Nasze fantazje okrętowe

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Wojciech Łabuć pisze: 2021-12-26, 00:26 Fizyka alternatywna :|
Bardzo, bardzo alternatywna:
peceed pisze: 2021-12-24, 18:02 Maszt nośny musi być rurą o średnicy około 20-25 cm.
I przez ten maszt o średnicy 20-25cm przeciskamy bęben z pociskami średnicy 150-203mm. Widziałem coś takiego w jednej kreskówce na cartoonnetwork :czarodziej:
peceed pisze: 2021-12-26, 05:55 No to zapraszam do rzeczowej krytyki co jest niefizycznego w podanym przeze mnie rozwiązaniu.
Przyjmuję zaproszenie i w odpowiedzi pozwoliłem sobie rzeczowo zwizualizować ten projekt:
Nowy obraz mapy bitowej.jpg
Nowy obraz mapy bitowej.jpg (31.74 KiB) Przejrzano 1938 razy
Ostatnio zmieniony 2021-12-26, 12:27 przez jogi balboa, łącznie zmieniany 1 raz.
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: marek8 »

Autor tego pomysłu prawdopodobnie nie wie, że na przestrzeni wieków liczne europejskie wraże i sojusznicze mocarstwa dostrzegły już dawno temu, że istnieje całkiem spore grono "genialnych inżynierów" czy "domorosłych odkrywców" oferujących najróżniejsze pomysły i rozwiązania daleko "wyprzedzające" swoje czasy. I w odróżnieniu od naszego mocarstwa lubiącego wylewać dziecko z kąpielą dostrzegli, że choć - być może - sam konkretny pomysł tak trochę nie bardzo to jednak nigdy nie można wykluczyć, że szczegółowe czy cząstkowe rozwiązania - z definicji nie objęte przecież ochroną patentową :clever: - istotnie nie wnoszą czegoś ciekawego czy nowego do bieżącego rozwoju nauki. Stąd chętnie i z wyszukaną atencją przyjmowali i rozważali nawet najdziwniejsze pomysły w nadziei, że może akurat co ciekawego się w nich znajdzie... A u nas? Gotowy, realny i wykonalny plan wykonawczy budowy drewnianej gwiazdy śmierci by nawet nie powalił i nie chwycił... :(
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Joggi, trochę nie te proporcje.
Masa działa będzie "ciut" większa niż te 6 ton. Do tego mechanizmy podawania, przeładowania i cholera wie co jeszcze.
Do tego jeden scalony nabój dobrze ponad 200 kg (pocisk ponad 100 kg - jak mniej, to poco 203mm? Łuska tyle samo, no bo przeciwwaga. A proch też coś musi ważyć - całość jeśli myśleć realnie naboju scalonym pewnie ze 250 kg).
Jak masz strzelać co 3 sekundy, to musisz mieć cały rządek tych pocisków jeden za drugim na tym taśmociągu, czy jak mu tam.
Całość wyjdzie ładnych "parę" ton (jeszcze jakieś opływki i osłony dla ustrojstwa itd)
Coś mi się zdaje, że Surcouf to zdecydowanie za mało. A dla przypomnienia Surcouf miał nawet dwa działa 203 (tak wiem o mniejszej szybkostrzelności) a załatwiła go aliancka korweta....
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: peceed »

Maciej3 pisze: 2021-12-26, 08:49 Skoro mimo (ponoć) przeczytania
Ciężko nie przeczytać komentarzy do których nawet się odnosiłem.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 08:49 Skoro mimo (ponoć) przeczytania startujesz tu z jeszcze bardziej niedorzecznym
A co w nim jest "bardziej niedorzecznego"? Został poprawiony technicznie, uszczegółowniony, okazało się po dokładniejszej analizie że masa działa została obniżona 3 razy i znajduje się 2/3 bliżej środka ciężkości okrętu, przez co odpadają problemy techniczne ze statecznością.

To te korekty techniczne i dokładniejsza analiza całości powodują, że mamy nieco inną sytuację wyjściową. A zatem - udało się zwiększyć szybkostrzelność, teraz mamy 20 strzałów na minutę.
Dodatkowo zwracam uwagę na fakt, że pociski mają elaborację przy pomocy 25 kg RDX, zatem 100 kg pocisk odpowiada siłą eksplozji bardziej 100 kg bombie lotniczej, jest ona 4 razy większa niż trafienie typowym pociskiem 203 mm.
Oznacza to że siła ognia była 8-krotnie większa w stosunku do tego co się spodziewano, przynajmniej w metryce ilości materiału wybuchowego dostarczanego w jednostce czasu.


