Sąsiedzka pomoc
: 2006-05-07, 20:53
Rosja wstrzymała żeglugę na Zalewie Wiślanym
http://wiadomosci.onet.pl/1318026,11,item.html
http://wiadomosci.onet.pl/1318026,11,item.html
Tzaw1 pisze:Co na to ekologwie?
I czy Elbląg musi być portem morskim z prawdziwego zdarzenia?
Ale coraz więcej mają do powiedzenia. I trzeba się z tym najzwyczajniej liczyć.nie przesadzajmy... to nie ekologowie decydowali o rozwoju cywilizacji i postepie...
Tylko czy w Elblągu jest tyle ładunków, by takie statki pływały, a najważniejsze - by pływało ich dużo. Dla 2-3 statków miesięcznie, a nawet tygodniowo budowanie przekopu jest wyrzucaniem pieniedzyPiotr S. pisze:Przekop i odpowiednio bogłebiony tor pozwolił by na swobodne zawijanie jednostką o tonażu 3 tys dwt do portu w elblągu
A po co, cokowliek innego niż jachty na Wielkie Jeziora miałoby pływać? Poza tym jakoś nie potrafię sobie wyobrazić lokalizacji przemysłu, jakiegokolwiek na Wielkich Jeziorach, pomijam fakt tak oczywisty jak praktycznie całkowite objęcie tego terenu ochroną. Czyli - utopia w czystej postaci,należy pamiętać o możliwosci lub próbie uzyskania dostępu do mazurskich jezior taka możliwość istnieje dla jachtów
Budowa kolejnych stoczni w Polsce sama w sobie też zahacza o utopie. Nie potrafimy zagodpodarować tegp co mamy, a mamy budować kolejne i to w szuwarach?Elbląg to istotny dla przemysłu okretowego rejon i nie wykluczone by było aby można było sie pokuśić tam o budowe statków
Jak dla mnie jest całkiem odwrotnie. Kanał będzie kosztował, a następnie generował koszty i to z czasem koszty coraz większe - przede wszystkim z "ratowaniem" mierzeji. Statków i tak niewiele wiecej będzie pływało niż dziś, bo konkurencyjne porty Gdańska i Gdynni są tuż za miedzą. Główny ruch towarowy w Elblągu to i tak głownie wymiana z Kaliningradem, a żeby tam pływać kanał nijak potrzebny nie jest..Wszystkie argumenty przemawiaja na korzyść budowy kanału bo gdy będzie kanał to reszta potoczy się lawinowo
No i na koniec... rzeczą polityków jest nie wpierd... się w gospodarkę. Pajace z Moskwy i Warszawy nie mogą się dogadać i przysrywają sobie kosztem durnych tubylców. Była taka firma jak "Halex" a w Elblągu przeładowywano 500 tys ton ruskiego węgla. Warszawa zaprietiła importu i 500 miejsc pracy poszło w piz... Teraz jazda jest z portem... i już pojawiają się mądre głowy myślące jak by tu ujeb.... port w Elblągu... bo niepotrzebny.http://www.portel.pl/artykul.php3?id_akt=17972&id_dz=1
Nielzia!
Po czym poznać, że sezon żeglugowy na Zalewie Wiślanym się rozpoczyna? Po zamknięciu przez Rosjan wód terytorialnych na Zalewie. To nie ponury żart. Co roku na początku maja Rosjanie mówią: Nielzia! Co roku polskie służby dyplomatyczne kwestię tę jakoś „załatwiają”, ale nadal sprawa swobodnego korzystania z Cieśniny Pilawskiej i rosyjskiej części zalewu jest nierozwiązana.
Informacje o wstrzymaniu przez federalne służby graniczne Rosji ruchu polskich statków na swoich wodach terytorialnych budzą co roku słuszny niepokój. Jak dziś powiedział konsul generalny RP w Kaliningradzie Jarosław Czubiński, na razie to tylko pogłoski.
