Xeno litości
Jak przeliczać walutę gospodarki marksistowsko-leninowskiej na prawdziwe pieniądzę?
(Napisałem "prawdziwe pieniądze" nie z powodu chęci wyśmiewania się z rubli, a dlatego, że większość usług w państwie takim, jak ZSRS jest bezpłatna, ew. płatna w innej (często niepienięznej) walucie.)
ruble miały wówczas taką samą wartośc jak reichsmarki , funty czy dolary - papieru na którym je drukowano
Możemy jednak szacować (per analogiam - ulubiony sposób mediewistów) że praco- i materiałochłonność sowieckiego przemysłu była wyższa niż w państwach kapitalistycznych: po prostu przemysł państwowy nie ma konkurencji. W ZSRS - żadnej konkurencji
.
no to ile roboczogodzin na T34 na Pantere i na shermana? wiemy czy nie wiemy?
PPSz ważący 3,5 kg był robiony z 14 kg stali,
PPS ważący 3,5 kg był robiony z 6,5 kg stali,
M3 ważący 3,7 kg był robiony z 3 kg stali i z blachy.
tja. to jak to sie działo ze na 40 tonową panterę szło prawie 60 ton stali?
kilka cytatów z klasyka alberta - do przemyslenia
Gdy pojawił się radziecki czołg T-34, Hitler triumfował przypominając, że on sam już dawniej domagał się zwiększenia długości lufy działa czołgowego. Jeszcze przed swoją nominacją na ministra słyszałem, jak Hitler po pokazie czołgu IV w ogrodzie Kancelarii Rzeszy z goryczą uskarżał się na upór zarządu uzbrojenia wojsk lądowych, który negatywnie ustosunkował się do jego żądania, aby przez przedłużenie lufy zwiększyć szybkość prowadzenia ognia. Zarząd uzbrojenia wysunął wtedy kontrargumenty: lufa zwiększała obciążenie przedniej części czołgu, którego konstrukcja nie była do tego przystosowana; przy tak daleko idącej zmianie pojawiało się niebezpieczeństwo utraty równowagi przez czołg.
Ów incydent Hitler przypominał zawsze, ilekroć jego pomysły napotykały opór: „Miałem wówczas rację i nie chciano mi wierzyć. Teraz też mam rację!" Podczas gdy armia chciała w końcu otrzymać czołg, który by dzięki większej szybkości zyskał przewagę nad stosunkowo szybkim T-34, Hitler obstawał przy poglądzie, iż poważniejszą zaletą jest większa siła przebijania działa oraz lepsza ochrona przez zwiększenie grubości pancerza. Również w tym wypadku znał potrzebne liczby, wyniki prób na przebijalność pancerza oraz szybkość strzelania. Słuszności swej teorii dowodził zwykle na przykładzie okrętów wojennych: „Ten, kto w bitwie morskiej dysponuje działami o większym zasięgu, może otworzyć ogień z większej odległości. Wystarczy choćby tylko kilometr. Do tego mocniejsze opancerzenie... na pewno będzie miał wtedy przewagę! A panowie, czego chcecie?
Szybszy okręt ma tylko jedną możliwość: wykorzystać większą prędkość, aby oderwać się od nieprzyjaciela. A może chcą mi panowie udowodnić, że dzięki większej prędkości może on pokonać mocniejsze opancerzenie i przewagę artylerii? Z czołgiem jest zupełnie tak samo. Lżejszy i szybszy czołg ustępuje ciężkiemu".
W dyskusjach tych moi fachowcy z przemysłu nie brali bezpośrednio udziału. Mieliśmy budować czołg zgodnie z wymaganiami armii, niezależnie od tego, czy pochodziły one od Hitlera, od Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych czy od ich zarządu uzbrojenia. Nie obchodziły nas problemy taktyki wojennej; dyskusje wiedli przeważnie oficerowie. W roku 1942 Hitler unikał jeszcze ucinania takich dyskusji jednym energicznym słowem. Wówczas jeszcze spokojnie wysłuchiwał zastrzeżeń i równie spokojnie przedstawiał swoje argumenty. Co prawda miały one szczególną wagę.