Zarzuty można było podzielić na techniczne i taktyczne. Zarzuty techniczne zostały przezwyciężone - w obecnej wersji konstrukcja działa i automatu ładowania jest skrajnie uproszczona, broń jako całość masy poza okrętem jest lżejsza. Na potrzeby dyskusji można założyć że system działa i osiągnął założone parametry.

Zarzuty taktyczne sprowadzały się do bezsensu takiej konstrukcji wobec istniejących alternatyw, wątpliwą skuteczność i możliwe elementy przeciwdziałania.
Oczywiście okręt dysponujący torpedami dalekiego zasięgu z patterningiem do niszczenia konwojów i samonaprowadzającymi się akustycznie do samoobrony byłby zabójczy i ja tego nie neguję, również łatwiejszy do uzyskania technicznie.

Natomiast co do zasady interesuje mnie ustalenie jaka byłaby efektywność takiego działa i jaką skuteczność miałyby środki zaradcze.
Były podane 2 podstawowe środki przeciwdziałania - pociski tępogłowicowe do artylerii głównej oraz baterie kilkudziesięciu rakiet wyposażone w głowice nurkujące.

Tutaj muszę się zgodzić, że trafienie pociskiem 114-120 mm mogłoby zakończyć karierę okrętu podwodnego, jednak ze strzelania do okrętów podwodnych z dział jakoś szybko zrezygnowano. A przecież powinno być tak pięknie, mamy dostrzeżony peryskop, tworzymy namiar i odpalamy salwę.

Pociski rakietowe są bardzo niecelne, mam spore wątpliwości czy miałby tak dużą szansę trafienia w okręt. I w ich wypadku również mamy kwestie czasu reakcji - czy ich obsługa jest w stanie zareagować w czasie 30 sekund?

Kluczową ochroną jest dla mnie nagłość i krótkotrwałość ataku. Jeśli okręt podwodny wynurza działo co trwa powiedzmy 5 sekund, potem otwiera ogień i odpala 10 pocisków a następnie się zanurza, to czy eskorta będzie w stanie zareagować?
Powiedzmy że 7-8 pocisków (czytaj. bomb lotniczych 100 kg) trafia. Czy to nie eliminuje okrętu z walki?
I jest jeszcze kwestia wilczych stad, co eskorta ma zrobić przy ataku wielu okrętów?
Peperon pisze: 2021-12-26, 10:39 Obliczałeś, jakie siły działają na działo bezodrzutowe w momencie oddawania strzału ?
Tak, zero. Żeby nie było niedomówień - w układzie bezodrzutowym z masą reakcyjną o symetrycznych parametrach (taka sama długość lufy w obu kierunkach, takie masy reakcyjne, identyczne tarcie o lufę w obu kierunkach) dostajemy najbardziej bezodrzutowe ze wszystkich możliwych dział bezodrzutowych. Przy strzale nawet ołówek by się nie wywrócił (osłonięty przed gazami wylotowymi).
Peperon pisze: 2021-12-26, 10:39 Uwzględniałeś siłę naporu wody na ten "barbetomaszt" podczas ruchu OP przed oddaniem strzału ?
4 metrowa (tyle wystaje nad kiosk maksymalnie ) oprofilowana rura ze ściankami 3 cm i średnicy 27-33 cm powinna wytrzymać :P
Peperon pisze: 2021-12-26, 10:39 No i najważniejsze. Jak chcesz zmieścić w 30 cm rurze cały mechanizm podawania i załadunku pocisków z materiałem miotającym do działa 203 mm ?

