Adam pisze:Ciekawa jest całkiem spora, pokładowa łódź "pościgowa"
Swoja drogą, Norwegowie raczej nie stosują slipu rufowego dla takich jednostek, ceniąc sobie posiadanie sporego pokładu roboczego na rufie, przydatnego w akcjach ratowniczych i ułatwiającego holowanie (patrolowce są przystosowane do wykonywania akcji ETOW).
Co do uzbrojenia to chyba Gryfia nie posiada koncesji od montażu takowego, więc normalka, że u nas tego nie robili.
Co do slipu bądź doku w rufie to faktycznie Norwedzy preferują tradycyjne rozwiązanie. Wynika to, jak słusznie zauważyłeś, z realizacji funkcji holownika. Zresztą kuter pościgowy (bo chyba raczej tak powinniśmy nazwać to małe monstrum

) i tak wymagałby całkiem odmiennej konstrukcji rufy.
Ksenofont pisze:Armata to była potrzebna do pilnowania granic morskich pół wieku temu. Dziś sprawy mniejszego kalibru rozwiązuje się komputerami, a większe: śmigłowcami i samolotami.
Przepraszam, ale jak wykorzystać komputer do inspekcji jednostki handlowej? Skuteczność samolotu jako środka do przeprowadzenia inspekcji też jest zerowa. Wykorzystanie śmigłowca ogranicza długotrwałość lotu, a w celu zapewnienia odpowiedniego potencjału rozwiaja się takie koncepcje jak HITRON, o którym polecam poczytać.
Ksenofoncie mylisz stały nadzór nad obszarami morskimi (realizowany dzięki zautomatyzowanym systemom) z prowadzeniem działalności przez jednostki pływające MOSG i w rzeczy samej nie rozumiem Twojej wypowiedzi.
Ksenofont pisze:Armata nie ma zastosowania w ochronie własnej strefy ekonomicznej - może być nawet szkodliwa (Gdybym był Putinem, a MOSG miał armaty, to już bym organizował prowokację!).
Rosyjskie jednostki straży grniacznej mają 76-tki. Czyż to nie prowokacja? Gdybym był Kaczyńskim już organizowłabym krucjatę
![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif)
.
Twierdzenie, że armata jest szkodliwa jest absolutnie pozbawione sensu. Twierdzenie, że armata nie musi być potrzebna można poprzeć rozsądnymi argumentami, czego wcale to a wcale nie negowałem prezentując swoje stanowisko.
Swoją drogą nikt nie poruszył aspektu prawnego uzbrajania jednostek pływających w służbie państwowej.
Ksenofont pisze:Jestem ciekaw ile razy armata byłaby wykorzystana przeciw piratom?
Przeciwko komu??? Wymień mi prosze akty piractwa na Bałtyku w przeciągu ostatnich powiedzmy 10 lat.
Odchodząc od tematu. Ile razy przeciętny policjant wyciąga broń służbową z zamiarem jej użycia (nie licząc celów treningowych)? Statystycznie ani razu w życiu. Więc po jaką cholerę wszyscy ją mają

.
pothkan pisze:W sumie to nasuwa na myśl, że przydałoby się połączyć MOSG z PRO, i utworzyć w końcu polską Straż Przybrzeżną.
Raczej niemożliwe z uwagi na status PRO. Natomiast całkiem rozsądnie byłoby polączyć MOSG z MSPiR, choć, co wielokrotnie podkreślam, spory kompetencyjne pomiędzy ministerstwami robiją każdy, nawet najlepszy pomysł. Gdzie nam do takiej np. Finlandii.