Ilu zginęło partyzantów?
Moderator: nicpon
Ilu zginęło partyzantów?
Mówi się dużo o ostatniej "bitwie" w Afganistanie. Mamy 1 zabitego i 4 rannych, jakieś straty ponieśli też afgańscy żołnierze. Ale ilu ludzi stracili partyzanci? Po pierwsze powinno zostać powiedziane: za tego jednego zabiliśmy...
- dessire_62
- Posty: 2027
- Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
- Lokalizacja: Głogów Małopolski
Oddaliśmy teren, ale oni też. Grupy partyzanckie mają to do siebie, że są ruchliwe (oczywista oczywistość). W dzień po potyczce, nie obawiając się niczego, można było pójść i miejsce zbadać. Trupy zapewne partyzanci zabrali (przez szacunek dla zmarłych i dla ukrycia swoich strat), ale krew, strzępy ubrań, łuski, pociski i inne ślady powinny tam być.
Panowie, nie ma żadnego znaczenia, że za jednego polskiego kapitan zginęłoby 5 czy 10 talibów. Z całą pewnością jest tam wielokrotnie więcej talibów niż naszych kapitanów, więc takie porównania są bez sensu.
IMO IT dobrze ujął sprawę pisząc:
"partyzantka wygrywa gdy nie przegrywa, armia przegrywa gdy nie wygrywa."
I wcale nie chodzi tu o liczbę ofiar po jednej czy drugiej stronie.
Jeżeli ktoś myśli, że w Afganistanie za rok, dwa czy dziesięć zapanuje błogosławiony spokój to uznam go za niepoprawnego fantastę.
IMO IT dobrze ujął sprawę pisząc:
"partyzantka wygrywa gdy nie przegrywa, armia przegrywa gdy nie wygrywa."
I wcale nie chodzi tu o liczbę ofiar po jednej czy drugiej stronie.
Jeżeli ktoś myśli, że w Afganistanie za rok, dwa czy dziesięć zapanuje błogosławiony spokój to uznam go za niepoprawnego fantastę.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Nie chodzi tylko o naszych, jesteśmy w Afganistanie częścią sił NATO. Z tego punktu widzenia zabijanie 5 czy 10 talibów za każdego naszego (natowskiego) żołnierza ma sens.
http://fakty.interia.pl/felietony/gracz ... sc,1352246
Ciekawy felieton, choćby dla tego że "wyróżnia się z tłumu."
http://fakty.interia.pl/felietony/gracz ... sc,1352246
Ciekawy felieton, choćby dla tego że "wyróżnia się z tłumu."
- pothkan
- Posty: 4479
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Może za 20 lat, i tylko pod warunkiem konsekwentnej polityki, i wielkich nakładów - nie tyle na wojsko, co pakowanie w Afganistan miliardów na infrastrukturę i pomoc. Gdzie zaczyna się droga, tam się kończy partyzantka.Marmik pisze:Jeżeli ktoś myśli, że w Afganistanie za rok, dwa czy dziesięć zapanuje błogosławiony spokój to uznam go za niepoprawnego fantastę.
Inny warunek sukcesu, to nie eskalowanie się sytuacji w Pakistanie. Z drugiej strony - NATO nie może się wycofać z Afganistanu m.in. dlatego, że stanowi jakąś tamę dla rozwoju ekstremizmu w Pakistanie. Choć zapewne zarazem go prowokuje?
I tak źle, i tak niedobrze.
Z drugiej strony, warto zauważyć, że Afganistan ma kompletnie inną specyfikę niż Irak. To jest raczej powstanie plemienne Pasztunów, podobne do tych z XIX w. czy 1919 r., a mniej wojny z Sowietami. Na obszarach anty-pasztuńskich mniejszości (np. Uzbeków czy Tadżyków) generalnie panuje spokój - zresztą tam nigdy nie dotarli talibowie. W Afganistanie brak tradycji nowoczesnej państwowości, o demokracji nie wspominając. To, co się wykluwało, zostało zaprzepaszczone przez eksperymenty komunizmu i wywołaną przez nie, trwającą ćwierćwiecze wojnę. No i brutalnie rzecz ujmując, poziom cywilizacyjny nieporównywalnie niższy w stosunku do Iraku. Poza tym Irak ma ropę i gaz, na której dzięki umiejętnej polityce miałby szanse wrócić do grona czołowych państw rozwijających się. Wycofanie się niedawno Amerykanów z Iraku nie oznaczało klęski - na ostateczny wynik muszą zapracować sami Irakijczycy.
Jeżeli w krótkim okresie zginie 500 talibów to nikt sę tym nie przejmie. Jeżeli w tym samym okresie zginie 100 żołnierzy NATO to oznacza poważne konsekwencje i decyzje o wycofaniu się tych krajów co mogą to zrobić bez większej szkody dla wizerunku.Saddam pisze:Nie chodzi tylko o naszych, jesteśmy w Afganistanie częścią sił NATO. Z tego punktu widzenia zabijanie 5 czy 10 talibów za każdego naszego (natowskiego) żołnierza ma sens.
Ilu trzeba zabić talibów by osiągnąc cel? Nie liczba ofiar jest istotna po tamtej stronie. Za to po naszej jest, bo odpowiednia liczba ofiar może doprowdzić do wycofania kontyngentu.