Przez minimalizację formy. Pociski wjeżdżają pionowo do góry. Po obu stronach rury mamy łańcuch powiedzmy motocyklowy:
[}|{ U }|{] U-pocisk, {}łańcuchy, |separator_łańcuchów, [] ścianki boczne
W dnach nabojów umieszczamy zapinki które wchodzą w łańcuch, wyginane do środka przy wsadzaniu pocisku do lufy (asymetryczne siłowo - trick znany z metalowych zwijanych taśm mierniczych, to zresztą detal). Pocisk wjeżdża prosto do obróconej komory nabojowej. ====(||)====, potem następuje obrót ====(=)==== i wystrzał.
Oprócz łańcuchów są jeszcze 4 prowadnice nabojów. Nie ma miejsca i możliwości aby coś się zaklinowało.
Peperon pisze: 2021-12-26, 10:39 Jakie zabezpieczenie wnętrza dział zastosujesz, żeby ci nie skorodowało w środku ?
Takie samo. Wyloty luf są zamykane klapą która jest dodatkowo dociskana przez ciśnienie wody. Nie widzę różnicy do zwykłych zalewanych dział jeśli chodzi o poziom kontaktu z wodą morską. Sam zamek kołowy jest zabezpieczeniem przed zalaniem. Jeśli do środka lufy naleje się woda (zanurzenie, klapy niezamknięte) to po obróceniu zamka około 60 litrów (pojemność obrotowego zamka) wody wleje się do środka, ale nic się nie zaleje ponad tą wartość - system jest szczelny. Zamek jest bardzo szczelny do dowolnej głębokości - w końcu wytrzymuje niezłe ciśnienia przy wystrzale. Wszystko pracuje "w smarze", więc nie ma żadnej tragedii nawet jak poleci tych 6 wiader wody. Po strzelaniu system można zamknąć szczelnie od spodu. Obok donośnika jest jeszcze łańcuch do obrotu zamka (a dokładniej 2 stalowe liny z powodów konstrukcyjnych).
Peperon pisze: 2021-12-26, 10:39 No i jeszcze "parę pytań" by się znalazło...
Gorąco zapraszam!

I przypominam że oferuję również 4 razy lżejszą wersję "mikro 152mm" - z 25 kg skróconymi pociskami o wypełnieniu 6.25 kg RDX i sile eksplozji klasycznych pocisków 203 mm, o szybkostrzelności 40 pocisków na minutę :P
Ta najmniejsza wersja ma takie gabaryty i masę, że po prostu zastępuje klasyczną armatę, a wciąż ma 50% salwy "sekundowej" dużego brata :)
Można też zrobić wersje na 240 mm z pociskami o masie 150 kg i zachowaną szybkostrzelnością 20 strzałów na minutę, tylko po co? Zrobi to jakąś różnicę?

Zabawne skojarzenie - sceptycy techniczni przypominają mi osoby które całe życie jeździły ciężkimi motocyklami i ktoś pierwszy raz w życiu pokazał im rower, od razu downhillowy ;)

