Strona 1 z 2

Okręty podwodne PRL

: 2005-07-12, 09:54
autor: poszukiwacz
Jaka była flota podwodna w okresie PRL-u? Na początaku tworzyły ją przedwojenne jeszcze okręty. Ze Szwecji przypłyneły podwodne stawiacze min "Ryś" i "Żbik" które wyremontowane służył do 1955, z W. Brytani przycholowano "Wilka" w 1952, ale jednostak ta została szybko złomowana. Najdłuzej służył flocie blizniaczy okręt "Orła"-"Sęp" . Ten był wykorzystywany aż do 1969. Pytanie na ile te jedostki były dobre, a na ile poprostu musiano je wykorzystać bo nic innego nie było?
Połowa lat 50-tych to zwiekszenie ilości okretów podwodnych. PMW otrzymuje serie małych okrętów podwodnych radzieckiego typu M-15. Są to „Ślązak", „Kaszub", „Kurp", „Krakowiak", „Kujawiak". W końcu mieliśmy małe okręty, zdaniem wielu idealne na Bałtyk. Czy były takie w rzeczywistości? Pływały raczej krótko bo tylko dekade. Nie sprawdzały sie? A może nie w konstrukcji tkwił problem ale w stanie technicznym tych jedostek gdy trafiły do naszej floty? W każdym razie "maluszki" odeszł a na ich miejsce wróciły okrety wieksze (średniej wielkości). Następny krokiem był zakup oketów typu 613. Były to „Orzeł" (II), ORP „Sokół" (II), ORP „Kondor" i ORP „Bielik". Stanowił podstawe floty podwodnej aż do lat 80-tych. Potem to już Foxtroty i Kilo.
A wiec co sądzicie o flocie podwodnej PRL? Które okręty były niezłe, a które wrecz przeciwnie. Czy pomysł z małymi okrętami podwodnymi sie nie sprawdził? Jezli tak to dlaczego? Po za ty mile widziane wszelkie ciekawostki, osiagniecia lub wpadki naszych op w omawianym okresie.
Przez polityke wszystko "tajne łamane przez poufne" okręty floty PRL nie były zbyt znane i dziś sie o nich prawie zupełnie zapomina a to przecież kawał naszej historii na morzu (a w tym wypadku pod wodą ;)

: 2005-07-16, 12:44
autor: Andrzej J.
Dość dużo pisał na tem temat kmdr Tadeusz Grzesikowski w MSiO (poza Bielikiem i Sępem) (info o numerach czasopisma na życzenie), wysdał tez z sutowskim TBU o ORP Kondor

: 2005-07-16, 14:29
autor: poszukiwacz
Andrzej J. pisze:Dość dużo pisał na tem temat kmdr Tadeusz Grzesikowski w MSiO (poza Bielikiem i Sępem) (info o numerach czasopisma na życzenie), wydał tez z Sutowskim TBiU o ORP Kondor
Dziekuje serdecznie za propozycje pomocy. Czy chodzi o te artykułu?
MSiO 2/1998 (9) Tadeusz Grzesikowski Średnie okręty podwodne projektu 613
5/1998 (12) Tadeusz Grzesikowski, Czesław Rudzki ORP Orzeł II
2/1999 (15) Tadeusz Grzesikowski, Czesław Rudzki ORP Sokół (II)
3/1999 (16) Tadeusz Grzesikowski, Czesław Rudzki ORP Sokół część II
3/2000 (22) Tadeusz Grzesikowski, Czesław Rudzki Dzieje ORP Kondor
4/2000 (23) Tadeusz Grzesikowski, Czesław Rudzki ORP Kondor cz.II
Czy coś przegapiłem?
Niestety nie dysponuje tymi numerami :( Ale moze ktoś przypadkiem na te artkuły na kompie? dobry15@wp.pl
Interesujem mnie również zdanie odwiedzjących to forum o tym jaka była to flota. Które okręty były niezłe a które to tylko pływajacy złom. No i sprawa wielkości okretów, która tak czesto wypływa przy dyskusjach o wrzesniu 1939 i flocie II RP oraz w dyskusjach o dniu dzisiejszym. na przełomie lat 50-tych i 60-tych mieliśmy w końcu małe okręt na stanie. Dla wielu małe=idealne na Bałtyk. Potem jednak flota podwodna wróciła do jednostek wiekszych. Małe sie nie sprawdziły? A może w PRL planowane dla o.p. zadania nie były tylko na Bałtyku? W końcu skoro mieliśmy wysyłać flote desantową do Danii to może o.p. również miały jakieś "dalekosiężne" zadania w planach?

