ORP Grom w 70. rocznicę zatopienia
ORP Grom w 70. rocznicę zatopienia
7 maja o godz. 13.00 odbędzie się wernisaż wystawy „ORP Grom w 70. rocznicę zatopienia”. Wystawa organizowana przez Muzeum Marynarki Wojennej we współpracy z „Magazynem Nurkowanie” i Klubem Marynarki Wojennej „Riwiera”, prezentuje historię polskiego niszczyciela ORP Grom od czasu jego budowy, przez udział w II wojnie światowej i zatonięcie, po prezentację wyników pierwszej polskiej ekspedycji podwodnej Mirosława Standowicza na wrak okrętu.
W tym roku mija kolejne, siódme już, dziesięciolecie od zatonięcia w fiordzie Rombakken niszczyciela ORP Grom. Okręt doczekał się licznej bibliografii, o jego losach pisali w zasadzie wszyscy uznani historycy morskich dziejów Polski. Dotychczasowe opracowania opierają się na meldunku dowódcy
i relacjach ocalałych członków załogi, którzy na ratowanie swojego życia i zapamiętanie wydarzeń mieli niespełna 3 minuty i w tym czasie byli bezsilnymi świadkami śmierci swoich kolegów uwięzionych w tonącym kadłubie. Zginęło 59 członków załogi, w tym II oficer mechanik okrętu por. mar. Aleksy Leszek Krąkowski, 14 podoficerów starszych, 21 podoficerów młodszych oraz 23 marynarzy.
Odkrycie wraku w 1985 roku, dostarczyło nowych informacji o rodzaju uszkodzeń okrętu, decydujących o jego zatopieniu. 20 października 1986 roku dla Muzeum Wojny w Narwiku wydobyto kolumnę z kompasem z ORP Grom. Głębokość zalegania wraku czyni go trudnodostępnym dla ekip prowadzących badania archeologiczne.
Wystawa składa się z dwudziestu plansz, na których zaprezentowane zostały fotografie i inne materiały archiwalne związane z przebiegiem służby okrętu. Kuratorem wystawy jest Lech Trawicki (Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni). Projekt plastyczny wykonał Krzysztof Godlewski.
Wystawa czynna jest od 7 do 12 maja,
od pon. do pt. w godz. 8.00- 15.00
oraz w sob. i nd. na życzenie.
Wstęp wolny
P.S. Niestety mieszkam w drugim końcu Polski i nie będę mógł uczestniczyć w wystawie. Czy ktoś z forumowiczów się tam wybiera i mógłby się podzielić swoimi wrażeniami i zdjęciami?
W tym roku mija kolejne, siódme już, dziesięciolecie od zatonięcia w fiordzie Rombakken niszczyciela ORP Grom. Okręt doczekał się licznej bibliografii, o jego losach pisali w zasadzie wszyscy uznani historycy morskich dziejów Polski. Dotychczasowe opracowania opierają się na meldunku dowódcy
i relacjach ocalałych członków załogi, którzy na ratowanie swojego życia i zapamiętanie wydarzeń mieli niespełna 3 minuty i w tym czasie byli bezsilnymi świadkami śmierci swoich kolegów uwięzionych w tonącym kadłubie. Zginęło 59 członków załogi, w tym II oficer mechanik okrętu por. mar. Aleksy Leszek Krąkowski, 14 podoficerów starszych, 21 podoficerów młodszych oraz 23 marynarzy.
Odkrycie wraku w 1985 roku, dostarczyło nowych informacji o rodzaju uszkodzeń okrętu, decydujących o jego zatopieniu. 20 października 1986 roku dla Muzeum Wojny w Narwiku wydobyto kolumnę z kompasem z ORP Grom. Głębokość zalegania wraku czyni go trudnodostępnym dla ekip prowadzących badania archeologiczne.
Wystawa składa się z dwudziestu plansz, na których zaprezentowane zostały fotografie i inne materiały archiwalne związane z przebiegiem służby okrętu. Kuratorem wystawy jest Lech Trawicki (Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni). Projekt plastyczny wykonał Krzysztof Godlewski.
Wystawa czynna jest od 7 do 12 maja,
od pon. do pt. w godz. 8.00- 15.00
oraz w sob. i nd. na życzenie.
Wstęp wolny
P.S. Niestety mieszkam w drugim końcu Polski i nie będę mógł uczestniczyć w wystawie. Czy ktoś z forumowiczów się tam wybiera i mógłby się podzielić swoimi wrażeniami i zdjęciami?
