Nie wiem. Dlatego pytam.
A to byla mina specjalnie tylko dla nas?
Tylko ze pod duza niemiecka baza latwiej o krazownik niz w okolicy Helu - ryzyko i tu i tu - ale szansa na sukces wieksza w poblizu niemieckiej bazyMiner pisze: ↑ Pod Świnoujściem za płytko, a sama operacja stawiania min pod bazą nieprzyjaciela byłaby nie mniej ryzykowna niż dozorowanie pod Helem. Poza tym, co dałoby zatopienie jakiejś mniejszej lub uszkodzenie większej jednostki? Przypominam, że miny kontaktowe nie rozróżniały celów i tak samo wybuchały uderzone przez kuter, jak i krążownik.
Politycznie nie bylo problemu z 3 jednostkami nawodnymi dlaczego ma byc problem z 5?
Operacyjnie czy by byly czy nie nic nie zmienia - Wicher i Gryf nic nie osiagnely.
Wizerunkowo lepiej jest miec okret ktory nie lezy na dnie - szczegolnie jak sie ich ma malo - tak mi sie wydaje.
Wizerunkowo stawiajac w komunikatach radiowych na Hel a nie Westerplatte to ostatni komunikat radia Warszawa moze brzmiec tak - Hel broni sie nadal, nasze niszczyciele i OP przedarly sie do WB i topia niemieckie okrety, we Francji odbudowuje sie armia polska - jeszcze Polska nie zginela poki my zyjemy.
Z ta Francja to troche naciagane ale trzeba dac ludzia nadzieje.