Ksenofont pisze:Co Ci przeszkadza, że pytam się o tożsamość osób, które przyłożyły rękę do napisania paszkwila?
Chyba mam do tego prawo.
Czemu prośba o ujawnienie personaliów wzbudza takie emocje, taką agresję, taką furię?
Przecież te nazwiska nie są tajne! Dociera to do Ciebie?
Alboś leniwy do obrzydzenia albo świadomie brniesz w kłamstwa, bowiem auto tekstu jedt podpisany w stopce Biuletynu, zaś nazwiska WSZYSTKICH osób, które udzieliły mu pomocy w jego napisaniu możesz znaleźć w poprzednich wydaniach wspomnianego Biuletynu. Trzeba tylko zamiast zadzierać nosa i zgrywać "ważnego i wszechwiedzącego Pana Doktora Historii" zjiżyć się trochę do wyszukiwarki DWS, znaleźć stosowny temat, ściągnąc Biuletyny i przeczytać pierwsze dwie strony każdego z nich.
Zbyt trudny wysiłek?
Czy może rozpaczliwa próba uniknięcia zmierzenia się z własną niekompetencją, kłamliwością i agresją wobec innych?
BTW: o ile się zorientowałem, to chyba tylko KK nie publikował w Biuletynie, ale IIRC podpisał się swoim imieniem i nazwiskiem przy okazji innej z Tobą dyskusji, bodaj czy nie o nieszczęsnym Wilku.
Czyli personalia wszystkich osób, które przyczyniły się do powstania inkryminowanego tekstu masz podane jak na tacy, Ksenofoncie. Tylko trzeba ruszyć myszką.
Ale skoro sam wolisz epatowac chamstwem i agresją, to proszę bardzo. Mnie w to więcej nie mieszaj.
PS.
Po raz kolejny kłamiesz, że ów tekst to "paszkwil" - albowiem nic w nim nie ma obraźliwego, za to jest merytoryczna krytyka tak wiedzy (jej braku) autora komentowanego artykułu w 'Lotnictwie", jak również jego braki warsztatowe i problemy z klarownym formułowaniem myśli oraz samego tematu i zakresu artykułu.
Od samego nazwania tekstu "paszkwilem" takim się on nie stanie - a Ty zbliżasz się do granicy, za którą moze być np. bolesna odpowiedzialnośc cywilna - a moze jeszcze gorszy skutek w postaci wyśmiania przez środowisko naukowe? Bo cóż moze być gorszego niż napuszony doktor, którego intelektualną miałkość obnaża jeden "amator"* z pomocą kilku specjalistów?
* - "amator" w znaczeniu "osoba nie posiadająca formalnego wykształcenia z zakresu historii, szczególnie nie posiadająca zadnego tytułu naukowaego/zawodowego w tej dziedzinie nauki**
** - o ile wiem, Kol. Tadeusz Zawadzki nie jest ani magistrem, ani tym bardziej doktorem historii; pozostali "członkowie grupy z rybuny Ludu kontrolowanej przez oficera prowadzącego" - jak raczyłeś ich określić - również takich tytułów nie posiadają.
Jeżeli się pomyliłem i któryś z Kolegów jednak posiada stosowny tytuł z zakresu nauk historycznych, to przepraszam i nie zwlekając poprawię.
EDIT: niniejszym dokonuję sprostowania, albowiem Kol. Tadeusz Zawadzki jest magistrem historii, co jak najbardziej stawia go na jednej merytorycznej i formalnej płaszczyźnie z Tymoteuszem Pawłowskim, będącym owej historii doktorem.
Ksenofont pisze:Recenzji humanistycznych nie piszę się grupowo, ani nawet nie dziękuje się innym za pomoc, bo wówczas mają charakter nagonki.
A kto i gdzie napisał, że wspomniany artykuł to "humanistyczna recencja"? Czy nie za dużo wymagasz od innych, Ksenofoncie, samemu nie wymagając niczeog od siebie?
Opublikowałeś artykuł w magazynie popularno-naukowym, w dodatku bez istotnego elementu w postaci przypisów - a wymagasz, zeby stosować do niego formalne podejście naukowe takie samo, jak wobec publikacji stricte naukowych? Raczysz żartować. Czy może Kol. Tadeusz Zawadzki powinien zrobić doktorat z historii, żeby być godnym "napisac recenzję humanistyczną" którejś z Twoich publikacji? Woda sodowa uderzyła do głowy czy piedestał za wysoki?
Nawet bycie doktorem historii nie zwalnia od odpowiedzialności za słowo i nie uwalnia od możliwej krytyki publikacji. Skoro godzisz się na drukowanie swoich tekstów to licz się z tym, że zostaną przeanalizowane i skomentowane, a w razie potrzeby - merytorycznie skrytykowane.
Ksenofont pisze:Czyich tekstów?
Twoich tekstów, Ksenofoncie, chyba, ze to do Ciebie nie dociera.
Ksenofont pisze:'Jakich agentów?
Komunistycznej bezpieki - bo tym właśnie jest sugerowanie, jakoby teks w Biuletynie DWS został napisany "pod kierownictwem oficera prowadzącego" - chyba, że nie rozumiesz znaczenia używanych przez siebie słów Ksenofoncie. I prosze, nie odkręcaj kota ogonem, bo każdy inteligentnie myślący user nie ma problemu ze zrozumieniem tych wszystkich obraźliwych treści, jakie opublikowałeś wobec autora owego artykułu i pozostałych osób uczestniczących w jego powstaniu, czemu dawali już wyraz na FOW - ot choćby profesor Bartelski.
Jeżeli dalej to do Ciebie nie dociera, to wybacz, ale dalsza z Tobą dyskusja zaiste nie ma sensu.