Konkurs na samochody opancerzone

poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Konkurs na samochody opancerzone

Post autor: poszukiwacz »

http://www.altair.h2.pl/start-1006
LOSP ruszył – wybór jesienią…
Departament Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON rozesłał do 4 spółek informację o planowanym uruchomieniu postępowania w trybie negocjacji z kilkoma Wykonawcami, w sprawie zakupu 120 lekkich opancerzonych samochodów patrolowych (LOSP).
AMZ Kutno od roku pracuje nad Turem. W ciągu kilku miesięcy przygotował wariant zgodny z jawnymi WZTT przygotowanymi w połowie 2007 przez Wojska Lądowe. Ostatnio zastosowano w nim automatyczną skrzynię biegów. Ale silnik jest wciąż ten sam / Zdjęcie: Grzegorz Hołdanowicz
Postępowanie uruchomiono na podstawie Decyzji Nr 291/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 26.07.2006 r. w sprawie zasad i trybu zawierania w resorcie obrony narodowej umów, których przedmiotem jest uzbrojenie lub sprzęt wojskowy. Koszt kontraktu na 120 pojazdów może wynieść co najmniej 25-50 mln USD. Zwycięzca będzie zobowiązany do dostarczenia pierwszych 20 pojazdów w terminie 11-13 miesięcy, czyli do marca-maja 2009. Wszystkie LOSP powinny być przekazane do końca 2009.
Pierwszych 40 LOSP kupowanych będzie z budżetu 2008 w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, zaś pozostałe 80 w kolejnych latach po potwierdzeniu posiadania przez Zamawiającego środków finansowych na ten cel. Offset będzie realizowany tylko w odniesieniu do owych 80 pojazdów.
Poważnym konkurentem może być teoretycznie chyba najbardziej obecnie rozpowszechniony pojazd w tej klasie, czyli włoski Iveco DVD Light Modular Vehicle (LMV), oznaczany także jako M65E19WM, w armii włoskiej noszący nazwę Lince (Ryś), w wariancie dla armii brytyjskiej nazwany Panther, zaś w RFN oferowany przez KMW jako Caracal. Trudno nie zauważyć podobieństw pomiędzy Lince i Turem, jednak Lince jest nieco większy i został już zakupiony przez W. Brytanię, Norwegię, Belgię, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Włochy i Czechy. Najprawdopodobniej większość pojazdów dotychczas dostarczonych (i używanych przez Włochów, Norwegów, Belgów i Chorwatów w Afganistanie) nie ma jeszcze żądanej przez MON ochrony balistycznej i przeciwminowej. Pojazd nie przeszedł testów pustynnych realizowanych na zlecenie armii libijskiej. Na zdjęciu pojazd armii belgijskiej / Zdjęcie: Thierry Lachapelle
Rozpoczęcie postępowania nastąpiło niemal 7 miesięcy po tym, jak 11 potencjalnych uczestników przetargu na dostawę Lekkich Opancerzonych Samochodów Patrolowych (LOSP) złożyło ogólne deklaracje chęci uczestniczenia w postępowaniu na dostawę 120 takich samochodów (LOSP – ocena ofert) i zaledwie w 4 tygodnie po śmierci 2 polskich żołnierzy w Afganistanie (Dwóch Polaków zginęło w Afganistanie). Zaproszenia dostały: AMZ-Kutno (Tur), Auto-Hit z Tych (Iveco LMV), BAE Systems OMC z RPA (RG-32M), MOWAG (Eagle IV 4x4).
13 marca 2008 Minister Obrony Narodowej zaakceptował wybór trybu negocjacji z kilkoma Wykonawcami jako tryb przeprowadzenia przedmiotowego postępowania. Była to jedna z 3 ścieżek zakupu LOSP zaproponowanych przez DZSZ MON 2 tygodnie wcześniej. Minister odrzucił negocjacje z jednym oferentem (AMZ) oraz tryb przetargu (jako zbyt rozciągnięty w czasie).
Potwierdzenie zainteresowania udziałem w postępowaniu nastąpić musi do 15 kwietnia. W miesiąc później pojazdy trafić mają do Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej w Sulejówku na testy (na koszt oferenta), mające trwać ok. 4 miesiące. Zamawiający przeprowadzi ostateczne negocjacje i podpisze umowę tylko z Wykonawcą, którego pojazd osiągnie najlepsze wyniki podczas testów.
