ratowanie Lamparta - CMM umywa ręce
: 2008-03-25, 07:31
"Niestety, Centralne Muzeum Morskie już odmówiło przejęcia lodołamacza.
- Oba gdańskie muzea, pomimo deklarowanego poparcia dla zasadności zachowania lodołamacza, nie chcą w tym projekcie uczestniczyć z powodu braku pieniędzy - tłumaczy Lech Trawicki."
z braku pieniędzy... taaak...
ale na organizowanie wielu takich bzdetów:
http://www.cmm.pl/?main=arch&lang=pl_&aid=115
http://www.cmm.pl/zuraw.php?main=wystc& ... pl_&aid=62
...nie mających nic wspólnego z morzem i statkami, to pieniądze są !
(takich rzeczy nie mających niczego wspólnego z morzem i statkami jest niestety w CMM dużo)
ludzie z CMM OTRZEŹWIEJCIE !!! wykażcie profesjonalizm !!!
miejsce takich wystaw, jak zlinkowane powyżej jest w muzeach sztuki, w muzeach etnograficznych, a nie w muzeum MORSKIM !!!
niech one ze swojej puli płacą za organizację takich _NIE_-morskich wydarzeń kulturalnych...
...no, żesz k... !!! "na tle morza"...
http://www.cmm.pl/?main=arch&lang=pl_&aid=124
to ma być uzasadnienie dla zakupu obiektu dla muzeum MORSKIEGO ?...
to może zaczniemy kupować dla CMM każdy obraz, na którym jest cokolwiek w kolorze niebieskim czy szafirowym, bo to kolory "morskie" ?!...
już przy innej okazji była mowa o tym, że gros pracowników CMM to ludzie CAŁKOWICIE nie zainteresowani morzem i nie zaangażowani w sprawę zachowywania MORSKIEGO dziedzictwa...
są to np. historycy sztuki, którzy pod pretekstami (często "siódma woda po kisielu") pseudo-morskimi (a często w ogóle jest to grubymi nićmi szyte, często w ogóle nie ma żadnego pretekstu morskiego, nawet wątłego) realizują swoje prywatne, niespełnione (żałują, że trafili akurat do CMM) zamiłowania i ambicje ARTYSTYCZNE i MECENASOWSKIE (tyle tylko, że niestety nie za swoje, a za podatników pieniądze), ZAPRZECZAJĄC idei muzeum morskiego...
chcą być w CMM "animatorami kultury", ale gó... ich obchodzi "morskość" i raczej uciekają od niej, zamiast ją kultywować... bo zarówno marynistyka (zwłaszcza ta bardziej istotna dla zachowania dziedzictwa morskiego i wiedzy morskiej - realistyczna), jak i zachowywanie technicznego dziedzictwa morskiego, dokumentowanie historii polskich armatorów, stoczni, flot i statków... to dla tych snobów - ludzi z wygórowanymi ambicjami kulturalnymi "za mało artystyczne" sprawy... bo to są "artystyczne dusze", które stworzone są do "wyższej kultury", a nie dla "jakichśtam statków"...
- - - - -
Prezydent ratuje "Lamparta"
Dziennik Bałtycki 2008-03-25
- Ratunkiem dla "Lamparta" jest powstanie skansenu - mówi archeolog Lech Trawicki.
Pojawiła się szansa na ocalenie od "żyletkowej śmierci" pierwszego zbudowanego po wojnie polskiego lodołamacza - "Lamparta". Miłośnikom starych statków udało się w minionym tygodniu dotrzeć do honorowego obywatela Gdańska Ryszarda Kaczorowskiego.
Ostatni prezydent RP na uchodźstwie zgodził się objąć honorowym patronatem ideę powołania w Gdańsku skansenu jednostek morskich i rzecznych. Podobną deklarację złożyli senator RP Piotr Łukasz Andrzejewski i przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek.
- Prezydenta Kaczorowskiego nie trzeba było długo namawiać - mówi dyrektor biura byłego prezydenta Jan Tarczyński. - Pomysł stworzenia skansenu, gdzie zachowane zostaną materialne ślady naszego dziedzictwa wodnego, jest panu prezydentowi szczególnie bliski.
O groźbie złomowania "Lamparta" pisaliśmy już w listopadzie ub. roku. Lodołamacz, wybudowany w 1959 r. na podstawie polskiego projektu w gdańskiej stoczni, już czwarty rok cumuje w bazie lodołamaczy w Przegalinie. Właścicielem jednostki jest tczewskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego, firma, która właśnie ulega przekształceniom własnościowym. Jeśli nie znajdzie się nowy właściciel, unikatowa jednostka może skończyć na złomowisku.
