Owszem, i w obu przypadkach było to samo - słabość Platformy.
Przyroda nie znosi próżni. Jeśli są wyborcy, to znajdzie się i partia. Tyle tylko, że w tym wypadku liczono na śmierć PO, a wiadomości o śmierci okazały się dalece przedwczesne.
W polityce jak na wojnie - raz nas biją, raz my bijemy. Normalka

Ale z tego co piszesz wynika, że ruch Hołowni stał się niepotrzebny? A PSL?
Ani PO nie jest ostoją praworządności (przypomnijmy sobie, od czego zaczął się kryzys z Trybunałem Konstytucyjnym? kto wybrał pierwszy sędziów nieprawnie?), ani PiS nie dąży do autorytarnej dyktatury...
Mylisz się. PO oczywiście nie jest idealne, ale JEST partią akceptującą demokratyczne reguły gry i praworządne państwo. PiS zaś chce demokrację w Polsce rozmontować. Nie udało mu się to, i w moim przekonaniu kluczowe były tu wybory w 2019 roku. Co na pierwszy rzut oka może się wydać dziwne, gdyż PiS wygrał zdecydowanie. Ale nie zdobył większości konstytucyjnej, na co Kaczyński liczył - i po wyborach był bardzo zawiedziony. Gdyby tak się stało, wyborów w 2023 można by w ogóle nie robić. Nam się wydaje, że demokracja to coś normalnego - tak nie jest. A PiS i jego polityka jest tego przejawem. Zadam pytanie: czy PiS ma zdolność koalicyjną? Dlaczego tak jest? Jesli ktoś nie zgadza się z moją tezą, że PiS chce wprowadzić w Polsce autorytaryzm (zlikwidować demokrację) to niech odpowie na te pytania.
Przykład z owymi sędziami TK z 2015 roku jest ciekawy o tyle, że pokazuje to o czym wspominałem wcześniej i jest wyrazistym przykładem skrajnego symetryzmu. To oczywiście był ruch niezgodny z prawem, ale system zadziałał. Zadziały bezpieczniki, które były zamontowane gdyż jest rzeczą oczywistą, że politycy mogą kombinować. Samo kombinowane o braku praworządności świadczyć nie musi. O braku praworządności świadczy to, gdy decyzje łamiące praworządność wchodzą w życie. Za PO tak się nie działo. Za PiS było to NAGMINNE. Uzasadnianie na takim przykładzie tezy, że PO to z grubsza to samo co PiS jest skrajnym nieporozumieniem. To tak gdyby stwierdzić, że facet, który kogoś opluł jest niewiele lepszy od tego, kto drugiego potraktował nożem. Takie tłumaczenie pokazuje też, że PO (i w ogóle ugrupowania demokratyczne) mogą znacznie mniej niż PiS. PiS może robić co chce - taki już jest, wszyscy się do tego przyzwyczaili a jego wyborcy takie zachowanie akceptują. Druga strona musi być nieskazitelna, bo nawet najdrobniejsza wpadka/nieprawidłowość będzie pretekstem do porównywania do PiS. I nikogo nie będzie obchodziło, że skala przewiny jest absolutnie nieporównywalna.
W sporze PO/koalicja 15 października kontra PiS/Zjednoczona Prawica, sprawa jest oczywista jak słońce - jedni chcą demokracji (choć doskonali nie są) drudzy jej po prostu nie chcą. I o to w pierwszej kolejności idzie gra.
Zawsze? W opiece zdrowotnej czy obronności także? Oczywiście, że nie.
\
Nie masz racji. Gdyż pod pojęciem "zysk" niekoniecznie musi chodzić o pieniądze. Generalnie to co się tworzy/buduje, powinno być użyteczne w stosunku do swej ceny. Jeśli coś się tworzy po to by zarabiać, ta użyteczność to zysk pieniężny. Jeśli to coś się tworzy by świadczyło usługi, ta użyteczność polega na jakości usług (i ew. dostępności) w stosunku do ich ceny (która powinna być relatywnie najniższa). Czy np. kanał przez mierzeję jest w tym sensie opłacalny/użyteczny?
Powtarzam, państwo nie jest firmą. Deficyt publiczny (dobrze wydawany) przekłada się na dobrobyt społeczeństwa.
Państwo nie jest firmą - pełna zgoda

Deficyt jest dla ludzi, ale wcale nie musi przekładać się na dobrobyt społeczeństwa. Tu decydują szczegóły i wielkość deficytu.
Koryto odbite więc nagle rozliczenia stają się kwestią "emocjonalnie neutralną".
Co rozumiesz pod pojęciem "koryto"? A co pod pojęciem "rozliczenie"? Czy uważasz, że przestępstwa powinny pozostać bezkarne? Jeśli tak, to dlaczego? Odpowiesz na te pytania?
Zmiany powinny się odnosić do nowo zawieranych kredytów...
Czyli mieli być równi i równiejsi? Jak chciałbyś ustabilizować złotówkę pozostawiając kredyty z "księżycowym" oprocentowaniem? Chodzi mi o konkretne propozycje.
I dlaczego uważasz, że to by były "śmieszne pieniądze dla państwa"? Bo to nie były "śmieszne pieniądze". Poza tym system bankowy należało sprywatyzować. Jak byś to chciał sensownie zrobić z takimi obciążeniami? Państwo miało pokryć te długi? Z czego?
Co do inflacji - przykład Włoch świetnie świadczy o tym że można się rozwijać mając sporą inflację

Ty chyba zapomniałeś jaką my mieliśmy w 1989 roku inflację. A już na pewno zapomniałeś w jakim tempie rosła. To co napisałeś to absurd!
Skutki społeczne okazały się znacznie droższe
Na jakiej podstawie tak uważasz?
Oprócz zakładów dla których eksport stał się za drogi oraz tych zniszczonych przez zbyt tani import...
Kurs sztywny złotówki ustalony został z grubsza według kursu realnego z końca 1989 roku. To raz. A dwa, jak chciałbyś ustabilizować złotówkę (co było warunkiem walki z inflacją) bez tego ruchu? Prosiłbym o jakies konkretne pomysły.
Z tego co piszesz Peceed wynikałoby, że należałoby zostawić w spokoju dramatycznie nisko oprocentowane kredyty przyznawane przed 01.01.1990, straty z tego wynikła miało zaś pokryć państwo. Nierentowne firmy (w tym PGR-y) też miało nadal utrzymywać państwo pokrywając straty. Należało się przy tym pogodzić z szybko rosnącą hiperinflacją i się nią nie przejmować. Czy tak? Nie należałoby się też spieszyć ze sprzedażą tych wszystkich firm, do których trzeba było dopłacać. Restrukturyzować ich chyba też nie należało? No bo restrukturyzacja = zwolnienia, czyli rosnące bezrobocie o to było oczywiście bolesne. A jeszcze idealnie by było te wszystkie firmy doinwestować by mogły się zmodernizować i stać się rentowne...
Boże.... Naprawdę nie widzisz absurdalności takich poglądów?!
CPK jest inwestycją potrzebną i pożyteczną...
A Słowacki wielkim poetą był! I basta
O to niech Cię głowa nie boli, byli zewnętrzni prywatni inwestorzy gotowi do wydania pieniędzy.
Nie przypominam sobie, by CPK miało być inwestycją prywatną. Jeśli się mylę, to mnie na pewno wyprowadzisz z błędu. To samo z koleją....