Do stawki zaproszono także pojazd oferowany przez BAE SYSTEMS OMC, czyli RG-32 Patrol. Jak należy sądzić DZSZ MON ma na myśli pojazd RG-32M Mine Hardened Patrol Vehicle, zakupiony w 210 egzemplarzach przez armię szwedzką oraz Finów i ONZ / Zdjęcie: BAE SYSTEMS OMC
Przypomnijmy, iż 7 sierpnia 2007 minister obrony narodowej Aleksander Szczygło zaakceptował propozycję Dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Waldemara Skrzypczaka dotyczącą rozpoczęcia procedury zakupu LOSP w trybie z kilkoma lub jednym wykonawcą, zgodnie z decyzją 157/MON, po rozpoznaniu rynku przez DZSZ MON w oparciu o Wstępne Założenia Taktyczno-Techniczne przygotowane przez Szefostwo i załączone do ogłoszonego 18 sierpnia przez DZSZ MON zapytania w sprawie możliwości dostarczenia LOSP. WL zamierzają w 2008, jak najszybciej się da, zastąpić obecnie posiadane przez Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie samochody wysokiej mobilności HMMWV (M1025/1026P1) dedykowanymi pojazdami patrolowymi zapewniającymi załodze najwyższy możliwy i racjonalny poziom ochrony.
LOSP ma być pojazdem o masie całkowitej do 7,5 t, zdolnym do przewożenia do 5 żołnierzy i bogato wyposażonym w sprzęt bojowy i pomocniczy. Na początku kwietnia 2008 Szefostwo Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych Dowództwa Wojsk Lądowych kończyło prace nad urealnionymi Wymaganiami Taktyczno-Technicznymi dla LOSP.
Kluczowym wymogiem jest wysoki poziom ochrony załogi. Założono konieczność:
zabezpieczenia ochrony balistycznej przed ostrzałem broni małokalibrowej do 7.62mm x 54R B32 API przy prędkości początkowej 854 m/s i 7.62 mm x 51 AP (WC) Vp=930 m/s (STANAG 4569, Level 3),
zapewnienia ochrony załogi przed skutkiem wybuchu pod kołami (nie pod kadłubem!) miny o masie do 6 kg TNT (STANAG 4569, Level 2A),
ochrony przed minami-pułapkami (IED) w postaci detonujących w odległości 25 m pocisków artyleryjskich kal. 155 mm na poziomie 4 wg STANAG 4569.
LOSP mają być przystosowane do instalacji 7,62 mm km UKM-2000 na obrotnicy. Najprawdopodobniej, przynajmniej początkowo, WL odstąpią od zakupu zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia dla LOSP, choć ta informacja wymaga ostatecznego potwierdzenia.
Szwajcarski Mowag stworzył nowy pojazd patrolowo-rozpoznawczy, Eagle IV, który w odróżnieniu od poprzednich wariantów, osadził na podwoziu samochodu Duro, a nie amerykańskiego HMMWV (Eagle III ma masę maksymalną 5800 kg – Szwajcarzy uznali, że więcej nie można z amerykańskiej konstrukcji wycisnąć). 85 Eagle IV zostało zakupionych przez Duńczyków w 2005 za 38 mln USD (całość projektu warta była ok. 65 mln USD, co obejmowało także pakiet logistyczny, szkoleniowy, systemy łączności i dowodzenia, dodatkowy pakiet zabezpieczeń oraz m.in. wspomniane zsmu). Kontrakt był podpisany 9 grudnia 2005, pierwszych 6 Eagle IV do szkolenia dostarczono 28 września 2006, ostatnie pojazdy mają być dostarczone z Kreuzlingen w Szwajcarii pod koniec 2007. Eagle IV jest od wielu miesięcy testowany także przez Bundeswehrę, a jego konkurentem jest Caracal, czyli LMV. Co ciekawe Mowag podaje, iż Eagle IV jest zdolny przetrwać wybuch miny o masie 6 kg TNT, jednak jest konstrukcją o płaskiej podłodze i wedle specjalistów z RPA od lat rozwijających nowoczesne konstrukcje odporne na wybuchy dużych min jest mało prawdopodobne, aby Szwajcarzy byli rzeczywiście w pełni spełnić taki wymóg, chyba że opracowali wyjątkowo wyrafinowany sposób obejścia praw fizyki. Mowag jest konsekwentny i nie wycofuje się z deklaracji wysokiej odporności


