Wydzielone z wątku "Siła lotniskowca"

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
G. Cz.
Posty: 183
Rejestracja: 2008-04-03, 09:32

Post autor: G. Cz. »

Widzi pan, panie Pawłowski, jak to się mści opluwanie innych ludzi, którym pan nie dorasta do pięt. Pan jest nikim, panie Pawłowski. Zamiast w miejscach publicznych prawić swoje nędzne złośliwości wobec innych osób niech się pan weźmie za naukę, bo jeszcze przez długie dekady będzie pan nikim z taką farsą informacyjną, jaką pan prezentuje.

Po tych bzdurach, jakie pan wypisuje, można o panu powiedzieć jedno – pana nie da się porównać nawet z początkującym dziennikarzem, a co dopiero z historykiem. Pana nie obowiązuje żaden kodeks etyczny lub zawodowy. Dziennikarz ma obowiązek zweryfikowania danego faktu w co najmniej dwóch niezależnych miejscach. Pan nie ma żadnego obowiązku, nieprawdaż? Pana radosne wypisywanie głupot jest nieskrępowane niczym – ani kompetencją, ani doświadczeniem, ani zawodowym przygotowaniem, ani weryfikacją, ani wstydem i strachem przed wypisywaniem bredni. Dowody tego są poniżej.

Następnym razem, panie Pawłowski, jak pan sobie będzie chciał na kogoś popluć w internecie, jak pan to robi na przykład z Mariuszem Borowiakiem, to proszę mieć świadomość, że za M. Borowiakiem to może pan na tacy nosić długopis a w zębach gumkę do ścierania, bo on na pana tle jest kimś, a pan jest nikim zważywszy brednie, jakie pan wypisuje.
Ksenofont pisze:najlepszym myśliwcem w amerykańskich formacjach w pierwszej połowie 1943 roku był Spitfire.
Uuuaaa, mocne, naprawdę mocne. Gratuluję. Mamy tu słynny lotniczy parametr „najlepszość”. Coś jak „naszość” polskich prawicowych ultras z Akcji Alternatywnej. Po raz kolejny w pana przypadku stwierdzam – ja bym z tym nie czekał, tylko gnałbym z tym na jakiś amerykański kongres aeronautyczny lub historyczny. Polska będzie wówczas na pierwszych stronach czasopism lotniczych. Tam się na pewno ucieszą z tego „odkrycia”. Ma pan kolejną wielką szansę przejścia do historii polskiego dziecięcego podziemia ahistorycznego z powyższym stwierdzeniem i autorskim „odkryciem”. W sam raz na miarę dziedziny, jaką już raz panu przypisałem – „aero paranormal fiction”.
Ksenofont pisze:
Ksenofont pisze:zwrotność - także nie powalała na kolana (no chyba że P-38 i F4).
Helcata co prawda nie ma, za to jest Wildcat.
Uuuaaa, no co pan powie. Dobre! Naprawdę mocne. Gorset ortopedyczny trzeba mieć do czytania tych bzdur, żeby nie nadwerężyć mięśni tułowia ze śmiechu.

A tak na finał tych fantasmagorii – czy może pan przybliżyć, który to Wildcat był rzekomo taki fantastycznie „zwrotny” i jak długo mógł wytrzymać, jeśli w ogóle, w tej mitycznej „zwrotności”? Czy ten sprzed 55. poprawki czy ten po niej? A te rzekomo fantastycznie „zwrotne” Wildcaty to tak sobie uprawiały swoją „zwrotność” zgodnie z kierunkiem obrotów śmigła, czy przeciwnie? Pan wypisuje unikatowe, niewyobrażalne bzdury.