: 2005-07-16, 18:17
autor: Andrzej J.
Tak.
do tego dopisz jeszcze nr ??? z Foxtrotami/641, artykuł Rochowicza o typie Mała (nie wiem dlaczego przez niektórych zwany Malutka) w MSIO (i bodaj w NTW), jak wreczcie klasyczną prace Cz. Rudzkiego POW 1926-1970 (tytuł z pamieci)

: 2005-07-19, 10:50
autor: poszukiwacz
W NTW 7/97 był artykuł Robert Rochowicz "Małe okręty podwodne projektu 96 (M-XV)". Powalajacy jest ten tekst jaki ludzie radzieccy umieścili w dokumentach dotyczacych przekazanych okretów podwodnych: "...ze wzgledów bezpieczeństwa lepiej go nie zanurzać Musiał być naprawde w super stanie.

: 2005-07-22, 11:52
autor: poszukiwacz
Co powiecie na fakt, że małe okręty podwodne typ M-XV(96) zostały w PMW pozbawione uzbrojenia artyleryjskiego? Fakt, że taka armata jak one miały, czyli kaliber 45mm wiele n amorzu nie zwojuje. Ale przecież zawsze mogłaby sie sie przydać na jakieś maleństwo, na które szkoda by było torped. Tym bardziej, że te okręty miały ich "aż" 4.

: 2005-07-22, 15:37
autor: Speedy
poszukiwacz pisze:Co powiecie na fakt, że małe okręty podwodne typ M-XV(96) zostały w PMW pozbawione uzbrojenia artyleryjskiego? Fakt, że taka armata jak one miały, czyli kaliber 45mm wiele n amorzu nie zwojuje. Ale przecież zawsze mogłaby sie sie przydać na jakieś maleństwo, na które szkoda by było torped. Tym bardziej, że te okręty miały ich "aż" 4.
Moim zdaniem tego rodzaju działo na OP - ręcznie ładowana 45-ka - to kompletny idiotyzm i bardzo dobrze że je zdjęto. Jeśli chodzi o możliwość zatapiania statków ogniem artyleryjskim to to już nie były te czasy, żeby można było się bezkarnie wynurzyć i sobie strzelać do woli. Zwłaszcza na relatywnie niewielkim Bałtyku szansa że znienacka wyskoczy jakiś samolot i przy... przyczyni się do zatonięcia OP :) jest wysoka raczej. W dodatku jaki statek mozna zatopić z 45-ki? Może jakiś malutki kuter ale taki powiedzmy już 500-1000 tonowy stateczek to już wątpię, trzeba by strzelać i strzelać... Ewentualnie można by rozważyc uzbrojenie w automatycznie działko plot. 30-40 mm, skuteczność przeciw celom nawodnym byłaby taka sama czyli nikła ale przynajmniej jakaś chociaż iluzoryczna obrona plot, na wypadek gdyby się nie można zanurzyć.
A co do "aż 4 torped" cóż, skoro umawiamy się że na Bałtyku im mniejsze okręty tym lepsze :) no to jest nieunikniona tego konsekwencja. Taki maluch ma na tyle krótką autonomię, że jak w ogóle w czasie swego króciutkiego patrolu znajdzie jakiś cel to akurat mu te 4 starczą...

: 2005-07-22, 15:38
autor: Speedy
poszukiwacz pisze:Co powiecie na fakt, że małe okręty podwodne typ M-XV(96) zostały w PMW pozbawione uzbrojenia artyleryjskiego? Fakt, że taka armata jak one miały, czyli kaliber 45mm wiele n amorzu nie zwojuje. Ale przecież zawsze mogłaby sie sie przydać na jakieś maleństwo, na które szkoda by było torped. Tym bardziej, że te okręty miały ich "aż" 4.
Moim zdaniem tego rodzaju działo na OP - ręcznie ładowana 45-ka - to kompletny idiotyzm i bardzo dobrze że je zdjęto. Jeśli chodzi o możliwość zatapiania statków ogniem artyleryjskim to to już nie były te czasy, żeby można było się bezkarnie wynurzyć i sobie strzelać do woli. Zwłaszcza na relatywnie niewielkim Bałtyku szansa że znienacka wyskoczy jakiś samolot i przy... przyczyni się do zatonięcia OP :) jest wysoka raczej. W dodatku jaki statek mozna zatopić z 45-ki? Może jakiś malutki kuter ale taki powiedzmy już 500-1000 tonowy stateczek to już wątpię, trzeba by strzelać i strzelać... Ewentualnie można by rozważyc uzbrojenie w automatycznie działko plot. 30-40 mm, skuteczność przeciw celom nawodnym byłaby taka sama czyli nikła ale przynajmniej jakaś chociaż iluzoryczna obrona plot, na wypadek gdyby się nie można zanurzyć.
A co do "aż 4 torped" cóż, skoro umawiamy się że na Bałtyku im mniejsze okręty tym lepsze :) no to jest nieunikniona tego konsekwencja. Taki maluch ma na tyle krótką autonomię, że jak w ogóle w czasie swego króciutkiego patrolu znajdzie jakiś cel to akurat mu te 4 starczą...

