Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Wszelkie tematy związane z PMW

Moderatorzy: crolick, Marmik

Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Franek Wichura »

Miner pisze: Celem PMW była odmowa korzystania z morza przez Kriegsmarine w rejonie Zatoki Gdańskiej, w szczególności podejść do Gdyni i Helu.
https://okruchyhistorii.blogspot.com/20 ... i.html?m=1 - tu mozna przeczytac ze:
Natomiast 30 lipca Generalny Inspektor Sił Zbrojnych wydał specjalny rozkaz dotyczący zadań obrony wybrzeża. Na morzu Marynarka Wojenna miała uniemożliwiać komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi. Na Wybrzeżu należało bronić Helu jako bazy dla marynarki wojennej.
Dalej jest o utrzymaniu Helu - 4-6 tygodni i obronie rejonu Gdyni.
Z tego nie wynika by celem PMW wyzanczonym przez najwyzsze czynnki wojskowe byla: odmowa korzystania z morza przez Kriegsmarine w rejonie Zatoki Gdańskiej, w szczególności podejść do Gdyni i Helu.
Co PMW we wrzesniu 1939 zrobila by uniemożliwić komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi? Co zrobila by wykonac postawiony jej rozkaz? Obstawila OP Hel? Zostawila Gryfa by minowal wlasne wody?
Ostatnio zmieniony 2023-08-14, 14:29 przez Franek Wichura, łącznie zmieniany 1 raz.
Speedy
Posty: 554
Rejestracja: 2004-07-23, 15:24
Lokalizacja: Wawa

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Speedy »

Hej
tom pisze: Kiedy? SĘP miał sektor na północ od cypla helskiego, a nie w Zatoce Gdańskiej.
Cóż, w takim razie zapewne nie o Sępa chodziło, lecz o inny okręt, któryś z tam dalej wymienionych przez ciebie. Nie miałem pewności, dlatego napisałem "chyba".
tom pisze: Nie wiem czy z POMMERN to nie było bardzo szczęśliwe trafienie akurat w magazyn z amunicją, ale odporne na ciosy ponad 300-kilogramowych głowic to one faktycznie byłyby w małym stopniu. Mogły zatonąć też od detonacji miny z podobnym ładunkiem wybuchowym.
Oczywiście, ale też przy dużej eksplozji prawdopodobieństwo takiej "szczęśliwej" wtórnej detonacji oczywiście rośnie.
Co do min też prawda (jak i np. wybuch bomby lotniczej w wodzie w pobliżu burty). Chociaż dostępne w Polsce miny morskie miały raczej mniejszy ładunek, to z pewnością wystarczyłoby to co najmniej do poważnego uszkodzenia okrętu:
- porosyjskie miny wz. 08 zakupione w Estonii (potem uruchomiono produkcję ich klona) z ładunkiem 110 kg TNT - do stawiania z okrętów nawodnych
- zmodyfikowane miny wz. 08 z połowy lat 30. z nieco powiększonym kadłubem i ładunkiem 165 kg TNT - j.w.
- francuskie miny S.M.5 z 1930 z ładunkiem 220 kg TNT - dla podwodnych stawiaczy min typu Wilk, aczkolwiek chyba opracowano w Polsce alternatywny wózek-kotwicę dla nich do stawiania z okrętów nawodnych.
Pozdro
Speedy
tom
Posty: 845
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: tom »