Dodano po 32 minutach 27 sekundach:
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 No jak to. Żadne siły nie działają, bo przecież jest "bezodrzutowe", więc nie działają, bo się znoszą. Nie wiesz o tym?
Praktyczne 100%, w tym układzie nie ma nawet chwilowych anomalii przy wystrzale, układ jest symetryczny również w czasie.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 A maszt teleskopowy, a co. Od razu szczelny.
Ano nie. Zrezygnowałem z masztu teleskopowego jeszcze w wersji dws, w grę wchodził tylko składany z którego też zrezygnowałem - niepotrzebna kombinacja.
Maszt jest sztywny i częściowo osłonięty przedłużonym kioskiem.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 a całość mechanizmu się nie zatnie
Nie ma co się zacinać, a dokładniej - jak, przynajmniej w porównaniu do zwykłych dział konstrukcja jest znacznie prostsza.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 a spłonka w łusce to nie wiem gdzie będzie - a wiem z tyłu
A nie, po to ludzie wymyślili zapłon boczny. W ogóle łuska jest na tyle przyciężkawa że daje wiele możliwości.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 13:47 Do tego jeden scalony nabój dobrze ponad 200 kg (pocisk ponad 100 kg - jak mniej, to poco 203mm? Łuska tyle samo, no bo przeciwwaga. A proch też coś musi ważyć - całość jeśli myśleć realnie naboju scalonym pewnie ze 250 kg).
Jak podawałem pocisk waży dokładnie 100 kg, i łuska tyle samo. Dokładnie. Natomiast proch - wychodzi mi 16 kg prochu bezbłyskowego. Cały nabój to 216 kg, z dokładnością do ilości prochu.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 A woda w lufie podczas strzału to nie problem
Nie większy niż w każdej niskiej artylerii okresowo zalewanej wodą. Podnosimy armatę powyżej poziomu fal. Jest to o tyle łatwe że system celowniczy znajduje się pod lufą.
EDIT: dodatkowo można zastosować pływak pod lufą automatycznie zamykający otwór lekką przesłoną antyzalewową - taką przez którą można strzelić.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 a całość waży 6 ton bo tak
Ano tak. Jak już zna się detale konstrukcji to jest to jasne dlaczego tak jest: całe działo to 2 lufy po bokach zamka kołowego. Wszystkie siłowniki i silniki są w brzuchu okrętu, do działa dochodzą tylko łańcuchy i cięgna.
Myśli kolega w kategoriach armaty do tygrysa, a nie lekkiego bezodrzutowego działa piechoty z dodatkami.
Przy czym lufy (zaliczam do nich komorę nabojową zamka kołowego) ważą 4 tony. Jeśli na resztę wejdzie +50% to i tak dziwne.
Tylko trzeba mieć świadomość że barbetomaszt, fundament i silniki/siłowniki w środku doliczają się osobno.
Maciej3 pisze: 2021-12-26, 11:23 a poza tym to spłonka może być z boku więc można sobie to ustawiać tak, żeby iglica trafiła a transport 200+ kg pocisków to nie problem
Spłonka jest w zagłębionym kanale wokół łuski, więc transport naboju to nie problem. Ale w sumie można zrobić spłonkę elektryczną na wysokie prądy, take że proste wyładowania jej nie tykną. Wniosek racjonalizatorski przyjęty :P
jogi balboa pisze: 2021-12-26, 12:12 I przez ten maszt o średnicy 20-25cm przeciskamy bęben z pociskami średnicy 150-203mm. Widziałem coś takiego w jednej kreskówce na cartoonnetwork
To dla mniejszych kalibrów 152 mm. Potrzebuję około 5 cm do kalibru pocisku średnicy wewnętrznej na łańcuchy podajnika, reszta cięgien potrzebuje mniej.

Pytanie pomocnicze - czy 2 cm wystarczą na celowniczy tor optyczny?

Dodano po 2 godzinach 3 minutach 44 sekundach:
marek8 pisze: 2021-12-26, 12:25 Autor tego pomysłu prawdopodobnie nie wie, że na przestrzeni wieków liczne europejskie wraże i sojusznicze mocarstwa dostrzegły już dawno temu, że istnieje całkiem spore grono "genialnych inżynierów" czy "domorosłych odkrywców" oferujących najróżniejsze pomysły i rozwiązania daleko "wyprzedzające" swoje czasy. I w odróżnieniu od naszego mocarstwa lubiącego wylewać dziecko z kąpielą dostrzegli, że choć - być może - sam konkretny pomysł tak trochę nie bardzo to jednak nigdy nie można wykluczyć, że szczegółowe czy cząstkowe rozwiązania - z definicji nie objęte przecież ochroną patentową :clever: - istotnie nie wnoszą czegoś ciekawego czy nowego do bieżącego rozwoju nauki. Stąd chętnie i z wyszukaną atencją przyjmowali i rozważali nawet najdziwniejsze pomysły w nadziei, że może akurat co ciekawego się w nich znajdzie... A u nas? Gotowy, realny i wykonalny plan wykonawczy budowy drewnianej gwiazdy śmierci by nawet nie powalił i nie chwycił... :(
Autor tego pomysłu ma świadomość że ciężko być genialnym wynalazcą (zwłaszcza na pomysły na które rynek skończył się w 1945 ;) ) a najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Na przykład taki Napoleon Bonaparte wyśmiał wynalazek okrętu zasilanego silnikiem parowym :)

Natomiast koncepcja która przestawiam twórczo łączy wiele rozwiązań z których żadne nie jest mojego autorstwa (może poza łańcuchowym podajnikiem pocisków i koncepcję barbetomasztu, to może dostać patent na funkcjonalność ).

Pomysł zaczął się od wizji marynarzy którzy strzelają z kiosku działem bezodrzutowym (chciałem lekkiej alternatywy dla klasycznej armaty morskiej do kończenia statków) i ciągu koncepcji jak wspomniany proces usprawnić - aż wyszedł "podwodny krążownik waszyngtoński" - w pewnym sensie oczywiście.