: 2005-07-22, 15:47
autor: Gość
Speedy pisze:Taki maluch ma na tyle krótką autonomię, że jak w ogóle w czasie swego króciutkiego patrolu znajdzie jakiś cel to akurat mu te 4 starczą...
Czy ja wiem. One miały autonomie 15 dni, to nie zbyt dużo, ale też nie tak zupełnie króciutko jak sugerujesz.
P

: 2005-07-24, 10:16
autor: poszukiwacz
W połowie lat 50 -tych pojawiły sie w PMW okręty typu M-XV(96) w ilosci 6 sztuk. Niewielkie jednostki w sam raz na Bałtyk, przeciwieństwo tak wykpiwanych przez cały okres PRL-u "oceanicznych" okrętów typu "Orzeł". Jednak jak już wspominałem jednostki te były w fatalnym stanie technicznym i po dekadzie trzeba je było wycofać. No i tu pojawia sie kwestia następców. Wiadomo można było myśleć tylko o konstrukcjach radzieckich. Wybrano okręty projektu 613 (kod NATO Whiskey) i kupiono ich 4 sztuki.
Czy jednak nie było innego wyboru? Przecież Rosjanie (właściwie ludzie radziecccy) dysponowali wtedy też mniejszym okrętami projekt 615 (kod NATO Qubec).
Projekt 613 Whiskey Projekt 615 QUEBEC
Wyporność. Nawodna - 1.080 ton 420 ton
podwodna - 1.350 ton 510 ton
Długość - 76 metrów 55,4 metra
szerokość - 6,7 metra 5,5 metra
zanurzenie - 4,9 metra 4,1 metra
Napęd. 2 x silniki diesla o mocy 4.000 KM 2xsilniki diesla o mocy 2.000 KM
2 x silniki elektryczne o mocy 2.700 KM 3xsilniki elektryczne o mocy 3.500 KM
Maksymalna prędkość nawodna - 18 węzłów 16 węzłów
podwodna - 15 węzłów 15 węzłów
Zasięg - 13.000 Mm przy prędkość 8 węzłów Zasięg - 7.000 Mm przy prędkości 6w.
Załoga. 54 osoby Załoga. 40 osób
Uzbrojenie: 4x dziobowe w.t. 533 mm 4 wyrzutnie torpedowe 533 mm
2x rufowe w.t. 406 mm.
Zapas torped wynosi 18 sztuk
Produkcja:lata 1951-1957 1954-1957
ilość 240 ZSRR +40 eksport 22
Czy nie wydaje sie oczywiste, że należało pomyśleć raczej o 615 niż 613? Mniejszeczyli według tego co mówiono, a i teraz sie słyszy, lepsze na Bałtyk. Mniejsze czyli tańsze. Nie znam niestety cen, ale wydaje mi sie prawdopodobne, że zamiast 4 Whiskey można by miec 6 Quebec.Whiskey byłyby lepsze tylko w jednym przypadku, gdyby miał działać nie w obronie, ale gdyby miały walczyć dalej np. na Morzu Pólnocnym. Czy coś o takich planach wiadomo? A może jak to czesto bywało w komuniźmie mówiono co innego niż myślano i robobiono? Czyżby małe nie zawsze jest piękne?

: 2005-07-24, 12:05
autor: crolick
(1) Przypuszczam, ze dzialko z M XV bis [drobna poprawka - mysmy mieli M XV bis a nie M XV :wink: ] zdjeto, gdyz byly one malo stabilna platforma, przez co strzelnie byloby nieskuteczne [chyba?!]. Poza tym te okreciki mialy autonomicznosc tylko 10 dni [zrodlo T. Gorski 'Polska Flota Wojenna 1939-1959 na tle flot europejskich', s. 288]

(2) Uno wydaje mi sie, ze potepiano Orly dlatego, ze byly to doskonale okrety zbudowane przez 'sanacyjna' Polske przeciwko ZSRS. Dlatego w PRL mialy tak zla prase. Ale popatrzcie przez ile lat uzywano tego za duzego na Baltyk i oceanicznego Sepa - az do 1969 roku!! Secundo z Flot Baltyckich o.p. mielismy tylko my i ZSRS. Sowieci operowalina polnocnym i srodkowym Baltyku - czyli oni mieli posiadac male i srednio o.p. My mielismy zdobywac Danie a o.p. z tego co wiem [ale moge sie absolutnie mylic] mialy plywac po Morzu Polnocnym.