Franek Wichura pisze: Natomiast 30 lipca Generalny Inspektor Sił Zbrojnych wydał specjalny rozkaz dotyczący zadań obrony wybrzeża. Na morzu Marynarka Wojenna miała uniemożliwiać komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi. Na Wybrzeżu należało bronić Helu jako bazy dla marynarki wojennej.
Dalej jest o utrzymaniu Helu - 4-6 tygodni i obronie rejonu Gdyni.
Z tego nie wynika by celem PMW wyzanczonym przez najwyzsze czynnki wojskowe byla: odmowa korzystania z morza przez Kriegsmarine w rejonie Zatoki Gdańskiej, w szczególności podejść do Gdyni i Helu.
Co PMW we wrzesniu 1939 zrobila by uniemożliwić komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi? Co zrobila by wykonac postawiony jej rozkaz? Obstawila OP Hel? Zostawial Gryfa by minowal wlasne wody?
To uniemożliwianie komunikacji między Rzeszą i Prusami byłoby zadaniem zwłaszcza dla naszych OP i dopiero, gdy zostałyby zwolnione z "warowania" wokół Helu. A to drugie zdanie o obronie Helu było sformułowane bardzo skrótowo. Bo w tym zdaniu (ja tak to rozumiem) zawiera się i zadanie obrony podejść do Helu i Gdyni. Artyleria nadbrzeżna ostrzeliwuje przecież niemieckie okręty na PODEJŚCIACH do Helu, Gdyni i Oksywia. Okręty też mają zadanie zwalczać jednostki niemieckie (na ile dadzą radę) w podobny sposób. A im dłużej broniło się Gdyni i Oksywia, to i Hel miał szansę dłużej "trwać".
Okręty podwodne gdy zostały zwolnione z bezpośredniej obrony Helu przed desantem i dostały nowe sektory, to miały już szansę wykonywać rozkaz "utrudniania komunikacji". Tylko spora część z nich była już mocno "poturbowana" atakami niemieckich sił ZOP.
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Franek Wichura »

tom pisze: To uniemożliwianie komunikacji między Rzeszą i Prusami byłoby zadaniem zwłaszcza dla naszych OP i dopiero, gdy zostałyby zwolnione z "warowania" wokół Helu.
Praktycznie nie bylo we wrzesniu 1939 innych srodkow by probowac przerwac komunikacje pomiedzy między Rzeszą i Prusami jak OP - wiec do tego nalezalo je uzyc.
Praktycznie byly inne srodki do obrony Helu niz OP - i je nalezalo uzyc by zwolnic OP do innych zadan. Tymczasem dowodztow MW wytworzylo sytuacje ze baza na Helu trwala bo byla potrzebna OP a OP bronily bazy bo ta potrzebowala obrony - takie kwadratowe jajco udalo sie nam zrobic.
tom
Posty: 845
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: tom »

DF po zatopieniu Wichra i Gryfa wpadło w taki "dół psychiczny", że raczej nie chciało, by nasze OP próbowały korzystać z helskiej bazy, nawet w nocy. I to nawet nie ze względu na to, że OP mogły być w pobliżu portu namierzone i zaatakowane, ale dlatego, że mogło to zwiększać intensyfikację nalotów na Hel, których niektórzy w sztabie DF chyba zaczęli się panicznie bać. To wynika z sytuacji, kiedy w nocy z 4 na 5 września dowódca RYSIA próbował wejść na Hel, by zlikwidować problem z nieszczelnymi zbiornikami i by dać odpoczynek załodze kompletnie wyczerpanej ucieczkami przed niemieckimi siłami ZOP, a Mohuczy straszył Grochowskiego sądem wojennym i chciał okręt odesłać z powrotem na morze - by Niemcy nalotów nie wznowili na port. Było jasne, że w takiej sytuacji nasze OP będą mieć problem, by pobrać z Helu cokolwiek, co byłoby im potrzebne i raczej należało już przed wojną opracować jakiś wariant awaryjny, by mogli pewną ilość paliwa, amunicji, koniecznych części zamiennych czy innych zapasów pobrać NIE W PORCIE, ale z jakiejś mało rzucającej się w oczy zakamuflowanej jednostki na morzu.
Wprawdzie był później ten "wątek", gdy ORZEŁ po ucieczce z Tallina meldował, że nie posiada map, a z DF sugerowano Grudzińskiemu że "mógłby dostać", gdyby zbliżył się do Helu, czego ten ryzykować nie planował (jest też wersja, że odpowiedź DF na jego okręt nie dotarła). Z pozoru się tu wydaje, że w DF "otrzeźwieli" z chwilowej paniki, choć w przypadku odbioru map okręt nie musiał wchodzić do portu. Mogli mu je podesłać wysłanym z portu jakimś kutrem.
No i jeśli planowali w ostatniej dekadzie września ściągnąć ZBIKA do Zatoki, by zaatakował niemieckie pancerniki, to nie wiem, czy z ewentualnością choćby chwilowego wejścia na Hel, czy bez.
W każdym razie nic mi dotąd nie wiadomo, by choć jeden nasz OP pobrał we wrześniu na Helu paliwo, torpedy zapasowe, miny, amunicję artyleryjską itp. (to mogłoby dotyczyć chyba tylko RYSIA). To co było w magazynach zmarnowało się w całości i Niemcy po kapitulacji to przejęli.
Wyszło na to, że OP były dowódcom obrony Helu potrzebne w pierwszych dniach do obrony półwyspu (póki się nie przekonali, że desantu nie będzie), ale sama baza helska okazała się dla naszych OP "krową, która nie daje mleka" :D Poza załadowaniem wszystkich koniecznych zapasów jeszcze w sierpniu 1939 r.
Awatar użytkownika
dolek2
Posty: 213
Rejestracja: 2013-08-22, 22:00
Lokalizacja: Konin koło Lichenia

