Przygotowanie inżynieryjne musi wnikać z konkretnego planu wojny. Nie odwrotnie.
1.Niezbędnym elementem każdego planu musiała być niezachwiana osłona Śląska, granicy południowej, linii Biebrza- Narew- Modlin -Bydgoszcz, oraz Warszawa. Fortyfikacje Śląska powinny umożliwiać obronę w warunkach głębokiego oskrzydlenia, chroniąc przemysł i dając osłonę odwodom.
Linia Wisły w warunkach przebicia frontów północnego i południowego była bezużyteczna. 10.09, gdy Guderian przejechał przez Wiznę, wojna była już przegrana. Nie było czym go zatrzymać. Dlatego utrzymywanie tych 2 linii było ważniejsze niż zatrzymanie XIX KPanc. Dalej niż do Warszawy i tak by nie pojechał.
Pozostałe tereny, czyli na pn. od Narwi, pomorze, wielkopolska i dalej aż do Częstochowy można uznać za teren "manewrowy", gdzie:
2. Należało zbudować kilka linii obronnych, na głównych kierunkach ataku niemców, w celu maksymalnego spowolnienia wroga i skanalizowania ruchu. Umocnienia polowe wzmocnione "urbanami". Ich obronę prowadzono by przez pewien określony czas, po czym wycofywano by się na kolejną linię (już częściowo obsadzoną). Konkretne umiejscowienie wynikałoby z planu ogólnego i sytuacji terenowej: rzeki, wzgórza, bagna itp.
3. W sytuacji września warto było pokusić się też o izolowaną obronę Łodzi na tyłach XIX KPanc, ale tylko w kontekście organizowanego uderzenia A Poznań. Z racji posiadania sporej floty, można rozważyć też poważniejszą obronę wybrzeża (na złość
niemcom zająć Gdańsk ?)
Uważam, że pozostawianie gdziekolwiek, poza wybrzeżem, odciętych wojsk bez możliwości przebicia się do nich, lub kontratakowania nimi, to marnotrawstwo cennych sił.
Umacnianie tych "miejsc" powinno w miarę możliwości być oparte o stare twierdze, ale ciężar walki musiał opierać się na nowoczesnych fortyfikacjach rozproszonych. Forty wykorzystać można było jako tyłowe pkt. oporu, miejsca odpoczynku, magazyny. Obrona Węgierskiej Górki, Wizny, czy Nowogrodu pokazała, że szkieletowa obsada tych fortyfikacji (załogi schronów, 1-2 k. piech) była w stanie powstrzymać korpus niemiecki na 1- 3 dni. gdyby załoga była liczniejsza, przełamanie trwało by dłużej i było kosztowniejsze. Przykładem Las Kobiórski- kilka średnich schronów, nasycenie piechotą duże, silne odwody w tym pociąg pancerny. Obrońcy odparli wiele ataków i wycofali się na rozkaz.
Tak zwany drugi rzut mobilizacji był mobilizowany, choć głównie na wschodzie, jako bataliony marszowe- czyli uzupełnienia dla już istniejących związków. Armia Polesie, przedmoście rumuńskie i wojska walczące z Rosjanami to przede wszystkim etapy i 2 rzut mobilizacji. Wojsk liniowych było tam niewiele (liczebnie). Ogólnie nasz system mobilizacyjny był bardzo dobry i nowoczesny. O ile wiem z niewielkimi zmianami obowiązywał w PRL.
Do Mitoko: wyraz niemcy i pochodne pisany jest tak celowo.