Rzeczy powyższe
w pieriewodkie na pol'skoj jazyk przedstawiają się następująco:
W latach 1984 – 1987 na krążowniku zostały przeprowadzone prace remontowo-rekonstrukcyjne i przebudowa. Zakres prac pozwala mówić o stworzeniu od nowa makiety krążownika z wykorzystaniem pewnej ilości oryginalnych części.
Aurora
Między 7 a 14 listopada 1917 roku (według kalendarza gregoriańskiego — przyp. Teller) brał udział w stłumieniu buntu Kiereńskiego-Krasnowa (cóż za oryginalny eufemizm dla b. Rewolucji Październikowej! Jak widzę, putinowszczyzna ma się coraz lepiej; władza usilnie sugeruje Rosjanom, iż bynajmniej nie czynili niepokojów, a tylko je tłumili; pewnie Kreml obawia się, iż na fali listopadowej nostalgii mogłaby im przyjść ochota na powtórkę — przyp. Teller). Od 4 do 9 stycznia 1918 roku dokonał przejścia z Helsingforsu (Helsinki) do Kronsztadu (Pozwolę sobie przypomnieć w/w młodzieży iż Finlandia, podobnie jak Polska, pozostawała podówczas pod panowaniem Rosji. Co prawda jeszcze 6 grudnia 1917 roku ukonstytuowany dwa dni wcześniej Landtag proklamował niepodległość Finlandii, lecz w połowie stycznia 1918 roku w południowej części kraju wybuchło powstanie bolszewików i Helsingfors wpadł w ich ręce 27 stycznia. Co ciekawe, Awrora uszła z tego portu na trzy miesiące przed sławną ewakuacją Floty Czerwonej, która została przeprowadzona w skrajnie niesprzyjających warunkach między 12 marca a 22 kwietnia 1918 roku — przyp. Teller). Od maja 1918 roku do 9 listopada 1922 roku znajdował się w bazie marynarki wojennej w Kronsztadzie w długoterminowym przechowywaniu. (Marynarskie załogi skierowano podówczas na fronty wojny domowej — przyp. Teller) W latach wojny domowej 152-milimetrowe armaty krążownika zostały zdjęte i wysłane do Wołżańskiej Flotylli Wojennej dla uzbrojenia baterii pływających. W listopadzie 1922 roku przekształcony w okręt szkolny.
Przeszedł remont kapitalny między listopadem 1922 roku a 23 lutego 1923 roku (Między innymi przeprowadzono dawno planowane przezbrojenie w armaty 130 mm — przyp. Teller). Od 9 lipca do 24 sierpnia 1924 roku rejs z odwiedzinami Bergen (Norwegia). Od 28 lipca do 12 sierpnia 1928 roku wizyty w Oslo (Norwegia) i Kopenhadze (Dania), od 15 do 24 sierpnia 1929 roku — w Swienemünde (Niemcy) (ciekawym, kto wie iż to dzisiejsze Świnoujście (Polska) — przyp. Teller), od 15 lipca do 24 sierpnia 1930 roku — rejs z odwiedzinami Bergen (Norwegia), Murmańska, Archangielska i Kristiansandu (Norwegia) (typowe letnie rejsy szkolne — przyp. Teller). 2 listopada 1927 roku odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru i jako pierwszy w RChFC (Robotniczo-Chłopskiej Flocie Czerwonej, dosłownie: Raboczie-Kriestiańskij Krasnoj Fłot (RKKF); Jan Gozdawa-Gołębiowski i Tadeusz Wywerka-Prekurat w Pierwszej Wojnie Światowej na morzu (przezornie) przekładają tę nazwę jako "Robotniczo-Włościańska", ja wszakże obstaję przy zachowaniu uroków wodosłowia rodzimej dialektyki marksistowskiej. Szyk wyrazów Flota Czerwona, zamiast dosłownego Czerwona Flota przejąłem z powszechnie używanego zwrotu Armia Czerwona — przyp. Teller) nosił orderową banderę wojenną.
