CMM - viejo se interesante

Wszystko na temat zlotów, zjazdow i spotkań poświeconych wymianie myśli na temat okretów wojennych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Tuco
Posty: 15
Rejestracja: 2004-02-04, 08:53
Lokalizacja: Chichuaua

CMM - viejo se interesante

Post autor: Tuco »

http://www.senat.gov.pl/k5/kom/kksp/2002/020ksp.htm

Otóz Juan dowiedział się strrrasznie ciekawy rzeczy o CMM i Juan chcieć się podzielić z kolegami... Juan nie wiedzieć że CMM to taki grande Leviatano no i że taki el flako...
Zastępca Dyrektora Departamentu Dziedzictwa Narodowego w Ministerstwie Kultury Franciszek Cemka

Myślę, że muzea techniki w przyszłości będą odgrywały bardzo znaczącą rolę. A takim klasycznym przykładem właśnie jest Centralne Muzeum Morskie, które w mojej ocenie - a przyglądam się temu już trochę lat - jest na pewno czołową, światową instytucją; co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Poznałem wielu dyrektorów muzeów morskich i wszyscy to w swych opiniach podkreślają.

Tak że ja tylko tak mówię gwoli informacji. Nie chciałbym tutaj zajmować stanowiska i wyrażać żadnych ocen, bo nie zostałem do tego upoważniony, ale ta informacja chyba się państwu należała, więc pozwoliłem sobie taką ocenę przedstawić.
^ Juan rozbawiony :lol:
A dyr Litwin parla:
Proszę państwa, muzeum to są ludzie; przede wszystkim ludzie, którzy wypełniają dzięki codziennej pracy zadania naszej placówki. Załoga liczy obecnie sto osiemdziesiąt pięć osób zatrudnionych na etatach i około trzydziestu osób pracujących na umowę zlecenie. Zespół merytoryczny jest stosunkowo młody. Tak się składa, że żadna uczelnia nie kształci pracowników dla muzeum morskiego. My musimy tych ludzi jeszcze tutaj poddać specjalnemu szkoleniu. Trwa to kilka lat, zanim nabędą oni tych umiejętności morskich. Rzadko zdarza się nam przyjąć hobbystów, którzy kończą jakiś kierunek studiów i przychodzą do nas do pracy. Tych hobbystów jest mało.
No i muchas muchas mejor takich flores... poleca El Tuco, pif paf.
Tuco Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez
Awatar użytkownika
miczman
Posty: 551
Rejestracja: 2005-12-29, 17:54
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: miczman »

Jedną z tych 30 osób pracujących na umowę zlecenie jest mój kolega. Nie ma zielonego pojecia o sprawach jakimi zajmuje się CMM i w żadnym wypadku nie jest hobbystą. Ma za to znajmości.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

nihil novi sub solem :roll:
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

:rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: :rotfl: jak na poziom tego co widać w gdańsku to :rotfl2:
Awatar użytkownika
Tuco
Posty: 15
Rejestracja: 2004-02-04, 08:53
Lokalizacja: Chichuaua

Post autor: Tuco »

Jak przyglądałem się na przykład chrztowi morskiemu - nie wiem, czy dobrze mówię; pani na pewno przechodziła chrzest morski, Pani Senator...

(Wesołość na sali)

W każdym razie każde dziecko chciało być poddane tej procedurze. Tu, w warunkach lądowych, nie było takiego, które by się bało. I tych dwieście dzieci po kolei ustawiało się do pędzlowania, do tego człowieka, który golił je brzytwą, oczywiście drewnianą. Było to nawiązanie do ceremoniału morskiego.
Zatem jest to też duża promocja spraw muzealnych, morskich, teatralnych. Organizujemy koncerty kameralne, powiedziałbym, bardzo wysokiej rangi, nazywane: Muzyka na wodzie. Są to koncerty sponsorowane; odbywają się trzy - cztery razy w ciągu roku. Najbliższy będzie w 11 października. Finansuje go w całości pan konsul honorowy Królestwa Niderlandów w Gdańsku z okazji otwarcia Domu Holenderskiego. I właśnie u nas będziemy mieli możliwość wysłuchać muzyki. Koncerty odbywają się bądź w tej sali, bądź w sali wielofunkcyjnej na parterze, w spichlerzach.
Drodzy Państwo, w naukach historycznych na Zachodzie epokę, którą my nazywamy wczesnym średniowieczem, nazywa się epoką Wikingów. I zwykło się uważać, że Wikingowie to było wszystko. W tym czasie, w X, XI wieku i w początkach XII wieku Wikingowie mieli bardzo poważnych konkurentów w postaci Słowian, a o tym się nie mówi. My właśnie o tę rację słowiańską na różnych płaszczyznach zabiegamy. Między innymi właśnie w tym programie zainicjowanym przez Niemców...

