Strona 1 z 1

: 2010-08-26, 20:11
autor: Glasisch
tutaj już raz zamieściłem informację o śmierci pewnego włoskiego shiplovera. Dzisiaj informacja o Siegfriedzie Breyerze, który odszedł w dniu 22.03.2010 po długiej i ciężkiej chorobie na wieczną wachtę, dołączając do kolegów z "Ericha Steinbrincka" i tych. co polegli w Pustaci Lüneburskiej w r. 1945, gdzie też przepadło jego pierwsze archiwum. Informacja za zawsze goniącym czas "Warship International". Pan Breyer bardzo pomógł tarnogórskim "Okrętom Wojennym", kiedy były jeszcze w powijakach.

Ahoj panie Siegfriedzie!

: 2010-08-26, 20:15
autor: pothkan
Smutna wiadomość. Breyer zasługuje na pamięć, choćby za znakomitą serię "Marine-Arsenal".

: 2010-08-27, 09:10
autor: deglock
Martwi mnie także to, że starsi wiekiem i doświadczeniem odchodzą, a ich miejsca nie zastępują młodzi.

: 2010-08-27, 09:19
autor: Marmik
[']



PS
Zostawiłem w opracowniach i źródłach, bo to chyba z nimi najbardziej kojarzy się ta - wielce zasłużona dla shiploverstwa - postać.

: 2010-08-27, 09:26
autor: Glasisch
deglock pisze:Martwi mnie także to, że starsi wiekiem i doświadczeniem odchodzą, a ich miejsca nie zastępują młodzi.
Michale,
albo nie są zauważani.

: 2010-08-27, 11:45
autor: Jarek C.
Czy ktoś ma jego życiorys w języku polskim lub angielskim ?

: 2010-08-27, 12:06
autor: Glasisch
Jarek C. pisze:Czy ktoś ma jego życiorys w języku polskim lub angielskim ?
nie znajdziesz nigdzie, może zdążymy w "Okrętach Wojennych" (był przecież drugim po Piwowońskim, który nam powiedział, cześć chlopcy, fajnie że się tą tematyką zajmujecie, pomogę Wam! Napiszemy więc, przynajmniej tyle, ile mamy. Nie wiadomo czy uda nam się wygrać z czasem. Zwrócimy się jeszcze do dr Freivogela, bo miał z nim luźny kontakt w ostatnich latach.

: 2010-09-01, 17:37
autor: AvM
Znalem Breyera osobiscie,
kilka razy odwiedzalem go w Hanau

1927 urodzony
1941 ochotniczo wsta[pil do Kriegsmarine
1944 K-Verband
1945 Marine Infartie
1947 po poowrocie z niewoli, rozpoczal prace jako urzednik panstwowy
1982 przeszedl na emeryture

Uwazam ze jego najwiekszymii osaignieciami byly
"Schlachtschiffe und Schlachkreuzer 1905-1970"
oraz publikacje na temat floty sowieckiej w latach 60tych do 80-tych

Oczywiscie z perspektywy czasu sa to rzeczy przestarzale, ale wtedy
byly na topie, i tez bylo lukratywnym zajeciem oraz przynioslo mu duza slawe.

"Marine Arsenal" powstalo pozniej w zasadzie pierwsze zeszyty byly
publikowane tlko przez Breyera.

Jesli chodzi o uwage , ze mlodzi juz nic nie robia, nie wiem co znaczy "mlodzi"
pozatym tetraz sie robi juz inne rzeczy, co zreszta sam Breyer tez zmianial tematyke.

: 2010-09-01, 17:48
autor: Glasisch
AvM pisze: pozatym tetraz sie robi juz inne rzeczy, co zreszta sam Breyer tez zmianial tematyke.


mógłbyś to wyjaśnić, bo nie wiadomo nic z tego, jakaś elipsa myślowa? Ci młodzi, co nic nie robią, jacy młodzi, Meyer, ci z kręgu nowego Grönera, to też już Volkssturm przecież.

: 2010-09-01, 17:59
autor: AvM
Po 1990 Breyer przestawal publikowac powoli materialow dotyczacych ZSRR ,
a zaczal wiecej zajmowac sie historia floty niemieckiej.

