nek pisze:Nie ja sprowokowałem dyskusję na temat klasyfikacji, tylko Ktoś (WW) uznał obecnie budowane japońskie okręty (oficjalnie DDH) prawie za lotniskowce.
Oficjalnie... według kogo?
nek pisze:Co do Kuzniecowa fakt że posiada na swoim pokładzie obecnie największą siłę lotniczą na okrętach - 26 ciężkich myśliwców przewagi powietrznej w porównaniu do amerykańskich na CVNach 40 F/A-18 FG (coś troszkę skuteczniejszego niż F-16, trochę im też brakuje do F-14 czy F-15)) , tylko że ze swoim uzbrojeniem przeciw okrętom nawodnym, swoimi wyrzutniami rakiet zop i kilkuset rakietami plot dwóch systemów na pokładzie to i tak jest krążownik
Według kogo?
Na tych dwóch przykładach widać, że od zawsze wraca problem klasyfikacyjny wynikający z odmiennego podejścia różnych flot zarówno do projektowania jak i zadań (jedno wynika z drugiego). Do tego dochodzi czasami odrobinę eufemistyczne podejście co do niektórych klas.
W systemie klasyfikacyjnym często trzeba mieszać podejście techniczne z przeznaczeniem, a i tak czasami jakiś okręt "kurtuazyjnie" dostanie klasę oczko wyżej tak jak np. Goteborg swoją FSG.
A zatem, w jakim
jednolitym systemie klasyfikacyjnym:
- Hyuga jest niszczycielem śmigłowcowym,
- Kuzniecow jest ciężkim krążownikiem lotniczym?
Nie przeczę, że są to okręty wyjątkowe, bo podejście obu krajów jest inne niż... nazwijmy to kanon.
Mimo to Hyuga jest śmigłowcowcem ZOP, a Kuzniecow... lotniskowcem. Oczywiście to moje zdanie, a wiem że zasadniczo mamy nieco rozbieżne poglądy i czasami nie da rady byśmy się przekonali nawzajem, ale jeden wyznacznik techniczny utrudnia inną klasyfikację: ciągły pokład lotniczy.
Peperon pisze:A jeśli śmigłowcowce, to czy nie będą w przyszłości lotniskowcami ?
Tym podobne zmiany klasyfikacji zdarzały się i to chyba wcale nie tak rzadko. Wspomniany wcześniej Invincible też zdaje się miał być krążownikiem
.