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: dolek2 »

tom pisze: 2023-08-14, 17:12 To co było w magazynach zmarnowało się w całości i Niemcy po kapitulacji to przejęli.
Nie wszystko się zmarnowało. Jeżeli chodzi o torpedy i część bomb głębinowych (hydrostatycznych) to wykorzystano je w całkiem...ciekawy sposób.
....bunkrów nie ma, ale też jest zaj...cie ...
tom
Posty: 845
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: tom »

A, mówisz o małym "bum", w celu przekształcenia półwyspu w wyspę w trakcie niemieckiego natarcia pod koniec walk :D .
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Miner »

Franek Wichura pisze: 2023-08-14, 11:47 Natomiast 30 lipca Generalny Inspektor Sił Zbrojnych wydał specjalny rozkaz dotyczący zadań obrony wybrzeża. Na morzu Marynarka Wojenna miała uniemożliwiać komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi. Na Wybrzeżu należało bronić Helu jako bazy dla marynarki wojennej.
Owszem, GISZ wydał taki rozkaz, w którym zadania PMW na morzu sformułował w jednym zdaniu (sic). Trzeba jednak pamiętać, że Marszałek zaakceptował plan odesłania 3 ktt do WB zostawiając sobie ostateczną decyzję. To oznaczało, że wszelkie plany i rozkazy musiały zakładać, że wszystkie ktt zostają w kraju. Dlatego Mohuczy dostał polecenie opracowania dwóch planów użycia oop (ofensywny i defensywny), a wybór tego drugiego nastąpił dopiero po decyzji Marszałka o odesłaniu ktt. Całkowicie zmieniało to sytuację PMW, a rozkaz z 30 lipca został potraktowany jako "nieaktualny". PMW najwyraźniej uznało, że bez ktt nie jest w stanie skutecznie "przeszkadzać w komunikacji morskiej między Rzeszą i Prusami Wschodnimi" i skupiło się na obronie podejść do Gdyni i Helu. Zresztą dla Niemców odesłanie ktt też zmieniało sytuację, bo np. odwołali stawianie min.
Ponadto trzeba pamiętać, że priorytetem była obrona Gdyni ("Życzeniem Pana Marszałka jest, by Gdynię i Kępę Oksywską bronić do ostateczności"). Obrona Helu miała nie tylko zapewnić bazę dla okrętów, ale również umożliwiać osłonę Gdyni od strony morza. Dlatego PMW najwyraźniej uznało, że wszelkie dostępne siły (w tym oop) powinny być użyte do obrony na Zatoce Gdańskiej. Dlatego też po upadku Gdyni i odejściu okrętów podwodnych, czyli po 19 września, obrona Helu z wojskowego punktu widzenia była bezcelowa.
Powyżej używam słowa "najwyraźniej", bo kierownictwo PMW nie raczyło wytłumaczyć się ze swoich decyzji. Było to o tyle dziwne, że komunistyczna propaganda (Kosiarz i inni) korzystała z tego całymi garściami, a skutki tego są widoczne do dziś.
Franek Wichura pisze: 2023-08-14, 11:47 Dalej jest o utrzymaniu Helu - 4-6 tygodni i obronie rejonu Gdyni.
W owym rozkazie nie było nic o utrzymaniu Helu "4-6 tygodni".
greg_tank
Posty: 338
Rejestracja: 2021-05-21, 23:06

