Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

czyli malarstwo, literatura, muzyka, szanty i... dowcip morski

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Pudełko 1.JPG
(899.32 KiB) Pobrany 16439 razy
Nie będę ukrywał, że po informacjach prasowych robiłem sobie spore nadzieje na porządny model tego okrętu. Fotki, które można było zobaczyć, tylko "zaostrzały apetyt".
Wczorajsze popołudnie w brutalny sposób rozprawiło się z marzeniami. :(
Janusz Skulski zaprosił mnie na oglądnięcie modelu i późniejsze podzielenie się z nim wrażeniami. No cóż trudno odmówić takiej osobie, ale model...
Pudełko prezentuje się imponująco i kryje masę wyprasek. Jednak już na wstępie Janusz uprzedził mnie o wielu brakach modelu. Niby się zdarzają takie rzeczy nawet najlepszym firmom.
Jednak to, co jeszcze wyszło podczas oglądania zaskoczyło nawet jego. Ze względu na dużą ilość błędów (delikatnie mówiąc) oraz cenę zestawu (ok. 1800 - 1900 zł + koszty przesyłki) postanowiłem się nimi
podzielić na Forum, ponieważ może ostrzec wielu chętnych na zakup.

Więc lećmy po kolei.
File1350a 1.JPG
File1350a 1.JPG (603.65 KiB) Przejrzano 23155 razy
Na tym zdjęciu pokazane są najbardziej widoczne braki w kompleksie nadbudówek. Nie są to wielkie straty, bo można samemu dorobić brakujące elementy.
Również błędy pokazane na zdjęciu poniżej też można zlikwidować samemu. Po prostu wystarczy poprawić podstawę katapulty i nie wklejać flagsztoka i Jake'a.
Yamato rear part 1.JPG
Yamato rear part 1.JPG (241.19 KiB) Przejrzano 23155 razy
C-23.jpg
C-23.jpg (217.09 KiB) Przejrzano 23155 razy
Jednak z plankowaniem pokładu, to już nie przelewki.
C-26 - 1a.JPG
C-26 - 1a.JPG (219.3 KiB) Przejrzano 23155 razy
Jednak najciekawsze dopiero przed nami. Rzućmy krytycznym okiem na kadłub modelu i porównajmy z rysunkami.
C-1 correction H-01c 1.JPG
(251.15 KiB) Pobrany 16439 razy
C-5 photo-2 - 1a.JPG
C-5 photo-2 - 1a.JPG (316.71 KiB) Przejrzano 23155 razy
Zdjęcie rufy wymaga małego komentarza. Jak widać przekroje wręgowe zostały "zmaszczone" przez wypłaszczenie. Jednak równie ciekawe jest to czego na tym zdjęciu nie widać.
Również w rzucie bocznym można zauważyć profil odmienny (co prawda niewiele) od tego, do czego przyzwyczaił nas Janusz Skulski.
Kolejnym błędem niewidocznym na tych fotkach, to stępka przeciwprzechyłowa. Na końcach jest ona czterokrotnie szersza niż w połowie długości. Na zakończenie tej części wywodu zdjęcie porównawcze.
C-4 photo-1-1a.JPG
C-4 photo-1-1a.JPG (198.84 KiB) Przejrzano 23155 razy
I jeszcze przejście "kieszeni" hangaru łodziowego w burtę...
C-3 correction hangar.jpg
(670.42 KiB) Pobrany 16439 razy
..oraz zakończenie rufy...
File1354.jpg
(2.49 MiB) Pobrany 16439 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Rysunek rejonów kadłuba wymagających poprawek.
C-6 Mistakes of the hull.jpg
C-6 Mistakes of the hull.jpg (40.58 KiB) Przejrzano 23152 razy
Długo jeszcze można by wyliczać błędy znalezione na modelu. Ja przedstawiłem najpoważniejsze i według mnie dyskwalifikujące ten model. Nie przyglądaliśmy się jeszcze "bąblom" przeciwtorpedowym, ale nie mam zbyt wielkich nadziei.

Na zakończenie dodam, że Janusz Skulski wysłał już do firmy TAMIYA wykaz 30 :o (słownie trzydziestu) błędów, które znalazł w tym produkcie. Wczoraj do listy dorzucił jeszcze 2.
To trochę za dużo na zwykły model, a co dopiero "Premium".