- Jak co roku, przed rozpoczęciem sezonu żeglugowego w Rosji wraca problem braku swobodnej żeglugi przez Cieśninę Pilawską i po rosyjskiej części wód Zalewu Wiślanego. Winna temu jest niekorzystna dla Polski interpretacja przepisów z 1946 roku. O ich zmianę nasz kraj ubiega się od lat. W 2004 roku sporządzony został projekt nowej umowy, o jej rychłe podpisanie postarać się muszą polskie służby dyplomatyczne.
Na takie pogłoski nerwowo reagują zarządcy elbląskiego portu oraz armatorzy statków handlowych i pasażerskich, którzy mają podpisane z Rosjanami kontrakty.
Julian Kołtoński, dyrektor Portu Morskiego w Elblągu jest mimo to pełen optymizmu: -
Zakaz żeglugi oznaczałby koniec naszego portu morskiego, którego działalność jest nastawiona na wymianę handlową z rosyjskimi partnerami. Jednak dotychczasowa współpraca jest bardzo dobrze oceniana przez obie strony, zawarte są już nowe kontrakty.
Równie zaniepokojeni są elbląscy żeglarze, dla których Zalew Wiślany jest jednym, niepodzielnym akwenem. Mają oni dobre układy z kolegami z Bałtijska i Kaliningradu. W każdym sezonie spotykają się kilkanaście razy na regatach w Polsce i obwodzie kaliningradzkim i niezliczoną ilość razy podczas wymian turystycznych.
- Sprawa zakazu i jego odwoływania - mówi Henryk Fall, prezes Okręgowego Związku Żeglarskiego w Elblągu - wraca jak bumerang. Już kilkanaście lat temu po słynnym rejsie Misi II przez Cieśninę Pilawską starania o zmianę nieżyciowych przepisów rozpoczął ówczesny minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski. Niestety, inne sprawy zawsze okazują się ważniejsze od tej.
4 maja konsul Jarosław Czubiński wysłał do gubernatora obwodu kaliningradzkiego pytanie dotyczące jednoznacznego stanowiska w sprawie wstrzymania ruchu polskich statków. Odpowiedzi spodziewa się za dwa-trzy tygodnie.
Czy wiesz coś bliżej na ten temat? Port morski na Jamnie? Tutaj to by musieli dopiero pogłębiać... Wystarczy popatrzeć jakie teraz są problemy z tymi amfibiami co to je mają niby z Cypru sprowadzić.Piotr S. pisze:przypomne że jeszcze w latach 70 tych chciano zbudować port morki przez jeżioro Jamno w Koszalinie to też wywodzi sie z zamysłów niemieckich
„Tanais” dopłynął
W czwartkowe popołudnie do portu w Elblągu wpłynął pierwszy od roku statek morski. Statek dowodzony przez kapitana Janusza Kołaczyńskiego przepłynął przez Cieśninę Pilawską bez żadnych przeszkód ze strony Rosjan.
Statki handlowe płynące tranzytem z Morza Bałtyckiego przez Zalew Wiślany do portu w Elblągu nie napotykają na żadne problemy. Sprawa zakazu żeglugi dotyczy bowiem jednostek turystycznych i jachtów.
- Mam nadzieję, że „Tanais” będzie regularnie tu przychodził - mówi Krzysztof Dziewit, przedstawiciel armatora, Agencji Morskiej Barwil.
„Tanais” to duży statek - ma blisko 45 długości i ponad 7 metrów szerokości przy maksymalnym zanurzeniu 2,7 metra. Ale kapitan Kołaczyński nie miał kłopotu z manewrowaniem po rzece: - Przez 22 lata byłem pilotem w gdańskim porcie, który jest także portem rzecznym. Jedyny mankament, który tu widzę, to fakt, że tor wodny nie jest pogłębiony.
„Tanais” przypłynął do firmy MAAG po ogromną przekładnię z oprzyrządowaniem. - Jest ona tak duża, że trzeba ją transportować drogą wodną - mówi dyrektor MAAG-a Piotr Berliński. Statkiem Tanais popłynie ona do Hamburga, tam zostanie przeładowana na większą jednostkę i stamtąd wyekspediowana do Chin.
Mira Stankiewicz – Telewizja Elbląska
2006-05-12 13:47