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: greg_tank »

Miner pisze: rozkaz z 30 lipca został potraktowany jako "nieaktualny".
Mocno to swobodne podejście...

Dodano po 2 minutach 30 sekundach:
Miner pisze: PMW najwyraźniej uznało, że bez ktt nie jest w stanie skutecznie "przeszkadzać w komunikacji morskiej między Rzeszą i Prusami Wschodnimi"
Wracamy do punktu wyjścia - to nie jest tak że kazano trzymać okręty podwodne wokół Helu, tylko tak sobie wymyśliło kierownictwo. Właściwie to ignorując jednoznaczny rozkaz,
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Grzechu »

Miner pisze:
Gregski pisze: 2023-08-12, 15:29 ORP "Sęp" miał szansę odstrzelić "Friedrich Ihn" no ale zgodnie z zaleceniami na głupi niszczyciel mógł przeznaczyć jedną torpedę.
Gdyby walnął trzy-cztery może coś by z tego było.
Nie było takich zaleceń. W rozkazie Worek nie było takich zapisów, nie znam też relacji oficerów, którzy by tak twierdzili. (...) Nie jest też prawdą, że w PMW strzelało się tylko jedną torpedą, jak to pisał Pertek. Taktyka strzelania torpedowego zakładała strzelanie salw torpedowych, i to różnymi metodami.
Tutaj dodatkowe potwierdzenie, jeśli ktoś jeszcze nie zna:
Roman Stankiewicz, Zarys taktyki łodzi podwodnych, 1932 r.
https://pbc.gda.pl/dlibra/publication/6 ... tion/57974
Republika marzeń...
tom
Posty: 845
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: tom »

Miner pisze: Dlatego też po upadku Gdyni i odejściu okrętów podwodnych, czyli po 19 września, obrona Helu z wojskowego punktu widzenia była bezcelowa.
Byli i tacy, co uważali, że z wojskowego punktu widzenia obrona Gdyni i Oksywia przez LOW też była bezcelowa, czego nie popieram. A po upadku Oksywia był jeszcze jeden pozytyw dalszej obrony Helu - dopóki istniała bateria cyplowa i mogła strzelać, okręty i statki Niemców bezpieczne na zatoce czuć się nie mogły. Gdyby to z "wojskowego punktu widzenia" Niemcom nie przeszkadzało, nie ryzykowaliby akcjami pancerników szkolnych, by baterię helską "załatwić".
Franek Wichura
Posty: 555
Rejestracja: 2021-06-02, 12:36

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Franek Wichura »

Miner pisze: Ponadto trzeba pamiętać, że priorytetem była obrona Gdyni ("Życzeniem Pana Marszałka jest, by Gdynię i Kępę Oksywską bronić do ostateczności").
Moim zdaniem jest to niczym nieuprawniona nadinterpretacja
Gen. Bortnowski otrzymał w drugim rozkazie zadanie inspekcjonowania oddziałów lądowych na Wybrzeżu wraz z prawem ingerencji i wydawania rozkazów dotyczących przygotowań terenowych do obrony. W drugiej połowie sierpnia 1939 roku generał przekazał kontradmirałowi Unrugowi ostatnie wytyczne do zorganizowania obrony. Najważniejszą myśl generał zawarł w zdaniu:
"Uwaga: Życzeniem pana marszałka jest, by Gdynię i Kępę Oksywską bronić do ostateczności".