Wszystkie rysunki i zdjęcia porównawcze są autorstwa Janusza Skulskiego.
Ja naniosłem zauważone błędy na fotki promocyjne firmy TAMIYA.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: MiKo »

Ciekawe spostrzeżenia.

Mam jedno pytanie - co znaczy uwaga o "Jake" na Yamato?

No i nie wiem jak ustosunkowujecie się do twierdzeń o usunięciu wież dalocelowników 5m i zastąpieniu ich dodatkową parą dalocelowników Typy 94. Z powyższych fotek modelu widać, że na nim pozostawiono stare wieże dalocelowników.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Przede wszystkim chodzi o to, że Jake chociaż był planowany jako wyposażenie Yamato, to nigdy na nim nie stacjonowały. Zresztą jak napisałem to jeszcze mały pikuś. Dużo poważniejsze są błędy w kadłubie.
Jeśli Cię dobrze zrozumiałem to zdjęcie wyjaśnia problem.
File1350a.jpg
File1350a.jpg (586.14 KiB) Przejrzano 23132 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: MiKo »

Hmmm... są jakieś twarde dowady, że Jake nie stacjonował na Yamato?
Yamato pierwotnie miał przenosić E7K, później F1M i wreszcie E12 i E13A. Faktycznie w czasie wojny stacjonowały przeważnie F1M2. Jednak pod Okinawę Yamato poszedł najprawdopodobniej z dwoma E13A1 (za Gakken - jednym z załogą Izumo/Sudo/Matsumori)

Tak, chodzi o właśnie ten dalmierz (nie pamiętam czy o bazie 5 czy 4,5). Wcześniej stał przed kominem i jego zadaniem były blisko niesprecyzowane cele nawigacyjne lub też miał służyć do przeciwlotniczego ognia zaporowego armat kalibru 155 mm. O ile w AotS Janusza Skulskiego jest napisane, że zostały one przesunięte za komin podczas modernizacji, to z nowszych książek (Super Illustration: Imperial Japanese Navy Battleship Yamato) wynikałoby, że je zdemontowano i postawiono w to miejsce (nowe miejsce za kominem) dodatkową parę dalocelowników Typu 94, bardzo zresztą do tych dalmierzy podobnych. Dalocelowniki te miały kierować dodatkowymi armatami artylerii.
Awatar użytkownika
Iron Duke
Posty: 250
Rejestracja: 2005-06-14, 13:51
Lokalizacja: PNT,WielkaPolska

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Iron Duke »

A jak się ten model ma do poprzedniego Yamato z Tamiya ? Ktoś już to porównywał ?
8)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Drogi MiKo, odpowiem Ci tak.
Rozmawiałem dzisiaj z Januszem i podał mi źródło książkowe. Zanotowałem tytuł i autora, ale zapisek został w pracy :oops:
Pełny zapis podam jutro, ale jeśli dobrze pamiętam to tytuł brzmiał :"Japanese aircraft at Pacific War".
Poza tym podczas przygotowywania kolejnych wydań (stale poprawianych), Janusz Skulski prowadził konsultacje z Japończykami. I oni również potwierdzili brak samolotów typu Jake na pokładzie okrętów typu Yamato.
Nawiązując do Twojej uwagi o informacji Gakkena (jeden Jake z załogą). Informacja ta (choćby prawdziwa), nie tłumaczy istnienia dwóch Jake'ów w zestawie Tamiyi.