Da pan tym biednym ludziom na tym forum spokój z tymi bajdami, czy jak we wsi trzeba pana kijami pędzić?
Ksenofont pisze:Ciężar salwy sekundowej jest odpowiedni do porównywania uzbrojenia strzeleckiego.
Złe wieści panie Pawłowski – nie ma czegoś takiego w tym przypadku, jak „ciężar”. Pan nie ma najzieleńszego pojęcia, o czym pan bredzi. Wie pan, panie Pawłowski, gdzie pan ma „ciężar”? Powiedziałbym panu, ale nie wypada w miejscu publicznym. Po raz kolejny pytam – po co pan kompromituje siebie i swoich nauczycieli? Po co pan się w ogóle zbliża, a co gorsza dotyka do kwestii, o których nie ma pan najzieleńszego pojęcia? Po co pan zatruwa swoimi bzdurami to nieszczęsne FOW?
Ksenofont pisze:Waga pocisku i szybkostrzelnośc grają rolę.
„Wagę”, panie Pawłowski, to pan ma na gmachu sądu w ręce niejakiej Temidy. Pan nie ma żadnych, nawet najbardziej mikroskopijnych kompetencji do takiej tematyki, pan nawet nie wie, co za dyrdymały pan wypisuje. Proszę zostawić w spokoju tych biednych ogłupianych przez pana forumowiczów.
Ksenofont pisze:Spity były uzbrajane w 8 Browningów, bo ich głównym celem miały być lecące wysoko, kiepsko opancerzone niemieckie bombowce. Podejście do celu było jedno (kłopoty z manewrowaniem wysoko nad ziemią
Dobre. Co to jest „wysoko” nad ziemią, bo lotnictwo nie zna takiego „parametru”? A jakież to się miewa „kłopoty z manewrowaniem”, gdy już się nieopatrznie znajdujemy „wysoko nad ziemią”?
Ksenofont pisze:Zapalnik w Oerlikonie miał działanie natychmiastowe. - Była to broń z czasów, gdy samoloty miały płócienne pokrycie, a niszczona miał być struktura nośna. Zapalnik nie reagował na płótno, wybuchał przy dźwigarach.
Panie Pawłowski, przy panu podtlenek azotu, alias gaz rozweselający, to jest nic. Pan tworzy jednoosobowy kabaret pseudolotniczy – moje gratulacje. Pociski antydźwigarowe. A jeśli pocisk-nieszczęśnik z tego kabaretu trafił był na najbardziej typowe skrzydło tamtych czasów – skrzydło typu monospar – i się biedaczek nie doszukał dźwigaru to zapewne poleciał sobie eksplodować ze smutku gdzieś indziej, nieprawdaż? A jak co gorsza trafił się takiemu pociskowi w życiorysie dźwigar kratownicowy złożony głównie z pustej przestrzeni to już chyba taki pocisk wpadał do baru pić na umór, że nie mógł sobie eksplodować. Gratulacje, naprawdę gratulacje. Kongresy naukawe będą kiedyś miały z pana pożytek.
Ksenofont pisze:Siła Zero polegała na jego zasięgu
Ksenofont pisze:Horikoshi trochę poczarował Komisję Zakupów Aeronautyki i mu zamienili "zbiorniki integralne" na "zbiorniki stałe".
No i co z tego, że „integralne”? Ma pan pojęcie, co pan wypisuje? Kolejne radosne „odkrycia historyka”. Jak śmieszna mała dzidzia podnieca się pan zasięgiem A6M i jakimiś zbiornikami, o których nie ma pan najzieleńszego pojęcia, tylko co ma piernik do Góry Fuji? Jak to fajnie błysnąć na jakimś forum, takim mądralińskim słowem „integralne”. Co ma wspólnego „integralność” lub „bezintegralność” zbiorników do zasięgu samolotu? Pan nie wie, co pan bredzi i o czym. Pana się powinno izolować od jakichkolwiek mediów i wydawców. Po tym, co pan tu wypisuje to może pan dzieciom opowiadać jak to pana „skrzywdzono” lokując panu w „artykule” polską 1. DPanc w Afryce. Żebym to ja był rok w mediach wojskowo-historycznych to może bym w pana martyrologię nieopatrznie uwierzył, ale po ćwierci wieku w tych mediach i na widok tego, co pan wypisuje za głupoty to niestety w niektóre rzeczy wierzę od razu, w inne z ociąganiem, a w jeszcze inne wcale.

