R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Omówienia i recenzje nowych książek, artykułów, publikacji

Moderatorzy: crolick, Marmik

mkowalski
Posty: 5
Rejestracja: 2009-08-09, 23:47
Lokalizacja: Kraków

R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: mkowalski »

Pod koniec roku postanowiłem zrobić sobie prezent i kupiłem "Stalowe fortece" Roberta K. Massie'ego (tom I), książkę wydaną przez wydawnictwo Finna. Do zakupu zachęciła mnie pamięć o innym dziele tegoż autora, którym był dwutomowy "Dreadnought". "Stalowe fortece" dalekie są od poziomu "Dreadnoughta", a czytelnik orientujący się choćby w niewielkim stopniu w najważniejszych wydarzeniach morskiej historii I wojny światowej będzie się trochę nudził, choć i tu znajdzie trochę ciekawych wiadomości na temat najważniejszych bohaterów omawianych wydarzeń, informacji zebranych przez autora z pamiętników czy ówczesnej prasy.
Nie o tym jednak chciałem tu pisać. Uwagę czytelnika zwraca bowiem poziom tłumaczenia i opracowania redakcyjnego książki. Tłumaczem jest M. Perzyński (autor przekładów wydawanych przez Finnę książek S. E. Morisona), a za korektę odpowiada A. Ryba, czyli chyba sam właściciel wydawnictwa. Finna przyzwyczaiła czytelników do poważnych wpadek - do największych należy tłumaczenie (często fatalne) Morisona z rosyjskiego, a nie z języka oryginału. Nie wiadomo, czy w przypadku "Stalowych fortec" jest podobnie, ale tłumaczenie jest kiepskie, a redakcja tekstu fatalna. Pełno jest literówek, błędów interpunkcyjnych i stylistycznych. Całość sprawia wrażenie ogromnego niechlujstwa. W tekście polskim mamy nierzadko kuriozalne błędy. Do najbardziej irytujących należy ciągle i często używane określenie "krążownik opancerzony" oraz "pancernik z okresu przed drednotami". Terminy "krążownik pancerny" oraz "predrednot" nie pojawiły się ani razu. Aż się wierzyć nie chce, że korekta mogła coś takiego przepuścić.
Pod choinkę dostałem w prezencie pierwszy tom Morisona "Wschodzące Słońce na Pacyfiku". Tłumaczenie, redakcja oraz korekta jak wyżej. Postanowiłem poczytać klasyka dla przyjemności, ale szybko przestało być przyjemnie. Za recenzję niech starczy cytat ze strony 117, gdzie Morison porównuje podstawowe charakterystyki okrętów japońskich i amerykańskich, wskazując na przewagę tych pierwszych. O pancernikach typu "Kongo" napisał:
"Dwa kręty liniowe typu "Kongo" ... liczyły sobie po ponad 25 lat, ale były ostatnio zmodernizowane i przy maksymalnej prędkości 30 węzłów były znacznie szybsze niż amerykańskie jeszcze [tu przyp. 147] z tego samego czasu". Z pewnością zwrot "jeszcze z tego samego czasu" jest wyjątkowo nieudolnym tłumaczeniem, ale objaśnienie słowa "jeszcze" w przypisie nr 147 powala na łopatki: "Jaszcz to dawny wóz artyleryjski". :o
Wszystkim forumowiczom życzę szczęśliwego Nowego Roku.
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: shigure »

Jeśli "przebrnąłeś" już przez spory kawałek "Stalowych Fortec" to proszę abyś podzielił się wrażeniami i opinią, bo chodzę obok tej książki już od dłuższego czasu i ... szekspirowskie "kupić czy nie kupić" ? :))
Tadeusz Klimczyk
Posty: 1169
Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
Lokalizacja: Sopot

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: Tadeusz Klimczyk »

Kupić ! Dużo dobrego czytania. Co prawda kilkukrotnie złapałem p.Massiego na stosowaniu metody "copy/paste" przy pisaniu, a może raczej kompilowaniu tekstu ale przynajmniej mam pewność, że korzystał z dobrych źródeł.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: MacGreg »