"Enzyklopaedie des sowjetischen Kriegschiffbaus" zakonczyla sie na 3 tomie w 1991 roku.

: 2010-09-02, 07:47
autor: Glasisch
AvM pisze:Znalem Breyera osobiscie,
kilka razy odwiedzalem go w Hanau

1927 urodzony
1941 ochotniczo wsta[pil do Kriegsmarine
1944 K-Verband
1945 Marine Infartie
1947 po poowrocie z niewoli, rozpoczal prace jako urzednik panstwowy
1982 przeszedl na emeryture

Uwazam ze jego najwiekszymii osaignieciami byly
"Schlachtschiffe und Schlachkreuzer 1905-1970"
oraz publikacje na temat floty sowieckiej w latach 60tych do 80-tych

Oczywiscie z perspektywy czasu sa to rzeczy przestarzale, ale wtedy
byly na topie, i tez bylo lukratywnym zajeciem oraz przynioslo mu duza slawe.

"Marine Arsenal" powstalo pozniej w zasadzie pierwsze zeszyty byly
publikowane tlko przez Breyera.

Jesli chodzi o uwage , ze mlodzi juz nic nie robia, nie wiem co znaczy "mlodzi"
pozatym tetraz sie robi juz inne rzeczy, co zreszta sam Breyer tez zmianial tematyke.
Trochę mało masz. Z Freivoglem mamy jednak więcej, a do wydania specjalnego "O.W." poświęconego Niemcom od 1848 r. do dzisiaj (160 stron - połowa listopada 2010) napiszemy jakiś Nachruf i postaramy się uwzględnić wszystko, jednostkę, na której służył, publikacje i osobiste refleksje, bo go wprawdzie nie znałem osobiście, ale często z nim telefonowałem.

: 2010-09-02, 21:45
autor: Grzechu
Glasisch pisze:(...) Trochę mało masz. (...) mamy jednak więcej (...)
Nie róbmy tylko proszę licytacji w tym - a może lepiej: takim - temacie...
Czekamy na nr specjalny OW!

: 2010-09-03, 01:28
autor: AvM
Napisalem to co z niego pamietam i jakiego go pamietam.

Breyer byl zyczliwym i otwartym czlowiekiem
Zadnym szpanerem "co to nie ja".
Jego prace i dzialanosc, byly jednymi z najlepszych pod wzgledem komercjanolnosci w latach 70 i 80/tych, ale to nie bzlo jego planem.

Namawial mnie do napisania czesciowo wspolnie uzupelnienia do sowjich pancernikow, chodzilo o okres do 1905 roku.

Ciekawostka jest ze oryginalnie w jego ksiazce o pancernikach nie mialy byc jego plany tylko kolegi, ale zostaly jakos zniszczone (zapomnialem jak) i cale szczescie Breyer sam sie wzial za rysowanie planikow.

: 2010-09-03, 02:04
autor: pothkan
AvM pisze:i cale szczescie Breyer sam sie wzial za rysowanie planikow.
I trzeba zauważyć, że świetnie mu to wychodziło. Tym bardziej, że wiele najpewniej rysował "na oko", ze zdjęć.

: 2010-09-03, 08:31
autor: Glasisch
Grzechu: Czw 02.09.2010 - 20:45 Nie róbmy tylko proszę licytacji w tym - a może lepiej: takim - temacie... Czekamy na nr specjalny OW!

nie zamierzamy, tylko informujemy, bo ten człowiek na to zasłużył

AvM: Pią 0309.2010 - 00:28 Breyer byl zyczliwym i otwartym czlowiekiem
Zadnym szpanerem "co to nie ja".


tutaj się z Tobą zgadzam, a Twoja samokrytyka jest jak najbardziej celna. Dobrze się podsumowałeś.

pothkan: Pią 03.09.2010 - 01:04 I trzeba zauważyć, że świetnie mu to wychodziło. Tym bardziej, że wiele najpewniej rysował "na oko", ze zdjęć.

tak, wszystko ręcznie, czysta manufaktura, a komputera nie miał do końca, bo odpisywał na ręcznej maszynie do pisania. Stara szkoła.