Z uporem maniaka będę jednak wracał do podstawy modelu każdego okrętu, czy statku tzn. KADŁUBA.
Najnowsze porównanie ruf. Lewa z modelu Tamiyi, a prawa autorstwa Janusza Skulskiego.
DSCF8282m.jpg
DSCF8282m.jpg (184.05 KiB) Przejrzano 23077 razy
I jeszcze zdjęcia stewy rufowej wraku Yamato.
Underwater photos YAMATO.jpg
Underwater photos YAMATO.jpg (117.91 KiB) Przejrzano 23077 razy
Więcej ciekawych uwag później.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Jak widać na załączonych powyżej zdjęciach rufy wraku Yamato, była ona "szpiczasta" lub jak ktoś woli ostra. Ponieważ na dnie oceanu leży odwrócona stępką do góry, więc widzimy ją niejako "od spodu".
Proszę zwrócić uwagę na zdeformowaną stewę rufową. Według Janusza (z czym się zgadzam) deformacja nastąpiła podczas uderzenia o dno, ale są w Japonii specjaliści, którzy twierdzą, że to skutek działania
wysokiego ciśnienia. Ocenę pozostawiam zainteresowanym. Tak samo jak porównanie tych zdjęć z modelem Tamiyi.
Tutaj mamy porównanie części dziobowych modelu i oryginału.
C-09.jpg
C-09.jpg (133.07 KiB) Przejrzano 23066 razy
C-10.jpg
C-10.jpg (419.26 KiB) Przejrzano 23066 razy
Na obu zdjęciach czerwone są elementy modelu. Na dolnym zdjęciu krótka czerwona linia pod dziobem oznacza krawędź burty oryginału. Natomiast poniższe zdjęcie pokazuje porównanie kształtów dziobnic
i umieszczenia kluz kotwicznych.
C-08.jpg
C-08.jpg (446.57 KiB) Przejrzano 23066 razy
Również na tych zdjęciach widoczne są "zagłuszacze radarów", których brak na modelu.
C-21.jpg
C-21.jpg (256.04 KiB) Przejrzano 23066 razy
Yamato 2.JPG
Yamato 2.JPG (511.32 KiB) Przejrzano 23066 razy
A tutaj mamy zaznaczone elementy, które należy zamówić osobno. Na czerwono łodzie okrętowe, a na żółto - fototrawione elementy relingu oraz toczone lufy armat 460 mm.
File1356.aa.JPG
(1.03 MiB) Pobrany 16350 razy
Wśród wielu wad modelu mogę podkreślić jeszcze i taką, że w wieżach artyleryjskich armat 460 mm i 155 mm oraz wieżyczek z działkami 25 mm, lufy można wkleić tylko w dwóch pozycjach - "0"
lub podniesione. Mocowane są w wieżach "na sztywno", ponieważ mają dołączone osłony brezentowe dla tych pozycji. Najciekawsze jest to, że "worki" na lufach są białe - kolejny błąd.
Z instrukcji wynika, że jedyne ruchome lufy posiadają pełne wieże z armatami 127 mm. Rysunki z instrukcji wrzucę po zeskanowaniu.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Na otarcie łez obrazek pokazujący, że Yamato mimo wszystko piękny był :lol:
F-037j Yamato kolorow dym.jpg
F-037j Yamato kolorow dym.jpg (99.27 KiB) Przejrzano 23062 razy
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: MiKo »

Peperon pisze:Drogi MiKo, odpowiem Ci tak.
Rozmawiałem dzisiaj z Januszem i podał mi źródło książkowe. Zanotowałem tytuł i autora, ale zapisek został w pracy :oops:
Pełny zapis podam jutro, ale jeśli dobrze pamiętam to tytuł brzmiał :"Japanese aircraft at Pacific War".
Poza tym podczas przygotowywania kolejnych wydań (stale poprawianych), Janusz Skulski prowadził konsultacje z Japończykami. I oni również potwierdzili brak samolotów typu Jake na pokładzie okrętów typu Yamato.
Nawiązując do Twojej uwagi o informacji Gakkena (jeden Jake z załogą). Informacja ta (choćby prawdziwa), nie tłumaczy istnienia dwóch Jake'ów w zestawie Tamiyi.
Ja tam się zbytnio nie upieram, ale zawsze byłem „indoktrynowany” o obecności dwóch Jake na Yamato pod Okinawą.

Jeśli chodzi o “Japanese aircraft of the Pacific War" Francillona to jest to książka starawa (1970) i dość ogólna – t.j. w odniesieniu do Yamato. Na którymś forum widziałem też dość jednoznaczną wypowiedź Ryusuke Ishiguro o dwóch Jake na Yamato i dwóch na Yahagi (tu jest to potwierdzone zdjęciami) podczas ostatniej misji.

Tak czy owak fajna analiza, a spece z Tamiya powinni pewne rzeczy przemyśleć ;)
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Dokładnie chodziło o Francillona, ale Janusz ma wydanie drugie poprawione (jak jest napisane w książce :lol: ) z roku 1987.