Panie Pawłowski – dlaczego pan nie założy własnego blogu na własne brednie, tylko zatruwa pan to biedne FOW swoimi „mądrościami inaczej” i udrapowany w piórka „historyka” tumani pan tych biednych ludzi?

Lotnicze zbiorniki paliwa w samolotach z lat 40. pod względem działania i zadań dzieliły się na:
▪ główne
▪ rezerwowe
▪ skrzydłowe
▪ wyrównawcze
▪ w skrzydłach kesonowych
▪ z przewodem giętkim do lotów plecowych
▪ z zasobnikiem do lotów plecowych
▪ z zaworem do lotów plecowych
▪ opadowe
▪ samozasklepiające

Lotnicze zbiorniki paliwa w samolotach z lat 40. pod względem konstrukcji i materiałów dzieliły się na:
▪ aluminiowe
▪ duraluminiowe
▪ elektronowe
▪ stalowe
▪ fibrowe
▪ tekturowe
▪ z gumy syntetycznej

Gdzie są pana bzdurne „zbiorniki stałe”? Proszę opowiedzieć, z jakiego palca wyssał pan istnienie rzekomych „zbiorników stałych” i cóż to jest za objawienie – czyli skąd pan wyssał swoją zwyczajową kosmiczną bzdurę? Proszę także pokazać choćby jeden dokument lotniczy, konstruktorski lub inny naukowy z lat 30. i pierwszej połowy lat 40. XX w., gdzie ktoś posługuje się terminem „zbiornik integralny”. Proszę pokazać choćby jeden numer fachowych czasopism „Aviation” (USA) lub „Flight” (W. Brytania) z okresu II w.ś., gdzie pada termin „zbiorników integralnych” i jest precyzyjnie wyjaśnione, o co w tym zbiorniku chodzi wraz z podaniem konkretnych parametrów konstrukcji, wytrzymałości oraz pracy płatowca i zbiornika.

Pan nie ma najzieleńszego pojęcia, co pan wypisuje. Pan nie ma bladego pojęcia o tym, gdzie, jak i kiedy stosuje się w angielskim języku lotniczym słowo „integral” i jacy – głównie niekompetentni – ludzie tym słowem się posługują. Proszę opowiedzieć, z jakiego palca wyssał pan swoją kolejną kosmiczną bzdurę w swojej najradośniejszej „tfórczości”, skoro terminem „tfórczość” posługuje się pan w swoim chamstwie wobec innych publicystów?
Ksenofont pisze:Nawet powstałe w 1939 roku Bf-109E, Spit, D-520 przewyższały go [Zero] o przynajmniej o jedną generację.
To kolejny żałosny kabaret w pana wykonaniu. Proszę podać personalia historyka techniki lotniczej, który dokonał podziału dolnopłatów myśliwskich z okresu II w.ś. na „generacje” oraz sformułował kryteria klasyfikacyjne dla poszczególnych generacji myśliwców w ramach czasowych II w.ś., zaś inne środowiska naukowe lotnictwa zaakceptowały taką systematykę. Tylko proszę zachować resztki powagi i podać personalia nie postaci kabaretowych po wydziałach historii, a wyłącznie historyka techniki i technologii lotniczej – wyłącznie osobę z politechnicznym i lotniczym wykształceniem. Ma to być osoba co najmniej inżyniera lotniczego, a jeszcze lepiej doktora inżyniera lub profesora, bo i takich nie brakuje, którzy zajmują się publicystyką z zakresu historii techniki i technologii lotniczej.
Ksenofont pisze:lubię - jak każdy facet bawić się żołnierzykami
Pierwszy raz nareszcie jakieś słowa prawdy. I tu właśnie jest pana miejsce – piaskownica i żołnierzyki, bo gdzie się pan nie pokaże, to kosmiczna brednia aż się ulewa panie „historyku” gatunku „aero paranormal fiction”. Piaskownicę mą widzę ogromną – niech pan sobie to śpiewa przy goleniu, zanim panu strzeli do głowy opluwanie innych ludzi.



