A ja myślałem, że "wzieł" się z zamieszania
Litości Orlik w ciągu 8 lat doszli do wniosku, że nic mundrzejszego nie wymyślą jak dokończenie za wszelką cenę korwety patrolowej, a ile przy tym było śmiechu! Najdroższa motorówa! Buhaha! Napewno wszyscy się śmiejemy? Czy to da się uznać doprawdy za sukces? Ile to jeszcze później trwało i liczba kombinacji by po drodze stocznia nie upadła i jednak dokończono budowę? Przecież Ślązaka za ich kadencji można okręślić tylko jako totalną porażkę. Cud, ze ten okręt wszedł do służby i w ten sposób cóś jest
Kormoran to i doprawdy sukces, ale tylko w naszych rodzimych warunkach totalnej nieudolności w imponującej liczbie JEDEN. Reasumując by było poprawnie:
Zakontraktowano zakup okrętów : 1
Rozpoczęto budowę okrętów : 1
Zakonczono budowę okrętów : 0
Porażek przy budowie okrętów : 1
Jakbyśmy konsekwentnie potrafili średnio na każdą kadencje sejmu zakontraktować, rozpocząć i zakończyć budowę jednego okrętu to mielibyśmy ich w przeciągu 30 lat z 7 sztuk. I to jest dopiero optymistyczna wersja, że wszystko idzie jak trzeba bez multikadencyjnych okrętów a la Ślązak. Do tego modrnizacje, jakiś sprzęt pomocniczy i właściwie widać, że pewnego poziomu nie da się zbytnio przeskoczyć.