Strona 1 z 1

Marne perspektywy Stoczni Gdynia...

: 2006-12-20, 05:50
autor: pothkan
Miałem pomysł na stocznię, byłem gotów zainwestować swoje pieniądze. Jednak polski rząd nie chce, bym kupił Stocznię Gdynia. Nie będę nieproszonym gościem. Dlatego nie złożyłem oferty - tłumaczył "Gazecie" Rami Ungar. Wyliczał, że w sprawie prywatyzacji przyjeżdżał do ministerstw Gospodarki i Skarbu 22 razy. - Z tych spotkań nie wynikało nic więcej, poza koniecznością odbycia kolejnego spotkania. Dwa razy przyleciałem z Tel Awiwu do Warszawy tylko po to, by usłyszeć, że spotkanie jest odwołane. Poważni ludzie nie prowadzą w ten sposób interesów - mówi Ungar.
Jeżeli nasz rząd nadal będzie przejawiał takie 'profesjonalne' podejście, i brak ogólnego planu dla przedsiębiorstwa, to źle widzę przyszłość największego gdyńskiego pracodawcy...

: 2006-12-20, 10:21
autor: RyszardL
Ungar zapowiedział wczoraj, że mimo wycofania się z prywatyzacji cały czas pomaga i będzie pomagał Stoczni Gdynia.
To musi być bardzo dobry człowiek. :?
Tylko niech napiszą coś o przekrętach z pośrednikami, których on poustawiał skutkiem czego stocznia traci na zysku z produkcji.

: 2006-12-20, 12:13
autor: pothkan
Nie wiem, czy Ungar jest dobrym człowiekiem, i nie mnie o tym oceniać. Zresztą w interesach kategorie dobra i zła nie są chyba znaczące. Ale jest jednym z niewielu zainteresowanych zakupem stoczni, i ma na to pieniądze (i to prawdopodobnie więcej niż Ukraińcy). W związku z tym zasługuje przynajmniej na profesjonalne podejście do swej oferty.

Zresztą pomińmy kwestię Ungara - cała sprawa sprowadza się do tego, że rząd chyba nie ma wobec Stoczni Gdynia (a szerzej, pewnie polskiego przemysłu stoczniowego) jakiegoś wyraźnego planu. A to już ostatni dzwonek.