Ponieważ w rzeczywistości budowano podwodne okręty artyleryjskie, nie rozumiem dlaczego akurat mój pomysł spotyka się z taką falą krytyki skoro dostarcza takiej funkcjonalności lepiej niż okręty historyczne - na krótkich dystansach ma siłę ognia porównywalną z krążownikami waszyngtońskimi, przynajmniej w krótkiej jednostce czasu - zapas amunicji jest problemem, lecz nikt nie broni zamontować tej broni na okręcie z odpowiednio pojemnym magazynem.
Przypuśćmy że zbudowali go Francuzi zamiast, albo lepiej, obok Surcouf. Dywizjon okrętów przejęli Niemcy. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, więc pytanie jak bardzo będzie straszyć konwoje Brytyjskie.

I jeszcze kwestia szybkostrzelności - otóż przyjąłem że pociski będą przyspieszane a od pewnego momentu spowalniane grawitacyjnie (na łańcuchu można tylko wisieć, to wiele upraszcza w budowie układu) W takim systemie przyspieszenie 1 g bardzo dobrze się sprawdza, bo nawet nieskończone przyspieszanie nie pozwala na uzyskanie krótszego czasu wkładania pocisku do komory nabojowej niż sqrt(2) = 1.4 raza wówczas zdominowanego całkowicie przez fazę hamowania.
Czas pracy zamka jest wzięty z naddatkiem, przypuszczam że przy pomocy takich samych sił jak w podnośnikodonośniku dałoby się skrócić nawet dwukrotnie, ale lubię mieć zapas.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Maciej3 pisze: 2021-12-26, 13:47 Joggi, trochę nie te proporcje.
Masa działa będzie "ciut" większa niż te 6 ton. Do tego mechanizmy podawania, przeładowania i cholera wie co jeszcze.
Do tego jeden scalony nabój dobrze ponad 200 kg (pocisk ponad 100 kg - jak mniej, to poco 203mm? Łuska tyle samo, no bo przeciwwaga. A proch też coś musi ważyć - całość jeśli myśleć realnie naboju scalonym pewnie ze 250 kg).
Jak masz strzelać co 3 sekundy, to musisz mieć cały rządek tych pocisków jeden za drugim na tym taśmociągu, czy jak mu tam.
Całość wyjdzie ładnych "parę" ton (jeszcze jakieś opływki i osłony dla ustrojstwa itd)
Coś mi się zdaje, że Surcouf to zdecydowanie za mało. A dla przypomnienia Surcouf miał nawet dwa działa 203 (tak wiem o mniejszej szybkostrzelności) a załatwiła go aliancka korweta....
Proporcje? Stary, a jakie mają być proporcje trola? :D
Realne proporcje są takie że gdyby to odrzeć z ogromu absurdu w którym tonie, okazałoby się że wyłoni nam się coś ala Surcouf. Czyli sama koncepcja w ogóle nie jest oryginalna. Natomiast dyskusja do jakieg rozmiaru armat i okrętu podwodnego można by dojść, rozwijając tą francuską koncepcję, mogłaby być interesująca.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

@ peceed
Powiem krótko: Lem to przy tobie jest kimś z bardzo ograniczoną wyobraźnią...
Byłoby na tyle, bo nawet nie chce mi się już komentować tych bzdur. Może teoretycznie są dobre - jak zadania domowe z fizyki - ale do praktyki to im brakuje.
I to nawet nie trochę...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Maciej3 »

Wiesze Peperon. Jak Lem pisał o strzelaniu antymaterią z kartaczy, czy wrzuceniu oporników czy innych kondensatorów do beczki, zalaniu elektrolitem, przyciśnięciu wieczka cegłą i poczekaniu, aż się wszystko samo zorganizuje, to wiadomo było, że to nie na poważnie (BTW w latach 50-tych taki pierwowzór uczenia maszynowego!)
Ale w Niezwyciężonym czy innym Edenie, to opisy technicznych spraw już wyglądały nieco inaczej.
Jakby peceed robił swoje działo na maszcie na zasadzie strzelania z kartacza antymaterią to czemu nie? Można się pobawić. Takich pomysłów można mieć naprawdę wiele.
Ale coś mi się zdaje, że to jednak na poważnie...
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: peceed »