Proszę państwa, to jest następna bardzo ciekawa sprawa. Współpraca została rozpoczęta przez Niemców, myśl była zrodzona na terenie niemieckim, a została wypromowana właśnie słowiańszczyzna.

Tak na marginesie dodam, że mamy bardzo dobre kontakty z muzeami w Meklemburgii, na dawnym obszarze słowiańskim, gdzie też w tej chwili powstają muzea słowiańszczyzny. W Groß Raden powstało muzeum słowiańskie i Niemcy planują budowę centrum słowiańskiego. Po prostu w ten sposób chcą oni ożywić dawny teren Niemieckiej Republiki Demokratycznej pod względem turystycznym, a z kolei my odgrywamy tutaj pewną rolę, nazwijmy to, nawet polityczną.
I tu od razu dodam: nie sztuka, w pewnym sensie, wydobyć wrak, wydobyć zabytki. Problem jest z konserwacją, która jest bardzo kosztowna, i z ekspozycją. W Pucku mamy do czynienia z fragmentami portu, z łodziami wczesnośredniowiecznymi, dla których już dzisiaj należałoby myśleć o właściwej ekspozycji. I dlatego te badania są w tej chwili prowadzone tylko w płaszczyźnie rozpoznawczej, przygotowania do eksploatacji w przyszłości, jeśli władze Pucka zainteresują się stworzeniem tam muzeum. Nasze muzeum jest zainteresowane promowaniem nowej idei: żeby to było na przykład muzeum żeglugi słowiańskiej. No, ale to jest sprawa otwarta, w perspektywie, na razie zabytki są na stanowiskach, nic im nie grozi, a zatem możemy poczekać na czasy lepsze pod względem ekonomicznym, żeby ten projekt w przyszłości zrealizować.
Nasze muzeum jest dumne z kontaktów międzynarodowych. Mamy je w zasadzie ze wszystkimi państwami morskimi świata, i nie tylko morskimi, bo również z państwami, które nie mają dostępu do morza, a zajmują się archeologią morską i wodną, jak na przykład Szwajcarią czy Austrią.
A co z Nepalem i Mongolią?
Proszę państwa, w naszym dorobku - żeby skończyć już ze sprawami dorobku - jest również jedna niezwykła impreza, impreza-gigant. W 1998 r. nasze muzeum jednocześnie organizowało mistrzostwa świata modeli okrętów i statków i międzynarodową konferencję muzealnictwa morskiego. Ale właśnie ta nasza infrastruktura: dwa budynki, które mogą pełnić oddzielne funkcje, a mogą służyć razem, dała nam możliwość goszczenia ponad trzystu pięćdziesięciu osób, które przyjechały do Gdańska z trzydziestu pięciu krajów świata, łącznie z Chinami, Australią, Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Izraelem, Uzbekistanem i prawie wszystkimi krajami europejskimi. Była to wielka impreza. Do tego stopnia zaznaczyła się w pamięci uczestników, że modelarze okrętowi - a są mi oni bliscy, bo sam jestem związany z tym ruchem, zwłaszcza wśród młodzieży... Pan doktor Żurowski pamięta naszą działalność w domu kultury. Pan działał w środowisku teatralnym, a ja w modelarskim, ale mieliśmy też okazję współpracować. I ci modelarze zażyczyli sobie, wręcz wypostulowali, żeby w przyszłym roku zorganizować tu mistrzostwa Europy w modelarstwie okrętowym, bo tak mile wspominają oni Gdańsk, tak chcieliby tu przyjechać.
Jest, między innymi, taki problem, że nie mamy środków na windę towarową, która nie jest windą przywoływalną, która jest nie windą niebezpieczną czy taką, której nie może obsłużyć osoba niepełnosprawna. I żeby ten nasz piękny kompleks spichlerzy udostępnić niepełnosprawnym, musimy po prostu zdobyć na to pieniądze, a to jest znacząca kwota.
Każde państwo morskie jest dumne z tego, że chroni swoje dziedzictwo, również w postaci obiektów pływających. Nasze muzeum ma dwa takie statki: "Dar Pomorza" i "Sołdek". Poza tym mamy dwa statki do pracy, czyli wspomniany przeze mnie przed chwileczką prom i statek badawczy przeznaczony do badań archeologicznych "Kaszubski Brzeg". Będziemy przechodzili dzisiaj koło tego statku. Zakończył on wrześniowy cykl badań; w tej chwili rozliczamy się z tych działań.

