Iowa - pancernik czy krazownik?

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Zgodnie z prośbą mieliśmy skończyć na 66 to może mi się uda ;).
Zakładając, że domek pisałeś serio:
domek pisze:Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje :P
To powiem tak. W boju zwykle nie było innego wyjścia. Pancerniki do artylerii głównej to miały po jednym podajniku amunicyjnym na działo ( czasem jeden na kilka dział ) więc w boju nijak nie było praktycznej możliwości przejścia z pocisków przeciwpancernych na burzące i odwrotnie. ( to że alianckie do czasu ostrzału wybrzeża często w ogóle burzących nie przenosiły to już pominę )
Do tego jak waliliśmy na odległości na których zwykle walczyły pancerniki ( kilkanaście km ) to raczej nie można było sobie wybrać miejsca trafienia. Cieszyłeś się jak w ogóle trafiłeś w cel. Także waliło się AP bo tak było rozsądniej. No i jak trafił w pomost to się zachowywał tak jak to już było wspomniane.

Przy walce w takich warunkach jak zginął Hiei to pewnie lepiej w pomost było by walić burzącymi, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A poza tym to dowództwa Bismarcka jakoś ciężki pancerz nie ocalił. O ile pamiętam filmy z wraku to pomost miał sporo dziurek.

pozdrawiam
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

Ponieważ to ostatni odcinek (66 strona) to może się jeszcze załapię.
W kwestii zdjęcia, które zamieścił p. Teller.
Po pierwsze:
Otóż ten w kapeluszu to niewątpliwie p. Indiana Jones - przeżył bo w kinach był niedawno ostatni odcinek z czaszką (skoro kapelusza nawet nie zwiało to czaszka cała i było o co oprzeć scenariusz). :-D
Po drugie:
Cała grupa to ewidentnie PIP w wydaniu amerykańskim (Państwowa Inspekcja Pracy) próbująca zweryfikować to co udało mi się dla Was zdobyć w postaci występujących ciśnień w określonej odległości. :-D
Po trzecie:
Najbliższy obiektywu (plecami odwrócony) to facet, który właśnie rozwali każdego kto nie podpisze stosownego protokołu stwierdzającego, że tak można się przyglądać. :lol:
Pozdrawiam :P
Robert
P.S.
A teraz ... coś z zupełnie innej beczki...
A'propos celowania w pomosty.
W przypadku Bismarcka któryś przeżył.
Widziano go na dziobie tuż przed zatonięciem
Chyba chodziło o Lindemanna ale głowy nie daję.
Z Hiei szefunio też ostrzał przeżył.

No to co?
Przechodzimy na systemy celowania? Ale oczywiście od strony nr 1!. ;)
Robert
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Cha to może jeszcze ja :)
A'propos celowania w pomosty.
W przypadku Bismarcka któryś przeżył.
Widziano go na dziobie tuż przed zatonięciem
Chyba chodziło o Lindemanna ale głowy nie daję.
Owszem pisał o tym najstarszy stopniem ocalony z Bismarcka w swojej książce Bismarck bodajże. Pisał jednoznacznie o Lindemanie i jego adiutancie. Podobno widać było jak Lindeman namawia adiutanta do puszczenia okrętu, tamten się nie zgadza a potem dowódca idzie na dno z okrętem salutując do bandery. No cóż. Iście amerykańska scena z jakiegoś ckliwego filmu typu Titanic. Traktowałem to bardziej jako hołd dla dowódcy którym autor się zachwycał niż sprawozdanie z rzeczywistości. Nie wątpię, że autor mógł w to święcie wierzyć, w końcu nie takie rzeczy widzi się na wojnie a w efekcie to byłą ułuda. Ale jakoś osobiście wątpię w to żeby Lindeman czy ktokolwiek z pomostu zdołał przeżyć to co się tam działo. A zresztą tak czy inaczej nie przeżył, bo go żywego z wody nie wyłowiono.
Z Hiei szefunio też ostrzał przeżył.
No sorry, ale czym do niego strzelano? 8 calowymi pukawkami ;)
Bukowa
Posty: 338
Rejestracja: 2006-07-19, 15:54
Lokalizacja: Bukowa

Post autor: Bukowa »

Hi,Hi... ale z jakiej odległości? Przy takich dystansach skutecznosć cali się "trochę" wyrównuje :-D
A poza tym - w kwestii szefa Hiei - może nie lubił tych "zadaszeń" i "zaszkleń" i siedział bezpiecznie pod pancerzem?
A scena z Lindemannem? Któż to może wiedzieć?
Mulencheim jeśli coś ściemniał to raczej na temat swojego i bliskich kumpli stosunku do nazizmu "po czasie" a i to niepewne.
Pozdrawiam
Robert
P.S.
Lindemann mógł po prostu wcześniej wyjść zanim Rodneyowi udało się trafić tam gdzie trzeba.
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

