Siły i środki zwalczania o.p. przed II w.ś.
: 2009-05-26, 12:43
W temacie naszej przedwojennej floty dużo czytamy o "Gangut-killerach", niedoszłych krążownikach, silnych niszczycielach mających być przeciwwagą dla okrętów niemieckich albo sowieckich i to wszystko jest bardzo ciekawe... . Zastanawia mnie jednak dlaczego zupełnie zapominamy, że pod koniec lat 30-tych obaj nasi potencjalni przeciwnicy byli najgroźniejsi "pod wodą". Sowieci mieli największą liczbę okrętów podwodnych na świecie, a Niemcy, choć jeszcze pozostawali mocno w tyle, już mieli ich ponad 60. Wiemy o tym dzisiaj, ale musiało o tym wiedzieć też nasze ówczesne Kierownictwo MW.
Oczywiście wszystkie nasze niszczyciele przenosiły bomby głębinowe i miały (zdaje się) hydrofony, oprócz tego można było do zadań ZOP (jak to dziś nazywamy) uzbroić "ptaszki". I to zdaje się wszystko! Większość flot budowała w tym czasie liczne ścigacze okrętów podwodnych: Sowieci - kutry "MO", Niemcy - R-booty, Francuzi - nieco większe szasery, Brytyjczycy - MA/SB oraz zastępowali stare jednostki Fairmailami, itp
Moim zdaniem w obliczu ewidentnego zagrożenia ze strony okrętów podwodnych zaniedbaliśmy w naszej flocie budowę niedużych, tanich (najlepiej drewnianych) ścigaczy o.p..
Ciekawym zdania Szanownych Kolegów, czy to zaniedbanie właśnie, czy też niedocenienie owego zagrożenia, a może jeszcze co innego?
Oczywiście wszystkie nasze niszczyciele przenosiły bomby głębinowe i miały (zdaje się) hydrofony, oprócz tego można było do zadań ZOP (jak to dziś nazywamy) uzbroić "ptaszki". I to zdaje się wszystko! Większość flot budowała w tym czasie liczne ścigacze okrętów podwodnych: Sowieci - kutry "MO", Niemcy - R-booty, Francuzi - nieco większe szasery, Brytyjczycy - MA/SB oraz zastępowali stare jednostki Fairmailami, itp
Moim zdaniem w obliczu ewidentnego zagrożenia ze strony okrętów podwodnych zaniedbaliśmy w naszej flocie budowę niedużych, tanich (najlepiej drewnianych) ścigaczy o.p..
Ciekawym zdania Szanownych Kolegów, czy to zaniedbanie właśnie, czy też niedocenienie owego zagrożenia, a może jeszcze co innego?