Wracam do sprawy statków-muzeów. To są obiekty, które społeczeństwo zdecydowało się chronić, a zatem należy rozwiązać problem, co robić dalej i jak dalej te statki zabezpieczyć. Te procesy są dość kosztowne. Chociażby w przyszłym roku czeka nas konieczność dokowania co najmniej jednego statku, a wyjście statku na dok jest kosztowne. Obecnie stocznie nie będą nas sponsorować tak jak w przeszłości. Stocznie same mają swoje problemy i w związku z tym mogą nam dać upusty cenowe, ale musimy im zapłacić.

Hel, Muzeum Rybołówstwa. Też jest to budynek pokościelny, bardzo trudny. Tam, proszę państwa, nie mamy dobrego ogrzewania, brak jest WC dla zwiedzających, magazynów zbiorów. Chcielibyśmy poprawić tę sytuację, ale znowu na to trzeba zdobyć pieniądze.

Muzeum w Tczewie. Proszę państwa, unikatowy kompleks pofabryczny adaptowany na Muzeum Wisły znalazł się w dość trudnej sytuacji. Mianowicie w Tczewie, dość dużym mieście, nie ma innego muzeum i moi poprzednicy zaczęli również wspomagać miasto, pełniąc funkcje muzealne na jego rzecz. W pewnym momencie postanowiłem powiedzieć: nie. Zaczęliśmy się z miastem układać - co dalej z Muzeum Tczewa, co dalej z Muzeum Wisły. W naszym organizmie funkcjonuje muzeum regionalne, Muzeum Tczewa, do którego Tczew jako taki nic nie dopłaca. Postanowiliśmy więc rozwiązać ten problem.

Mianowicie udało się przekonać miasto do wspólnego finansowania remontu kapitalnego. Ten obiekt pofabryczny nigdy nie był adaptowany na muzeum. Jest duży; jest bardzo duży. Postanowiliśmy, że muzeum w aporcie wniesie budynek, parcelę, pewien potencjał intelektualny, a miasto wyremontuje, adaptuje ze swoich środków obiekt. I w rozliczeniu pół budynku dostanie na muzeum miejskie, a w połowie budynku będzie Muzeum Wisły, co nam całkowicie wystarczy do ekonomicznego funkcjonowania w tym mieście. Wiem, że wniosek jest w takcie analizy u pana dyrektora. Jestem przekonany - bo pan dyrektor wyrażał swoją życzliwość dla tego pomysłu - że uzyskamy zgodę i powstanie właściwie nowy obiekt i jeszcze jedno nowe muzeum w Tczewie, muzeum historyczne, finansowane przez samorząd miejski. A nasze, tańsze w utrzymaniu Muzeum Wisły będzie godną tego miana placówką muzealnictwa rzecznego XXI stulecia.

Proszę państwa, nowa inicjatywa, o której wspomniałem: Kąty Rybackie. Pan dyrektor Cemka wyraził zgodę na podjęcie tego eksperymentu, który zakończył się pozytywnie. Czekamy na przebieg wyborów i zobaczymy, jak miejscowe władze tam pomogą.

