OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Colonel »

NIe proponuję przyjęcia słowa statkolub jako "obowiązującego" - zresztą to i tak musiałoby stać się spontanicznie i społecznie, tu żaden dekret nie pomoże. Starsi będą pamiętali jak forsowano kiedys "polską" podomkę w miejsce "szwabskiego" szlafroka.
Fakt, że wole byc samolubnym statkolubem, niz shiploverem... miłośnik statków albo miłośnik morza jest ładniejszy ale zbyt długi na dzisiejsze internetowopośpieszne czasy, trzy sylaby to jest górna granica długości określenia, które ma szanse funkcjonować w potocznym języku.
Jeśli na naszym forum, w MSiO, Okrętach i Naszym Morzu zaczniemy kosekwentnie coś promować, to być może się przyjmie... Ale co proponowac?
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: polsteam »

statkolub jest złym wyborem

ma zabarwienie LEKKO pejoratywne (drwiące)

nie rozumiem, dlaczego jest tak silny opór przed shiploverem, skoro w powszechnym użyciu są "komputer", "fan", "interfejs", "kredyt", etc.
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Colonel »

Ale nie computer, interface i credit... szyplowerze!
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Marmik »

polsteam pisze:nie rozumiem, dlaczego jest tak silny opór przed shiploverem, skoro w powszechnym użyciu są "komputer", "fan", "interfejs", "kredyt", etc.
Różnica jest taka, że shiplover jest makaronizmem (choć nie wiem czy dziś już nie trzeba byłoby zamienić nazwy na herbacizm), a komputer, interfejs czy kredyt są zapożyczeniami (spolszczonymi pod względem pisowni i odpowiadającymi polskim zasadom wymowy). Używanie makaronizmów jest dla języka niekorzystne (nie jako wtrąceń, a jako wyrazu używanego powszechnie), choć dziś bardzo popularne.
Ogólnie wydaje mi się, że problemem języka polskiego jest to, iż ostatnimi czasy mało tworzy się nowych słów (nawet zapożyczonych), a rośnie liczba kalek językowych (briefing, rebranding, face lifting, design). Co więcej, niektóre kalki wypierają wczesniejsze zapożyczenia lub makaronizmy np. make up wypiera makijaż. Pod tym względem jesteśmy niestety "ubodzy", bo nie potrafimy zaproponować lub zaakceptować nowych polskich zlepków wyrazowych (i rację ma Colonel, że im krótsze tym lepiej). Nie zachęcam do tworzenia na siłę jakiś idiotyzmów w stylu "zwis męski", ale czasami warto zastanowić się czy np. gdzieś, kiedyś nie było już polskiego słowa pasującego do okoliczności. Nie tak starsznie dawno na DWS toczyliśmy dyskuję o "czołgu". Dziś nikogo nie śmieszy ta w gruncie rzeczy śmieszna nazwa (a przecież mógłby się dziś nazywać "szar", a może nawet... "pełzacz" :shock: ).
Gdy ludzie przypominają o Orwellu to jednak coś w tym jest.
Colonel pisze:Jeśli na naszym forum, w MSiO, Okrętach i Naszym Morzu zaczniemy kosekwentnie coś promować, to być może się przyjmie... Ale co proponowac?
Może choćby po to, by nadal mówić po polsku i jednak nieco myśleć po polsku? Nie sądzę by gdziekolwiek indziej w internecie było lepsze miejsce na przyjęcie pewnych standardów. Faktem jest, że gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie, ale jak Wam się wydaje: Po co ja w ogóle pisałem ten artykuł? Uprzedzę, że nie dla sławy i nie dla pieniędzy :-D .
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Maciej3 »

Colonel pisze:Ale nie computer, interface i credit... szyplowerze!
Trafne.
I jeszcze tak by podsumować post Marmika.
Przypomniał mi się stary skecz Fedorowicza. Na końcu dość długiego wywodu na temat przejmowania "fejsliftinów" i innych takich posumował

uważam, że jeśli ktoś mówi "kompjuter" to powinien również mówić "djupa"

Coś w tym jest - choć oczywiście ma tylko luźny związek z "herbacizmami", ale jakiś tam jednak ma.
A jak już trzeba to i "shiploverem" mogę być.
Nie takie rzeczy się przeżywało :)
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: ALF »

Ależ my mamy słowo całkiem nieźle oddające przedmiot dyskusji - marynista. Tak na nas (miłośników spraw morskich) mówiono w szkole w latach 70 :)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Maciej3 »

W sumie racja. Całkiem zgrabne i krótkie. Co prawda nieco szersze niż samo zainteresowanie okrętami, ale co tam.
Mi osobiście pasuje.
Może czas by je odgrzebać i stosować?
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Marmik »

Marynista - artysta, zwłaszcza malarz lub pisarz, podejmujący w swych dziełach tematykę morską.

Marynistyka - twórczość artystyczna poświęcona tematyce morskiej.

Pisarzem-marynistą (lub po prostu marynistą) był Jerzy Pertek, a malarzem-marynistą Adam Werka.

Nie wiem czy stoi coś na przeszkodzie by rozszerzyć znaczenie owych terminów.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: ALF »

Marmik pisze:Marynista - artysta, zwłaszcza malarz lub pisarz, podejmujący w swych dziełach tematykę morską.

Marynistyka - twórczość artystyczna poświęcona tematyce morskiej.

Pisarzem-marynistą (lub po prostu marynistą) był Jerzy Pertek, a malarzem-marynistą Adam Werka.