- Utrzymanie "Lamparta" jest dużym obciążeniem dla PBW - tłumaczy Lech Trawicki, archeolog, jeden z założycieli stowarzyszenia Lastadia, którego celem jest utworzenie skansenu zabytkowych jednostek pływających. - Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego zwróciło się do prezydenta Gdańska z propozycją oddania "Lamparta" za długi wobec miasta. Czekamy na decyzję i chęć przejęcia statku przez istniejące muzeum lub powołanie nowej placówki. Jednostka mogłaby np. cumować przy Twierdzy Wisłoujście.
- Sprawą "Lamparta" interesuję się od 15 miesięcy - twierdzi Bogdan Oleszek. - Uważam, że nie trzeba powoływać nowego muzeum, wystarczy przekazać go jednej z działających w Gdańsku placówek.
Niestety, Centralne Muzeum Morskie już odmówiło przejęcia lodołamacza.
- Oba gdańskie muzea, pomimo deklarowanego poparcia dla zasadności zachowania lodołamacza, nie chcą w tym projekcie uczestniczyć z powodu braku pieniędzy - tłumaczy Lech Trawicki. - Z drugiej strony, potencjalni sponsorzy projektu są chętni do jego wsparcia, ale oczekują stabilnego statusu prawnego jednostki. Czyli teoretycznie - jeśli miasto Gdańsk przejmie statek za długi i przekaże go jednemu z muzeów, to można będzie znaleźć środki na jego renowację i przygotowanie do udostępnienia do zwiedzania.
Stowarzyszenie Lastadia chce uchronić przed zniszczeniem nie tylko "Lamparta" - trwają rozmowy z MON na temat przekazania do skansenu kutra rakietowego 205 ORP "Władysławowo". Na razie w Polsce większość zabytkowych jednostek pływających trafia na złomowiska. W ten sposób bezpowrotnie utracono m.in. śródlądowe statki parowe wprowadzane do eksploatacji od XIX do połowy XX wieku. Nie można już zobaczyć lodołamacza parowego "Gabriela Narutowicza", wybudowanego w latach 30. XX wieku.
Dorota Abramowicz
- Oba gdańskie muzea, pomimo deklarowanego poparcia dla zasadności zachowania lodołamacza, nie chcą w tym projekcie uczestniczyć z powodu braku pieniędzy - tłumaczy Lech Trawicki."
z braku pieniędzy... taaak...
ale na organizowanie wielu takich bzdetów:
http://www.cmm.pl/?main=arch&lang=pl_&aid=115
http://www.cmm.pl/zuraw.php?main=wystc& ... pl_&aid=62
...nie mających nic wspólnego z morzem i statkami, to pieniądze są !
(takich rzeczy nie mających niczego wspólnego z morzem i statkami jest niestety w CMM dużo)
ludzie z CMM OTRZEŹWIEJCIE !!! wykażcie profesjonalizm !!!
miejsce takich wystaw, jak zlinkowane powyżej jest w muzeach sztuki, w muzeach etnograficznych, a nie w muzeum MORSKIM !!!
niech one ze swojej puli płacą za organizację takich _NIE_-morskich wydarzeń kulturalnych...
...no, żesz k... !!! "na tle morza"...
http://www.cmm.pl/?main=arch&lang=pl_&aid=124
to ma być uzasadnienie dla zakupu obiektu dla muzeum MORSKIEGO ?...
to może zaczniemy kupować dla CMM każdy obraz, na którym jest cokolwiek w kolorze niebieskim czy szafirowym, bo to kolory "morskie" ?!...
już przy innej okazji była mowa o tym, że gros pracowników CMM to ludzie CAŁKOWICIE nie zainteresowani morzem i nie zaangażowani w sprawę zachowywania MORSKIEGO dziedzictwa...
są to np. historycy sztuki, którzy pod pretekstami (często "siódma woda po kisielu") pseudo-morskimi (a często w ogóle jest to grubymi nićmi szyte, często w ogóle nie ma żadnego pretekstu morskiego, nawet wątłego) realizują swoje prywatne, niespełnione (żałują, że trafili akurat do CMM) zamiłowania i ambicje ARTYSTYCZNE i MECENASOWSKIE (tyle tylko, że niestety nie za swoje, a za podatników pieniądze), ZAPRZECZAJĄC idei muzeum morskiego...
