Witam!
poszukiwacz pisze:Co byłoby zbedne (względnie oczywiście) i na czym można byłoby zaoszczedzić?
Zmniejszenie liczebności jednostek: Kawaleria? Piechota? Marynarka wojenna? Likwidacja: Flotylka Pińska? Wycofywanie sprzetu: Pzl-7?
Mieli dwadzieścia lat aby oddzielić rzeczy i sprawy zbędne, od tych istotnych.
Można by pewnie coś znaleźć w kategorii: rzeczy odziedziczone. Wszelka infrastruktura po zaborcach, dary i interwencyjne zakupy z lat wojny 1920 r.
Na upartego, możnaby zrezygnować z rzeczy nieużywanych w czasie II wojny: masek p.gaz. i tp... ale to sprawa wątpliwa - bo mogłoby to zachęcić wroga do użycia gazu i tp...
Natomiast sprawy poruszone przez Ciebie to sprawy podstawowe:
Liczebności jednostek ani nie trzeba, ani nawet nie można było zmniejszyć (bo była ona b. niska) a system mobilizacyjny był najwydajniejszy w Europie - wystarczy porównać liczebność armii (Żołnierze i związki taktyczne) przed- i po- mobilizacji.
Kawaleria była koniecznością wynikająca m.in z powyższych niskich stanów pokojowych polskich dywizji piechoty - trzeba było mieć takie formacje, które dały by czas dywizjom piechoty na zmobilizowanie się. Piechota - no z niej nikt by nie zrezygnował...
Marynarka wojenna - teoretycznie byłoby to możliwe, ale wymagałoby decyzji nawet nie politycznych, ale historiozoficznych?
Flotylla Pińska nie została stworzona sztucznie, tylko powstała w wyniku zapotrzebowania, więc gdyby ją zlikwidować, to w wyniku potrzeb trzeba by ją tworzyć na nowo!
Wycofanie PZL-7 - propozycja częsta na forach internetowych, czy na imieninach u cioci - też byłoby poważnym naruszeniem poziomu obronności Polski.
Wątpię, czy w przeciągu dwudziestu minut (czy nawet dni) znajdziemy to, czego Śmigły i s-ka nie znaleźli przez dwadzieścia lat.
Pozdrawiam
Ksenofont