Całe szczęście, że są w tym wątku inni forumowicze, którzy wiedzą, co piszą. I im wypada podziękować i pogratulować, że nie dają się tumanić byle komu i byle czym.
Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2033
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Oj ,będą moczary :rotfl2:
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4542
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

dessire_62 pisze:Oj ,będą moczary :rotfl2:
To nie ja.
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Chyba należy zmienić tytuł tematu na: TOXIC MATERIAL

Approach on your own risk. Safety equipment such as breathing apparatus, goggles, and other personal protection equipment required.

Jefe
Awatar użytkownika
G. Cz.
Posty: 183
Rejestracja: 2008-04-03, 09:32

Post autor: G. Cz. »

jefe de la maquina pisze:Chyba należy zmienić tytuł tematu na: TOXIC MATERIAL
:lol: :lol: :lol:

Witam!

Nie ma takiej potrzeby. Toksyczny jest tu tylko jeden osobnik rozsadzany przez pychę, arogancję, narcyzm i najskrajniejszą niekompetencję połączoną z brakiem odpowiedzialności za słowa, bo tego na wydziałach historii nie uczą. Uczą za to w lotnictwie.

Nie ma potrzeby zmian w tytule, bo wątek jest bardzo dobry, a większość jego uczestników wykazała się mądrością nieraz większą od publicystów historycznych i lotniczych, którzy kompletnie nie mają zamiaru dotykać się do kwestii wyszkolenia lotników, bo to "nie temat". Temat to jest strzelanina i żeby się ładnie dymiło. Jak lotnicy US Navy i USMC mieli problemy z nawigacją zliczeniową to przecież "nie temat" - kogo to obchodzi, frajerzy którzy się gubią nad Pacyfikiem nie mogą przecież brać udzialu w strzelaninach, a tylko to jest dobrym tematem do sprzedaży.

Właśnie dlatego z uznaniem dla forumowiczów można w tym wątku obserwować, że jeszcze czasami się myśli wśród odbiorców informacji historycznej i jeszcze cokolwiek się analizuje w zalewie tandetnej niby lotniczej literatury z dymiącymi samolotami na okładkach.

Pozdrawiam

G.
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Temat istotnie ciekawy. Jeszcze gdyby nie te wycieczki osobiste G.Cz. to byłby do tego i miły.
Fax et tuba
Awatar użytkownika
G. Cz.
Posty: 183
Rejestracja: 2008-04-03, 09:32

Post autor: G. Cz. »

Witam!
jareksk pisze:Jeszcze gdyby nie te wycieczki osobiste G.Cz. to byłby do tego i miły.
Wycieczki osobiste inicjuje na FOW Tymoteusz Pawłowski – człowiek chory od pychy, a zarazem ignorant, nie może więc oczekiwać, że zjawisko to nie zostanie ukazane. Proszę zauważyć niezrównoważenie emocjonalne tej osoby i jej miłość własną. Proszę zauważyć jego traktowanie wątków forumowych jak basenów – „wskoczę, rozepcham się, pochlapię, palnę co mi ślina na język przyniesie, rzucę gdzieś zasłyszanym słowem, którego wprawdzie nie rozumiem, ale ono mądrze brzmi i niech się toczy moja kreacja fachowca od wszystkiego”. To jest pajacowanie Tymoteusza Pawłowskiego.