Peperon pisze: 2021-12-26, 22:50 @ peceed
Powiem krótko: Lem to przy tobie jest kimś z bardzo ograniczoną wyobraźnią...
Rozumiem że to komplement, dziękuję. Biorąc dosłownie to lekka przesada, a gołym IQ to nawet odrobinkę odstawałem ;)
Maciej3 pisze: 2021-12-27, 07:57 Ale w Niezwyciężonym czy innym Edenie, to opisy technicznych spraw już wyglądały nieco inaczej.
Moje opisy są bardzo dokładne. Podaje masy, w miarę dokładne rozmiary, konstrukcję najtrudniejszych kluczowych elementów.
jogi balboa pisze: 2021-12-26, 18:03 Realne proporcje są takie że gdyby to odrzeć z ogromu absurdu w którym tonie, okazałoby się że wyłoni nam się coś ala Surcouf.
A co dokładnie jest absurdalnego? Opisuję dość ściśle rozwiązania techniczne, więc oczekuję dokładnych zarzutów co ma niby nie zadziałać i dlaczego.
Peperon pisze: 2021-12-26, 22:50 Może teoretycznie są dobre - jak zadania domowe z fizyki - ale do praktyki to im brakuje.
Jeśli teoretycznie są dobre, to znaczy że są dobre. To "brakowanie do praktyki" to jedynie problemy z wyobraźnią u osób które zetknęły się z czymś wysoce oryginalnym.
W naukach technicznych nie ma dysonansu teoria-praktyka.
Maciej3 pisze: 2021-12-27, 07:57 Ale coś mi się zdaje, że to jednak na poważnie...
Raczej nie w sensie że buduję w garażu okręt podwodny, natomiast od strony technicznej traktuję go bardzo poważnie.
Nie wydaje mi się żebym pominął jakikolwiek problem, wszystko się spina. Natomiast rozumiem że problemem może być brak ładnych rysunków, dlatego większość osób wyobraża sobie "motocykl zamiast roweru", i dziwi się jak może to ważyć tak mało.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: marek8 »

A ja bym się nie zniechęcał i bym jednak rozważył budowę przedprototypu w garażu - w końcu wśród współczesnych polityków jest co najmniej kilku podchodzących do tego typu rozwiązań z przesadnie otwartym spojrzeniem... :) gotowych na różnego rodzaju podkomisyjne badania kwestii realności... Ale na serio - sama idea takich chirurgicznych uderzeń za pomocą ciężkich ale bezodrzutowych dział pojawiła się przecież u samego zarania XX wiecznych okrętów tego typu - więcej - Rosjanie widzieli miejsce dla podobnego rozwiązania także dla nawodnych okrętów pułapek. Wszyscy wiemy jednak, że zarówno eksperymenty jak i wdrożone okręty idące mniej więcej w tym kierunku okazały się ślepą uliczką w rozwoju. Oczywiście złożyło się na to wiele przyczyn, wśród których problemy techniczne to jedynie część problemu. Drugim wcale nie mniejszym jest pewnego rodzaju stopień akceptacji dla tego, że dany problem może być skutecznie rozwiązany w niezwykle prosty sposób. Przykładem tego mogą być przedwojenne projekty inż Tańskiego których prostota ostatecznie okazała się czynnikiem przemawiającym przeciwko ich wdrażaniu... No niestety - wszystko się w pewien sposób sprzedaje a nasz odkrywca póki co nie robi chyba tego w optymalnej formie. Na zakończenie pozwolę sobie przywołać konfucjańską maksymę, że jeżeli coś nie zostało wymyślone lub ktoś coś wymyślił ale nie zostało to wdrożone to widać dane rozwiązanie nie było tym co winno było się w swoim czasie pojawić i na co gotowi byli odbiorcy i wbrew pozorom słusznie się stało jako się stało ;) Ale nie ma się co martwić albowiem wedle tej samej filozofii gdy tylko odbiorcy będą gotowi dane rozwiązanie przyjdzie do głowy aż kilku oferentom w tym samym czasie (patrz Miecznik) a wtedy... Dlatego może wobec faktu, że podnoszone maszty na okrętach podwodnych to wciąż odległa pieśń przyszłości może warto rozważyć osadzenie tego nie w historii a współcześnie? :faja:
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: peceed »

marek8 pisze: 2021-12-27, 13:27 Dlatego może wobec faktu, że podnoszone maszty na okrętach podwodnych to wciąż odległa pieśń przyszłości może warto rozważyć osadzenie tego nie w historii a współcześnie? :faja:
Rozumiem że to przez brak emotki :jaja: (sobie robię).