Tadeusz Klimczyk pisze:Kupić ! Dużo dobrego czytania.
Zgadzam sie w 100%

Ale zawsze jest jakies ale. :czytaj:
Olbrzymia i niezaprzeczlana zaleta Roberta K Massie, jest jego tzw. 'lekkie pioro' , to znaczy czyta sie jego wszystkie ksiazki niezwykle lekko i z duzym zaciekawieniem.
Posiada on bowiem zalete ze nie opisuje tylko samych faktow, ale przedstawia szerokie historyczne tlo, opisuje barwnie bohaterow wydarzen, zamieszczajac mnostwo anegdot i ciekawostek.
Czyta sie to, jak powiesc ktora wciaga czytelnika i czasem po prostu trudno sie od niej oderwac.
Dlatego jestem ciekaw na ile polskie tlumaczenie 'skopalo' jedna z najwiekszych zalet tej ksiazki ? ( Ja czytalem wydanie angielskojezyczne)
Nie mniej Robert K Massie, nie jest wybitnym historykiem wojenno-morskim i nie ustrzegl sie kilku bledow. Napisal tylko te jedna ksiazke na temat wojenno morski i choc mozna powiedziec ze ''owdalil solidny kawal roboty'' , wciaz powiela nieaktualne stereotypy, np
- przyczyna zatoniecia brytyjskich kr. liniowych w bitwie Jutllandzkiej bylo zbyt slabe opancerzenie poziome tych okretow
- brakow artleryjskiej amunicji w tureckich bateria ladowych po marcowym ostrzale dardaneli przez alianckie okrety.
W jego ksiazce w ogole nie wystepuje 3 bitwa pod Heligolandem w 1917r, czy losy 'Konigsberg'a we wschodniej Afryce itp.
Jesli ktos szukalby kompleksowej i w miare pelnej historii I wojny swiatowej to polecilbym 'A Naval History of WW1' by Paul Halpern.

Natomiast jako pasjonujaca i niezwykle barwnie opisana historia pewnych aspektow i W.S. to ksiazka Roberta K Massie Stalowe Forece ( Castles of Steel: Britain, Germany and the Winning of the Great War at Sea) jest jak najbardziej godna polecenia. :gazeta: :gazeta: :gazeta:

PS.
Moj ulubiony fragnent to opis zatopienia 'Dresdena' przez Glasgow'a i Kent'a. :cfaniak:
Ze wzgledu na niezwykle barwny styl pisania Massiego polecilbym wszystkie jego ksiazki, na prawde czytalem wszyskie,
Nawet moja 'kolezanka malzonka' ktora wielka fanka historii nie jest przeczytala Romanowow, Piotra Wielkiego i Katarzyne Wielka, bardzo sobie chwalac je wszystkie. :nauka:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: shigure »

...skoro-wybaczcie określenie- dwa TAKIE OSOBNIKI- polecają tą pozycję, to jutro ruszam do zaprzyjaźnionej księgarni. Jeszcze raz przepraszam za określenie Was na wstępie TAKIMI OSOBNIKAMI, ale nie oszukujmy się, jesteście w pewnej dziedzinie niekwestionowanymi autorytetami. Wielkie dzięki za opinie.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: MacGreg »

shigure pisze: jutro ruszam do zaprzyjaźnionej księgarni.

Jesli mozna prosic o pare slow odnosnie wrazen po przeczytaniu ksiazki, oraz o poziomie tlumaczenia bylbym ogromnie wdzieczny :gazeta:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: shigure »

...jak tylko "dorwę" ową pozycję. Troszkę się spóźniłem z decyzją i teraz muszę (przy odrobinie wolnego czasu) nadrobić zakup
shigure
Posty: 1242
Rejestracja: 2004-01-04, 21:35
Lokalizacja: szczecin

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: shigure »

