Katastrofy Conrada i u Conrada

forum to dedykowane jest wszystkim jednostkom pływającym budowanym w celach cywilnych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Katastrofy Conrada i u Conrada

Post autor: W M Wachniewski »

Z katastrofami Conrada jest galimatias. Jedna bowiem jest prosta jak drut, to zatonięcie barku PALESTINE w 1883 roku bodajże nieopodal Cieśniny Sunda na wodach Wschodu. Druga zaś to prawdziwe widmo - ten duński bryg, o ratowaniu załogi którego pisał był nasz JC w swoim "Zwierciadle Morza". Ludzie przekopali archiwa wzdłuż i wszerz i nie znaleźli niczego, co mogłoby tej łajbie bezpośrednio odpowiadać!

Jako człowiek u Conrada bywały - wiem, że w paru swoich utworach opisał był nasz pan Józef parę dość poważnych katastrof, by wspomnieć tylko "straszliwej pamięci SOPHIĘ DOROTHEĘ" z opowiadania "Amy Foster" (znanego też pt. "Janko Góral"), czy SOFALĘ z "U kresu sił", o BORMESTRZE DAHLU z "Falka" już nie wspominając. Czy wiecie coś Panowie o ewentualnych wzorcach historycznych tych katastrof?

Ostrzegam przy tym, że z Conradem nie ma bynajmniej zabawy, bo facet znał swoje jedno i drugie rzemiosło wspaniale i za niektórymi szczegółami "trudno trafić". Tu i ówdzie wspomina się, że np. kanwą do jednego z wątków "Falka" były straszliwe przygody załogi uwięzionego w ciszy niemieckiego barku TIGER, na którym doszło do przypadków kanibalizmu, a sytuacje opisane w "Tajfunie" - to z kolei literacki obraz incydentu na parowcu J P BEST (parowiec znalazłem, ale incydent wciąż czeka na odkrycie).

Najciekawsza wydaje mi się ta SOPHIA DOROTHEA z Conradowej "Amy Foster"/"Janka Górala", która miała zostać jakoby "skrytobójczo zamordowana" przez pewien parowiec, który po staranowaniu jej przepadł bez śladu. Było w dziejach żeglugi parę podobnych katastrof, by wspomnieć choćby utratę statku ELBE (opisaną u Padfielda w jego wspaniałej "Zmorze Zderzeń") czy straszliwe przygody paru innych wczesnych pasażerów emigranckich.

Co Wy na to?... Czy mam tu szansę poznać np. prawdę o incydencie na pokładzie BESTA? Znając kunszt Conrada, który z banalnej historii potrafił stworzyć wciąż przedziwnie aktualne NOSTROMO - spodziewam się, że ów incydent to mogła być istna krwawa jatka z wyrzucaniem się nawzajem za burtę i temu podobnymi "atrakcjami", niczym podczas mało już dziś znanego buntu na BATAVII z 1629 [?] roku. Czekam na głosy w dyskusji, a na razie tonę.
Secretary to Mr Davy Jones
ODPOWIEDZ