: 2005-07-24, 12:14
autor: Maciej
Panowie podwodniaki...
Małe pytanko troche wyrwane z kontekstu: Jak się miały osiągi i całe OP typy 613 do swych protoplastów - czyli typu XXI?! Czy tak postawione pytanie ma jakiś sens? Pytam jako ignorant w sprawach broni podwodnej... 8)

Pozdrawiam,
Maciej

: 2005-07-24, 18:25
autor: Bartosz Piotrowski
crolick pisze:(1) Przypuszczam, ze dzialko z M XV bis [drobna poprawka - mysmy mieli M XV bis a nie M XV :wink: ] zdjeto, gdyz byly one malo stabilna platforma, przez co strzelnie byloby nieskuteczne [chyba?!]. Poza tym te okreciki mialy autonomicznosc tylko 10 dni [zrodlo T. Gorski 'Polska Flota Wojenna 1939-1959 na tle flot europejskich', s. 288]
Uwazam ze uzywanie uzbrojenia lufowego (dziala) po IIWS to dla OP ogromne ryzyko (rozwoj lotnictwa) i dlatego dosyc szybko zniknelo z pokladow tych jednostek.
(2) Uno wydaje mi sie, ze potepiano Orly dlatego, ze byly to doskonale okrety zbudowane przez 'sanacyjna' Polske przeciwko ZSRS. Dlatego w PRL mialy tak zla prase. Ale popatrzcie przez ile lat uzywano tego za duzego na Baltyk i oceanicznego Sepa - az do 1969 roku!!
Z jednej strony bardzo dobry OP, ale chyba brak funduszy na nowe okrety spowodowal ze Sep pozostawal tak dlugo w sluzbie.

Pozdrawiam
Bartek

: 2005-07-25, 09:10
autor: Grzechu
crolick pisze:(...) o.p. z tego co wiem [ale moge sie absolutnie mylic] mialy plywac po Morzu Polnocnym.
Tak sobie myślę - jeśli miały pływać po Północnym, to powinny stosunkowo często gościć na jego wodach.
Czy gościły? Jeśłi tak, to jak często? Jak długo trwał rejs? Wie ktoś?

: 2005-07-25, 11:53
autor: crolick
Grzechu pisze:Tak sobie myślę - jeśli miały pływać po Północnym, to powinny stosunkowo często gościć na jego wodach.
Czy gościły? Jeśłi tak, to jak często? Jak długo trwał rejs? Wie ktoś?
Orzel
5-17.VIII.1963 Morze Polnocne [przypuszczalnie pomiedzy 28-30.VIII.1963 okret tez znajdowal sie w tym rejonie - artykul pisze dosc niejasno na ten temat]
2-18.VI.1964 Polnocny Atlantyk [wraz z Sepem, w czasie rejsu przeprowadzono proby zespolowego plywania okretow w grupie taktycznej 8) ]
29.VI-17.VII.1965 Polnocny Atlantyk [wraz z Sokolem]
w 1966 okret od stycznia do pazdziernika stal w remoncie
20.VII-21.VIII.1967 Polnocno-Wschodni Atlantyk, Morze Polnocne, Morze Barentsa [wraz z Sokolem, Kondorem i Bielikiem]
17.V-19.VI.1968 Morze Polnocne, Morze Barentsa [wraz z Kondorem]
14.VIII-11.IX.1969 Morzu Polnocne, Polnocno-Wschodni Atlantyk [rozpoznanie baz w Holly Loch i Londonderry]

Przypuszczam, ze dla pozostalcyh bylo podobnie...

: 2005-07-25, 15:56
autor: Gość
[quote="crolick"]
Orzel
17.V-19.VI.1968 Morze Polnocne, Morze Barentsa [wraz z Kondorem]
Czy wiesz że za ten rejs do Murmańska bez wiedzy Rosjan poleciały wysokie głowy w dowództwie Floty Północnej , gdy dwa polskie OP wynurzyły się między redą a portem , tym bardziej że oni uważali że żaden OP nie sforsuje poźniejszego"bastionu" i to jeszcze podczas ćwiczeń ZOP całej Floty Północnej i czy maczał w tym palce ówczesny dowódca Floty Bałtyckiej Gorszkow
pozdrowienia : nek