...otóż "dobrałem" się do owej pozycji ;)))
Muszę przyznać że czyta się naprawdę sympatycznie i (biorąc pod uwagę moje skromniutkie doświadczenie w tej kwestii) to szczególnie rażących rzeczy, które skutecznie zniechęciłyby mnie do dalszego czytania nie zauważyłem. Nie wiem czym kierował się autor owego wątku ale "czepialsko" stwierdzę że zasiadłem do przeczytania tej książki a nie liczenia ilości użytych określeń. Zdecydowanie podpisuję się z opinią Tadeusza że zakup owej książki nie będzie zakupem chybionym. Zaryzykuję też twierdzenie o "wspaniałej książce do poduszki na zimowe wieczory".
Awatar użytkownika
MacGregor
Posty: 136
Rejestracja: 2004-01-15, 10:21
Lokalizacja: Siedlce

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: MacGregor »

Pozwolę sobie na dodanie swoich "trzech groszy".
Bardzo niecierpliwie czekałem na publikację po polsku "Stalowych Fortec". Po uczcie czytelniczej, za jaką uważam czytanie przed laty "Dreadnoughta" Massiego,spodziewałem się, że będzie to zapewne kolejna wielka uczta. Jednak po przeczytaniu pierwszego tomu odczułem jakiś dziwny i nieokreślony niedosyt. Dlaczego dziwny i nieokreślony? Bo niby wszystko jest jak należy, czyli mamy lekkie pióro Autora sprawiające wielką przyjemność czytelnikowi, mnóstwo smakowitych ornamentów zarówno okrętowych jak i personalnych wplatanych w zasadniczy ciąg wydarzeń, ale... No właśnie. Mimo wszystko jest jakiś niedosyt. Może oczekiwałem nieco szerszego i z równą pasją napisanego (jak ciekawostki personalne) obszaru okrętowego, czyli ogarnięcia tych niby bezdusznych, stalowych fortec, jakimi były okręty liniowe i krążowniki z okresu I wojny? Może miałem nieco za duży apetyt na same okręty? Nie wiem sam. W każdym razie spodziewałem się, że pierwszy tom to będzie przynajmniej z 500-600 stron wielkiej przyjemności, a tu cienko coś, cienko objętościowo, ledwo nieco ponad 300 stron. Dodam, że nie jest mi znana wersja oryginalna w j. angielskim.
Co do tłumaczenia nie mam większych zastrzeżeń, poza kilkoma przypadkami. Zdecydowanie gorzej było w przypadku książki o japońskim pancerniku "Musashi". Tam dopiero był dramat...
MacGregor
garfield
Posty: 2
Rejestracja: 2015-06-02, 14:50

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: garfield »

Będą co najmniej 3 tomy. Jeżeli z tym samym tłumaczem co w pierwszych dwóch to nie jestem zadowolony. Co ( oprócz mnóstwa drobnych niedociągnięć ) najbardziej mną łupnęło - to "silniki tego okrętu zasilane były węglem spryskanym ropą". W sumie każdy z nas wie o co chodzi ale laik wiedział nie będzie. Okręty maja silniki i tyle w temacie. Oprócz tego używanie polskich tłumaczeń nazw flot - Flota Domowa.... Flota Otwartego Morza i Wielka Flota .... Co ciekawe raz jeden zamiast terminu Wielka Flota tłumacz chyba nie przetłumaczył ( może źle się czuł ) bo napisał uwaga - Great Fleet. Jak się odmienia nazwisko Maass? Czy na pewno powinna być "eskadra admirała Maassy " ??? No "Dreadnought" to to nie jest.
Awatar użytkownika
Peperon
Posty: 6384
Rejestracja: 2010-11-05, 14:52
Lokalizacja: z Krakowa

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: Peperon »

garfield pisze:...Jak się odmienia nazwisko Maass? Czy na pewno powinna być "eskadra admirała Maassy " ??? ...
Polonistą nie jestem, ale sądzę, że powinno być admirała Maassa.
Nie pamiętam nazwy przypadku, ale pytanie brzmi: kogo, czego ?
Ludzkość dzieli się na trzy części.
Żywych, zmarłych i tych co na morzu.
Awatar użytkownika
Grzechu
Posty: 1624
Rejestracja: 2004-06-29, 16:05
Lokalizacja: Kwidzyn (Powiśle)

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: Grzechu »

garfield pisze:Będą co najmniej 3 tomy.
Będą co najmniej cztery. Trzeci kończy się na przystąpieniu USA do Wielkiej Wojny.
garfield pisze:(...) No "Dreadnought" to to nie jest.
Mi osobiście, mimo że jestem wyczulony na ortograficzno-gramatyczne lapsusy (bo jestem wzrokowcem), tłumaczenie niespecjalnie przeszkadza w lekturze.
Ale fakt - "Dreadnought" to nie jest...