W początkach Wielkiej Wojny Narodowej (jak po dziś dzień w Rosji nazywa się tę część II Wojny Światowej, w której ZSRR brał udział już po właściwej stronie — przyp. Teller) został rozbrojony. Armaty wysłano na front lądowy (przypominam, że chodzi tu o późniejsze uzbrojenie, złożone z armat 130 mm; działa z okresu rewolucji w tym czasie stały zupełnie gdzie indziej — przyp. Teller) i na okręty Floty Czarnomorskiej. W latach wojny był wykorzystywany w charakterze pływających koszar dla rozlokowania załóg okrętów podwodnych.
30 września 1941 roku w wyniku trafień pociskami artyleryjskimi przeciwnika spoczął na dnie w Oranienbaumie. (Obecnie Łomonosow (Federacja Rosyjska). W opisie dziejów Awrory, zawartym w Małym Modelarzu nr 10 – 11/77, podawano iż przyczyną zatonięcia były bomby lotnicze; należy wszakże brać poprawkę na ówczesny poziom zarówno wiedzy jak i jawności. Podług tegoż Małego Modelarza Stukasy zaciekle atakowały Awrorę, wszakże już w pierwszym nalocie jeden z nich został zestrzelony przez marynarza Pawła Protasowa (o ile pamiętam; równie dobrze może być to nazwisko gieroja, który wyrzucił za burtę japoński pocisk podczas bitwy pod Cuszimą). Co się tyczy konsekwencji ataków, MM podaje iż w wyniku trafień okręt przechylił się na burtę tak dalece, że poziom wody sięgał nadbudówek — przyp. Teller).
20 lipca 1944 roku podniesiony przez służbę naprawczo-ratowniczą odznaczonej Orderem Czerwonego Sztandaru Floty Bałtyckiej (to już czysty breżniewizm; nigdy nie słyszałem, by którykolwiek z krajan napomykał, iż mieszka w odznaczonym Orderem Sztandaru Pracy mieście Sosnowcu — przyp. Teller) i w 1945 roku odholowany do Leningradu (obecnie Petersburg (Federacja Rosyjska) — przyp. Teller) w celu remontu w Stoczni Bałtyckiej. 6 listopada 1948 roku zacumowany przy nabrzeżu Wielkiej Newki (północnej odnogi Newy, uchodzącej do Zatoki Fińskiej w okolicach Starej Wsi. Co ciekawe, jest to spory kawałek drogi od Pałacu Zimowego, leżącego nad główną odnogą rzeki — być może władza ludowa chciała dać obywatelom do zrozumienia, iż Rewolucja się już nieodwracalnie skończyła i nie ma co liczyć na kolejne przewroty które obaliłyby rząd bolszewicki, nadal uważany przez wielu za nielegalny i tymczasowy; ostatecznym potwierdzeniem trwałości zaistniałych przemian ustrojowych zapewne miało być sygnalizowane przez p. "W". zabetonowanie kadłuba w miejscu postoju — przyp. Teller). W latach 1984 – 1987 na krążowniku zostały przeprowadzone prace remontowo-rekonstrukcyjne i przebudowa. Zakres prac pozwala mówić o stworzeniu od nowa makiety krążownika z wykorzystaniem pewnej ilości oryginalnych części. W chwili obecnej jest wykorzystywany jako muzeum.
Diana
W 1916 roku uczestniczył w obronie Zatoki Ryskiej i od 12 do 19 października 1917 roku w Operacji Moonsundzkiej (zakończonych niepowodzeniem walkach z Hochseeflotte o panowanie nad wejściem do Zatoki Ryskiej — przyp. Teller). Uczestniczył w Rewolucji Lutowej. 7 listopada 1917 roku wszedł w skład Bałtyckiej Floty Czerwonej. Od 4 do 9 stycznia 1918 roku dokonał przejścia z Helsingforsu (Helsinki) do Kronsztadu. Od maja 1918 roku do 9 listopada 1922 roku znajdował się w bazie marynarki wojennej w Kronsztadzie w długoterminowym przechowywaniu. (Innymi słowy, podzielał los Awrory, patrz powyższe przypisy — przyp. Teller.
