Strona 1 z 1

Piorun kontra Bismarck.

: 2006-01-05, 21:11
autor: Baltic
Co myślicie o rozkazie Viana- "Atakować półdywizjonami lub w rozproszeniu" -rozkaz który zawiera w sobie 2 różne sposoby zachowań co do sposobu ataku nie może być rozkazem. Rozkaz to konkret a nie wyliczanka.

No i Piorun był zdezorientowany. Przypuszczam że niszczyciele brytyjskie również. Pierwszy atak wykonały po ponad godzinie od rozkazu.

: 2006-01-05, 21:26
autor: stajek
Nie do końca sie z tobą zgadzam rozkaz Viana dał im alternatywę albo działać zespołowo co było sądzę jego głównym zamierzeniem albo samodzielnie w przypadku niemożliwości pierwszego wariantu (trochę krzyk rozpaczy aby cokolwiek zrobić w tych krytycznych dla operacji chwilach) Nieznajomość komendy przez Pławskiego wynikała z tego, że nie działał wcześniej w tym zespole (zresztą była rozpatrywana przez komisję dochodzeniową KMW, czy aby dowódca okrętu w tym wypadku nie wykazał zaniedbania). Natomiast brytyjczycy zapewnę najpierw podjęli próbę wariantu pierwszego co w tych warunkach pogodowych okazało się niemożliwe a następnie podjęli samodzielne ataki w myśl rozkazu d-cy zespołu i myślę zgodnie z jego intencjami.

: 2006-01-05, 21:32
autor: Baltic
Moim zdaniem powinien dać każdemu wolną rękę. Przecież musial widzieć jak okręty radzą sobie w tak dużym sztormie( Pławski widział denną część poszycia Maori- co nie zdarza się często w czasie rejsu). Alternatywa tylko utrudniła atak.

: 2006-01-06, 09:14
autor: karolk
w atakach torpedowych nie można dawać wolnej ręki, no co Wy, wzajemnie by się potorpedowali :wink:

: 2006-01-06, 09:16
autor: miller
Vian wydał taki rozkaz, nie wiedząc jak się sytuacja ułoży w dalszym ciągu. Zdecydowany był wykonać atak torpedowy, bo tylko tak mógł zaszkodzić Bismarckowi. Wydając ten rozkaz zostawił wolną rękę, myślę, że nie chciał krępować dowódców w sytuacji, gdyby któryś miał możliwość samodzielnego ataku. Zresztą w warunkach jakie wtedy panowały myślę, że lepiej by zrobił pozwalając atakować pojedyńczo, ale wiązałoby się to z pewnym ryzykiem zrobienia sopbie nawzajem przez niszczyciele krzywdy...

A tak przy okazji, w mojej ksiażce do historii do ósmej klasy szkoły podstawowej na temat walki Pioruna z Bismarckiem napisano, że Piorun związał Bismarcka walką do czasu nadejści głównych sił brytyjskich... i tak to Anglicy zabrali nam zasługi złamania enigmy, a my im obezwładnienie Bismarcka :D

: 2006-01-06, 09:19
autor: karolk
nic im nie zabralismy, nie wymyslaj bajek, Piorun istotnie zlokalizował pancernik i naprowaddził nań resztę flotylli :wink:

: 2006-01-06, 10:24
autor: stajek
miller pisze:Vian wydał taki rozkaz, nie wiedząc jak się sytuacja ułoży w dalszym ciągu. Zdecydowany był wykonać atak torpedowy, bo tylko tak mógł zaszkodzić Bismarckowi. Wydając ten rozkaz zostawił wolną rękę, myślę, że nie chciał krępować dowódców w sytuacji, gdyby któryś miał możliwość samodzielnego ataku. Zresztą w warunkach jakie wtedy panowały myślę, że lepiej by zrobił pozwalając atakować pojedyńczo, ale wiązałoby się to z pewnym ryzykiem zrobienia sopbie nawzajem przez niszczyciele krzywdy...

A tak przy okazji, w mojej ksiażce do historii do ósmej klasy szkoły podstawowej na temat walki Pioruna z Bismarckiem napisano, że Piorun związał Bismarcka walką do czasu nadejści głównych sił brytyjskich... i tak to Anglicy zabrali nam zasługi złamania enigmy, a my im obezwładnienie Bismarcka :D
Tak to już jest. Zwykle historycy naginają fakty tak aby ładniej wyglądały z naszej strony, jak również niezaprzeczalne jest, że Anglicy są w tym najlepsi na świecie. Przeględaliście może Roskilla, The War at Sea, (trzy tomowe potężne dzieło) nie ma tam nawet wzmianki o Piorunie, a nasze okręty podobnie jak i innych nacji (no może z wyj. amerykańskich) pojawiają się może po dwa, trzy razy.

: 2006-01-06, 11:31
autor: miller
Szkoda tylko, że Piorun nie przeprowadził ataku torpedowego... bo to taki trochę niedosyt... zlokalizował, 3 salwy na chwałę RP i co... był rozkaz ataku torpedowego, a Piorun wrócił z torpedami. Niby racja po co po próżnicy strzelać, ale w tym starciu nie chodziło o oszczędzanie torped tylko, żeby wykorzystać każdą okazję do zaszkodzenia przeciwnikowi.

A tak jeśli chodzi o nasz udział w II wojnie na morzu to z punktu widzenia Royal Navy nie był znaczny, a i sukcesów specjalnych też nie odnieśliśmy... to tak gwoli sprawiedliwości...

Pozdrawiam
P.W.

: 2006-01-06, 11:58
autor: stajek
No dobra ale jak się pieje o jakiejś operacji i wymienia wszystkich uczestników nawet takich którzy brali udział bardziej duchem niż ciałem to wypada wspomnieć i o Piorunie zwłaszcza, że jednak pierwszy sobie postrzelał i to przez godzinę. I tu nie chodzi tylko o Polaków ale i większych od nas.

: 2006-01-06, 12:33
autor: MiKo
Jeśli chodzi o Roskilla to on raczej z definicji nie wchodzi w takie szczegóły.

: 2006-01-06, 20:49
autor: Baltic
karolk pisze:w atakach torpedowych nie można dawać wolnej ręki, no co Wy, wzajemnie by się potorpedowali :wink:
Przyznaje , użyłem niewłaściwych słów. Dla rozwiania wątpliwości przytoczę zdanie ze wspomnień Viana-"...okręty otrzymały rozkaz atakowania w pojedynkę, gdy tylko ku temu nadarzy się sposobność"
Może bardziej właściwe jest sformuowanie "możliwość wykazania się"