Na drugim biegunie proszę dostrzec gigantyczną kulturową przepaść dzielącą groteskową postać Pawłowskiego od dwóch innych historyków obecnych na FOW – kolegów „Woja” i „KZA” z których tego ostatniego znam i podziwiam (Krzysztofie pozdrawiam!). To są ludzie unikatowi z dwóch powodów – ich wiedzy i ich zachowania. Widział ktoś, żeby stosowali „technikę basenową” Pawłowskiego? Widział ktoś, żeby się głupio wymądrzali w tych zakresach tematycznych, które ich nie pasjonują i którymi się nie zajmują? Są mistrzami w tym, co robią, są cisi i skromni i po tym się rozpoznaje klasę i wielkość ludzi. Odzywają się rzadko, za to wyłącznie wtedy, gdy mają coś do powiedzenia, bo mówią o rzeczach, jakimi na bardzo dogłębnym poziomie się zajmują. Tak się odróżnia ludzi normalnych i kulturalnych dysponujących bogatą wiedzą. Pajaców rozpoznaje się po tym, że są „doktorami wszechnauk”.
jareksk pisze:Temat istotnie ciekawy.
Temat brzmi „Siła lotniskowca, a siła samolotu” i można w ramach tego tematu dyskutować jeszcze bardzo długo, bo po odfiltrowaniu pajacowania w tym wątku T. Pawłowskiego to tak naprawdę nie za wiele jeszcze zostało powiedziane. Siła lotniskowca to najpierw jego możliwości rozpoznania lotniczego, a ten temat jest tu nie tknięty. Zanim wystąpi jakakolwiek „siła lotniskowca” to najpierw trzeba wiedzieć, jak ją zagospodarować. Na nic żadna, nawet największa siła, jeśli lotniskowiec jest ślepy, albo ma niedouczonych pilotów, którzy nie potrafią wykonywać zadań rozpoznawczych choćby na skutek błędów nawigacyjnych.

Pomiędzy „Siłą lotniskowca, a siłą samolotu” jest jeszcze siła przetrwania załóg lotniczych w każdych okolicznościach, a to kolejny temat nie tknięty w tym wątku. Nie sztuka tracić samoloty wraz z lotnikami – sztuka tak ich nauczyć latać nad Dalekim Wschodem, żeby po ewentualnym przymusowym lądowaniu/wodowaniu ludzie ci byli do „odzysku”. To też jest olbrzymia siła lotniskowca, a o tym się zapomina.

Wątek jest świetny, tylko niech do niego przyjdą autentyczni fachowcy, a nie pajace, bo szkoda Waszego czasu. Musicie zaprosić do niego KZA to dopiero się czegoś dowiecie. Wtedy można podyskutować o wszystkim – ja przynajmniej moje dyskusje z Krzysztofem wspominam z olbrzymią przyjemnością.

Pozdrawiam

G.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Panie Grzegorzu, to już trzeci długi post w ogromnej większości o tym samym. My "biedni ogłupieni forumowicze" rozumiemy już co pan myśli o panu Pawłowskim. Jednak tematem tego "nieszczęsnego forum" nie jest pan Pawłowski...
Awatar użytkownika
G. Cz.
Posty: 183
Rejestracja: 2008-04-03, 09:32

Post autor: G. Cz. »

OK :wink:

Ale temat robienia ludziom wody z mózgu jest bardzo wdzięczny. 8) W kontekście tego lotniskowcowego wątku mogę powiedzieć, jak pewna firma poligraficzna wmawiała mi kilka lat temu, że ona jako pierwsza na świecie wypuściła obecnie papier wodoodporny i że on służy do robienia map dla płetwonurków, planów dla spawaczy podwodnych itp. I że w ogóle ten papier jest och i ach i w ogóle pionierski.

