Karolu, to jest nudne i, jak pisałem niebezpieczne. Polega to na tym, ze mimo prędkości ma się wrażenie, że stoisz w miejscu. Jest równina, żadnych drzew przy drodze, ani zabudowań czyli nic, co może przyciągać uwagę i sprawiać wrażenie prędkości, że jedziesz.
Maksymalna prędkość w tym Stanie, to 110km na godzinę. No i jedziesz te swoje 110km, przyzwyczajasz się do pracy silnika i zaczynasz wkrótce odczuwać nudę.
W dodatku, nie ma ruchu na drodze.
Ja tylko pojechałem 300km na wschód, w country i miałem dosyć. Po drodze są małe miejscowości, ale z reguły pobudowano obwodnice i tylko tablica informuje, że będzie miasto i gdzie skręcić.
Faktem jest, że od czasu do czasu są ograniczenia prędkości i tam może stać jakiś miejscowy struż porządku z radarem. No i wtedy ma dobry dzień, jak mu się uda kogoś trafić.
Przez cały czas wspomnianej podróży, to może widziałem 10 samochodów, jadących w przeciwnym kierunku. Już 60km za Perth kończy się zasięg stacji radiowych, więc albo zabierasz kogoś, kto będzie gadał, albo własna muzyka, bo masz wrażenie, że jesteś sam na tym świecie.
Drogi są wąskie chociaż asfaltowe i trzeba dawać pozór na ciężarówki, bo pobocza są żwirowe, leżą tam kamienie i jak taki złapie kamień między tylne, podwójne koła, to wystrzeliwuje je, jak z katapulty… prosto w szybę. No i ma się luft od przodu.
Ruch na kierunku północ-południe, jest nieco większy, bo miasta są bardziej rozmieszczone wzdłuż oceanu, co jasno widać na mapie, ale jazda do środka kontynentu wymaga nieco samozaparcia.
Wielkie dzieki za informacje, kto wie moze udany rejs przyczyni sie do promocji kanalu poza Polska.
Zapewniam Cię, że wcale nie potrzeba specjalnej promocji Mazur i wszystkich rozrywek z tym miejscem związanych. Masa ludzi, wyjeżdżających do Polski na wakacje, rezerwuje sobie kilka dni na pobyt w tamtym rejonie.
Ja też mam zamiar podobnie zrobić, kiedy uda mi się pojechać. Z całego urlopu mam zamiar przeznaczyć kilka dni na pobyt z rodziną, a jak już obrócimy trochę „Soplicy” ( bardzo lubię, a tutaj nie ma ), to wtedy w dalszą drogę właśnie w stronę Mazur i wybrzeża, jako takiego.
Planuję też „napaść” na jakieś muzeum morskie i coś może skopiować czy jak. Jeżeli będzie taka możliwość. Na wszelki wypadek od razu podam się od wejścia za badacza, to może będzie łatwiej.