☠Rock Honor Ojczyzna☠
Oczywiście, że jestem! "Riwiera" najczęściej najzwyczajniej świeci pustkami więc jaki byłby problem aby wystawa trwała np. miesiąc lub dwa? Tym bardziej, że możnaby ją połączyć z przypomnieniem społeczeństwu, w prasie o Muzeum MW stojącym w stanie surowym obok.
Zero myślenia marketingowego. I edukacyjnego bo moim zdaniem wystawa na temat ORP "Grom" niesie w sobie więcej pożytku niż dłubanki i kajaki w CMM!
Zero myślenia marketingowego. I edukacyjnego bo moim zdaniem wystawa na temat ORP "Grom" niesie w sobie więcej pożytku niż dłubanki i kajaki w CMM!
Za dzień, za dwa, za noc, za trzy choć nie dziś...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
Za noc, za dzień doczekasz się, wstanie świt...
-
- Posty: 507
- Rejestracja: 2008-09-27, 17:58
Byłem, zobaczyłem i... nie wiem co napisać.
Wystawa zorganizowana została w małej salce (tak ze 40 mkw) na drugim piętrze. Problem w tym, że... nigdzie w Gdyni nie widziałem (choć specjalnie nie szukałem) afiszu, że taka wystawa jest. Co więcej, na samym klubie Riviera nie ma ani jednego afiszu o rzeczonej wystawie (sa za to o klubie filmowym i XIII spotakniach ze sztuką pt. „Fowizm – uwolnienie koloru”). Zatem jeżeli nie wyczytałeś w internecie to nic się nie dowiesz. Ja zasięgnąłem jezyka u bardzo uprzejmego portiera. Pierwszy i jedyny afisz jaki widziałem to taki jak przedstawiony w pierwszym poście i znajdujował się on... przed drzwiami wejściowymi do sali wystawy.
W takiej sytuacji nie było dla mnie zaskoczeniem, że byłem jedynym oglądającym.
To co szumnie nazwano wystawą jest o tyle wystawą, że (dosłownie) wystawiono przygotowany materiał. Ów materiał to kilkanaście barwnych plansz/plakatów.
Ilustrują one historię niszczyciela od budowy po zatonięcie. Na każdym z nich umieszczono kilka fotografii.
Niektórych wcześniej nie widziałem, ale po części może to wynikać z faktu, że nie zależało mi by zobaczyć. Niemniej, to chyba jedyny plus wystawy - oprócz tego, że teoretycznie nic nie kosztuje (teoretycznie, bo przecież podatnik jest cząstkowym sponsorem). Kilka plakatów (2-3) poświecono ekspedycji wspomnianej w zajawce. I to by ło na tyle....
Hola, hola. O czymś zapomniałem. Każdy plakat nosi logo MMW i Magazynu Nurkowanie "w nagłówku", a całą litanię pomniejszych sonsorów "w stopce". Do tego można zaopatrzyć się w foldery reklamowe (jednego z pomniejszych sponsorów) na wypadek nagłego zapałania chęcią wyjazdu do Norwegii.
Wyszedłem z Riviery i zacząłem intensywnie zastanwaiać się do kogo skierowana jest ta wystawa. Do shiploverów? Przecież usną lub ręce im opadną. Do amatorów nurkowania? Przecież pewnie już dawno widzieli ta kilka zdjęć wraku i grafik 3D w magazynie Nurkowanie.
Do "ludu", by zobaczy trochę morskości? Przecież prawdopodobieństwo trafienia na tę wystwę jest mniejsze niż prawdopodobieństwo złamania ręki podczas jazdy na rowerze .
Reasumując, jest wiele innych, lepszych sposobów na wydanie tych samych lub podobnych pieniędzy. Powielokroć lepszym byłoby zebranie materiału w albumowy numer specjalny "Magazynu Nurkowanie" i (dzieki wspaciu MMW i litanii sponsorów) nieodpłatne przkazanie kilku egzemplarzy do wszystkim szkół podstawowych lub gimnazjalnych w Polsce w nadziei, że dzięki temu przybędzie choć kilku zwolenników floty wojennej - potencjalnych shiploverów.
Być może w innych miastach będzie to wyglądać inaczej. Być może "dorzucą" coś co choć trochę uatrakcyjni nudną wystawę. Ale jak to mówią, z próżnego i Salomon nie nasika, więc wielkich nadziei sobie bym nie robił. Tak czy wak, jeżeli macie po drodze to nie zaszkodzi poświęcić 10 minut, bo o ile nie zagłębiamy się w analizę materiału zdjęciowego, dokładnie tyle potrzeba by obejrzeć wystawę.