Przepraszam, ale w swoim entuzjaźmie troszkę zachrypłem.
Proszę państwa, liczyliśmy bardzo na obiekty po dawnej elektrowni w Gdańsku. Losy potoczyły się tak, że mamy pięknego, bardzo aktywnego sąsiada - filharmonię. Planujemy sięgnąć po tereny po Stoczni Gdańskiej. Jesteśmy w kontakcie z właścicielem tych terenów, z Synergią - firmą, która przetwarza te tereny z różnym przeznaczeniem, również na funkcje kulturalne. Właściwie nasze plany zbiegły się z planami Synergii. Ta firma nas tam chce, z czego się bardzo cieszymy. Prawdopodobnie powstanie tam muzeum techniki stoczniowej, muzeum jachtingu, ale jest to sprawa odległa.
czujemy się placówką narodową, a nie tylko regionalną czy miejską.
Proszę państwa: budżet. Wiadomo, że to wstydliwa sprawa; nie mówimy o pieniądzach. Nam szczęśliwie, Panie Dyrektorze, starcza. W tym roku starczy nam dzięki temu, że podjęliśmy bardzo udanie realizowany projekt oszczędności i rozwoju, jak również działań marketingowych. Tak że nie grozi nam strajk; nie grozi nam to, że nie będziemy mieli na wypłatę. Być może nawet oszczędzimy jakieś pieniążki, żeby dać pracownikom nagrody, jeżeli takie możliwości prawne zaistnieją. Chciałbym bardzo, żeby tak było. Z radością państwu komunikuję, że mamy wspaniały zespół, który bardzo dobrze pracuje, jest bardzo oddany, bardzo zaangażowany w działalność i w pracę w muzeum. I chciałbym temu zespołowi również w taki sposób przed świętami podziękować.

Niemniej spotykają nas niespodzianki. Ten budżet przyznawany nam przez ministerstwo co roku jest mniejszy. Właśnie w bieżącym roku też mnie spotkała taka niespodzianka, kiedy w dniu imienin pan minister Celiński przysłał mi faksem wiadomość, że zabiera mi jeszcze 300 tysięcy zł z budżetu. A 300 tysięcy zł to jest, bez pochodnych, uposażenie miesięczne całej załogi, a więc niemało. Ale poradziliśmy sobie, bo musimy sobie radzić. Radzimy sobie dzięki naszym przyjaciołom, między innymi towarzystwu i innym sponsorom. Ale ciągle jest za mało pieniędzy na naszą działalność, dlatego liczymy na dalszą życzliwość pana dyrektora Cemki, zwłaszcza jeżeli chodzi o środki konserwatorskie.

Mamy w samym Gdańsku pięć budynków zabytkowych wpisanych do rejestru zabytków. W Helu mamy jeden bardzo trudny, bardzo narażony na zniszczenie, na erozję, budynek pokościelny, a w Tczewie - zespół pofabryczny. W sumie te budynki już bardzo potrzebują nakładów finansowych, wymagają remontów.

Proszę państwa, wiemy, że tych środków finansowych dużo nie będzie, ale jestem pełen optymizmu. Jestem przekonany, że osoby dzielące budżet, widząc działania, także działania w terenie, takiego skromnego muzeum jak nasze, również docenią je i zechcą umożliwić dalsze dobre funkcjonowanie i rozwój naszej instytucji.

Dziękuję państwu za uwagę. Dziękuję panu za możliwość przedstawienia państwu pokrótce tego wszystkiego, co nas trapi, z czego jesteśmy dumni, z czego mamy satysfakcję i co chcielibyśmy osiągnąć.
Czy ktoś z bravados wie ile ma budżetu per anno CMM? 180 + 30 zatrudnionych, dwa duże statki, liczne nieruchomości... Esta la grande Compania !!! Muchas firmos to karzełki w porównaniu z CMM.... a los efectos... jak wszyscy wiemy...
Tuco Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez
Awatar użytkownika
miczman
Posty: 551
Rejestracja: 2005-12-29, 17:54
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: miczman »

Lepiej nie wnikać, wszystkim i tak rządzą układy i układziki. Circa 210 osób, ciekawe ile z nic jest niezbędne tak naprawde??