No to miałem złą wiadomość dla tej firmy papierniczej, bo od 1943 roku lotnicy US Navy mieli swoje mapy też na papierze wodoodpornym i też odpornym na agresywne działanie soli. Takie mapy normalnie były w zestawach survivalowych załóg lotniczych wszystkich lotniskowców.

Tak więc współczesny marketing też dokonuje "tuningu" nawet najprostszych informacji choćby z zakresu codziennego życia niegdysiejszych załóg lotniczych US Navy.

:mrgreen:
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Panowie, wydaje mnie się, że forum służy wymianie wiedzy i poglądów na różne sprawy. Userzy są różni... mamy demagogów, szarlatanów, FACHOWCÓW, pasjonatów, licealistów i dostojnych ojców rodzin. Wszystkich chyba łączy chęć wymiany poglądów i nie uważam, żeby celowe było dzielenie użytkowników na tych co robią wodę z mózgu i tych co mają wiedzę. Każdy z użytkowników może wyrazić swój pogląd, który można skomentować lub zignorować. Jeśli ktoś wyrazi bzdurny pogląd, np że autorem zatopienia Bismarcka jest Piorun, bo wiązał go walką i tak napisano w książce do historii do 4 klasy podstawówki to zależnie od chęci można podjąć dyskusję, bądź zignorować autora.... niech mu się znudzi. Ale to jest wybór każdego z nas. Dopuszczalna jest jakaś złośliwość (drobna) czy irytacja, ale wycieczki osobiste czy jakieś tam personalne ataki co najwyżej zabijają dyskusję, a nie podnoszą jej poziom. Każdego, kto wypisuje bzdury można skrytykować, można wytknąć mu błędy, ale nie trzeba od razu obnażać jego strony prywatnej... zazwyczaj każdy ją sam odsłania. Nie widzę też możliwości odróżnienia fachowca od niefachowca inaczej niż po napisanych postach. Jest tutaj człowiek, który zazwyczaj pisze w tematach technicznych, choć wykształcenie ma głęboko humanistyczne i 0 publikacji...

Wątek zaiste można by uznać za zacny, ale coś zaczęło brakować merytorycznych postów...może kawałek przenieść do psycholi??

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4542
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Post autor: SmokEustachy »

G. Cz. pisze:OK :wink:

Ale temat robienia ludziom wody z mózgu jest bardzo wdzięczny. 8) W kontekście tego lotniskowcowego wątku mogę powiedzieć, jak pewna firma poligraficzna wmawiała mi kilka lat temu, że ona jako pierwsza na świecie wypuściła obecnie papier wodoodporny i że on służy do robienia map dla płetwonurków, planów dla spawaczy podwodnych itp. I że w ogóle ten papier jest och i ach i w ogóle pionierski.

No to miałem złą wiadomość dla tej firmy papierniczej, bo od 1943 roku lotnicy US Navy mieli swoje mapy też na papierze wodoodpornym i też odpornym na agresywne działanie soli. Takie mapy normalnie były w zestawach survivalowych załóg lotniczych wszystkich lotniskowców.

Tak więc współczesny marketing też dokonuje "tuningu" nawet najprostszych informacji choćby z zakresu codziennego życia niegdysiejszych załóg lotniczych US Navy.

:mrgreen:
Czcigodny G Cz!
Otóż informuję, że to mnie przysługuję tytuł największego Xenofoba na tym forum i nie wciskaj się przed szereg.
2. Juz co myslisz napisałeś, teraz do rzeczy.
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

Widzisz smoku wszystko się zmienia, Karol skończył z gadulstwem ;) wygryzł go Kseno, Ciebie też wygryzają :D
PawBur
Posty: 494
Rejestracja: 2006-06-06, 22:13
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PawBur »

G. Cz. pewnie jesteś znany znacznej części użytkowników tego forum, ale jak kogoś atakujesz tak ostro i wielokrotnie powtarzasz jego nazwisko, to sam mógłbyś się podpisać.

Paweł Burczyk
ODPOWIEDZ