Re: Wykonać "PEKIN" czyli PMW w Kampanii Wrześniwej.
: 2020-08-22, 21:37
W takim układzie należało wyslać czwartego Łosia na Goebbelsa - nie ma dyskusjiPeperon pisze: i Goebbels ma używanie...
Warship Discussion Board
https://fow.pl/forum/
W takim układzie należało wyslać czwartego Łosia na Goebbelsa - nie ma dyskusjiPeperon pisze: i Goebbels ma używanie...
W Gdańsku przy placówce Westerplatte nie była symboliczna, bo dostarczył regularne wojsko, a potem też udzielał wsparcia artyleryjskiego szturmującym. Później wobec Helu i Gdyni też nie była symboliczna, bo zanotował nawet ostrzał Bałtyku o którym wywiad meldował, że (sic) został dozbrojony.Marek-1969 pisze:Panowie maryniści i shiploverzy . Skończmy z kompleksem Schelswika , jego rola była symboliczną .
I też nie trafił... no ale to okręt szkolny, dopiero się musieli wyszkolić w strzelaniu parę dni im to zajęło, gdzieś tak do połowy września.karol pisze:W Gdańsku przy placówce Westerplatte nie była symboliczna, bo dostarczył regularne wojsko, a potem też udzielał wsparcia artyleryjskiego szturmującym. Później wobec Helu i Gdyni też nie była symboliczna, bo zanotował nawet ostrzał Bałtyku o którym wywiad meldował, że (sic) został dozbrojony.Marek-1969 pisze:Panowie maryniści i shiploverzy . Skończmy z kompleksem Schelswika , jego rola była symboliczną .
Na pewno dwa trafienia? To jedno dotyczące kazamaty działa kal. 150 mm na pancerniku jest znane. A kiedy było drugie?Speedy pisze:I też nie trafił... no ale to okręt szkolny, dopiero się musieli wyszkolić w strzelaniu parę dni im to zajęło, gdzieś tak do połowy września.karol pisze:W Gdańsku przy placówce Westerplatte nie była symboliczna, bo dostarczył regularne wojsko, a potem też udzielał wsparcia artyleryjskiego szturmującym. Później wobec Helu i Gdyni też nie była symboliczna, bo zanotował nawet ostrzał Bałtyku o którym wywiad meldował, że (sic) został dozbrojony.Marek-1969 pisze:Panowie maryniści i shiploverzy . Skończmy z kompleksem Schelswika , jego rola była symboliczną .
Ale z baterią helską 152 mm szło mu wbrew pozorom wcale nie tak źle. Kilka razy (2-3? - czyli praktycznie raz na każde starcie) zaliczył trafienia w betonowe przedpiersie/platformę działa, przy czym odłamki betonu zablokowały mechanizm obrotu wieży, unieruchamiając ją czasowo. Było tylko kwestią czasu, gdy kolejny pocisk uderzający w taki sam sposób trafi w końcu bezpośrednio w wieżę, wyrywając ją że tak powiem z korzeniami. Sam też oczywiście zainkasował co najmniej 2 pociski 152 mm, miał zabitych i rannych - tyle że to przecież pancernik, co z tego że stary, ale zupełnie nie na takie ciosy obliczony. W 1916 podczas bitwy jutlandzkiej przyjął na klatę pocisk 343 mm i też się nic wielkiego nie stało (stracił 1 czy 2 działa w kazamatach i kilkunastu zabitych - choć przy odrobinie pecha mógłby jednak i pofrunąć po czymś takim).
Mam poważne wątpliwości co do tego miesiąca i do tych 30 sztuk.Speedy pisze: Jeśli tyle zdziałało 230 Schnellbootów w ciągu powiedzmy 60 miesięcy aktywności, to ile zdziałałoby 30 sztuk w ciągu 1 miesiąca?
Pogdybać sobie można, ale można też poczytać, co myśleli na ten temat przedwojenni planiści. W programie 6-letnim zakładano, że ścigacze (motorówki szybkobieżne) będą mogły zwalczać transporty nieprzyjaciela, ale tylko we współpracy z kontrtorpedowcami i tylko w dużych grupach 6-8 sztuk. Kontrtorpedowce odeszły do Wielkiej Brytanii, więc to raczej odpada. W ramach obrony bazy na Helu zakładano, że ścigacze będą stosowane jako przedłużenie zasięgu działania obrony artyleryjskiej, a także w celu obrony własnych okrętów przed atakami okrętów podwodnych i ścigaczy przeciwnika (głównie w nocy). I tu mogły co nieco podziałać do czasu zniszczenia w porcie, podobnie jak trałowce w Jastarni.Marmik pisze:W dyskusji o możliwościach ścigaczy trudno uniknąć pułapki "bo by było gdyby"...
A napiszmy, że do 1945. Co se będziemy żałować?marek8 pisze: Tak czy inaczej Hel mógłby trwać jako przedmoście do wiosny 1940 roku - może nawet by sobie jakie własne władze polityczne byłby sobie powołał jako jedyny wciąż walczący kawałek terytorium?
A to za pożyczkę uzyskaną od Francuzów mogliśmy kupić/zamówić okręty w niefrancuskiej stoczni ????marek8 pisze: To nie do końca jest więc tak, że te okręty powstały wedle wariantu R - po prostu panująca do pewnego momentu moda na wszystko co francuskie jako aktualnego największego sojusznika - wedle naszego rozumienia tego pojęcia nie pozwalała na inne rozwiązania i musiało być tylko francuskie... No takie mamy podejście niestety... Z kutrami torpedowymi czy ścigaczami w gruncie rzeczy było podobnie - gdy pojawił się na horyzoncie nowy największy sojusznik - to miały brytyjskie być...
Ot tubylcze podejście do ugłaskiwania Bwana Kumba... lub składania ofiar jak kto woli
marek8 pisze:Tak czy inaczej Hel mógłby trwać jako przedmoście do wiosny 1940 roku - może nawet by sobie jakie własne władze polityczne byłby sobie powołał jako jedyny wciąż walczący kawałek terytorium?
Tak się tworzą mity. Wymyśliłeś te 6 miesięcy?marek8 pisze:Tak dobrze to chyba jednak nie było ale faktem jest, że zapasy - o ile byłaby wola walki czy jakiegoś tak u nas lubianego "trwania" - pozwalały czy też miały przynajmniej w teorii pozwalać przezimować do wiosny 1940 - kiedy to miało nadejść powszechne wyzwolenie - w każdym razie spotkałem się z informacją, że były (czy raczej miały być) szykowane na 6 miesięcy trwania w okrążeniu - niestety brak info jakiej grupy ludzi miałoby to dotyczyć.