Jak zwykle, szkoda. Po części dlatego nie ma dla MW przyszłości, że zatraciła swoją przeszłość pozostawiając wolną rękę szkodnikom żerującym na sensacjach, którzy szczelnie wypełnili rynek.
Być może jestem nieco niesprawidliwy, bo w sumie fajnie, że cokolwiek się dzieje, a i nie znam kulisów powstawania wystawy, ale przedstawiam swoje odczucia jako osoby/shiplovera, który jest spragniony czegoś więcej niż zaserwowano.
Wystawa zorganizowana została w małej salce (tak ze 40 mkw) na drugim piętrze. Problem w tym, że... nigdzie w Gdyni nie widziałem (choć specjalnie nie szukałem) afiszu, że taka wystawa jest. Co więcej, na samym klubie Riviera nie ma ani jednego afiszu o rzeczonej wystawie (sa za to o klubie filmowym i XIII spotakniach ze sztuką pt. „Fowizm – uwolnienie koloru”). Zatem jeżeli nie wyczytałeś w internecie to nic się nie dowiesz. Ja zasięgnąłem jezyka u bardzo uprzejmego portiera. Pierwszy i jedyny afisz jaki widziałem to taki jak przedstawiony w pierwszym poście i znajdujował się on... przed drzwiami wejściowymi do sali wystawy.
W takiej sytuacji nie było dla mnie zaskoczeniem, że byłem jedynym oglądającym.
To co szumnie nazwano wystawą jest o tyle wystawą, że (dosłownie) wystawiono przygotowany materiał. Ów materiał to kilkanaście barwnych plansz/plakatów.
Ilustrują one historię niszczyciela od budowy po zatonięcie. Na każdym z nich umieszczono kilka fotografii.
Niektórych wcześniej nie widziałem, ale po części może to wynikać z faktu, że nie zależało mi by zobaczyć. Niemniej, to chyba jedyny plus wystawy - oprócz tego, że teoretycznie nic nie kosztuje (teoretycznie, bo przecież podatnik jest cząstkowym sponsorem). Kilka plakatów (2-3) poświecono ekspedycji wspomnianej w zajawce. I to by ło na tyle....
Hola, hola. O czymś zapomniałem. Każdy plakat nosi logo MMW i Magazynu Nurkowanie "w nagłówku", a całą litanię pomniejszych sonsorów "w stopce". Do tego można zaopatrzyć się w foldery reklamowe (jednego z pomniejszych sponsorów) na wypadek nagłego zapałania chęcią wyjazdu do Norwegii.
Wyszedłem z Riviery i zacząłem intensywnie zastanwaiać się do kogo skierowana jest ta wystawa. Do shiploverów? Przecież usną lub ręce im opadną. Do amatorów nurkowania? Przecież pewnie już dawno widzieli ta kilka zdjęć wraku i grafik 3D w magazynie Nurkowanie.
Do "ludu", by zobaczy trochę morskości? Przecież prawdopodobieństwo trafienia na tę wystwę jest mniejsze niż prawdopodobieństwo złamania ręki podczas jazdy na rowerze .
Reasumując, jest wiele innych, lepszych sposobów na wydanie tych samych lub podobnych pieniędzy. Powielokroć lepszym byłoby zebranie materiału w albumowy numer specjalny "Magazynu Nurkowanie" i (dzieki wspaciu MMW i litanii sponsorów) nieodpłatne przkazanie kilku egzemplarzy do wszystkim szkół podstawowych lub gimnazjalnych w Polsce w nadziei, że dzięki temu przybędzie choć kilku zwolenników floty wojennej - potencjalnych shiploverów.
Być może w innych miastach będzie to wyglądać inaczej. Być może "dorzucą" coś co choć trochę uatrakcyjni nudną wystawę. Ale jak to mówią, z próżnego i Salomon nie nasika, więc wielkich nadziei sobie bym nie robił. Tak czy wak, jeżeli macie po drodze to nie zaszkodzi poświęcić 10 minut, bo o ile nie zagłębiamy się w analizę materiału zdjęciowego, dokładnie tyle potrzeba by obejrzeć wystawę.
Jak zwykle, szkoda. Po części dlatego nie ma dla MW przyszłości, że zatraciła swoją przeszłość pozostawiając wolną rękę szkodnikom żerującym na sensacjach, którzy szczelnie wypełnili rynek.
Być może jestem nieco niesprawidliwy, bo w sumie fajnie, że cokolwiek się dzieje, a i nie znam kulisów powstawania wystawy, ale przedstawiam swoje odczucia jako osoby/shiplovera, który jest spragniony czegoś więcej niż zaserwowano.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.