Michael pisze:Sam przyznałeś, że systemy o których istniałem to żadna nowość, a właśnie na takich lub bliźniaczych systemach, produkcji innych firm bazuje większość właśnie wprowadzanych w USA czy planowanych w WB rozwiązań walki przeciwminowej. Zgodzę się, że Francja to nieco inna bajka, ich projekt jest dosyć awangardowy i nastawianie się teraz na jego przyjęcie byłoby bardzo ryzykowane. Natomiast LCSy czy Venator mają używać pojazdów przeciwminowych tych kategorii o jakich wspomniałem, a więc AUV - tutaj Amerykanie będą używali Remusa 600 i jeszcze jednego aparatu którego nazwy nie pamiętam, natomiast okręt brytyjski prezentowany jest z aparatami Hugin 1000. Amerykanie mają też używać AN/WLD-1, odpowiednika SeaKeepera. Oba kraje używają też Sea Foxa, tak w wersji "rozpoznawczo-inspekcyjnej", wielorazowego użytku, służącej do rozpoznawania i identyfikacji zagrożeń, jak i bojowej, służącej do ich niszczenia i taki sprzęt ma być przenoszony przez LCSy, oraz jak się domyślam przez Venatora.
Tak jak już napisał
Marmik, jeśli chodzi o nowe rozwiązania w zakresie prowadzenia działań przeciwminowych, to o konkretach można mówić jedynie w przypadku programu LCS. BMT Venator to jedynie projekt-koncepcja prywatnej firmy, który może i powstał w wyniku prac koncepcyjnych prowadzonych przez Royal Navy, ale wciąż pozostaje tylko propozycją. Zresztą Brytyjczycy mówią jasno - najpierw upewnimy się, że mamy wiarygodne bezzałogowe środki rozpoznania i niszczenia min, a dopiero potem będziemy rozważać projekt platformy do ich przenoszenia. Bo też nie jest tak, że do przenoszenia systemów bezzałogowych wystarczy "prosta jednostka transportowa wyposażona w odpowiedni do transportu tych pojazdów pokład i dźwigi". Wadą klasycznych niszczycieli min jest to, że ze względu na prędkość i zasięg pływania nie mogą operować razem z siłami uderzenowymi w odległych rejonach. Sposobem na zapewnienie siłom uderzeniowym "organicznej" zdolności zwalczania min są właśnie duże, wielozadaniowe okręty wsparcia bojowego, z pokładu których będą mogły operować bezzałogowe sytemy przeciwminowe. Oczywiście przy zapewnieniu pełnej modułowości systemów można je będzie przewozić również "prostymi jednostkami transportowymi", ale niewiele to daje, bo w przypadku zagrożenia minowego w rejonie operacji wciąż oznacza zwłokę w prowadzeniu działań przez siły uderzeniowe do czasu przybycia transportu.
Na razie nie ma więc sensu "domniemywać", co znajdzie się na uzbrojeniu przyszłych systemów bezzałogowych Royal Navy, bo na razie nie ma tu żadnych konkretów. Natomiast jeśli chodzi o moduły przeciwminowe dla LCS, to warto zauważyć, że
jedynym systemem niszczenia min jest tu śmigłowcowy system AMNS (wykorzystujący pojazd jednorazowy Archerfish). Jeszcze niedawno w skład modułu wchodzić miał także system RAMICS, ale po próbach zarzucono prace nad nim, mimo że był rozwijany od kilkunastu lat. Reszta systemów przeciwminowych w module to systemy rozpoznania minowego oraz systemy trałowe.
W rozwiązaniu amerykańskich i brytyjskim systemy niszczenia min nie są jakąś nowością, przeciwnie, wybrano sprawdzone rozwiązania. Novum w stosunku do niszczycieli min jest tylko nosiciel, który w przeciwieństwie do niszczycieli min ma bardziej klasyczną i tańszą konstrukcję.
W rozwiązaniu amerykańskim (bo o brytyjskim nie ma co mówić) zastosowano systemy rozwijane w USA od kilkunastu lat, ale tylko część z nich uzyskała wstępną zdolność operacyjną (IOC), a reszta wciąż jest rozwijana, i stąd zaległości. LCS "ma bardziej klasyczną i tańszą konstrukcję"
W najnowszych planach rozwoju floty jest mowa o patrolowcach zdolnych do przenoszenia systemów przeciwminowych i to moim zdaniem jest właściwa droga.
Ale pod warunkiem, że rzeczywiście potrzebujemy tych "patrolowców" (a wcale nie jestem tego pewny), a jeśli już będą przenosić systemy przeciwminowe, to wciąż tylko systemy rozpoznania minowego.
Ależ już kilka państw zrezygnowało z okrętów o obniżonej sygnaturze magnetycznej, lub ma to w planach.
Jakieś konkrety? Bo nie słyszałem o takich państwach. Powtarzam, dopóki zakładana będzie obecność jednostki w rejonie zagrożenia minowego, nikt nie zrezygnuje z obniżania sygnatur magnetycznych okrętów przeciwminowych - poprzez zastosowanie materiałów małomagnetycznych lub specjalnych konstrukcji kadłuba.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że miny są niezwykle długotrwałą bronią i właśnie na tym polega jej "piękno".
Nie chodziło mi o "piękno" min, ale o to, że na wyposażeniu wielu krajów jeszcze długo znajdować się będą "stare" miny niekontaktowe z czujnikami akustyczno-magnetycznymi, i trzeba być przygotowany na to, że mogą być użyte.