Co ciekawe, parę lat temu forumowy kolega pożyczył mi "Steel Castles" w oryginale i... nie mogłem przebrnąć :x
Z jakiegoś niezbyt określonego powodu czytało mi się to fatalnie.
Republika marzeń...
garfield
Posty: 2
Rejestracja: 2015-06-02, 14:50

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: garfield »

Grzechu pisze:
garfield pisze:Będą co najmniej 3 tomy.
Będą co najmniej cztery. Trzeci kończy się na przystąpieniu USA do Wielkiej Wojny.
Widziałem 3-ci tom w ofercie wydawnictwa. Dlatego napisałem "co najmniej"

Ogólnie rzecz biorąc bardzo pasuje mi styl Barbary Tuchman , a Massie przyznaje się że jest jej uczniem. Jej książki ( podobnie jak "Dreadnought'a" ) czytam z wielka przyjemnością. "Stalowe fortece" nie maja w sobie tego czegoś. Trochę nieudolność tłumacza, trochę braki merytoryczne. Trochę podejście wydawnictwa - które jak widać woli zarabiać na okładkach wydając książkę o objętości "Dreadnoughta" w czterech tomach a nie w dwóch. Ale mimo wszystko kupie pozostałe ( dwa? ) tomy.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: MacGreg »

Będą co najmniej cztery. Trzeci kończy się na przystąpieniu USA do Wielkiej Wojny.
Dziwne podejscie wydawnictwa i jeszcze dziwniejsze traktowanie czytelnikow.
Oryginal ''Castles of Steel'' wydany byl w jednym tomie.
Moje wydanie liczy 788 stron i nie jest to jakas nadmiernie wielka i obszerna ksiazka.
Na Amazonie nowa mozana kupic w cenie juz od £7.43, a uzywany egzemplaz juz od £0.71
Czesto kupuje tam wlasnie uzywane ksiazki w calkien dobrym stanie (czasem jak nowe) juz za £0.01 :lol:
Wersja elektroniczna Kindle Edition za £4.79

Mysle ze wydawnictwo wydajac to w czterech tomach wykonuje po prostu ''skok na kase'' :olaboga:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
Awatar użytkownika
Maciej3
Posty: 4748
Rejestracja: 2008-05-16, 11:36

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: Maciej3 »

Ależ MacGregu, nie rozumiem zarzutu. Jak ja zrobiłem jeden duży tom, to żeś narzekał, że za duży i było podzielić na mniejsze ( czyli pewnie po ~180 stron jak po równo ). A tu ktoś dzieli na mniejsze i też źle?

Co by nie było - ja tej książki nie mam i nie wiem czy będę mieć, ale chciałbym zrozumieć o co chodzi. W końcu dzielić czy nie dzielić? :co:
Historia jest najlepszą nauczycielką życia, bo
Jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.
Awatar użytkownika
MacGreg
Posty: 592
Rejestracja: 2013-04-24, 19:58
Lokalizacja: Scotland

Re: R.K. Massie, Stalowe fortece, tom I

Post autor: MacGreg »

:gazeta: :gazeta:
Maciej3 pisze:Ależ MacGregu, nie rozumiem zarzutu.W końcu dzielić czy nie dzielić? :co:
Podchodzac naukowo:
"Castles...." wymiary 13x20 cm waga -580g
"Amerykanskie.." wymiary 21x30 cm waga - 1532g
W obu przypadkach cena jednostkowa a nie x4.
Twoja ksiazka jest po prostu dwa razy wieksza I trzy razy ciezsza.
To nie jest zaden zarzut, tylko taka moja drobna uwaga, ze Twoja ksiazke wygodniej bu mi sie czytalo gdyby np. papier w niej uzyty bylby lzejszy :gazeta:
'There seems to be something wrong with our bloody ships today!' - Vice Admiral Sir David Beatty
Morskie Opowiesci YouTube
ODPOWIEDZ