Prawdę mówiąc to nie o Jake'a tu chodzi. Wszak podczas ostatniego rejsu Yamato, jeszcze przed ostatecznym starciem, wodnopłatowce zostały katapultowane i odleciały do bazy lądowej.
Dużo poważniejszą sprawą jest to, dlaczego tak uznana firma jaką jest TAMIYA, wydała takiego gniota. Wielka to szkoda dla wszystkich miłośników Połączonej Floty, ale i dla tych, którzy "kochają" pancerne kolosy. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że posiadali wsparcie Janusza Skulskiego, który od ponad 25 lat studiuje Yamato i stale poprawia jego rysunki. Wychodzi jednak na to, że firma w pewnym momencie odrzuciła tą pomoc. Dodam tylko, że japońscy przyjaciele (lub jeśli ktoś woli - współpracownicy) podrzucają Januszowi stale wszelkie nowości, jeśli tylko się pojawiają. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że prawdopodobnie Janusz Skulski posiada wszystkie dostępne materiały, które są poza Pałacem Cesarskim. Kiedyś (co świadczy o mojej młodzieńczej ignorancji :D) namawiałem go do napisania listu do Pałacu, ale wytłumaczył mi, dlaczego jest to nierealne. Po latach muszę przyznać mu rację, ale musiałem do tego dojrzeć, aby zrozumieć. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że prosiłem Janusza o to, żeby darował sobie analizę błędów w filmie "Yamato", który nakręcili Japończycy. Wszak filmy, to nie są rekonstrukcje techniczne. Ten film miał grać na emocjach i robi to doskonale, a jednocześnie mimowolnie odsłania mentalność tego wspaniałego narodu.

Na zakończenie dodam tylko, że wczoraj Janusz powiedział mi, że burty w części nadwodnej są o ponad 2 mm za wysokie. Po przeliczeniu daje to 70 cm ! Zapowiedział również napisanie Ostrzeżenia (tak właśnie to sformułował) prawdopodobnie do MODELARZA. Ale może to być więcej pism modelarskich.
MiKo pisze:Tak czy owak fajna analiza, a spece z Tamiya powinni pewne rzeczy przemyśleć ;)
Nie będę ukrywał, że główna zasługa w tym temacie przypada Januszowi Skulskiemu i jego japońskim przyjaciołom :brawo:.
Ja jednak żałuję, że Tamiyi wyszło tak, jak wyszło. Miałem trochę modeli tej firmy (seria WATER LINE) w skali 1 : 700 i bardzo (serię i firmę) ceniłem. Ale nic nie trwa wiecznie. Szkoda :cry:, naprawdę szkoda.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
MiKo
Admin FOW
Posty: 4036
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: MiKo »

Peperon pisze:Prawdę mówiąc to nie o Jake'a tu chodzi. Wszak podczas ostatniego rejsu Yamato, jeszcze przed ostatecznym starciem, wodnopłatowce zostały katapultowane i odleciały do bazy lądowej.
Faktycznie trochę się do tego przypiąłem, ale to z kolei ważne szczegóły z mojego punktu widzenia ;).

Prawdopodobnie przed bitwą katapultowano jedynie po jednym wodnosamolocie z Yamato i Yahagi. W przypadku Yahagi potwierdzają to zdjęcia wykonane przez samoloty z Enterprise i relacja por. Takekuni Ikeda. O katapultowaniu dwóch wodnosamolotów (pojednym z Yamato i Yahagi) wspomina również Tameichi Hara. Po jednym miało zostać do rozpoznania pod Okinawą.
Andrzej Ciszewski
Posty: 507
Rejestracja: 2008-09-27, 17:58

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Andrzej Ciszewski »

Panowie podnoszący larum w temacie Yamato. Macie pewnie całkowitą rację jeżeli chodzi o merytoryczne uwagi. Ale firma tamiya jest tylko firmą modelarską, która wbrew ogólnej pozytywnej opinii wydała już wiele knotów modeli.W końcu jest to model plastykowy, i w żaden sposób, choćby ze względu na technologię , nie będzie oddawał wierności oryginału.A tym bardziej w skali 1:350. Faktem jest, że jak wynika z opisu, kadłub jest spartolony, a to jest zawsze najtrudniejszy element do poprawy, choćby ze względu na linie blach podziałowych. Ale doszukiwanie się błędów w drobnym wyposażeniu, to moim zdaniem leciutka przesada. To zawsze można poprawić wg swojego widzi mi się ( czytaj: wg swojej wiedzy). Jak dla mnie, poza kadłubem, cała reszta błędów to są bzdety, z którymi każdy średnio zaawansowany modelarz sobie poradzi, jeżeli w ogóle będzie miał taką wiedzę, że będzie wiedział co chce poprawić. Ostrzeżenie w pismach modelarskich, może i jest sensowne , bo cena jest astronomiczna, i pewnie każdy kupujący myśli , że kupuje wyrób najwyższej jakości również pod względem merytorycznym. Ale ilu jest takich zapaleńców, zwracających uwagę na to jak Wy. Może lepiej wziąść się za model, a po zrobieniu przedstawić go publice i wykazać zmiany w stosunku do oryginału (modelu ), i je uzasadnić. Życzę powodzenia.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

