Strona 1 z 1

HMS Montagu

: 2005-06-26, 20:11
autor: janik41
Witam,
Interesują mnie okoliczności zatonięcia pancernika Montagu w 1906 roku. Da się znaleść jakieś informacje o okolicznościach tej katastrofy?
Może być w każdym jezyku aby było w nim ż,ę,ą, ó :) czyli cś po polsku.
Pozdrawiam

Montagu

: 2005-06-27, 01:06
autor: Andrzej J.
Cos mi sie wydaje, że było albo w amer. Warshipi International lub w brytyjskim Warshipie.
Zapewne jest też mini rozdział w Burcie British Battleships 1889-1904, w Parkesie (mnie0 lub nawet w "Ships Monthly"
W NRD-owski Korotkine seeunfaelle chyba nic nie ma

Montagu

: 2005-06-27, 19:53
autor: Tadeusz Klimczyk
"Montague " wszedł 30 maja 1906r. w nocy i w bardzo gęstej mgle na skałę u brzegów Lundy Island w Kanale Bristolskim. Na skutek uderzenia złamał mu się przedni maszt a kadłub został rozerwany w wielu miejscach (najdłuższa wyrwa ok. 30m !). Po 24 godzinach woda dostała się praktycznie do każdego pomieszczenia poniżej linii wodnej. Lewa śruba i duża część wału zostały oderwane od kadłuba. Po pierwszych oględzinach jednostki wiadome było, że raczej nic z niej już nie będzie. Przez całe lato 1906r. z pancernika zdjęto działa 305mm, częśc kotłów i maszyn parowych. Wielkim nakładem sił i środków próbowano jednak uszczelnić kadłub i wypompować wodę, wszystko nadaremno. Na poczatku października okazało się, że fale i prądy wsunęły kadłub ok. 5 metrów dalej na skały, zaś niczym nie podparta rufa dradza pierwsze oznaki przeginania się. Część wręg i pokładówek zaczęła się paczyć. Pancernik obsadzono strażą, która pilnowała go przez "złomiarzami" do roku 1907, kiedy to złomowano go na miejscu. Próby ratunkowe kosztowały 85.000 funtów, kadłub sprzedano za jedyne 4.250 funtów.
Ukończony w 1903r. "Montague" kosztował Royal Navy nieco ponad 1.000.000 funtów.

: 2005-06-27, 20:08
autor: janik41
Dziękuję za informację, sądząc po uszkodzeniach to chyba musiał iść ze sporą prędkością we mgle. Zastanawia też dość łatwa rezygnacja z odzyskania okrętu, zapewne miało na to wpływ produkcja pancerników nowego typu.

: 2005-06-28, 12:40
autor: Gość
Trudno to nazwać w świetle faktów i wydatków łatwą rezygnacją!
Rzeczywiście okręt szedł "całą naprzód", bo dowódca, kmdr. Adair, nie wyobrażał sobie spoźnienia na "fleet randezvous".
Źródła zwykle pomijają fakt, niezwykle istotny w takich przypadkach, zjawiska pływów. Jak się wejdzie na coś przy niskiej wodzie, to nie trzeba ratownikow. A że była wówczas wysoka woda, to przez większość każdej kolejnej doby tzw. nacisk na grunt wynosił ponad połowę wyporności okrętu. Dziwne, ze nie poddano się od razu. Może akcję prowadzono z powodów pozamerytorycznych? Tadku, czy Twoje źródło podaje, że to była nawet "cała naprzód" z nieoficjalna "dokładką"?
pozdr.
MB

Montagu

: 2005-06-28, 13:10
autor: Tadeusz Klimczyk
Korzystałem z Burta, gdzie o samych okolicznościach wejścia na skałę jest niewiele. Podane jest natomiast, że dowódca okrętu został uwolniony od wszelkiej winy, a nią obarczono niezwykłe warunki pogodowe czyli mgłę.

: 2005-09-22, 17:56
autor: miller
i trafiłem takie coś... nie po polsku, ale pasuje
http://www.bobhenneman.info/grounding.htm

pzdr.