Skoro czołg nie jest bezpieczny to czy samochód może być? To chyba tylko dla podtrzymania morale.
poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

http://www.altair.com.pl/start-1749

40 Cougarów dla PKW Afganistan
Minister obrony, Bogdan Klich poinformował w piątek, że Amerykanie wypożyczą Polsce 40 samochodów patrolowych klasy MRAP, do wykorzystania przez polski kontyngent w Afganistanie.
Cougar 4x4 przeznaczony jest do przewozu 2 członków załogi i 4 żołnierzy desantu. Oprócz przystosowania do zachowania nienaruszonego przedziału desantu, przy najechaniu na większość stosowanych obecnie min, zastosowane opancerzenie chroni przed ostrzałem z broni strzeleckiej (amunicją 7,62 x 51 mm). Mimo masy 17,2 t, Cougar 4x4 zaliczany jest do najlżejszych i najbardziej poręcznych wozów klasy MRAP
Pierwsze 30 pojazdów trafi do Afganistanu w połowie października, równocześnie z dosłaniem kolejnej partii KTO Rosomak. Pozostałe 10 dotrze na miejsce na początku 2009.
Będą to wozy Cougar 4x4 o masie 17 t., produkowane przez amerykańską Force Protection. Są one zaliczane do Kategorii I, a więc pojazdów mniejszych i lżejszych, zdolnych teoretycznie do zapewnienia załodze przeżycia po wybuchu do 7 kg TNT pod podłogą i dwa razy więcej pod kołem (zobacz: MRAP pączkują w Iraku). Mimo, że pojazdy Kategorii II zapewniają jeszcze większy poziom bezpieczeństwa, ze względu na wymiary i masę sprawiają zbyt dużo trudności w poruszaniu się po trudnych terenach AfganistanuMinister obrony, Bogdan Klich poinformował w piątek, że Amerykanie wypożyczą Polsce 40 samochodów patrolowych klasy MRAP, do wykorzystania przez polski kontyngent w Afganistanie.
Cougar 4x4 przeznaczony jest do przewozu 2 członków załogi i 4 żołnierzy desantu. Oprócz przystosowania do zachowania nienaruszonego przedziału desantu, przy najechaniu na większość stosowanych obecnie min, zastosowane opancerzenie chroni przed ostrzałem z broni strzeleckiej (amunicją 7,62 x 51 mm). Mimo masy 17,2 t, Cougar 4x4 zaliczany jest do najlżejszych i najbardziej poręcznych wozów klasy MRAP
Pierwsze 30 pojazdów trafi do Afganistanu w połowie października, równocześnie z dosłaniem kolejnej partii KTO Rosomak. Pozostałe 10 dotrze na miejsce na początku 2009.
Będą to wozy Cougar 4x4 o masie 17 t., produkowane przez amerykańską Force Protection. Są one zaliczane do Kategorii I, a więc pojazdów mniejszych i lżejszych, zdolnych teoretycznie do zapewnienia załodze przeżycia po wybuchu do 7 kg TNT pod podłogą i dwa razy więcej pod kołem (zobacz: MRAP pączkują w Iraku). Mimo, że pojazdy Kategorii II zapewniają jeszcze większy poziom bezpieczeństwa, ze względu na wymiary i masę sprawiają zbyt dużo trudności w poruszaniu się po trudnych terenach Afganistanu.
Sylwetki Cougara 4x4 i HMMWV. Widać ogromne różnice w wielkości pojazdów. Duża wysokość Cougara (2,64 m) wynika przede wszystkim z umiejscowienia podłogi, dla skutecznego rozproszenia fali wybuchu. Także masa (ok. 6-7 razy większa niż Humvee) pozwala na lepsze znoszenie detonacji min i IED. Część najcięższych pojazdów klasy MRAP pozwala przeżyć załodze wybuch, który rzuciłby Humvee na odległość kilkudziesięciu metrów...
Z powodu przedłużania się procesu pozyskania samochodów patrolowych przez MON (zobacz: LOSP – jeszcze nie teraz...), szybki zakup lub wypożyczenie kilkudziesięciu pojazdów klasy MRAP za granicą, okazał się koniecznością.
Z 8 zabitych polskich żołnierzy w Afganistanie, aż 7 zmarło w wyniku wybuchów min i improwizowanych ładunków wybuchowych, jadąc samochodami Humvee. Tymczasem doświadczenia amerykańskie w Iraku pokazują, że wykorzystanie specjalnie zaprojektowanych pojazdów klasy MRAP, pozwala na przeżycie załogi w większości przypadków najechania na minę, czy zdetonowania IED.


