Michał Lipka - doktorant z UG
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Nie on pierwszy i nie ostatni (znaczy doktorant Lipka). Gdy wspomnę o różnych głupotach wypisywanych przez "fachowców" przed przejęciem OHP-ów, to zaraz mam "chorobę morską".
Niestety nie słyszałem o lekarstwie na grafomanię.
Niestety nie słyszałem o lekarstwie na grafomanię.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: 2011-04-25, 16:29
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Ależ istnieje takie lekarstwo. Ostra, publiczna krytyka, możliwie najbardziej rzeczowa. W ostateczności publiczne ośmieszenie. Jeśli mgr Lipka pojawia się tutaj (wyżej ktoś wysunął taką sugestię), to pomóc mogłoby np. wzięcie jednego artykułu i rozebranie go na czynniki pierwsze. "Źle jest to, to i to, informacje zaczerpnąłem stąd i stąd, a p. Lipka - nie wiadomo skąd". Byłoby to też pomocne czytelnikom trojmiasto.pl. No bo załóżmy taką sytuację: komuś podobają się teksty Lipki, zaczyna guglać w poszukiwaniu kolejnych, trafia na to forum i ten wątek, dowiaduje się, że krytykują go w czambuł ludzie mieniący się ekspertami ("mieniący się", bo taki hipotetyczny czytelnik nie może tego zweryfikować), ale tak naprawdę nie wiadomo za co. Bo jeśli ktoś zetknął się z zagadnieniem X wyłącznie w tekście Lipki, to nawet nie ma szansy sprawdzić prawdziwości twierdzeń o jego nierzetelności. Obnażenie błędów w jednym czy dwóch tekstach i rozpropagowanie tego przyniosłoby większy skutek niż jakiekolwiek maile słane na jakikolwiek adres.
A przy okazji swojego pierwszego posta kłaniam się nisko Szanownym Forumowiczom. Szczególnie Panu Andrzejowi Jaskule, którego uczniem miałem przyjemność (mimo paru ndst ) być w zamierzchłych czasach i który zachęcił mnie swego czasu do zarejestrowania się tutaj.
A przy okazji swojego pierwszego posta kłaniam się nisko Szanownym Forumowiczom. Szczególnie Panu Andrzejowi Jaskule, którego uczniem miałem przyjemność (mimo paru ndst ) być w zamierzchłych czasach i który zachęcił mnie swego czasu do zarejestrowania się tutaj.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Witam na forum.
W całej rozciągłości popieram wypowiedź. Panowie, którym najbardziej doskwiera twórczość p. Lipki, może warto poświęcić trochę czasu na wyłuskanie błędów (nawet nie wszystkich, a jedynie przykładów dyskwalifikujących rzetelność autora).
O ile dobrze pamiętam to jedynie taka krytyka jest krytyką konstruktywną.
Jak dziś przypominam sobie gdy na Histmagu przeczytałem komentarz do recenzji ksiązki M. Borowiaka "Okaleczony drapieznik".
Pozwolę sobie zacytować ją w całości:
Od siebie dodam jeszcze, że wszelkie kwestie związane z manewrami od momentu rzucenia cum do momentu minięcia główek portu nie są zapisywane w dzienniku zdarzeń, ani w dzienniku nawigacyjnym (bo ten jeszcze nie jest prowadzony), ale z sekundową dokładnością zapisywane są w dzienniku/zeszycie manerwowym lub na karcie manewrowej.
Jak widać, tekst nie został rozebrany na czynniki pierwsze, ale autor przedstawił swoje stanowisko, zaakcentował (bez podoawania przykładów) mankamenty książki i spuentował to przykładem, który w sposób jednoznaczny wskazuje, że p. Borowiak swoich prac z nikim nie konsultuje, a jeżeli z kimkolwiek konsultuje to są to osoby nie mające pojęcia o wojskowości. Pisząc książki o wojskowości dobrze co nieco o niej wiedzieć. Opinia ta mogłaby posłużyć za impuls do dokonania rzetelnej recenzji książki.
W całej rozciągłości popieram wypowiedź. Panowie, którym najbardziej doskwiera twórczość p. Lipki, może warto poświęcić trochę czasu na wyłuskanie błędów (nawet nie wszystkich, a jedynie przykładów dyskwalifikujących rzetelność autora).
O ile dobrze pamiętam to jedynie taka krytyka jest krytyką konstruktywną.
Jak dziś przypominam sobie gdy na Histmagu przeczytałem komentarz do recenzji ksiązki M. Borowiaka "Okaleczony drapieznik".
Pozwolę sobie zacytować ją w całości:
http://histmag.org/?id=2831Teodor Makowski na Histmag.org pisze:Z przykrością, miałem bowiem nadzieję na dobrą lekturę, książkę Pana Mariusza Borowiaka „ORP Wilk okaleczony drapieżnik” po przebrnięciu przez 67. stronę musiałem niesmakiem odłożyć na półkę. Niestety nie mogę jej nigdzie zwrócić bowiem stanowi prezent od mojej córki, skuszonej do zakupu tytułem i jakością wydania.