W okresie wojny domowej 130-milimetrowe armaty krążownika (Diana została przezbrojona w planowane projektem działa jeszcze w 1916 roku, i prawdę mówiąc przedstawiała większą wartość bojową niż wyposażona w przestarzałe 6-calówki Awrora — przyp. Teller) zostały zdjęte i wysłane do Astrachania dla montażu na krążownikach pomocniczych Astrachańsko-Kaspijskiej flotylli wojennej. 1 lipca 1922 roku sprzedany wspólnemu radziecko-niemieckiemu towarzystwu akcyjnemu "Derumetal" jako złom metalowy. Jesienią 1922 roku został odholowany do Niemiec dla rozbiórki i 21 listopada 1925 roku skreślony ze stanu RChFC.
Jeszcze przed zakończeniem wojny, w 1944 roku, została podjęta decyzja o rekonstrukcji krążownika jako pomnika aktywnego udziału marynarzy w Rewolucji 1917 roku. Awrora została podniesiona z dna w 1944 roku i w latach 1945 – 47 przeszła remont kapitalny, w trakcie którego wygląd zewnętrzny okrętu zbliżono do jego wyglądu w 1917 roku. (Od czasu rewolucji okręt przeszedł kilka przeróbek, włącznie z długo odkładanym zamontowaniem planowanych w projekcie wstępnym armat 130 mm; mało kto wie, iż sławna armata 6", z której (jakoby) oddano salwę w pamiętną noc listopadową 1917 roku, była najzupełniej doraźnym uzbrojeniem. Rzecz cała jest dokładnie opisana w artykule Trzy boginie, zamieszczonym w Morzu… o rocznik i numer proszę suszyć AMJ bądź TK; nie będę specjalnie lazł do biblioteki tylko po to, by móc wpisać te dwie liczby — przyp. Teller.)
W końcu lat 80-tych kadłub okrętu zaczął dotkliwie potrzebować remontu kapitalnego. W latach 1984 – 87 na krążowniku zostały przeprowadzone prace remontowo-rekonstrukcyjne i przebudowa. Prace zostały wykonane w Stoczni Leningradzkiej im. A. A. Żdanowa (sekretarz Obwodowego i Miejskiego Komitetu WKP(b) w Leningradzie; objął schedę po zamordowanym na rozkaz Stalina Siergieju Kirowie — przyp. Teller) według projektu Północnego Biura Projektowo-Konstrukcyjnego. Prace sprowadzały się do następującego:
• Podwodzie kadłuba (o 1,2 m nad linią wodną) zostało uznane za niezdatne do remontu; zostało odcięte i przekazane do rozebrania. Obecnie jest wykorzystywane jako podstawa molo w porcie w Ust-Łudze (niewielkim porcie na południowym wybrzeżu Zatoki Fińskiej, około 120 km na zachód od Petersburga — przyp. Teller). W zamian zostało wykonane nowe podwodzie (makieta). Nie zrekonstruowano poszyć drewnianego i miedzianego. Śrub brak. (Ciekawym, czy odtworzono chociaż pióro steru — przyp. Teller.)