Na chwilę obecna jest 1356 ofiar śmiertelnych w siłach ISAF http://icasualties.org/OEF/ByNationality.aspx co oznacza, że regularna armia, gdy nie wygrywa to przegrywa, niezaleznie od liczby ofiar po stronie przeciwnej. Wiekszość żołnierzy ISAF zginęła nie w potyczkach, lecz na minach.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
-
- Posty: 787
- Rejestracja: 2007-10-27, 00:01
Kanada straciła 126 żołnierzy i definitywnie zapowiedziała wycofanie swoich wojsk. Na decyzję wpłynęły nie tylko wysokie straty własne (trzeci kraj jak chodzi o wysokość strat), ale przede wszystkim postawa wielu krajów uczestniczących, które wysłały swoje kontygenty z zastrzeżeniem, że nie moga brać udział w walkach.Jeżeli w krótkim okresie zginie 500 talibów to nikt sę tym nie przejmie. Jeżeli w tym samym okresie zginie 100 żołnierzy NATO to oznacza poważne konsekwencje i decyzje o wycofaniu się tych krajów co mogą to zrobić bez większej szkody dla wizerunku.
Marmik
Jefe
To kolejny wietnam polityczny
Przy takim potencjale jakim dysponują siły okupacyjne to ja bym dał talibom trzy dni istnienia
A trzeba dodać że istnieje rozwiązanie pokojowe tego problemu
""Jak się sami kon.......... nie poddacie to was w prezencie oddamy putinowi w opcji.Zapomnijcie o jakiejkolwiek pomocy militarnej z naszej strony "
pozdrawiam domek
A tak na marginesie rozliczył ktoś działalność wrogą polskiej racji stanu prowadzoną przez WSW
Przy takim potencjale jakim dysponują siły okupacyjne to ja bym dał talibom trzy dni istnienia
A trzeba dodać że istnieje rozwiązanie pokojowe tego problemu
""Jak się sami kon.......... nie poddacie to was w prezencie oddamy putinowi w opcji.Zapomnijcie o jakiejkolwiek pomocy militarnej z naszej strony "
pozdrawiam domek
A tak na marginesie rozliczył ktoś działalność wrogą polskiej racji stanu prowadzoną przez WSW
Przy takim ukształtowaniu terenu i strategii stosowanej przez siły okupacyjne ja bym dawał 20 lat na "stabilizację" tego kraju.
A po co oddawać to Putinowi i jeszcze szkodzić Kacapskiej Bolszewii? Lepiej się wycofać jak kraje nie biorące udziału w walkach i zostawić po staremu- mało to krajów w Afryce chociażby, gdzie się nic nie robi i dobrze jest reszcie świata?
A po co oddawać to Putinowi i jeszcze szkodzić Kacapskiej Bolszewii? Lepiej się wycofać jak kraje nie biorące udziału w walkach i zostawić po staremu- mało to krajów w Afryce chociażby, gdzie się nic nie robi i dobrze jest reszcie świata?
Duże koty zjadam na przystawkę.
Nie pojawił się tu żaden pomysł lepszy od tych polityczno-medialnych. Panowie wojskowi! Z całych tych dyskusji wynika, że siedzimy po uszy w gównie i nie wiemy jak wyjść. Posiedzimy sobie jeszcze ćwierć wieku. Nie wiemy jak zakończyć wojnę w Afganistanie. Wie chociaż ktoś, jak zakończyć tę dyskusję?
Ładnie czy nieładnie to mało ważne, ale jak drogo!
Podatnicy nie chcą płacić za wojnę, to jak zmusić ich do sfinansowania nowego chińskiego muru? A tak poważnie, skoro to zaczęliśmy, powinniśmy doprowadzić do końca. NATO bardzo się zaangażowało, nie możemy się teraz wycofać, nie tracąc twarzy. Ja jestem optymistą i uważam, że potrwa to jeszcze ok 10 lat. A skoro nie mamy nowych pomysłów, realizujmy te dotychczasowe, z większym zapałem (tego nam najbardziej brakuje, nie sprzętu).
Podatnicy nie chcą płacić za wojnę, to jak zmusić ich do sfinansowania nowego chińskiego muru? A tak poważnie, skoro to zaczęliśmy, powinniśmy doprowadzić do końca. NATO bardzo się zaangażowało, nie możemy się teraz wycofać, nie tracąc twarzy. Ja jestem optymistą i uważam, że potrwa to jeszcze ok 10 lat. A skoro nie mamy nowych pomysłów, realizujmy te dotychczasowe, z większym zapałem (tego nam najbardziej brakuje, nie sprzętu).
Jeśli być poważnym, to jednak wycofanie. Rosjanom nie brakowało zapału i nie wyszło. Podobnie jak każdemu poprzednikowi. Tam już taka tradycja że ciągle się wyżynają. Siedzieć można i ze 100 lat i niewiele to zmieni. A strata twarzy? Nie pierwsza nie ostatnia. Lepiej teraz niż za jakiś czas z takim samym efektem. A żeby w praktyce wygrać to pewnie trzeba by wszystkich wyciąć w pień, bo jak tu liczyć na zwycięstwo jak tubylcy nastawieni są przeciwko nam? Nie ważne że nie wszyscy, wystarczy odpowiedni procent.