Pancerniki typu North Carolina cz.I (OW nr.spec.31)
: 2010-02-04, 10:43
Przeczytałem właśnie pierwszą cześć North Caroliny Jarosława Palaska wydanej przez OW (z rysunkami Waldemara Kaczmarczyka). Oczywiście, można się droczyć, że to już było, że znowu pancernik i ciągle te nudne dane techniczne, ale są ludzie tacy jak na przykład ja, którzy lubią takie rzeczy.
84 strony, mniej więcej tyle samo zdjęć, dwie barwne plansze z kamuflażami (połowa 1942 roku NC i sierpień 1942 Washington), planiki ze schematami opancerzenia, linie teoretyczne, rozmieszczenie pomieszczeń, rysunki uzbrojenia, dalocelowników, radarów, na końcu dwa plany generalne NC i W z 1942 roku. Dużo zdjęć z muzeum NC, czarno-białe, ale mnie to bynajmniej nie przeszkadza, bo ukazują różne ciekawe instrumenta (czyli nie są typowo "turystyczne").
Jak dla mnie tekst całkiem zgrabny z dużym uszczegółowieniem, do którego autor zdążył już przyzwyczaić. Nie zgodziłbym się do końca z Maciejem odnośnie małej ilości informacji o problemach z napędem - mnie one usatysfakcjonowały.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to kompletny brak informacji o centralach kierowania ogniem. Same ogólniki. Nie wiadomo ile było central artylerii głównej (dwie, jak na Iowa czy jedna), gdzie były ulokowane (prawa czy lewa burta), ile było central artylerii średniej, ile przełącznic głównych, ile zapasowych (i gdzie? - w przedziale tylnego żyrokompasu, jak na krążownikach z jednym MB plotem), nie mówiąc już o zainstalowanym tam sprzęcie kalkulatorach, stabilizatorach ect.
Wydaje mi się również, że samo odpalanie armat (w warunkach normalnch) odbywało się w centrali artyleryjskiej (za pomocą kluczy stabilizatora), a nie jak podano z poziomu stanowiska kontroli ognia, ale mogę się mylić.
84 strony, mniej więcej tyle samo zdjęć, dwie barwne plansze z kamuflażami (połowa 1942 roku NC i sierpień 1942 Washington), planiki ze schematami opancerzenia, linie teoretyczne, rozmieszczenie pomieszczeń, rysunki uzbrojenia, dalocelowników, radarów, na końcu dwa plany generalne NC i W z 1942 roku. Dużo zdjęć z muzeum NC, czarno-białe, ale mnie to bynajmniej nie przeszkadza, bo ukazują różne ciekawe instrumenta (czyli nie są typowo "turystyczne").
Jak dla mnie tekst całkiem zgrabny z dużym uszczegółowieniem, do którego autor zdążył już przyzwyczaić. Nie zgodziłbym się do końca z Maciejem odnośnie małej ilości informacji o problemach z napędem - mnie one usatysfakcjonowały.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to kompletny brak informacji o centralach kierowania ogniem. Same ogólniki. Nie wiadomo ile było central artylerii głównej (dwie, jak na Iowa czy jedna), gdzie były ulokowane (prawa czy lewa burta), ile było central artylerii średniej, ile przełącznic głównych, ile zapasowych (i gdzie? - w przedziale tylnego żyrokompasu, jak na krążownikach z jednym MB plotem), nie mówiąc już o zainstalowanym tam sprzęcie kalkulatorach, stabilizatorach ect.
Wydaje mi się również, że samo odpalanie armat (w warunkach normalnch) odbywało się w centrali artyleryjskiej (za pomocą kluczy stabilizatora), a nie jak podano z poziomu stanowiska kontroli ognia, ale mogę się mylić.