Niby racja. Można wywalić ponad 2000 zł i zrobić sobie kadłub samodzielnie. Pytanie w tym momencie brzmi: "Tylko po co ?"
Po co wywalać grubą kasę na coś, co tylko z grubsza przypomina oryginał ? To niby tylko model plastykowy, ale powinien odpowiadać aktualnemu stanowi wiedzy na ten temat. Technologia materiałowa, jak najbardziej pozwala na wierne odwzorowanie, zwłaszcza kadłuba. Wbrew pozorom detale też są ważne, a umiejętności i wiedza modelarzy powinna być ukierunkowana na jak najlepsze wykonanie, a nie grzebanie w materiałach źródłowych.
Możliwe, że niektóre z błędów są delikatnie przerysowane, ale wbrew pozorom widać je wyraźnie. Przykładowo dwie warstwy worków z piaskiem można położyć przy drzwiach garażu, kiedy woda podchodzi. Jednak osłony stanowisk ogniowych działek 25 mm powinny być zdecydowanie wyższe. Ale to detal. Również "worki" na lufach, chociaż bardzo ładnie się prezentują (kontrast), to jednak nijak się mają do stanu faktycznego okresu wojny.
Nie mogę się również zgodzić na "przymykanie oka" na błędy, producenta. Można by to zrobić kiedy chodzi o jakieś nieistotne i mało widoczne detale. Jednak jeżeli model jest złotymi literami oznaczony jako PREMIUM, to wymagajmy od Tamiyi tego właśnie. Wychodzi jednak na to, że firma wykorzystała to oznakowanie, tylko w celu wyciągnięcia kasy od klientów. Jakość modelu (właściwie jakość merytoryczna) na żadne Premium nie zasługuje.

No i przeoczyłem MiKo. :clever:
Muszę powiedzieć tak.
Nie jestem historykiem i nie czuję się w tym momencie gotowy na dyskusję o detalach służby okrętu. Lubię poczytać o takich rzeczach, ale jestem "technikiem" i najlepiej czuję się podczas "starcia" jeden na jeden w oparciu o rysunki, fotografie itp materiały.
Co prawda daleko mi do np. Macieja :lol:.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Andrzej Ciszewski
Posty: 507
Rejestracja: 2008-09-27, 17:58

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Andrzej Ciszewski »

Co do kadłuba,to ja się oczywiście zgadzam, że to jest podstawa do wykonania modelu,i bez sensu jest wywalanie grubej kasy na model, który praktycznie nie daje szans na jego prawidłowe wykonanie przez zwykłego ,,sklejacza". Ale to jest raczej poza dyskusją.Jak rozumiem, Tamiya wyprodukowała ,,sztandarowy" model w oparciu o coś. Czym było to coś.Jakie materiały służyły do dokumentacji. Wywalając grubą kasę na taką inwestycję musieli się liczyć, że i sami Japończycy będą to surowo oceniali, którzy przecież z natury są pedantyczni i dokładni.Wszak to już nie pierwsza wersja Yamato w ich wydaniu.Wydaje mi się, że przed totalną krytyką należało by się jednak zapoznać z argumentami firmy. Dla zwykłego śmiertelnika jest to oczywiście niemożliwe.Ale gdyby to zrobił np. Pan Skulski, to pewnie by sprawę tych baboli wyjaśnili. Było by to jak najbardziej oczywiste,szczególnie w przypadku, gdyby się powoływali na plany i opracowania tegoż autora.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: Model YAMATO w skali 1 : 350 firmy TAMIYA

Post autor: Peperon »

W rozmowie Janusz Skulski w pewnym momencie powiedział wprost, że kontakty z Tamiyą zakończyły się po wysłaniu przez niego rysunków.
Zastanawiałem się już dlaczego, ale do żadnych logicznych wniosków nie doszedłem. Tak więc Tamiya mogła uniknąć baboli i mieć w zamian same ochy i achy. Niestety została im tylko kupa... plastyku.

Mam nadzieję, że znajdzie się inna firma z tego "segmentu" i pokaże Tamiyi, jak się robi YAMATO :lol:
Na przykład ciepło wspominam Strasbourga z Hellera, który podobno się odradza.
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
ODPOWIEDZ