Maciej3 pisze:Zgodnie z prośbą mieliśmy skończyć na 66 to może mi się uda ;).
Zakładając, że domek pisałeś serio:
domek pisze:Jak panowie chcecie artyleria gwna rozwalac pomosty I to przeciw pancernymi pociskami no bo to walka pancernik wia pancernik to gratuluje :P
To powiem tak. W boju zwykle nie było innego wyjścia. Pancerniki do artylerii głównej to miały po jednym podajniku amunicyjnym na działo ( czasem jeden na kilka dział ) więc w boju nijak nie było praktycznej możliwości przejścia z pocisków przeciwpancernych na burzące i odwrotnie. ( to że alianckie do czasu ostrzału wybrzeża często w ogóle burzących nie przenosiły to już pominę )
Do tego jak waliliśmy na odległości na których zwykle walczyły pancerniki ( kilkanaście km ) to raczej nie można było sobie wybrać miejsca trafienia. Cieszyłeś się jak w ogóle trafiłeś w cel. Także waliło się AP bo tak było rozsądniej. No i jak trafił w pomost to się zachowywał tak jak to już było wspomniane.

Przy walce w takich warunkach jak zginął Hiei to pewnie lepiej w pomost było by walić burzącymi, ale cóż jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
A poza tym to dowództwa Bismarcka jakoś ciężki pancerz nie ocalił. O ile pamiętam filmy z wraku to pomost miał sporo dziurek.

pozdrawiam

oj chyba sie nieda na 66 :)

wiesz chodzilo mi oto ze trzeba znac przyczyne dla wsadzania pancerki

A ta jest banalna w tym przypadku :P

CZLOWIEKA ZABIJA LUB TRWALE OKALECZA PRZEDMIOT NIEBEDACY W STANIE SPENETROWAC NAWET BLASZKI 2mm

wielki font tylko dla akcentu :P

to co piszesz odnosi sie tak samo do burzacych a wtedy lepiej mie osone :P


co do bismaka no wiesz wielu ocalalo Dam przyklad Yamato

gdzie brakk oson pelotek zebral najkrwawsze zniwo pozatym lotniskowce no i walka z odamkami i to nie tymi wielkimi tyllko z drobnica
i poparzeniami bo to trzeba dodac :P

po latach dowiadczen popatrz jak teraz wyglada marynarz

Helm kamizelka kuloodporna kominiarka na i gogle komandos normalnie :P




pozdrawiam domek :)
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

Cha! Ale przed odłamkami i to sporych rozmiarów wystarcza pancerz rzędu 3-5 cali. I taki mniej więcej układali angole na swoich KGV w rejonie pomostu.
Pancerz na pomoście rzędu 400-500 mm jest zbędy i szkodliwy. To znaczy - gdyby dało się zrobić duży przestronny pomost obłożony takim pancerzem to OK byłby bardzo mile widziany. Ale niestety ze względu na stateczność żaden pancernika takowego nie mógł mieć ( nie wiem jak tam H44 ale też chyba objętość pomostu obłożona czymś takim nie była imponująca ). A jak pomost, stanowiskoa czy jak to zwał z powodów ciężarowych było małe i ciasne to mało kto z niego kożystał. A w takim układzie stawało się zbędne lub wręcz szkodliwe z powodów które już wymieniałem.
A z Bismarcka to ocaleli nie ci z pomostu. A Yamato i brak osłon na działkach - wszystko zgoda, ale znów przeciwodłamnkowy wystarczy cieńszy. Ale jak widać nawet na okręcie o tych wymiarach musiano się liczyć z masą położoną wysoko nad powierzchnią morza i w większości z osłon zrezygnowano. Na alianckich okrętach też. Tylko, że te pod koniec wojny nie były tak ostro atakowane, więc o tej wadzie się nie wspomina

pozdrawiam
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Post autor: Maciej3 »

A w czym był lepszy taki obłożony cieńszymi płytami? Ano po pierwsze mógł być większy więc z niego korzystano. Do ochrony przed odłamkami wystarczał. A ciężkie pociski miały szansę zachowywać się tak jak te Bismarckowe.
Oczywiście jeśli ktoś by wpadł na pomysł robienia takiej małej klitki ale obłożonej cienkim pancerzem to też bym go krytykował.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Chciałem tylko zauważyć że pomost Bismarcka nie był w żaden sposób opancerzony, no co najwyżej przeciw odłamkom, opancerzone było jedynie stanowisko dowodzenia i kierowania ogniem, no i jeżeli te 35cm blachy były w stanie zatrzymać ciężkie pociski to dlaczego nie? w każdym razie niemieccy oficerowie z całą pewnością z nich korzystali :P – słynna pruska dyscyplina :D .
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2027
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

A tak aktualnie,dość nieciekawie wygląda Iowa. :P
Lysa jakaś takaś.:P



Obrazek
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

Ech, w sumie całkiem okazały BC, coś widać, że dobiega końca jej czas, szkoda wielka... Wszystko przemija i na nas przyjdzie pora. Jesteśmy nic nieznaczącym pyłkiem skali Uniwersum. Jakby nas nie było to by się dziura w niebie nie zrobiła.
ODPOWIEDZ