Co mnie od tej książki tak zdecydowanie odrzuciło? A to:
- nieprofesjonalność i nierzetelność autora w przedstawianiu faktów;
- nieznajomość problematyki wojennomorskiej i posługiwanie się tymi zagadnieniami w sposób dowolny, jak mu to aktualnie pasuje;
- nieznajomość spraw służby okrętowej;
- woluntarystyczny sposób opiniowania zdarzeń – np. patrz przypis 37 na stronie 64,
- zastępowanie braku przypisów przez posługiwanie się danymi z nieujawnionego dokumentu mającymi sprawić wrażenie rzetelności, np. podawanie precyzyjnego czasu zachodzenia zdarzeń, zmiany wachty itp. czasem nie wiadomo po co;
- chaos i bałagan w przestawianiu zdarzeń.
Wymienione niedoskonałość dotyczą każdej strony, podkreślam każdej. Szczególnie dotyczy to opisu działalność Wilka w obronie Wybrzeża, od 62 do 67 strony. Co tak szczególnego napisał Mariusz Borowiak na 67. stronie, że moja cierpliwość się skończyła i zakończyłem lekturę? Sprawa dotyczy zarzutu (początek podrozdziału 2.2.) formułowanego przez Mariusza Borowiaka, nierzetelnego przedstawienia przez innych autorów (jakich ?, gdzie przypis ?) zapisu w dokumentach okrętowych godziny wyjścia Wilka z portu Gdynia w dniu 1 września 1939 roku. Szalę przeważył wykrzyknik postawiony przez p. Borowiaka dla podkreślenia Jego racji.
Otóż informuję, opierając się na tym co p. Borowiak napisał, że nie dokonał On tutaj żadnego sensacyjnego odkrycia i nie obalił kolejnego mitu. Sprawa dotyczy Jego nieznajomości służby okrętowej. Wyjaśniam, że prawda według mnie, jest zawarta w obu dokumentach, a to:
- w Dzienniku zdarzeń o godzinie 06.00 zapisano czas rzucenia cum (nie odkotwiczenia jak chce p. Borowiak) przy molo dywizjonu OP. W dokumencie tym zapisywane są chronologicznie wszystkie wydarzenia, które zachodzą na okręcie,
- w Dzienniku nawigacyjnym o godzinie 06.15 zapisano czas minięcia przez okręt główek portu Gdynia. Był to początek prowadzenia zapisów w tym dokumencie, dotyczących tego wyjścia a odnoszących się jedynie do prowadzonej nawigacji.
15 minut zabrało Wilkowi przejście od mola do główek portu, to czas normalny, szczególnie kiedy okręt stał rufą do wyjścia i musiał manewrować oraz obracać się w awanporcie.
Tu niema żadnej sensacji a pan Borowiak nie wie o czym pisze, na dodatek wszystkiego podkreśla swoją niekompetencję wykrzyknikiem.
Doradzę panu Borowiakowi aby w przyszłości zanim cokolwiek wyda w kwestiach związanych z Marynarką Wojenną dał to do korekty profesjonaliście.
O wartości pracy decyduje profesjonalność autora widoczna w rzetelności szczegółów. Jeżeli tak nie jest to cała taka pisanina nadaje się tylko na złom, umysłowy. Obawiam się jednak, że składnice takiego złomu jeszcze nie istnieją.
Teodor Makowski, kmdr por. w st. spocz.
Od siebie dodam jeszcze, że wszelkie kwestie związane z manewrami od momentu rzucenia cum do momentu minięcia główek portu nie są zapisywane w dzienniku zdarzeń, ani w dzienniku nawigacyjnym (bo ten jeszcze nie jest prowadzony), ale z sekundową dokładnością zapisywane są w dzienniku/zeszycie manerwowym lub na karcie manewrowej.
Jak widać, tekst nie został rozebrany na czynniki pierwsze, ale autor przedstawił swoje stanowisko, zaakcentował (bez podoawania przykładów) mankamenty książki i spuentował to przykładem, który w sposób jednoznaczny wskazuje, że p. Borowiak swoich prac z nikim nie konsultuje, a jeżeli z kimkolwiek konsultuje to są to osoby nie mające pojęcia o wojskowości. Pisząc książki o wojskowości dobrze co nieco o niej wiedzieć. Opinia ta mogłaby posłużyć za impuls do dokonania rzetelnej recenzji książki.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Ja straciłem siły na krytykę po ostatnim wyczynie doktoranta...
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Szkoda, bo sposób zaproponowany przez naszego nowego Kolegę wydaje się być jedyną rozsądną drogą do obnażenia nieprofesjonalizmu p. Lipki i uniknięcia ewentualnych zarzutów o "czepialstwo".
