Re: Wykonać "PEKIN" czyli PMW w Kampanii Wrześniwej.
: 2014-09-19, 13:59
Dzięki za sprostowanie. Tak to jest jak sie pisze z głowy.
Warship Discussion Board
https://fow.pl/forum/
Chyba coś mi umknęło.oskarm pisze:Za Makowskim, zabranie mniejszej ilosci min wynikalo z tego, ze 20 sztuk musialo znajdowac sie w wyrzutniach torped i byc uzbrojonych.
No dobra - jeszcze raz o minach.p11c pisze: No i ostanie pytanie, ja oceniłem te działania minowe , ale nie słyszę waszej oceny.
Uważacie , że było to działania godne pochwały i że wykonano wszystko co można było zrobić .
Jak wg. was działania minowe ocenili Niemcy ( nie co myśleli we wrześniu i czego się bali ale co myśleli potem jak sobie to wszystko ułożyli ) Albo jak mogą obecnie oceniać te działania inni ? Np . taki historyk ze Szwecji co sobie myśli o naszej akcji minowania. I nie chodzi mi tylko o to jak ją wykonano ale też jak ją planowano i jakie były koncepcje .
Bardzo jestem ciekaw.
Na Posejdona, człowieku! Chociaż minimum realizmu i wiedzy! Rajd Gryfem pod Świnoujście? Może od razu niech się przedrze przez Kanał Kiloński i zaminuje Wilhelmshaven. A czemu w zasięgu artylerii? A czym innym chciałeś powstrzymać trałowce?p11c pisze:To wiem ale nie rozumiem dla czego ? Dla czego nie było planów zaminowania np. Świnoujścia albo Królewca ? Że nie wspomnę o tym iż Gdańsk też był w zasięgu artylerii nadbrzeżnej .Miner pisze:
Ad. 1 Zgodnie z taktyką stawianie min kotwicznych realizowano w zasięgu artylerii nadbrzeżnej lub okrętowej - po podjęciu decyzji o planie PEKING pozostała tylko nadbrzeżna.
To się z nią zupełnie nie zgadzam i mam zupełnie inne wyobrażenie niż mi wkładasz w usta:Miner pisze:p11c, nie wiem jakie masz (lub miałeś) wyobrażenie o przebiegu obrony Wybrzeża w 1939, ale jeśli myślałeś, że wszystko było wspaniale, a jedynie wrogów było za dużo, to faktycznie możesz czuć się zawiedziony. Podejdź do tego mniej emocjonalnie i zrozum, że nie ma czegoś takiego, jak idealny plan, który nie dość, że w 100% uwzględni zamiar przeciwnika, to jeszcze zostanie w 100% wykonany. W interesie przeciwnika jest, żeby tak się nie stało.
Nie robi błędów ten, kto nic nie robi. Gdybyśmy we Wrześniu poddali się bez walki, to nikt by dzisiaj nie pisał, co w czasie walki "nawaliło".
.
To, że dla Ciebie są to nieistotne szczegóły, to niestety świadczy tylko o stanie Twojej wiedzy.Po prostu mnie skręca jak czytam po raz tysięczny , że nie mogliśmy wykonać planu Rurka bo była przeważająca przewaga Niemców w powietrzu. Owszem była ale minowanie zakończyło się totalną klapą nie przez tę przewagę ale przez żenujący brak kompetencji i bezradności na każdym szczeblu . I wypunktowałem to , a co dostałem od was w zamian ? Kilka nieistotnych szczegółów.
I ten kolega ze Słowacji (z pewnością specjalista sił morskichMy Polacy cały czas staramy się usprawiedliwiać i znajdywać pozytywy . A ja dałem ten artykuł oraz wypowiedzi na forum koledze ze Słowacji i wiecie do jakich doszedł wniosków i jak on to widzi :
- To że postawiono te miny na 3 m to wg. niego sabotaż . To tak jakby kazano strzelać artylerzystom do czołgów ze ślepej amunicji ( bo tak strzelali na szkoleniu ) A to że zatopiono te 3 jednostki to kwestia przypadku i błędów a nie celowego działania bojowego ze strony Polskiej .
A jaką to masz wiedzę i doświadczenie, aby oceniać "myśl strategiczną" i "wolę walki"? Przeczytałeś parę książek?Wiem , że są to mocne słowa, ale łącząc dostępne mi fakty , mają te słowa równie silne umotywowanie jak słowa o " bohaterskiej obronie ". A ja poza bohaterstwem prostych marynarzy nie widzę tu bohaterstwa, ani patriotyzmu ani genialnej myśli strategicznej , ani nawet woli walki.
Nie pisz mi co kiedy zrobiono, bo to wiem . Tylko napisz mi gdzie tu był sens i logika ? Bo tego za nic nie mogę zrozumieć.
Jak pytam czemu wybrano Rurkę - to słyszę bo wybrano
Jak pytam czemu nie nie zaminowano wód terytorialnych? - to słyszę bo nie było planów
Jak pytam czemu 2 ptaszki były nie gotowe do działań ?- bo nie było czasu
Jak pytam dla czego wybrano 3 m ? - zrobiono to z rutyny (sic! jakiej rutyny ??
Na każde pytanie dostaje odpowiedź ,że takie podjęto decyzje a potem dyskusja schodzi na realizację tych decyzji.
Więc się pytam czemu podjęto tak bez sensowne decyzje ? Owszem może czegoś nie rozumiem ? Może nie rozumiem Jak człowiek morza myśli i podejmuje decyzje ? Bo ja jako szczur lądowy nie mogę zrozumieć tego procesu decyzyjnego
Przepraszam, ale to już jest infantylne. Wystarczy powiedzieć sobie, że chce się mieć sprzęt w 100% sprawny i taki się stanie, wystarczy powiedzieć sobie, że potrzebny jest dobry plan i taki się stworzy, wystarczy szybko atakować, mieć plan alternatywny i poznać swój sprzęt - i wojna będzie wygrana.Bo wiedział by że;
- jak się zbliża wojna to cały sprzęt ( w tym wypadku okręty ) musi być w 100 % sprawne , załogi przeszkolone i kompletne
- że trzeba opracować taki plan minowania przedpola ,który może być zagrożeniem dla nieprzyjaciela
- że ważna jest szybkość działania a najlepszą obroną jest atak
- że musi być przygotowany plan alternatywny ( to co ma służyć na pierwsze odparcie a to co do dalszej obrony )
- że trzeba poznać czym się dysponuje i do czego służy ( np że OP jest po to aby atakował i pływał pod wodą a nie po to by czekać przy brzegu na desant )
I to są tylko wybrane żelazne zasady każdego szczura lądowego. Które można zastosować zarówno na lądzie jak i na morzu. A jeśli się nie znam to napiszcie , które z tych zasad nie nadają się na morze ?
Jakoś nie słyszałem, żeby Hitler kazał rozstrzelać dowódców Schlesiena lub Schleswiga, że o Lutjensie nie wspomnę. A te przypadki można podciągnąć pod defetyzm. Natomiast sposób działania Stalina litościwie pominę milczeniem.P11c pisze:- to że Gryf powrócił wywalając miny to - defetyzm i panikarstwo za które Hitler lub Stalin kazałby rozstrzelać kapitana.