Co do współczesności to jestem wielkim przeciwnikiem "wielkiej floty" - naziemne wyrzutnie rakiet wsparte bsl-ami + obrona przeciwminowa/przeciwdywersyjna są wystarczające, z lotnictwem jako drugim rzutem. Nie widzę żadnych opcji dla OOP (no może jakaś drobna jednostka z opcją przenoszenia sił specjalnych), tylko kilka używanych fregat na dalekie misje coby banderę poprezentować i ewentualnie kraje 2/3 świata ponaciskać.
jogi balboa pisze: 2021-12-26, 18:03 Natomiast dyskusja do jakieg rozmiaru armat i okrętu podwodnego można by dojść, rozwijając tą francuską koncepcję, mogłaby być interesująca.
To nie jest tak, że mojego pomysłu nie da się rozwijać. Jak ktoś się upiera w rozwoju tego kierunku, to jak najbardziej mam koncepcję opancerzonego okrętu podwodnego. Można zrobić okręt podwodny ze szczątkowym kadłubem lekkim i sztywnym ze stali pancernej, w okolicach 100-120 mm - (40% wyporności będzie przypadać na pancerz stanowiący kadłub sztywny).2
Już VIII/42 mający kadłub ze 30 mm stali pancernej (miał zanurzać się na 500 metrów) był odporny na bezpośrednie trafienia bombami hedgehog.
Przy 100 mm to raczej można być spokojnym o wszystkie rakiety i pociski nurkujące małych kalibrów.
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: jogi balboa »

Panowie, tak długo jak będziemy reagować na tego trola, tak długo będzie zaśmiecał forum.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: SmokEustachy »

A jakby zamiast działa bezodrzutowego zamontować moździerz?
Wojciech Łabuć
Posty: 572
Rejestracja: 2020-04-15, 12:17

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Wojciech Łabuć »

Prawdziwą rewolucją byłoby rozwinięcie ekologicznej metody "non lethal" czyli zmutować mewy aby były kilkadziesiąt razy większe i sr.. na wszystko.

P.S. Dziękuję Panie Macieju za inspirację do rzeczowej walki na argumenty z trollem.
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4479
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: SmokEustachy »

peceed pisze: 2021-12-27, 14:33 Można zrobić okręt podwodny ze szczątkowym kadłubem lekkim i sztywnym ze stali pancernej, w okolicach 100-120 mm - (40% wyporności będzie przypadać na pancerz stanowiący kadłub sztywny).
Nie można
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: Peperon »

peceed pisze: 2021-12-27, 12:52 ...gołym IQ to nawet odrobinkę odstawałem ;)...
Nie obraź się, ale to widać w opisie...
peceed pisze: 2021-12-27, 12:52
Peperon pisze: 2021-12-26, 22:50 Może teoretycznie są dobre - jak zadania domowe z fizyki - ale do praktyki to im brakuje.
Jeśli teoretycznie są dobre, to znaczy że są dobre. To "brakowanie do praktyki" to jedynie problemy z wyobraźnią u osób które zetknęły się z czymś wysoce oryginalnym.
W naukach technicznych nie ma dysonansu teoria-praktyka...
Wybaczam Ci, bo nie wiesz o czym piszesz.
peceed pisze: 2021-12-27, 12:52...Nie wydaje mi się żebym pominął jakikolwiek problem, wszystko się spina...
Ale to tylko według Ciebie.
Jak wykonasz rysunki, to wtedy zobaczysz czy wyobraźnia pracuje jak należy, czy wedle życzeń spłatała figla...
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
peceed
Posty: 1078
Rejestracja: 2019-09-12, 16:25

Re: Nasze fantazje okrętowe

Post autor: peceed »

jogi balboa pisze: 2021-12-27, 15:58 Panowie, tak długo jak będziemy reagować na tego trola, tak długo będzie zaśmiecał forum.
Wojciech Łabuć pisze: 2021-12-27, 17:26 P.S. Dziękuję Panie Macieju za inspirację do rzeczowej walki na argumenty z trollem.
Proszę się dowiedzieć co oznacza termin trolowanie i go nie nadużywać.
Stworzenie tego rozwiązania zajęło mi bardzo wiele czasu, to wynik dosyć długiej ewolucji, jest w nim masa świetnych pomysłów cząstkowych.
Nie musi się każdemu podobać, ale wolałbym rzeczową krytykę rozwiązań a nie epitety i wyzywanie od troli.
Masz wątpliwości odnośnie jakiegoś rozwiązania - zapytaj. Czegoś nie zrozumiałeś - zapytaj.


