Jacek Bernacki pisze:W sumie ma rację.
W kraju, który przez lata walczył z Wichmanem, Odonem, Geronem, krzyżacką nawałnicą, w kraju rozebranym przez Prusy, germanizowanym przez Bismarcka, w kraju, który wycierpiał tyle od hitlerowców, w kraju, którego obywatela Niemcy pobili w samolocie Bismarck musi być plugawy z natury, podobnie jak inne wytwory rąk i głów niemieckich.
To w teorii, a w praktyce najpopularniejszym samochodem sprowadzonym z zagranicy (czyli Niemiec) jest VW Golf rocznik 1993, najlepszym samochodem dla przeciętnego Polaka jest samochód niemiecki, młodzieńcy z Młodzieży Wszechpolskiej zamawiają pięć piw w sposób bez wątpienia niemiecki itd.
Czyżby ciemny lud tej naszej wiecznej walki nie kupił?

Bo wiecznej walki nie było.
Chrzest wzięliśmy od Czechów, bo z Niemcami nie mieliśmy granicy; Wichman dowodził wojskami słowiańskimi; Hodon pod Cedynią to chyba tylko czcze fantazje; Krzyżacy nie dość, że mieli tyle wspólnego z niemczyzną, co Kraków, to ani razu nie rozpoczynali wojny z Polską; od hitlerowców wycierpieliśmy circa~about tyle samo co od Sowietów...
Wszystkie legendy o "Wandzie, co Niemca nie chciała", to wyrób propagandy antyniemieckiej, ostatnio (w kategoriach stuleci) intensywnie sponsorowanej przez Rosjan.
Z żadnym innym państwem nie toczyliśmy tak niewielu wojen, z żadnym innym państwem nie mieliśmy tak trwałych sojuszy...
Jacek Bernacki pisze:Nie chcąc śmiecić
w tym wątku dodam tutaj, że patrząc na to z innej strony i oglądając "niemieckie" miasta w Polsce, katedrę w Pelplinie, Twierdzę Boyen i inne zabytki nie sposób się nie zachwycić ich rozmachem.
Nie ulega wątpliwości, że cywilizacyjnie zawsze nas przewyższali i może tu należy szukać źródeł takiej a nie innej polityki historycznej.
Krótko mówiąc "niemieckie" miasta kupuję, ale ich samochody nie!

Z katedrą w Pelplinie to zdaje się Niemcy nie mieli zbyt wiele wspólnego...
Cywilizacyjnie przewyższali, czy nie , to sprawa dyskusyjna (można by wówczas założyć, że ich przewyższali Flamandowie i Włosi).
Bezdyskusyjne jest to, że wszelka cywilizacja przyszła do nas via Niemcy. Przez trysiąc lat byli naszymi nauczycielami - i to dość życzliwymi.
Można tylko żałować, ze Stalin kazał wypędzić autochtonów z "Ziem Odzyskanych". Pełni rozgoryczenia rozeszli się po Nimeczech i popsuli nam dobre imię.
Jak to było u klasyka?
Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą...
X