Krzysztof pisze:zakaz fotografowania obowiazuje w stoczni Lindoe zawsze.
zamieszczone zdjecia zostaly wykonane przez np. strazakow.
Normalnie zadne zdjecie nie dostaloby sie do prasy.
w podpisie - pracownik stoczni
zgoda... i taki zakaz w sumie nie dziwi... w koncu armator prawie wszystkich budowanych tam statków trzyma stocznie w garsci, a ma taka polityke, ze nigdy nie ujawnia oficjalnie wielkosci (ladownosci) swoich kolejnych, rekordowych kontenerowcow, w zwiazku z czym cale srodowisko (lacznie z czolowymi czasopismami fachowymi) ma "pozywkę" do spekulacji i "szacuje" prawdziwa wielkosc statkow (ladownosc w TEU)...
na poczatku, przy budowie kolejnych wiekszych kontenerowców, będących "kamieniami milowymi", spekulacje dotycza nawet nie dokladnej (szacowanej) liczby TEU, ale nawet liczby rzedow (po szerokosci statku) kontenerow na pokladzie / w ladowniach.. jak juz sie branza tego dowie, to zaczyna spekulowac i szacowac z lepszym przybliżeniem, w oparciu o - wlasnie liczbe rzedow (rows) i szeregów (bays) kontenerow na pokladzie, w oparciu o porownania wymiarow glownych z poprzednim rekordzista z Odense i podobnymi statkami konkurencji (o ile takie sa w zamowieniach lub w budowie gdzies), etc.
taka polityka informacyjna jest smieszna i dziecinna, dlatego, ze tak w gruncie rzeczy nie ma wiekszego rynkowego i biznesowego znaczenia czy srodowisko zaladowcow oraz konkurentow wie dokladnie, czy tez nie wie, czy dany statek ma 9000 TEU ladownosci, czy juz 10 500 TEU ...
...wiec jest to raczej takie "granie na nosie" i dziecinne "a nie powiem!" ze strony Maersk'a, a nie rzeczywista potrzeba biznesowa, zeby dokladne dane o ladownosci ukrywac, ale coz.. ich statki, ich stocznia.. maja prawo miec swoja "tajnosciowa" polityke informacyjna...
moze taka polityka jest jednym z elementów REKLAMY / wzbudzania zainteresowania (darmowego Public Relations - przez zaciekawienie branzy) - kto wie...
ale chcialbym zwrocic uwage na pewien ciekawy fakt..
otóż I TAK polityka informacyjna i Public Relations (zwlaszcza jesli chodzi o zarzadzanie sytuacja kryzysowa) lepiej (bardziej otwarcie) wyglada w Odense Staalskibsvaerft, niz w Polsce...
pare lat temu, gdy w nocy, pod naporem huraganowego wiatru, runela suwnica bramowa nad wiekszym suchym dokiem w Gdyni...
- konferencje prasowa zwolano dopiero w poludnie / wczesnym popoludniem w dzien po nocy, ktorej sie to stalo..
- warto tu znac topografie Stoczni Gdynia, ale dziennikarze zostali dopuszczeni do budynku dyrekcji (na konferencje prasowa) i ANI KROKU DALEJ (nie mozna bylo sie nawet zblizyc do rejonu dokow) - nie wpuszczano nikogo ZA budynek dyrekcji (ktory jest blisko bram glownych do stoczni)
- informacje przekazywane podczas konferencji byly niepelne (reglamentowane rowniez w takich aspektach, szczegolowych tematach, w ktorych to naprawde nie bylo potrzebne)
- tak sie zlozylo, ze rano ZDAZYLEM wejsc na teren Baltyckiego Terminalu Kontenerowego - udalo mi sie uzyskac pozwolenie - i sfotografowalem powalona suwnice z tamtej strony...
wiem, ze reporterzy lub ekipa filmowa, ktora dotarla tam, gdy ja jeszcze bylem na terenie BCT i (zanim zdazylem opuscic BCT) probowala rowniez wejsc, zeby sfotografowac stamtad i NIE UZYSKALA JUZ ZGODY... dowiedzialem sie pozniej, ze BCT nie wpuscilo ich NA PROSBE "sasiedzka" ze stoczni, grzcznosciowo realizujac polityke stoczni, co bylo smieszne i durnowate... (ze strony obu firm)
TYMCZASEM... tej samej nocy runela z grubsza podobnej wielkosci (o udzwigu o 100 t wiekszym, ale o znacznie mniejszej rozpietosci) suwnica w Odense...
...I CO SIE UKAZALO ___RANO___ na websajcie oficjalnym stoczni w Odense ?...
- ano informacja krotka o wypadku i SERIA ZDJEC (ujecia z roznych stron, zblizenia, plany ogolne) z miejsca wypadku, z widoczna powalona suwnica i uszkodzonym nieco statkiem w doku !!!!
taka jest wlasnie roznica w jakosci Public Relations w Danii i w Polsce...