Dla przykładu "wielotonowy donośnik". U mnie ten donośnik to 48 m ( 2x2 strony po 12 m) łańcucha motocyklowego.
Łańcuch motocyklowy w motocyklu 100 KM przenosi siłę 2 ton. 5 pocisków waży 1 tonę z hakiem, ponieważ przyspieszenie pocisków wynosi 1g, obciążenie sięgnie 2 ton - mam zatem 100% zapasu, korzystam z 2 takich łańcuchów. Metr bieżący łańcucha motocyklowego to ciężar rzędu kg, zatem mój mechanizm waży 50 kg + masa 4 kół zębatych. Jest jeszcze listwa w której porusza się łańcuch - hojnie policzę drugie tyle, oraz mechanizm dociskający pociski gdy te wypną się z łańcucha, też korzystający z siły tego łańcucha, i zapinacz pocisków. Całość poniżej 200 kg. Do tego silnik elektryczny lub hydrauliczny o mocy chwilowej 40 kW, to kilkaset kilogramów.
Ten sam silnik może obsługiwać zamek kołowy.

Masa działa.
Działo ma energie wylotową 2x 10 MJ, lufy z komorą nabojową ważą w takim dziale 4 tony. Tyle waży najprostszy system z jednej rury który moglibyśmy nazwać ładowany "ładowany odtylcowo". Całość ma długość 10 m.
Aby pokazać jak mała jest masa armaty z zamkiem kołowym, pokażę jak przerobić jedno w drugie, operacja w "stanie nieważkości".
- dokładamy 2 czopy po bokach lufy w środku i zawieszamy na wysokich widełkach domocowanych do rury
- obcinamy 2 kawałki lufy po 4 metry z obu stron, nie na płask a wycinkiem koła (cały czas wiszą nie zmieniając pozycji)
- łączymy je lawetą(dodatkowa masa) w których umieszczamy otwory na wystające z widełek czopy, mogą być na potrzeby zabawy otwarte z dołu.
Mamy układ 2 huśtawek z złożony z kawałków lufy. Zewnętrzna huśtawka jest przymocowana do mechanizmu podniesienia. Wewnętrzna to nasz zamek kołowy.
Zamek kołowy waży jakieś 1600 kg (lufa w środku jest dwukrotnie cięższa niż średnia dla działa)
Zamek po ustawieniu w pionie (po przekręceniu) pokrywa się z osią barbetomasztu z którego dosyłane są pociski.
Aby po przekręceniu zamka system był szczelny umieszczamy bardzo lekki (ma wytrzymać tylko ciśnienie wody morskiej) walec z blachy dookoła zamka wewnętrznego, teraz system wygląda jak koło. Zamykamy całość lekką szczelną obudową.
Podniesieniem działa i zamkiem kołowym sterują cięgna z wnętrza okrętu.

Jedynym ciężkim elementem jest laweta - połączenie luf zewnętrznych. Przyjmijmy pesymistycznie, że waży połowę wyciętego zamka - nie musi przenosić dużych sił przy wystrzale (tylko pracę pocisków w gwincie i przeciekające gazy w zamku).
Niech szerokość działa wynosi 100 cm. Przy promieniu walca 1 m mamy jakieś 17 m 2 na dwukrotne pokrycie blachą 5 mm - 1400 kg.
Masa widełek - kilkaset kilogramów. Razem wychodzi jakieś 6.5 tony.

Konstrukcja jest nieco bardziej skomplikowana, zwłaszcza chłodzenie wodne zamka kołowego przez otwory w osi obrotu, ale nie wpływa to istotnie na masę.

Obrotem zamka i podniesieniem działa sterują cięgna.
Peperon pisze: 2021-12-27, 20:56 Jak wykonasz rysunki, to wtedy zobaczysz czy wyobraźnia pracuje jak należy, czy wedle życzeń spłatała figla...
Co do której części ma kolega wątpliwości?
-Panie Kapitanie! Toniemy!
-Jak nie Wy, to kto?
ODPOWIEDZ