POrąbany styl zarządzania... (nie, dziś nie 1.IV)
: 2009-02-12, 09:20
przy okazji zwrócę uwagę, że w Szczecinie od dawna było jakoś dziwnie...
np. opłaty za wjazd samochodów interesantów portu na teren portu (nie tylko ciężarówek z towarami, ale też np. samochodów osobowych - prywatnych, należących do marynarzy czy ich rodzin)
opłaty za wystawianie przepustek
- do dzisiaj lub do niedawna przez długi czas obowiązujące w Szczecinie...
...a nie spotykane w innych polskich głównych portach (albo spotykane poza Szczecinem _w znacznie mniejszym zakresie_ - np. tylko przez jakiś krótki okres w najnowszej historii - np. za czasów schyłkowej komuny lub w jakimś okresie niedługo po 1989 r.)
"Monitoring" w porcie
Kurier Szczeciński, 2009-02-12
Pracownicy Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA mają od kilku dni dodatkowe zajęcie. Otóż każdy z nich (wyjątek: członkowie zarządu, dyrektorzy i główny księgowy) muszą wypełniać codziennie "Kartę czasu pracy", w której jest kilka rubryk, w tym m.in.: "zadanie/czynność", "czas przeznaczony na wykonanie zadania/czynności (od godz. do godz.) z zachowaniem chronologii wykonywanych zadań". Po wpisaniu tego co pracownik zrobił musi wypełnić kolejną rubrykę, w której musi stwierdzić, czy to co robił... wchodzi w zakres jego obowiązków.
Do tabeli dołączona jest instrukcja, jak należy kartę wypełniać. Pracownik musi wpisywać wszystkie zadania realizowane w danym dniu, a także "wszystkie czynności niezwiązane bezpośrednio z wykonywaniem podstawowych zadań, np. udzielanie informacji przez telefon, udział w naradzie, spotkanie, przygotowanie pisma itp."
W punkcie ósmym instrukcji czytamy: "W przypadku przygotowania pisma należy podać cel przygotowania i jego adresata (np. przygotowanie pisma do pana X w celu udzielenia mu informacji o Y); w przypadku spotkania, narady czy rozmowy służbowej osobiście, czy przez telefon należy podać cel i partnera konwersacji, narady czy spotkania (np. spotkanie w sprawie X z przedstawicielami spółki Y).".
Na szczęście, o czym informuje punkt dziewiąty instrukcji "nie należy wpisywać czynności natury higieny ogólnej, spożywania posiłków, ani rozmów czy spotkań prywatnych". Nieco dziwny jest punkt dziesiąty, w którym twórca instrukcji informuje, że w rubryce "cel istnienia stanowiska" należy "wpisać cel funkcjonowania danego stanowiska pracy". Tyle tylko że w karcie pracy nie ma takiej rubryki, ale widocznie twórcy tego dzieła to nie przeszkadza.
* * *
Nowy dyrektor ZMPSiŚ postanowił kontrolować za pomocą kart czasu pracy, co czynią podlegli mu pracownicy. Nawet panie sprzątaczki muszą to wypełniać. Każda rozmowa, każda notatka, każdy ruch ma być zapisany z podaniem dokładnego czasu. Weryfikacją dokumentów zajmie się Biuro ds. Audytu Wewnętrznego, dzięki czemu kolejni ludzie będą mieli pracę. Jeżeli system ten się nie sprawdzi to wówczas w każdym pokoju zostaną zainstalowane kamery i mikrofony, a pracownicy otrzymają GPS-y.
Dyrektorem portu jest od kilku miesięcy działacz PO JarosłaW Sergiej, który poprzednio kierował rodzinnym targowiskiem w przygranicznym Osniowie Dolnym. Tam na szczęście kupcy takich kart pracy nie wypełniali. Musieli tylko płacić regularnie czynsz.
Mirosław Kwiatkowski
np. opłaty za wjazd samochodów interesantów portu na teren portu (nie tylko ciężarówek z towarami, ale też np. samochodów osobowych - prywatnych, należących do marynarzy czy ich rodzin)
opłaty za wystawianie przepustek
- do dzisiaj lub do niedawna przez długi czas obowiązujące w Szczecinie...
...a nie spotykane w innych polskich głównych portach (albo spotykane poza Szczecinem _w znacznie mniejszym zakresie_ - np. tylko przez jakiś krótki okres w najnowszej historii - np. za czasów schyłkowej komuny lub w jakimś okresie niedługo po 1989 r.)
"Monitoring" w porcie
Kurier Szczeciński, 2009-02-12
Pracownicy Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA mają od kilku dni dodatkowe zajęcie. Otóż każdy z nich (wyjątek: członkowie zarządu, dyrektorzy i główny księgowy) muszą wypełniać codziennie "Kartę czasu pracy", w której jest kilka rubryk, w tym m.in.: "zadanie/czynność", "czas przeznaczony na wykonanie zadania/czynności (od godz. do godz.) z zachowaniem chronologii wykonywanych zadań". Po wpisaniu tego co pracownik zrobił musi wypełnić kolejną rubrykę, w której musi stwierdzić, czy to co robił... wchodzi w zakres jego obowiązków.
Do tabeli dołączona jest instrukcja, jak należy kartę wypełniać. Pracownik musi wpisywać wszystkie zadania realizowane w danym dniu, a także "wszystkie czynności niezwiązane bezpośrednio z wykonywaniem podstawowych zadań, np. udzielanie informacji przez telefon, udział w naradzie, spotkanie, przygotowanie pisma itp."
W punkcie ósmym instrukcji czytamy: "W przypadku przygotowania pisma należy podać cel przygotowania i jego adresata (np. przygotowanie pisma do pana X w celu udzielenia mu informacji o Y); w przypadku spotkania, narady czy rozmowy służbowej osobiście, czy przez telefon należy podać cel i partnera konwersacji, narady czy spotkania (np. spotkanie w sprawie X z przedstawicielami spółki Y).".
Na szczęście, o czym informuje punkt dziewiąty instrukcji "nie należy wpisywać czynności natury higieny ogólnej, spożywania posiłków, ani rozmów czy spotkań prywatnych". Nieco dziwny jest punkt dziesiąty, w którym twórca instrukcji informuje, że w rubryce "cel istnienia stanowiska" należy "wpisać cel funkcjonowania danego stanowiska pracy". Tyle tylko że w karcie pracy nie ma takiej rubryki, ale widocznie twórcy tego dzieła to nie przeszkadza.
* * *
Nowy dyrektor ZMPSiŚ postanowił kontrolować za pomocą kart czasu pracy, co czynią podlegli mu pracownicy. Nawet panie sprzątaczki muszą to wypełniać. Każda rozmowa, każda notatka, każdy ruch ma być zapisany z podaniem dokładnego czasu. Weryfikacją dokumentów zajmie się Biuro ds. Audytu Wewnętrznego, dzięki czemu kolejni ludzie będą mieli pracę. Jeżeli system ten się nie sprawdzi to wówczas w każdym pokoju zostaną zainstalowane kamery i mikrofony, a pracownicy otrzymają GPS-y.
Dyrektorem portu jest od kilku miesięcy działacz PO JarosłaW Sergiej, który poprzednio kierował rodzinnym targowiskiem w przygranicznym Osniowie Dolnym. Tam na szczęście kupcy takich kart pracy nie wypełniali. Musieli tylko płacić regularnie czynsz.
Mirosław Kwiatkowski