Byl ROZKAZ by zwalczac komunikacje Rzesza - Prusy i bylo "ZYCZENIE" by bronic Gdyni - OP mogly zwalczac zegluge - tralowce/kanonierki wspierac obrone Gdyni - przeciez nikt nie przewidywal ze OP beda strzelal do Niemcow na ladzie - mozna bylo wykonywac ROZKAZ za pomoca OP i ZYCZENIE przy wsparciu tralowcow/kanonierek.
greg_tank pisze: 2023-08-14, 23:37 Wracamy do punktu wyjścia - to nie jest tak że kazano trzymać okręty podwodne wokół Helu, tylko tak sobie wymyśliło kierownictwo. Właściwie to ignorując jednoznaczny rozkaz,
Ano wlasnie - gdyby rozpuszczono OP po Baltyku by przerywaly niemiecka komunikacje i wszytkie piec poszly na dno - to zawsze mozna by zwalic na Rydza i jego rozkazy - a tak rozkazy olano - OP sie kisily wokol Helu - a winne jest dowodzto MW ktore nie potrafilo sensownie wykonac rozkazu i zagospodarowac pieciu OP - o reszcie nie wspominajac.
tom
Posty: 845
Rejestracja: 2011-05-07, 10:52

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: tom »

Franek Wichura pisze: Ano wlasnie - gdyby rozpuszczono OP po Baltyku by przerywaly niemiecka komunikacje i wszytkie piec poszly na dno - to zawsze mozna by zwalic na Rydza i jego rozkazy - a tak rozkazy olano - OP sie kisily wokol Helu - a winne jest dowodzto MW ktore nie potrafilo sensownie wykonac rozkazu i zagospodarowac pieciu OP - o reszcie nie wspominajac.
No to przypomnę rzecz, o której być może nie wiesz. Niemcy już przed wojną przewiozły do Prus Wschodnich wszystko, co było im potrzebne do walki, więc jeśli zakładasz, że nasze OP napotykałyby liczne konwoje z zaopatrzeniem dla wojska, to jesteś w grubym błędzie (ten rozkaz był w zasadzie musztardą po obiedzie). Może gdzieniegdzie można było się natknąć jednostki pojedyncze (jak np. ORZEŁ spotkał), zmierzające do portów Estonii, Rosji Sowieckiej i Szwecji, a konwoje to była rzecz sporadyczna (na jeden miał natrafić WILK i też nie wiem, czy był to faktycznie konwój zaopatrzeniowy - to M. Borowiak w "Stalowych Drapieżnikach" zamieścił informację, że MÓGŁ on zmierzać do Królewca - prawdopodobnie na bazie przypuszczeń dowódcy WILKA). Ja kiedyś opisywałem, że należało zrobić co innego. Po ogłoszeniu mobilizacji nakazać wyruszyć OP na morze, ale do miejsc niedaleko portów - jeszcze nie do sektorów bojowych, by nie zastał ich w portach atak lotniczy. I najpierw podwodne stawiacze min skierowałbym do postawienia zagród maksymalną liczbą 38 min - koło Piławy, na trasie żeglugowej Piława-Gdańsk i w okolicach portu Memel - gdzie była baza U-Bootów. I prawdopodobnie nie zebrałyby wtedy takich "razów" koło Helu i w Zatoce Gdańskiej w rejonach, gdzie jednostek blokujących Hel akurat Niemcy mieli dużo. Co dalej - czy miały ruszyć na "polowania" poza pierścień blokadowy Niemców, czy wracać pod Hel, albo po pobranie następnych min - to już DF powinno zdecydować.
Ostatnio zmieniony 2023-08-15, 15:56 przez tom, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Miner »