chcą być w CMM "animatorami kultury", ale gó... ich obchodzi "morskość" i raczej uciekają od niej, zamiast ją kultywować... bo zarówno marynistyka (zwłaszcza ta bardziej istotna dla zachowania dziedzictwa morskiego i wiedzy morskiej - realistyczna), jak i zachowywanie technicznego dziedzictwa morskiego, dokumentowanie historii polskich armatorów, stoczni, flot i statków... to dla tych snobów - ludzi z wygórowanymi ambicjami kulturalnymi "za mało artystyczne" sprawy... bo to są "artystyczne dusze", które stworzone są do "wyższej kultury", a nie dla "jakichśtam statków"...
- - - - -
Prezydent ratuje "Lamparta"
Dziennik Bałtycki 2008-03-25
- Ratunkiem dla "Lamparta" jest powstanie skansenu - mówi archeolog Lech Trawicki.
Pojawiła się szansa na ocalenie od "żyletkowej śmierci" pierwszego zbudowanego po wojnie polskiego lodołamacza - "Lamparta". Miłośnikom starych statków udało się w minionym tygodniu dotrzeć do honorowego obywatela Gdańska Ryszarda Kaczorowskiego.
Ostatni prezydent RP na uchodźstwie zgodził się objąć honorowym patronatem ideę powołania w Gdańsku skansenu jednostek morskich i rzecznych. Podobną deklarację złożyli senator RP Piotr Łukasz Andrzejewski i przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek.
- Prezydenta Kaczorowskiego nie trzeba było długo namawiać - mówi dyrektor biura byłego prezydenta Jan Tarczyński. - Pomysł stworzenia skansenu, gdzie zachowane zostaną materialne ślady naszego dziedzictwa wodnego, jest panu prezydentowi szczególnie bliski.
O groźbie złomowania "Lamparta" pisaliśmy już w listopadzie ub. roku. Lodołamacz, wybudowany w 1959 r. na podstawie polskiego projektu w gdańskiej stoczni, już czwarty rok cumuje w bazie lodołamaczy w Przegalinie. Właścicielem jednostki jest tczewskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego, firma, która właśnie ulega przekształceniom własnościowym. Jeśli nie znajdzie się nowy właściciel, unikatowa jednostka może skończyć na złomowisku.
- Utrzymanie "Lamparta" jest dużym obciążeniem dla PBW - tłumaczy Lech Trawicki, archeolog, jeden z założycieli stowarzyszenia Lastadia, którego celem jest utworzenie skansenu zabytkowych jednostek pływających. - Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego zwróciło się do prezydenta Gdańska z propozycją oddania "Lamparta" za długi wobec miasta. Czekamy na decyzję i chęć przejęcia statku przez istniejące muzeum lub powołanie nowej placówki. Jednostka mogłaby np. cumować przy Twierdzy Wisłoujście.
- Sprawą "Lamparta" interesuję się od 15 miesięcy - twierdzi Bogdan Oleszek. - Uważam, że nie trzeba powoływać nowego muzeum, wystarczy przekazać go jednej z działających w Gdańsku placówek.
Niestety, Centralne Muzeum Morskie już odmówiło przejęcia lodołamacza.
- Oba gdańskie muzea, pomimo deklarowanego poparcia dla zasadności zachowania lodołamacza, nie chcą w tym projekcie uczestniczyć z powodu braku pieniędzy - tłumaczy Lech Trawicki. - Z drugiej strony, potencjalni sponsorzy projektu są chętni do jego wsparcia, ale oczekują stabilnego statusu prawnego jednostki. Czyli teoretycznie - jeśli miasto Gdańsk przejmie statek za długi i przekaże go jednemu z muzeów, to można będzie znaleźć środki na jego renowację i przygotowanie do udostępnienia do zwiedzania.
Stowarzyszenie Lastadia chce uchronić przed zniszczeniem nie tylko "Lamparta" - trwają rozmowy z MON na temat przekazania do skansenu kutra rakietowego 205 ORP "Władysławowo". Na razie w Polsce większość zabytkowych jednostek pływających trafia na złomowiska. W ten sposób bezpowrotnie utracono m.in. śródlądowe statki parowe wprowadzane do eksploatacji od XIX do połowy XX wieku. Nie można już zobaczyć lodołamacza parowego "Gabriela Narutowicza", wybudowanego w latach 30. XX wieku.
Dorota Abramowicz