Nie uważacie że te samochody do ślepa uliczka? Nie chodzi mi tu o te konkretnie tylko o cała klase takich pojazdów. Wysokie i z daleka widoczne, desant symboliczny, właściwości trakcyjne nie zachwycają
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Nie uważacie że te samochody do ślepa uliczka? Nie chodzi mi tu o te konkretnie tylko o cała klase takich pojazdów. Wysokie i z daleka widoczne, desant symboliczny, właściwości trakcyjne nie zachwycają
Nie, pojazdy te stworzono do konkretnych celów - patrolowanie, w rejonach gdzie podstawowym zagrożeniem są ataki z użyciem IED/min ewentualnie ataki z użyciem broni strzeleckiej przy małym nasyceniu bronią przeciwpancerną. Zadaniem tych pojazdów nie jest udział w walkach powiedzmy na europejskim teatrze działań, ponieważ czas ich życia na polu walki byłby nadzwyczaj krótki. To są klasyczne pojazdy do działań patrolowych przeciwpartyzanckich. Jest to b roń skonstruowana do działań w konkretnych warunkach i nie można jej oceniać tymi kategoriami co klasyczne transportera opancerzonego czy bojowego wozu piechoty.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Post autor: Grzechu »

Dość przystępny i konkretny artykuł na temat samej idei MRAP-ów był w sierpniowej "nowej Technice Wojskowej".
Wnioski pokrywały się z tym, co napisał Miller.
poszukiwacz
Posty: 285
Rejestracja: 2004-10-03, 17:16
Lokalizacja: Siedlce

Post autor: poszukiwacz »

Czepiania sie ciag dalszy:
http://gazeta.mobi/mobile/wiadomosci/1, ... ozach.html

