Re: „Nie oddamy ani guzika”. Czy byliśmy gotowi do wojny❓ – cykl Geneza II wojny światowej
: 2021-07-01, 13:37
Weź ty się Franiu w końcu ogarnij jakoś. Zagarnęli pół Polski w momencie kiedy armia była już kompletnie rozbita. To tak jakby mieć pretensje do naszych, że weszli do Zaolzia, gdy było już po ptokach. Po prostu widzieli, że nas już nie ma, Francja i Anglia się nie kwapi, Warszawa poddana to zabezpieczyli swoje interesy póki Niemcy nie przekroczyli Buga. Tak się wtedy robiło. My tak robiliśmy i robili tak oni. W nagrodę mieli później wygodniej w pierwszej rundzie z Niemcami także przy pierwszym halsie nie wiechali im prosto pod Moskwe. To są jakieś bzdury by podstawie zagarnięcia naszych ziem we wrześniu '39 snuć wnioski o tym, że w sytuacji pomocy Czechosłowacji miało się skończyć na zajęciu przez nich Polski lub próbie podboju wraz z Czechosłowacją. Ta argumentacja była potrzebna naszym rusofobom by dywagować o tym jak szły kolejne linie obrony planowane przez Śmigłego i jak to miało się prawo udać nie przegrać gdy już by te dostawy przybyły do portów w Konstancji i te posiłki i jakbyśmy wtedy tą wojnę wygrali. No ale ci Sowieci nóż w plecy i to w momencie gdy wstawaliśmy z kolan. Znam doskonale tą linie argumentacji. Tak było myśmy 17 września zaczęli w zasadzie wygrywać tą wojnę.
Wracając do meritum to fakty są takie, że nie chcieliśmy pomóc Pepikom i nie chcieliśmy żadnego sojuszu, bo ich nie lubiliśmy. Nasi politycy ich nie lubili i niechęć do Pepików była faktem. Tak się u nas robi politykę. Takie elity i taką mają klasę. Niestety zostało tak do dzisiaj
Wracając do meritum to fakty są takie, że nie chcieliśmy pomóc Pepikom i nie chcieliśmy żadnego sojuszu, bo ich nie lubiliśmy. Nasi politycy ich nie lubili i niechęć do Pepików była faktem. Tak się u nas robi politykę. Takie elity i taką mają klasę. Niestety zostało tak do dzisiaj