Pamietam jak ktoś z MMW mi mówil, że gdyby mógł to z chęcia by do CMM poszedł bo tam to maja warunki dopiero. Niestety jego miejsce czy kogoś faktycznie zainteresowanego zajmie klient, który nie "jest bardzo oddany, bardzo zaangażowany w działalność i w pracę w muzeum".
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Tuco co Ciebie znowu napadło? Jest CMM, to jest, budżet musi być, a układziki w firmie budżetowej, na całym świecie są, były i będą, więc robienie zadymy z tego świadczy o niebieskich okularach, albo... {braku doświadczenie i świadomości, jak ciężka to praca, budować przez całą karierę urzędniczą układy i układziki w pracy, aby przetrwać} :D
Ostatnio zmieniony 2006-06-15, 17:58 przez karol, łącznie zmieniany 1 raz.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
Tuco
Posty: 15
Rejestracja: 2004-02-04, 08:53
Lokalizacja: Chichuaua

Post autor: Tuco »

karol pisze:Tuco co Ciebie znowu napadło? Jest CMM, to jest, budżet musi być, a układziki w firmie budżetowej, na całym świecie są, były i będą, więc robienie zadymy z tego świadczy o niebieskich okularach, albo... :D
El Respectable Don Karlos muchas przewrotny być. Tuco martwić się że z tych pesetas tak poco effectos...
Tuco Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Tuco przewraca karola, bo mu tak wygodnie, a karol tylko pyta o faktyczny powód poruszenia tematu, bo że chodzi o centy, w to karol nie wierzy ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
miczman
Posty: 551
Rejestracja: 2005-12-29, 17:54
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: miczman »

karol pisze: układziki w firmie budżetowej, na całym świecie są, były i będą, więc robienie zadymy z tego świadczy o niebieskich okularach, albo... :D
Żadnych "albo" hehe. Po prostu żal ściska pewną część ciała gdy się wie co jest grane. Jeszcze gorzej jest gdy się wie troche więcej.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4479
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

A tak na marginesie: ten topic powinien zostać zamieszczony w działe Forum Marynistyki - dowcip morski ...
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

:D
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
miczman
Posty: 551
Rejestracja: 2005-12-29, 17:54
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: miczman »

Tudzież Forum Katastrof :P .
domek
Posty: 1657
Rejestracja: 2004-01-09, 04:44

Post autor: domek »

pothkan pisze:A tak na marginesie: ten topic powinien zostać zamieszczony w działe Forum Marynistyki - dowcip morski ...
Taki do popłakania sobie w konciku :( :cry:
Awatar użytkownika
Tuco
Posty: 15
Rejestracja: 2004-02-04, 08:53
Lokalizacja: Chichuaua

Post autor: Tuco »

karol pisze:Tuco przewraca karola, bo mu tak wygodnie, a karol tylko pyta o faktyczny powód poruszenia tematu, bo że chodzi o centy, w to karol nie wierzy ;)
Don Karlos przejrzeć Tuco jak El Episcopo del Chichuaua przez la hostia na el massa por bandidos. Tuco to el ordinario el pies vel cano i Tuco po prostu chce zostać El Grande Prezeso CMM a do tego musi po primo wygryźć Clarissimum Eminentiam don dyrektoro vel prezeso CMM. Don Karlos być czujny :lol: . Ta revolucion ma el claro podtexto politico... Don Karlos vero przechodził kursos Del Santo Officio...
Salud Don Karlos, Tuco życzy CMM dalszych frutabile contactos con Austria, Mongolia e Suizza... no i muchas muchas nuevo łodzi słowiańskich o podtexto politico.... :lol:
Przepraszam, ale w swoim entuzjaźmie troszkę zachrypłem.
.....a z kolei my odgrywamy tutaj pewną rolę, nazwijmy to, nawet polityczną.
Tuco Benedicto Pacifico Juan Maria Ramirez
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4062
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Tuco jak zwykle wykpiwa się od odpowiedzi na pytanie i to chyba normalne, bo Tuco lubi starym sajlorskim powiedzeniem mucho drinko, grando awanturo, czyli burza w szklance wody. Osobiście mieszkam w miasteczku obdarzonym oddziałem szacownej instytucji i na co dzień widzę ile ciężkiej kasy walą w godziwe eksponowanie tego, co mają do pokazania, więc stąd proste pytanie, do których Tuco dorabia dziwne wykręty, żeby nie określić, czy jest zwyczajnie zgorszony, czy brak mu doświadczenia w ocenie układzików urzędniczych, czy może po prostu zazdrosny, że sam istotnie nie potrafił sobie uwić tak zgrabnego gniazdka. No senior Tuco, odpowiadaj kolejnym Mucho drinkosem... ;)
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
ODPOWIEDZ