Jeżeli nikt nie będzie miał ochoty zająć się p. Lipką to za kilka lat być może poczytacie jego książki o tym jak to PMW się rozwijała w dwudziestym wieku. Wtedy będzie już za późno.
Ja osobiście uważam, że teksty są "portalowe" i nie wkurzają mnie, bo dużo większe głupoty na portalach informacyjnych już czytałem. Stąd nie demonizuję twórczości p. Lipki. Ubolewam jedynie nad tym, że nieco godzi w powagę UG.
Jeżeli nikt nie będzie miał ochoty zająć się p. Lipką to za kilka lat być może poczytacie jego książki o tym jak to PMW się rozwijała w dwudziestym wieku. Wtedy będzie już za późno.
Ja osobiście uważam, że teksty są "portalowe" i nie wkurzają mnie, bo dużo większe głupoty na portalach informacyjnych już czytałem. Stąd nie demonizuję twórczości p. Lipki. Ubolewam jedynie nad tym, że nieco godzi w powagę UG.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Taka miażdżąca recenzja nic by nie dała. Choćby admirał Unrug i sam Neptun negatywnie oceniliby dorobek Borowiaka to nie sądzę żeby to powstrzymało go od "borowiaczenia".
Pamiętam jak się wzburzyłem jak jeden profesor na UG stwierdził - "Historia jest tylko dla wybranych, a nie dla pierwszego lepszego idioty".
Pamiętam jak się wzburzyłem jak jeden profesor na UG stwierdził - "Historia jest tylko dla wybranych, a nie dla pierwszego lepszego idioty".
-
- Posty: 10
- Rejestracja: 2011-04-25, 16:29
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
W porządku, niech nie powstrzymuje. Ale pozostaje jeszcze kwestia czytelników, zwłaszcza tych zainteresowanych tematem, ale nie do końca w nim zorientowanych. Żeby nie było, że teoretyzuję, powołam się na przykład samego siebie:
Ja nie wiem, gdzie tu błędy i głupoty, bo po prostu na tym okresie się nie znam. Ale chętnie bym się dowiedział.szafran pisze:W każdym tekście jest tyle błędów i głupot, że byłoby mi wstyd podpisywać je własnym nazwiskiem.
http://historia.trojmiasto.pl/Slynne-ok ... 46428.html
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
W przypadku p. Lipki - mylisz się. Jeżeli zaś chodzi o p. Borowiaka (nie jego samego, a odbioru jego książek) to też się mylisz . Każdemu znajomemu zafascynowanemu publikacjami M. Borowiaka wysłałem skan recenzji M. Błusia z MSiO. Nie uwierzysz jaką piorunującą skuteczność ma te niecałe 2/3 strony. Chodzi jedynie o to, by celnie dobrać argumenty, a nie np. czepiać się nieistotnych detali.szafran pisze:Taka miażdżąca recenzja nic by nie dała.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: 2011-04-25, 16:29
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Czy ten tekst jest dostępny gdzieś w sieci? Ewentualnie czy można prosić na tzw. "priwa"? Z radością bym się zapoznał.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Errare humanun est. Niemniej póki za ogólnodostępne książki się nie zabiera to można go przetrawić.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Wykopany z DWS za żądanie prawdy
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
No ten artykuł to naprawdę boli. O niektórych komentarzach nie wspominając
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Cyt. "Na okręcie ekspodowała nagromadzona amunicja, niszcząc wieżę dziobową..."
Ja już dziękuję, dotrwałem do tego momentu, więcej nie czytam - szkoda czasu.
Ja już dziękuję, dotrwałem do tego momentu, więcej nie czytam - szkoda czasu.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Mój kot też nie dał rady czytać wypocin "doktoranta"
Ważne, że ów pan poczuł wiatr w żaglach i masowo tworzy teksty. Cóż taka specyfika rynku. Przechodzi to idziemy w ilość nie jakość.
Ważne, że ów pan poczuł wiatr w żaglach i masowo tworzy teksty. Cóż taka specyfika rynku. Przechodzi to idziemy w ilość nie jakość.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Szafran, to jest nic!
Moja Felicitas to się ze śmiechu skręca.
W niej też widać eksplodowała nagromadzona am... tzn. nagromadzone emocje eksplodowały.
Moja Felicitas to się ze śmiechu skręca.
W niej też widać eksplodowała nagromadzona am... tzn. nagromadzone emocje eksplodowały.
Re: Michał Lipka - doktorant z UG
Tylko, że kot Szafrana jest wyraźnie zszokowany
Poza tym przy pomocy fiolki Relanium da się dożyć do końca tekstu.
Czego życzę wszystkim chętnym, a mającym luźne podejście do tego typu tekstów
Poza tym przy pomocy fiolki Relanium da się dożyć do końca tekstu.
Czego życzę wszystkim chętnym, a mającym luźne podejście do tego typu tekstów
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.