Sławomir Sowula
Amerykanie nie chcą jeździć w Afganistanie samochodami opancerzonymi Cougar. Chcą je zastąpić lżejszymi i zwrotniejszymi RG-31. Tymczasem MON wybrał właśnie cougary
Decyzję o dostarczeniu naszym żołnierzom samochodów opancerzonych Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło po koniec sierpnia. Przesądziła o tym śmierć trzech żołnierzy, których patrolowy Humwee wjechał na minę podłożoną przez talibów. Konstrukcja pojazdu nie dawała im żadnych szans na przeżycie. MON uznało, że żołnierze muszą mieć wóz bardziej odporny na miny. Takie pojazdy charakteryzują się m.in. specjalnie ukształtowaną podłogą, która rozprasza siłę wybuchu. Jeszcze na początku września szef MON Bogdan Klich informował, że w grę wchodzi pojazd RG-31 produkowany w RPA - kraju o długim doświadczeniu w konstruowaniu tego typu pojazdów. Wybór MON padł jednak na pojazdy Cougar. To one zostaną wypożyczenie od Amerykanów.
Cougar i RG-31 mają taką samą odporność na miny - żołnierze powinni przeżyć, jeżeli pod kołami wybuchnie ładunek o mocy 14 kg trotylu i 7 kg pod podłogą. Amerykanie wolą mieć jednak w Afganistanie RG-31.
W lipcu br. mówił o tym Geoff Morrell, rzecznik amerykańskiego ministerstwa obrony: - Amerykański dowódca w Afganistanie chce RG-31, ponieważ jest on bardziej przystosowany do nieutwardzonych dróg i górzystego terenu tego kraju.
W tym samym czasie w rozmowie z reporterem The Associated Press generał Michael Brogan, oddelegowany w Marine Corps do programu wdrażania transporterów opancerzonych, precyzował: - RG-31 jest lżejszy. Ma mniejszy promień skrętu. Dlatego chcą go nasi dowódcy w Afganistanie.
Wątpliwości co przydatności cougara w Afganistanie mają też polscy eksperci od uzbrojenia.
- To pojazd bardzo zbliżony do transportera opancerzonego Rosomak, którego już używamy w Afganistanie. Cougar będzie w porządku do ochrony konwojów wzdłuż głównej drogi, ale słabej sprawdzi się w trudniejszym terenie, w misjach patrolowych i rozpoznawczych - mówi Grzegorz Hołdanowicz, ekspert z miesięcznika "Raport".
Może się okazać bardzo kłopotliwy z jednego powodu. By dowieźć cougara do Afganistanu drogą lotniczą, trzeba wykorzystać do tego duży C-17, którym dysponują tylko Amerykanie. RG-31 mieści się w dużo mniejszym C-130 Hercules. Pierwszy egzemplarz tego samolotu ma się znaleźć na wyposażeniu polskiej armii w listopadzie. To oznacza, że jeżeli w przyszłości będziemy chcieli transportować w ten sposób cougary, jesteśmy skazani na pomoc Amerykanów. - Cougary zostaną dostarczone na miejsce przez Amerykanów do wskazanej przez nas bazy - zapewnia Robert Rochowicz, rzecznik MON.
Pierwsze trzydzieści pojazdów mamy otrzymać od Amerykanów już w październiku.
- Jest bardzo prawdopodobne, że dostarczenie Polakom cougarów to promocja amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, a amerykański departament stanu uznał, że w jej ramach lepiej będzie zaproponować amerykański produkt zamiast tego produkowanego przez RPA. A po za tym, jeżeli amerykańscy dowódcy muszą już coś oddać, to oczywiste jest, że swoim żołnierzom zostawiają coś lepszego - twierdzi jeden z naszych wojskowych rozmówców.
Dlaczego więc zdecydowaliśmy się na wybór cougara? Robert Rochowicz, rzecznik MON: - Zwróciliśmy się do firm produkujących samochody, w tym m.in. RG-31, o możliwość zakupu w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Były prowadzone rozmowy na ten temat. Zostały jednak zawieszone i wrócimy do nich za rok, kiedy upłynie termin wypożyczenia cougarów. Amerykanie pożyczają nam to, czego sami używają w Afganistanie. RG-31 w obecnej chwili nie jest tam przez nich użytkowany.
Ekspert Grzegorz Hołdanowicz, twierdzi, że cougary nie spełnią podstawowego celu, jaki chciało zrealizować MON, czyli zastąpienia słabo odpornych humwee: - Pewno byłoby lepiej, gdybyśmy wzięli RG-31. Nie udało się. Dają nam cougary. Za kilka miesięcy okaże się, że jednak potrzebne jest nam coś mniejszego.
Zablokowany