„Tygrys", który początkowo miał ważyć 50 ton, w rezultacie żądań Hitlera osiągnął wagę 75 ton, toteż postanowiliśmy opracować nowy, trzydziestotonowy czołg; już sama jego nazwa - „Pantera" -miała wskazywać na większą szybkość i zwrotność. Czołg ten miał być lżejszy, ale miał posiadać silnik tej samej mocy co „Tygrys" i dzięki temu większą prędkość. Jednakże w ciągu roku Hitler znowu kazał tak zwiększyć jego opancerzenie i uzbrojenie, że w końcu osiągnął wagę 48 ton, czyli początkową wagę „Tygrysa".
Pragnąc zrekompensować tę osobliwą przemianę szybkiej „Pantery" w powolnego „Tygrysa", wypuściliśmy później serię małych, lekkich i znów szybszych czołgów2. Aby ucieszyć i uspokoić Hitlera, Porsche zaczął jednocześnie opracowywać projekt superciężkiego czołgu, ważącego ponad 100 ton, który już choćby z tego powodu mógł być produkowany tylko w niewielkiej ilości. Dla zmylenia wywiadu to nowe monstrum otrzymało kryptonim „Mysz". Porsche zresztą przejął upodobanie Hitlera do superciężkości i od czasu do czasu przynosił mu informacje o podobnej produkcji nieprzyjaciela. Kiedyś Hitler wezwał generała Buhlego i zwrócił się do niego z żądaniem: „Właśnie dowiedziałem się, że nieprzyjaciel przygotowuje czołg o pancerzu znacznie grubszym niż nasze czołgi. Czy ma pan już odnośną dokumentację? Jeśli to prawda, natychmiast... trzeba wyprodukować nowe działo przeciwpancerne. Siła przebijania musi... trzeba powiększyć kaliber działa albo wydłużyć lufę, krótko i węzłowato, natychmiast trzeba zareagować. Natychmiast!"
Zasadniczy błąd polegał na tym, że Hitler objął nie tylko Naczelne Dowództwo Wehrmachtu, ale także Naczelne Dowództwo
Wojsk Lądowych, a w tym -jako swoje „hobby" - budowę czołgów. Normalną koleją rzeczy kwestie takie powinny być rozstrzygane między oficerami Sztabu Generalnego, oficerami z zarządu uzbrojenia wojsk lądowych a przemysłową komisją uzbrojenia. Naczelny dowódca wojsk lądowych winien był się włączać tylko w nie cierpiących zwłoki wypadkach. Nie istniał zwyczaj dawania oficerom fachowcom wskazówek co do najdrobniejszych szczegółów. Było to równie niebywałe, jak szkodliwe, Hitler bowiem pozbawiał w ten sposób swoich oficerów poczucia odpowiedzialności i wyrabiał w nich postawę obojętności.
Decyzje Hitlera prowadziły nie tylko do tego, że pracowano jednocześnie nad wieloma podobnymi rozwiązaniami, lecz stwarzały również coraz bardziej skomplikowane problemy zaopatrzeniowe. Szczególnie dawał się we znaki jego brak zrozumienia dla konieczności dostarczania oddziałom dostatecznej ilości części zamiennych Inspektor generalny oddziałów pancernych, generał pułkownik Guderian, często mówił mi, że więcej czołgów gotowych do akcji można mieć dzięki szybkim remontom niż dzięki nowej produkcji kosztem części zamiennych, i to przy ułamku tych nakładów. Hitler, popierany przez szefa mego urzędu, Saura, obstawał przy priorytecie dla produkcji nowych czołgów. Produkcja ta mogłaby być o 20 procent niższa, gdyby wyremontowano uszkodzone, ale nadające się do naprawy czołgi.
(...)
Na podstawie czeskiego czołgu 38 T. W październiku 1944 r. próbowałem raz jeszcze przekonać Hitlera do czołgu lekkiego: „Również na froncie południowo-zachod-nim (Włochy) oceny »Shermana« i jego zdolności poruszania się w terenie są godne uwagi. »Sherman« osiąga wzniesienia, które nasi fachowcy od czołgów uważali za nie do pokonania. Dzieje się tak dzięki mocnemu w porównaniu z ciężarem czołgu silnikowi. Także pod względem zdolności poruszania się po terenie płaskim (na Nizinie Padańskiej) »Sherman«, zgodnie z informacjami działającej tam 26 dywizji pancernej, znacznie przewyższa nasze czołgi; życzenie wszystkich pancerniaków sprowadza się do tego, by otrzymać czołg lżejszy, a tym samym elastyczniejszy i o większej zdolności poruszania się w terenie, czołg, który będzie miał zagwarantowaną-konieczną siłę bojową jedynie dzięki lepszym działom".
pozdrawiam