• Nadwodzie zostało podzielone na cztery sekcje, które zostały ustawione na nowym podwodziu. W przedziale maszynowym prawej i lewej maszyny (parowej, była to maszynownia położona bliżej dziobu — przyp. Teller) zrobiono kotłownię i umieszczono tam makiety dwóch kotłów systemu Belleville-Dołgonienki (projektu francuskiego z rosyjskimi modyfikacjami. Takowe (kotły, nie makiety) napędzały ongi krążownik — przyp. Teller). Rufowa maszyna główna (napędzająca śrubę osiową — przyp. Teller) została doprowadzona do porządku i ustawiona na swoim miejscu. Pokład pancerny ze skosami (lub mówiąc precyzyjniej, jego pokładniki i poszycie — przyp. Teller) został wykonany od nowa (zainteresowanych wyglądem i położeniem takiego pokładu odsyłam do Historii Pancernika Tadeusza Klimczyka, w przypadku I wydania na stronę 71, gdzie jest bardzo ładne zdjęcie budowanego pancernika Kashima — przyp. Teller). Przywrócono na nim większość starych płyt pancernych (oprócz pasa dolnego który winien był sięgać do poszycia nie istniejącego już podwodzia — przyp. Teller)
• Nadbudówki zostały umieszczone na swoich miejscach i w zasadzie od zewnątrz udekorowane pod wzgląd okrętu, jakim był on w 1917 roku. Kominy i maszty wykonano od nowa, gdyż stare również były "nieautentyczne". Armaty postanowiono pozostawić na łożach nabrzeżnych (wraz z którymi ponownie zamontowano je na okręcie w trakcie pobieżnego i pospiesznego doprowadzania go do stanu pomnika-muzeum w latach 40-tych; sądząc po takich "poszlakach" można śmiało przypuszczać, iż kadłub pozostawiono bez jakiejkolwiek długoterminowej ochrony przeciwkorozyjnej, co summa summarum doprowadziło do zupełnej degradacji podwodzia w niewiarygodnie brudnej i skażonej wszelkimi ściekami przemysłowymi wodzie Newy. Nie dziwota, iż pod linią wodną nie było czego remontować — przyp. Teller).
• Praktycznie wszystkich pomieszczenia wewnętrzne okrętu rozplanowano od nowa. Na pokładzie artyleryjskim znajduje się muzeum, przedział pracowników muzeum, blok jadalny załogi z kambuzem, blok mieszkalny oficerów, mesa oficerska i salon kapitański. Niżej, na pokładzie mieszkalnym, znajdują się nowe pomieszczenia mieszkalne załogi. (Jeszcze w latach 40-tych władze radzieckie umyśliły sobie, iż okręt-muzeum pozostanie w "czynnej" służbie, mając na pokładzie niewielką, acz normalną załogę z pełnią rang, od kapitana aż po majtka. Polscy dziennikarze, odwiedzający Leningrad w latach 70-tych, zachwycali się niepomiernie tym "dowodem życia" okrętu — przyp. Teller.) Wszystkie bloki mieszkalne są wyposażone zgodnie z wymogami bytowymi we współczesnej Flocie Wojenno-Morskiej. W dwóch rufowych przedziałach maszynowych zorganizowano przedział maszynowo-kotłowy z mechanizmami pomocniczymi i dodatkowo rozmieszczonymi bojowymi prądnicami parowymi. Pomieszczenia kotłowni zajmuje nowoczesne (jak na standardy ZSRR z lat 80-tych — przyp. Teller) stanowisko zasilania i żywotności, elektrownia, klimatyzatory, kotły wodne dla potrzeb bytowych, generatory wysokoprężne, stanowisko odwadniające, układ przeciwpożarowy i inne wyposażenie. Bez przeróbek pozostały przedział sterowy, przedział maszyny chłodzącej i centralne stanowisko dowodzenia.
PS. Osobliwy zbieg okoliczności — gdy to piszę, jest właśnie 7 listopada… Zgodnie z prognozami z 1960 roku, przed pięcioma laty ZSRR miał dwukrotnie przewyższyć USA w poziomie dobrobytu na głowę mieszkańca. Niektóre z powyższych komentarzy mogą się wydać zgryźliwe — bo też i takimi je poczyniłem — ale mamy rok 2005 i od upadku
SowSojuza minęło z okładem lat trzynaście. Jeżeli więc na rosyjskich stronach internetowych wciąż gości propagandowy bełkot sowieckiej nowomowy, to trudno mi powstrzymać się od kąśliwości.