Nie wiem czy stoi coś na przeszkodzie by rozszerzyć znaczenie owych terminów.
Jakże miło byłoby być stawiam w jednym szeregu z ww Panami :)
Końcówka "nista" sugeruje zajmowanie się jakąś dziedziną wiedzy czy umiejętności np. maszynista, urbanista. Trochę odchodzi od słowa miłośnik, ale co tam, ważne, że swojskie... i w dobrym towarzystwie ;)
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Colonel
Posty: 511
Rejestracja: 2010-03-31, 08:29
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Colonel »

POdoba mi się tok myślenia z "marynistą", problem w tym, że to słowo naprawde ma zupełnie inne znaczenie, niż shiplover.

A w polszczyźnie obok statku itp. były jeszcze takie jak: białoskrzydła morska pławaczka albo chociażby korab.
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: polsteam »

ALF pisze:Ależ my mamy słowo całkiem nieźle oddające przedmiot dyskusji - marynista. Tak na nas (miłośników spraw morskich) mówiono w szkole w latach 70 :)
lubię precyzję w języku

stosowanie terminu "marynista" w odniesieniu do miłośników statków i okrętów poszerzających swoją wiedzę na ich temat oraz znawców tematyki (na poziomach od przynajmniej średnio-zaawansowanego hobbystycznego po profesjonalny) jest "mieszaniem", zaciemnianiem spraw i dawaniem rzeczy niewłaściwego słowa...
- jest wykroczeniem przeciwko precyzji języka.

marynista, to artysta tworzący artystyczne odwzorowania rzeczywistości morskiej i "obiektów morskich" (np. fotografie, grafiki, rzeźby, obrazy, rysunki statków i okrętów, portów i przystani, "klimatów morskich", "plaż i mew"... albo literatura faktu - np. książki popularno-historyczne "reportażowe" o konfliktach morskich) lub tworzący dzieła abstrakcyjne lub o treści fikcyjnej (np. powieści o tematyce morskiej)
- to zdecydowanie nie to samo, co miłośnik statków lub okrętów - hobbysta zajmujący się (z dowolnym natężeniem / zaangażowaniem i na dowolnym poziomie amatorstwa / profesjonalizmu) statkami lub okrętami, techniką okrętową, historią operacyjną okrętów i flot, etc. - człowiek zaintresowany faktami (technicznymi, historycznymi, operacyjnymi), a nie aspektami artystycznymi (jak dany istniejący okręt wygląda w świetle zachodzącego słońca, a jak wygląda fikcyjny statek będący dziełem twórcy - np. malarza czy np. statek istniejący (kiedykolwiek) tylko w opisie pisarza).
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6410
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Peperon »

Kiedyś w pięknych czasach młodości czytywałem miesięcznik "MORZE". Czasami pojawiał się w nim skrót KMOiS od Klubu Miłośników Okrętów i Statków. A gdyby tak odrzucić z oczywistych względów literę K i zamiast "shiplovera" używać określenia MOiS od Miłośnik Okrętów i Statków. Na upartego można by czytać z francuska MUA :lol:.
Innym określeniem mógłby być po prostu MIŚ od Miłośnik Statków i Okrętów. W skrócie MSiO :-) .

A teraz poważnie. Można wymyślać wiele różnych określeń. Tylko po co ? Jak słusznie niektórzy z szanownych forumowiczów zauważyli, jest wiele określeń odesłanych do lamusa. Może warto je odświeżyć. Ja osobiście "nie czuję godny" określenia marynista i dlatego pozostanę przy słowie "miłośnik". Określenie "marynista" zarezerwowałbym dla Autorów niejako zawodowo zajmujących się tematyką morską rozumianą w szerokim zakresie. Dlatego "marynistą" doby obecnej są dla mnie panowie Gerlach, Glock,Skulski czy Nawrocki. Te nazwiska wymieniłem jako przykład. Zresztą samo określenie jest szerokie jak ocean.
Natomiast dla osób takich jak ja, czyli osób czujących drżenie serca na widok np."Daru Pomorza" pozostałbym przy "miłośniku", ponieważ morze pozostaje "niespełnioną miłością". Czasem jedyną.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Marmik »

Proszę nie zapominać, że okręt jest statkiem :P.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
ALF
Posty: 1015
Rejestracja: 2006-12-29, 17:22
Lokalizacja: Karkonosze
Kontakt:

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: ALF »

Peperon pisze:Kiedyś w pięknych czasach młodości czytywałem miesięcznik "MORZE". Czasami pojawiał się w nim skrót KMOiS od Klubu Miłośników Okrętów i Statków. A gdyby tak odrzucić z oczywistych względów literę K i zamiast "shiplovera" używać określenia MOiS od Miłośnik Okrętów i Statków. Na upartego można by czytać z francuska MUA :lol:.
Innym określeniem mógłby być po prostu MIŚ od Miłośnik Statków i Okrętów. W skrócie MSiO :-) .
MIŚ też ładnie. Teraz wiem czemu żonka mówi do mnie misiu ;)
Ja należałem do KMDKM, ktoś pamięta co to za skrót? :lol:
W czasach, kiedy rodziło się słowo "marynista", nie było hobbystów na poziomie masowym. Większość hobbystów spełnia ww wymogi słowa, robiąc zdjęcia, rysując, pisząc na forach itp. Osobiście wolę rozszerzenie pojęcia marynista niż stosowanie makaronizmów.
Pozdrawiam
Jacek Pawłowski
IKOW 1885-1945
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6410
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Peperon »

Marmik pisze:Proszę nie zapominać, że okręt jest statkiem :P.
Zgadza się, ale statek już niekoniecznie jest okrętem :D
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: OKRĘT, czyli węzeł gordyjski, który okazał się refowym

Post autor: Marek T »

Peperon pisze:
Marmik pisze:Proszę nie zapominać, że okręt jest statkiem :P.
Zgadza się, ale statek już niekoniecznie jest okrętem :D
I vice versa.
ODPOWIEDZ