greg_tank pisze: 2023-08-14, 23:37 Mocno to swobodne podejście...
Może "swobodne", a może było to uzgodnionez GISZ. Tego nie wiemy.
greg_tank pisze: 2023-08-14, 23:37 Wracamy do punktu wyjścia - to nie jest tak że kazano trzymać okręty podwodne wokół Helu, tylko tak sobie wymyśliło kierownictwo. Właściwie to ignorując jednoznaczny rozkaz.
Franek Wichura pisze: 2023-08-15, 13:42 Ano wlasnie - gdyby rozpuszczono OP po Baltyku by przerywaly niemiecka komunikacje i wszytkie piec poszly na dno - to zawsze mozna by zwalic na Rydza i jego rozkazy - a tak rozkazy olano - OP sie kisily wokol Helu - a winne jest dowodzto MW ktore nie potrafilo sensownie wykonac rozkazu i zagospodarowac pieciu OP - o reszcie nie wspominajac.
Jak wyżej, nie można wykluczyć, że rozkaz z 30 lipca nie został "zignorowany", czy też "olany", ale jego zmiana została uzgodniona z GISZ. Rozkaz nie musi być wydany na piśmie. Poza tym, gdyby Świrski/Unrug ślepo trzymali się tego rozkazu, to powinni zaplanować stawianie min na szlakach komunikacyjnych między Rzeszą a Prusami Wschodnimi, gdzieś na środku Zatoki Gdańskiej, a nie pod Helem, zaś po otrzymaniu rozkazu pod koniec sierpnia o "zaminowaniu Gdyni" mogliby odmówić twierdząc, że rozkazy były inne.
Franek Wichura pisze: 2023-08-15, 13:42 Moim zdaniem jest to niczym nieuprawniona nadinterpretacja
Czy "nieuprawniona" to już kwestia oceny. Tak czy siak, ważne było jak sytuację oceniało kierownictwo PMW i brało odpowiedzialność wydając rozkazy, a nie klikając w klawiaturę...
tom pisze: 2023-08-15, 01:11 A po upadku Oksywia był jeszcze jeden pozytyw dalszej obrony Helu - dopóki istniała bateria cyplowa i mogła strzelać, okręty i statki Niemców bezpieczne na zatoce czuć się nie mogły. Gdyby to z "wojskowego punktu widzenia" Niemcom nie przeszkadzało, nie ryzykowaliby akcjami pancerników szkolnych, by baterię helską "załatwić".
Jak już pisałem, Niemcy w końcu musieli zlikwidować wszelkie punkty oporu i przejąć kontrolę nad akwenem, ale tak obrona Gdyni "do ostateczności", jak i utrzymywanie obrony na Helu po 19 września, miało wymiar bardziej "symboliczny" niż wojskowy. Cele militarne były już nie do osiągnięcia.
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: crolick »

Metryka torpedy AB:
Data: 2 IX 1939
Szybkość: 47
Odległość: 3000
Głębokość: 3
Aparat torpedowy: stały 1 rufowy
Kąt strzału: α=10°
Obrazek

Z Dz.N. SĘPA:
Kurs rzeczywisty okrętu: 78

Nigdzie nie ma kursu ani prędkości celu - tak jak piszę Miner, chyba Salamon nie umiał tego określić w stresowej sytuacji i dlatego walnął jedną torpedą "na oślep".
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
Miner
Posty: 715
Rejestracja: 2012-03-01, 20:17

Dowodzenie Flotą we wrześniu 1939 roku

Post autor: Miner »

[EDIT]
Jest lepiej, bo Salamon w powojennym sprawozdaniu (odpis w MMW) podał dane celu: V = 4,7 w, KB = 100, odległość = 400 m. Jednak w sprawozdaniu z przebiegu działań podał prędkość 6-7 w, a w metryce torpedy jest wpisana prędkość 8 w ... :D Zresztą nieścisłości jest więcej, bo twierdził, że strzelił torpedę z zanurzeniem 2 m, a w metryce jest 3.

Ale czy JB już tego kiedyś nie liczył?
[EDIT]
Już pamiętam, chodziło o niemieckie ataki na ORP Sęp:
https://www.magnum-x.pl/msio-2014/MSiO-2014-09-10
ODPOWIEDZ