, czy są ci znane jakieś gry wojenne w skali Frontu/kraju, bo ja o takich nic nie wiem - NIC
Pytałem, czy znasz jakiś alternatywny system szyfrowania łączności mędzy NW a d-cami armii oprócz tego "zwierzęco-skojarzenioweg" - NIC
Pytalem, czy zapewniono odpowiednie srodki łączności dla NW, tak, aby mógł dowodzić pez przeszkód, zapoznawać się z sytuacją na bieżąco i wydawać rozkazy adekwatne do sytuacji - NIC
Pytałem, czy możesz mi podać datę ROZKAZU NW (czy nawet Szefa SG) mianującego Kutrzebę na stanowisko dowódcy Grupy Armii Poznań i Pomorze - NIC
Zatem nie ma nic, co mogłoby mi się nie podobać - bo nie mam żadnej odpowiedzi...
Co może mi się nie podobać - to właśnie brak owych odpowiedzi.
Wiesz, Xeno,
czasami mam wrażenie,* ze zachowujesz się, jakbys pozjadał wszsytkie rozumy, bo masz dostęp do CAW-u, bo już X lat zgłębiasz tajniki Kampanii Wreśniowej i w ogóle Wojska Polskiego przed 1939 rokiem - ale jak cię spytać "czy mógłbyś podać źródła, albo chociaz przytoczyc cytaty dla tych, którzy nie mają do nich dostępu?" to od razu zamykasz innym drzwi przed nosem i stwierdzasz - "nie znacie tych źródeł więc głąby jesteście i nie rozumiecie moich głębokich przemyśleń i jedynie słusznych twierdzeń, opartych na znanych jedynie mi dowodach. A tych dowodów nikomu innemu nie udostępnię, bo jesteście profanami a tylko ja mogę mieć dostęp do świątyni Prawdziwej Wiedzy i jedynie słusznych poglądów**"
* - jest to moje osobiste wrażenie wyniesione zarówno z dyskusji z Tobą jak też z obserwowania innych dyskusji, jakie toczyleś na tym Forum bez mojego udziału
** - patrz choćby dyskusja nad terminologią "wojny obronnej" itp.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedź