Po co PMW?

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

oskarm
Posty: 1417
Rejestracja: 2012-08-30, 18:23

Re: Po co PMW?

Post autor: oskarm »

Marku, Andrzeju, no skoro macie takie podejscie to chyba sie nigdy nie zrozumiemy. Cos mi sie kojarzy pojecie Homo Sovieticus...

Ja uwazam, ze jak sie chce, to prace sie wczesniej czy pozniej zawsze znajdzie!
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Po co PMW?

Post autor: Marmik »

Andrzej Ciszewski pisze:Pozostaje pytanie, dlaczego ci ludzie pracują na czarno.
Tu akurat odpowiedź jest dość prosta. Przez ostatnie lata (a i wcześniej też) fundowano nam ekonomię zgoła zaprzeczającą krzywej Laffera. No i jak sądzę (bo mam obraz tylko małego wycinka) władze, instytucje itp są skrajnie nieprzyjazne wszelkiej przedsiębiorczości, która mogłaby być motorem gospodarki. W sumie i na to jest wytłumaczenie, bo im więcej się robi nie robiąc nic konkretnego tym bardziej wydaje się, że jest się potrzebnym. Nie wiem czy doszukiwać się korzeni takiego zachowania w poprzednim systemie, czy też nie, ale u nas urzędnicy muszą się czuć cholernie ważni, by ciągle ich mogło przybywać.

A co do wyjeżdżających to w sumie też sprawa jest dość klarowna. Jak ktoś zaradny to ma tam dużo większe perspektywy. Większość moich znajomych powiedziała, że nie wraca, ale to w znacznej mierze kwestia aklimatyzacji (wracają ci co zostawili bliskich, którzy nie chcieli wyjechać).

Ogólnie społeczeństwo nam się rozwarstwia i to jest o ile nie dobre to normalne. Problemem jest wielkość klasy średniej - tu rozkład normalny z całą pewnością jest przesunięty w stronę uboższych.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 702
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Re: Po co PMW?

Post autor: Boruta »

Marmik pisze:chyba nigdy nie przestaliśmy być w stanie wojny z Japonią.
Nigdy nie byliśmy. To chyba jedyny w historii przypadek odmowy przyjęcia wypowiedzenia wojny.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
Awatar użytkownika
Marmik
Posty: 4953
Rejestracja: 2006-04-30, 23:49
Lokalizacja: Puck

Re: Po co PMW?

Post autor: Marmik »

Właśnie dlatego wypowiedziana wojna nigdy nie została "odwołana", więc czy z punktu widzenia rządu na uchodźstwie byliśmy w stanie wojny, czy nie? Idąc dalej jakie relacje pomiędzy rządem na uchodźstwie, rządami w PRL, a rządami obecnymi należy uznać za właściwe z prawnego punktu widzenia. Ot taka ciekawostka. Pewnie jest reguła prawnicza stwierdzająca, że faktyczne relacje czynią nieobowiązującym owo wypowiedzenie wojny, ale ciekawostką pozostaje.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Po co PMW?

Post autor: Marek T »

Zdaje się, że podpisanie Deklaracji Waszyngtońskiej spowodowało, że automatycznie znaleźliśmy się w stanie wojny ze wszystkimi sojusznikami Niemców, w tym z Japonią i Włochami.
Gdzieś to już było wałkowane - tu, albo na DWS.
Awatar użytkownika
Boruta
Posty: 702
Rejestracja: 2004-06-13, 22:09
Lokalizacja: Cosmopolis Sopot, Sarmatia
Kontakt:

Re: Po co PMW?

Post autor: Boruta »

Marmik pisze:Właśnie dlatego wypowiedziana wojna nigdy nie została "odwołana", więc czy z punktu widzenia rządu na uchodźstwie byliśmy w stanie wojny, czy nie? Idąc dalej jakie relacje pomiędzy rządem na uchodźstwie, rządami w PRL, a rządami obecnymi należy uznać za właściwe z prawnego punktu widzenia. Ot taka ciekawostka. Pewnie jest reguła prawnicza stwierdzająca, że faktyczne relacje czynią nieobowiązującym owo wypowiedzenie wojny, ale ciekawostką pozostaje.
Wystarczy zdać sobie świadomość, że tzw "rzad londyński" nie był legalnym rządem (takim byłby powołany przez Wieniawę - oczywiście, o ile uznaje się w ogóle legalność rządów pomajowych), tylko francuską agenturą.
Marek T pisze:Zdaje się, że podpisanie Deklaracji Waszyngtońskiej spowodowało, że automatycznie znaleźliśmy się w stanie wojny ze wszystkimi sojusznikami Niemców, w tym z Japonią i Włochami.
Gdzieś to już było wałkowane - tu, albo na DWS.
Wręcz przeciwnie. Primo zwrot: Each Government pledges itself to employ its full resources, military or economic, against those members of the Tripartite Pact and its adherents with which such government is at war. ( http://www.ibiblio.org/pha/policy/1942/420101a.html ) Oznacza wybiórcze traktowanie stanu wojny. Secundo przynajmniej jeden z sygnatariuszy deklaracji, ZSRS, nie tylko nie był w stanie wojny z Japonią, ale potrafił z tego powodu "internować" sojuszniczych pilotów (jedna z załóg Doolittle'a). Przypuszczam zresztą, że to pierwsze wynikało z tego drugiego.
"Dobro i zło nie istnieją, tak jak życie i śmierć. Jest tylko działanie. Walka"
- baron von Ungern-Sternberg, d-ca Azjatyckiej Dywizji Konnej
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Po co PMW?

Post autor: marek8 »

Chyba po prostu mamy duży problem z pewną rodzimą klasą polityczną roszczącą sobie pretensje do odgrywania roli przywódczej i to na wsiech polach.
Marmik słusznie zauważył, że nawet nie zdajemy sobie sprawy w jak o wiele trudniejszych warunkach musi dzialać polski przedsiębiorca walcząc nie tylko z warunkami rynkowymi ale przede wszystkim z ludźmi którzy prawem kaduka przyznali sobie prawo do bycia "elitą" wraz z prawem niemierytorycznego decydowania.
Ten problem wielokrotnie przewijał się w historii i swego czasu został zgrabnie spacyfikowany przez Kazimierza Wielkiego, który obdarzając czczymi tyułami i papierowymi korzyściami umiał spacyfikować to towarzystwo odsuwając je od rzeczywistej władzy ;) Ale później różnie bywało - dla mnie dla przykładu pewnym szkokiem była świetnie przygotowana synteza posunięć naszych "elit" w latach 1646-1655, gdzie dla przykładu sabotowano (na szczeblu centralnym) przygotowania do rosyjskiej inwazji (tej mało eksponowanej, gdzie utraciliśmy Smoleńsk i przypadkiem jedynie nie utraciliśmy Litwy z 1654) bo kilku kacyków uważało ją za zwyczjnie niemożliwą a kwestie kluczowych posunięć wobec buntu Chmielnickiego powierzano modlitwie... - po takich lekturach załuje się, ze się człowiek ciut zagłębił w szczegóły...
Idąc dalej mamy lata unii saskiej, gdzie pod światłym przywództwem mimo togo co i teraz czyli bezpośredniego dostępu do mysli i funduszy kultury zachodniej ... spadamy na takie dno kultury, gospodarki, wojska, że trudno w to uwierzyć. Jak i dziś nastepuje tak skrajna redukacja wszelkich form własnego przemysłu, że w latach 80-tych na sztuki liczymy fabryczki które nawet po potopie istniały w setkach. Więcej światłe władze zdołały nawet rozbić (ale nie był to akt celowy - ot tak wyszło) wewnętrzne kasy pożyczkowe społeczności żydowskiej - co samo w sobie jest faktem bez precedensu. Istnieje ciekawa, przygotowana przez poźniejszego papieża teoria przyczyn takiego "oderwania" warstw kierowniczych od interesów narodu, która z homo sovieticusem nie ma wiele wspólnego ale z wychowaniem już wiele... A o bezrobociu - taki kazusik - w latach siedemdziesiątych ale XVIII wieku ;) poseł angielski pisze w jednym z listów o tradycyjnym wysokim bezrobociu (2/3) panującym w Warszawie wśród wykształconej młodzieży... ciekawe nieprawdaż. W kółko mamy ten sam problem tylko dramtyczne wydarzenia od czasu do czasu pozwalają na uniki i pomijanie tego tematu w kontekscie kolejnego zrywu, który jest przecież tak wazny, że zasłania wątek braku dobrej roboty państowej i dbania o krajowy interes własnych obywateli rozumianych ciut szerzej niż własna rodzina i znajomi. Obecny rząd wpisuje się w ten model jak ulał - ba więcej pewne w nim osoby są niemal "gwarantami" , ze nic istotnego się nie zmieni. Sprowadza to na nas rolę biernych uczestników wydarzeń i zależności od woli i intersesów sąsiadów, na które reakcja nieprzygotowanych totalnie urzedników będzie w sporej mierze zależna od szcześcia lub jego braku.
My "kupujemy" taką strasznie ciepiętniczą wersję historii rodzimej ale dla przykładu o podobnej jak ulał do dziś kampanii z 1790 - gdzie to już, zaraz wywołującą śmiech fachowców nasza armia miała być gotowa do uderzenia na tyły prowadzącej "zdradziecką" wojnę z Turcją Rosją czy propagandowej histerii głoszącej "słabość" armii rosyjskiej w 1829 nie chcemy pamiętać... A w polityce międzynarodowej ocena po pozorach to poważny błąd - niestety jak pisał Bismarck włąsnie powierzchowność jest jedynym elementem stałym w pomysłach naszych "artystokratów" - łatwych do wyprowadzenia na manowcne jak dzieci...
Majestro
Posty: 201
Rejestracja: 2010-01-08, 18:22

Re: Po co PMW?

Post autor: Majestro »

Andrzej Ciszewski pisze:Pozostaje pytanie, dlaczego ci ludzie pracują na czarno. A co do liczby bezrobotnych, jakby dodać ponad 2 500 000 osób , które wyjechało za chlebem za granicę, to nawet odliczając tych, co krzyczą ,,daj’’, pewnie spokojnie przekroczylibyśmy 20% bezrobocia.
Bezrobocie 'statystycznie' wzrosłoby o 10%, bo w Polsce jest około 24 miliony osób w wieku produkcyjnym, a wśród młodych ludzi to pewnie 2-3 razy tyle. Co więcej
Najbardziej korzystną sytuację demograficzną określa współczynnik dzietności kształtujący się na poziomie 2,1-2,15, tj. gdy w danym roku na 100 kobiet w wieku 15-49 lat przypada średnio 210-215 urodzonych dzieci, obecnie przypada 130 dzieci
jak podaje raport GUS, co oznacza, że spirala jest już tak nakręcona, i co roku ubywa już Polaków, tak o 1/3 w stosunku do pokolenia poprzedniego. Jeśli nie stanie się jakiś ekonomiczny cud, to za jakieś 40 lat będzie Polaków około 30 milionów, a jeśli sytuacja by się nie ustabilizowała to z prostego rachunku wynika, że będzie nas milionów 25. Taki los sprezentowały przyszłemu pokoleniu obecne 'elity'. Przynajmniej nie będzie w Polsce tzw. 'państwa opiekuńczego' dla imigrantów z różnych rejonów świata, bo po prostu nigdy tyle pieniędzy nie mieliśmy i mieć nie będziemy, żeby im się taki przyjazd opłacał. Nie można mówić, że dzieje się coraz gorzej, bo trzebaby wpierw startować z jakiegoś wyższego pułapu - źle to już jest. Po prostu 'damage beyond repair'!
Marek T
Posty: 3270
Rejestracja: 2004-01-04, 20:03
Lokalizacja: Gdynia

Re: Po co PMW?

Post autor: Marek T »

Marek T pisze:Gdzieś to już było wałkowane - tu, albo na DWS.
Pamiętałem, że dzwoni - ale nie wiedziałem gdzie.
Na DWS chodziło o Włochów: http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=1 ... m#p1420711 .
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Po co PMW?

Post autor: SmokEustachy »

Podczas (13.50), oficjalnej wizyty w Serbii prezydent RP zapewnił, iż popiera serbskie stanowisko w sprawie Kosowa i nie zgadza się z ubiegłoroczną decyzją polskiego rządu uznającą niepodległość byłego autonomicznego okręgu Jugosławii i Serbii.

"Polski rząd uznał niepodległość Kosowa, ale nie ukrywam, że zdarzyło się to w warunkach, gdy prezydent i premier nie mieli tożsamego stanowiska w tej kwestii. Z drugiej strony, demokratycznie wybrany rząd mojego kraju miał prawo do takiej decyzji" - powiedział w Belgradzie polski prezydent.

Rząd Donalda Tuska uznał kosowską państwowość 26 lutego 2008 roku, w dziewięć dni po jednostronnym ogłoszeniu niepodległości przez władze w Prisztinie.

Prezydent RP wyraził także nadzieję, iż problem przyszłości Kosowa może zostać z sukcesem rozwiązany, przestrzegając jednocześnie, że jednostronne proklamowanie niepodległości Kosowa w lutym ub. r. stanowiło złamanie fundamentalnej zasady integralności terytorialnej państw członkowskich ONZ. Zdaniem polskiego przywódcy, skutkiem wydarzeń wokół Kosowa była wojna na Kaukazie w sierpniu ub. r., w wyniku której naruszono integralność terytorialną i suwerenność Gruzji.

PSZ.pl, 14 maja 2009 roku
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Po co PMW?

Post autor: SmokEustachy »

Nie chce mi się was wkręcać, ale jakbym napisał, że na odwrót to byście się nabrali:

Prezydent Lech Kaczyński potwierdził w Belgradzie, że Polska popiera Serbię na jej drodze do Unii Europejskiej. Wyraził również poparcie dla polityki Serbii wobec jej byłej prowincji Kosowa.

Serbski prezydent dziękował Lechowi Kaczyńskiemu za to, że nie był przychylny uznaniu przez Polskę Kosowa. - Wyraziłem wdzięczność za to, że prezydent nie udzielił poparcia jednostronnej deklaracji o proklamowaniu niepodległości Kosowa i nie udzielił poparcia jego uznania - oświadczył Tadić.

Odnosząc się do sprawy Kosowa, prezydent tłumaczył, że zostało ono uznane przez polski rząd, który miał zgodnie z naszą konstytucją takie uprawnienie. - Ale nie kryję, że to było w warunkach takich, kiedy prezydent i rząd nie są tego samego zdania - zaznaczył Lech Kaczyński.

Podkreślił, że demokratycznie wybrany rząd miał prawo podjąć taką decyzję. Wyraził jednocześnie przekonanie, że sprawa Kosowa jest problemem do rozwiązania. Oświadczył, że jest gorącym zwolennikiem polityki Serbii w tej kwestii, prowadzonej przez Tadicia.

- Namawiam pana prezydenta do stawiania sprawy konsekwentnie, tak jak dotąd - oświadczył Lech Kaczyński.

Spośród 27 krajów Unii Europejskiej, 22 państwa, w tym Polska, uznały niepodległość tej byłej serbskiej prowincji.

Rzeczpospolita, 14 maja 2009 roku
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 891
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Po co PMW?

Post autor: Kpt.G »

To było latek Pięć temu...
ODPUŚĆ!
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
Awatar użytkownika
SmokEustachy
Posty: 4481
Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
Lokalizacja: Oxenfurt
Kontakt:

Re: Po co PMW?

Post autor: SmokEustachy »

Kpt.G pisze:To było latek Pięć temu...
ODPUŚĆ!
A kiedy miało być?
Awatar użytkownika
ZzB
Posty: 110
Rejestracja: 2004-02-13, 08:21
Lokalizacja: Reda k/Gdyni

Re: Po co PMW?

Post autor: ZzB »

Hej.
Pozwolę sobie dorzucić 0.03 PLN, bo ten temat wiele lat był wałkowany na moim prywatnym grzbiecie.
Marek T pisze:Dawniej praca była, a nawet była obowiązkiem. Więc comiesięczna wypłata była w zasadzie gwarantowana.
A teraz nawet jak praca jest, nie często wiadomo na jak długo - i nie ma tego poczucia bezpieczeństwa.
Praca fakt - była obowiązkiem. Tzw "element niepracujący" miał z definicji na głowie milicję.
Oprócz tego pracodawca był "państwowym monopolistą", z czym wiązał się tzw "wilczy bilet". Jak się komuś "ustrój nie podobał" to pracy nie miał. Ze wszystkimi konsekwencjami z milicją na głowie włącznie.
Natomiast poczucie bezpieczeństwa wypływało nie tyle z gwarantowanej wypłaty (bo żeby zarobić trzeba było kombinować, robić fuchy albo tak jak nieżyjący już znajomy zbrojarz-betoniarz - sprzedawać stal "na lewo") co bardziej z gwarantowanej emerytury czy w okresie późniejszym - gwarantowanych kartek na wszystko.
Ludzie którzy mieli pieniądze (czy to politrucy, czy górnicy, czy marynarze) mieli "swoje" sklepy, "swoje" dojścia i całkiem inne poczucie bezpieczeństwa.
Marmik pisze: władze, instytucje itp są skrajnie nieprzyjazne wszelkiej przedsiębiorczości, która mogłaby być motorem gospodarki. (...) Nie wiem czy doszukiwać się korzeni takiego zachowania w poprzednim systemie, czy też nie, ale u nas urzędnicy muszą się czuć cholernie ważni, by ciągle ich mogło przybywać.
Przedsiębiorca ma tą podstawową wadę, że posiada swoje źródło dochodu i przez to zwykle jest niezależny od "waadzy". Wiedzieli to polscy politycy w czasach słusznie minionych, wiedzą to też w krajach post-komunistycznych. Najlepszy obywatel to taki, który jest od władzy zależny. Czy jako człowiek "który z zawodu jest dyrektorem" czy jako człowiek na wiecznym socjalu. Ci pierwsi będą śpiewać peany do szafy za 'ciepła posadkę", ci drudzy będą głosować w wyborach.
A przedsiębiorca będzie marudził. A to że urzedas jest niemiły, a to że nie zna przepisów, albo że zamiast załatwić sprawę "kawkuje" godzinami. Takich marudzących trzeba tępić. To i się tępi. A efekt sami widzimy : bezrobocie jest bo nie ma pracy, pracy nie ma bo nie ma firm które by zarabiały i przez to potrzebowały pracowników, firm nie ma bo przepisy utrudniają działalność wszystkim którzy nie "śpiewają do szafy".
BTW - urzędasom krzywda się nie stanie bo każdy rząd który dba o urzędników i tworzy dla nich miejsca pracy (jedyny rodzaj miejsc pracy, jaki może stworzyć rząd :D) ma w nich oddanych wyborców.
A że za jakiś czas wszystko się zawali ?
To już będzie problem kogo innego....

Problem niestety leży głównie w nas samych.
Głosujemy na tych, którzy ładnie i kolorowo kłamią.
Popieramy tych którzy okradają bogatszych od nas, a jak jeszcze rzucą jakiś ochłap to już w ogóle...
Jak sąsiad ma więcej zastanawiamy się jak mu spalić stodołę żeby miał tyle co my.
Narzekamy że pracodawca nam płaci za mało, ale sami jak potrzebujemy fachowca do pralki to szukamy najtańszego.

Jedyny sposób to "na Mojżesza": jedno, albo jeszcze lepiej - dwa pokolenia będą musiały wymrzeć zanim dojdziemy do ziemi obiecanej.

Pozdrowionka
ZzB
Awatar użytkownika
Kpt.G
Posty: 891
Rejestracja: 2013-10-11, 14:22

Re: Po co PMW?

Post autor: Kpt.G »

amen
"Jesteś UPIERDLIWY!" Nie.. ja jestem Ciekawy i drążę niektóre interesujące mnie tematy.. a że zadaję dużo pytań? "Kto pyta nie błądzi" głosi powiedzenie. ;)
Jakże daleko z Domu do Morza!
marek8
Posty: 1940
Rejestracja: 2011-07-01, 12:22

Re: Po co PMW?

Post autor: marek8 »

Z Mojżeszem był też taki myk, że niejako "przy okazji" co nieco ;) pozmieniał w systemie edukacji :) Bez tego to może i dziesięć pokoleń przeminąć bez żadnej widocznej zmiany - a na to się u nas nie zanosi. Praktycznie każdy kraj, który wykonał gospodarczy skok był w stanie zrobić to dopiero po gruntownym przewartościowaniu priorytetów wdukacyjnych u następnych generacji... A u nas? Lista pozornych działa jest naprawdę imponująca ale w odróżnienieu od innych krajów nikt nic nie wie a jest po staremu...
Tu tkwi głównie więzienna kula z którą nie sposób biec... :bije:
ODPOWIEDZ